Uwaga, to będzie miażdżąca krytyka sekunda po sekundzie...
Ale najpierw ogólnie. Filmik ciekawy, nieźle zrealizowany i dobrze zmontowany. Trochę za mało dynamiczny i... no co tu ukrywać - amatroski. Przyjemnie się go jednak ogląda (i słucha), a to jest w sumie najważniejsze.
Teraz timeline...
00:50 - 00-52 - ofiara upada sztucznie a moment źle współgra z muzyką (timing is the key!
)
00:56 - 00:58 - lekko pod słońce i tracimy kontury...
01:13 - 01:15 - jak wyżej; postać zmienia się w plamę
01:22 - 01:27 - fatalna choreografia; bardzo udawana scena
01:46 - 01:50 - dlaczego ten gostek biegnie wymachując dwoma pistoletami, po czym zawraca jak pingwin na lodowcu? dziwny moment i chwilowe filmowanie niczego
01:50 - 01:54 - sadystyczna scena; nie dość, że nie trafił za pierwszym razem, to jeszcze dobija umarłego...
01:57 - 02:00 - kamera rozbujana jak na wesołym miasteczku
Dodatkowo na całości (niemalże) filmu widać ewidentny brak statywu. Filmowanie z ręki niestety nie wyszło na dobre. Moim zdaniem, powtarzam.
Szkoda też, że nie ma jednolitego umundurowania...
Nikt się nie obraził? To dobrze.
Pozdrawiam.