Dokładnie, też tak pomyślałem, że raczej by popadali
Chcoiarz z drugiej strony jeśli linka była odpowiednio cienka, napięta, i leciała cholernie szybko, to przynajmniej ci pierwszi by skończyli tak jak w filmie. A za razem nieco by linka zwolniła poprzez opór jaki oni stawiają i ci na końcu już by się tak ładnie nie rozpadli. To chyba miało być coś a'la lasery, ale że lokacja i czas (lata sześćdziesiąte o ile dobrze pamiętam) nie pozwalały na lasery, to dali linkę. I w sumie dobrze im to wyszło
Klasyki? Widzisz, ja człowiek innego rodzaju kina, na klasyce tak się nie znam, nie widziałem wielu filmów tego typu, a jednak cały czas miałem wrażenie że to jest oklepane i już gdzieś było. Co jest dziwne, biorąc pod uwagę fakt że sam początek był bardzo pomysłowy. Może i chcieli wyciagnąć ile się da, ale równie dobrze może nie chciało im się więcej wymysleć. Taki trochę "film jednej sceny".
I to samo co pisałem w Braterstwie Wilków. Ten flaszbek kompletnie nie pasował. Mogli to bardziej stylowo zrobić, a nie tak "matrixowo"