Luc Besson - Leon Zawodowiec , Piąty Element ...

Tutaj podyskutujesz o filmach, ludziach i wszystkim, co dotyczy X muzy.

Moderator: Wotan

Czy Lubisz Filmy Luca Bessona ??

Tak
12
92%
Są Mi Obojętne | Nie widziałem/widziałam
1
8%
Nie
0
Brak głosów
 
Liczba głosów : 13

Luc Besson - Leon Zawodowiec , Piąty Element ...

Postautor: Avathar » ndz 08.06.2003 19:59

Nie ma chyba osoby która nie znałaby jednego z w-w filmów. Każdy z nich w innych klimatach , jednak opowiadają podobne historie. No i oba mają grona fanów.
Co jednak moją one w sobie ? Przecież oba opowiadają historie miłości , a PE nawet ratowania świata.
Ostatnio po raz setny obejrzałem Leona i Piąty Element i zauważyłem ,że oba mają TO COŚ. No właśnie ale czym jest to "to coś".
Oba filmy potrafią wzruszyc (chociaż Leon raczej bardziej) i skłonić do pewnych refleksji ...

Pozdrawiam.
Obrazek
Avathar
Lord
Lord
 
Posty: 1245
Rejestracja: sob 02.11.2002 0:18
Lokalizacja: Gdynia / Poznań

Postautor: Alganothorn » ndz 08.06.2003 21:55

najlepszym filmem Bessona pozostanie dla mnie chyba na zawsze 'Le Grand Bleu', czyli 'Wielki Błękit'...
to film w którym jest wszystko to, co można znaleźć w 'Leonie' i co robi z niego tak ważny film: potrzebę miłości i tę miłość, potrzebę przyjaźni, ale dodaje więcej: dodaje rywalizację i chorobliwą ambicję, podziw i szacunek pomieszane z zazdrością...
doskonale zagrany, genialna muzyka, znakomite zdjęcia...magia...
pozdrawiam
We've all been raised on television to believe that one day we'd all be millionaires, and movie gods, and rock stars. But we won't. And we're slowly learning that fact. And we're very, very pissed off.
Awatar użytkownika
Alganothorn
Monarcha
Monarcha
 
Posty: 5085
Rejestracja: pn 06.01.2003 23:02
Lokalizacja: point of no return

Postautor: Avathar » ndz 08.06.2003 22:25

Niestety Wielkiego Błekitu nie widziałem. Lecz zauważyłem ,że filmy Bessona wypełniają moją potrzebe "miłości" (!!!). Gdy je oglądam czuje sie świetnie. Lubie po nich dużo myślec i filozofowac. Tak sobie myśle dlaczego Besson za tak fenomenalne filmy nie dostaje Oskarów.... muzyka Erica Serry jest chyba jedną z najwspanialszych po Vangelisie.

Co do Leona. Wątek miłosy w tym filmie zawsze doprowadza mnie do łez :(

Pozdrawiam.
Obrazek
Avathar
Lord
Lord
 
Posty: 1245
Rejestracja: sob 02.11.2002 0:18
Lokalizacja: Gdynia / Poznań

Postautor: Alganothorn » ndz 08.06.2003 22:30

mam nadziję, że oglądałeś wersję z niewyciętymi scenami, jaką puszczają w telewizorni...te sceny w dużej mierze dotyczą relacji Matylda - Leon, sporo wnoszą do filmu, ale pewnie je widziałeś :-)
Besson charakteryzuje sie specyficzną wrażliwością, któą potrafi przekazać w filmie, ale z żalem stwierdzam, że do posiomu wyznaczonego 'Wielkim Błękitem' już się nie wzniósł...jedynie zbliżył 'Leonem'...
pozdrawiam
We've all been raised on television to believe that one day we'd all be millionaires, and movie gods, and rock stars. But we won't. And we're slowly learning that fact. And we're very, very pissed off.
Awatar użytkownika
Alganothorn
Monarcha
Monarcha
 
Posty: 5085
Rejestracja: pn 06.01.2003 23:02
Lokalizacja: point of no return

Postautor: Avathar » ndz 08.06.2003 22:36

Chodzi Ci o wersję w której Matylda chce przeżyć swój pierwszy raz z Leonem ?? I jak chce go pocałować w restauracji ??
Właśnie to mnie w tym filmie urzekło. Wiem ,że to troche nie dojrzałe , ale dla mnie miłóść Matyldy do Leona jest tą prawdziwą miłością. Jedyną w swoim rodzaju.

Skoro tak Błękit wychwalasz to już go szukam :)

Besson jak dla mnie jest jednym z lepszych reżyserów , a jego filmy zawsze sie miło ogląda.

Pozdrawiam.
Obrazek
Avathar
Lord
Lord
 
Posty: 1245
Rejestracja: sob 02.11.2002 0:18
Lokalizacja: Gdynia / Poznań

Postautor: Alganothorn » ndz 08.06.2003 22:44

w 'Leonie' tytułowy bohater jest dla Metyldy archetypem mężczyzny: nie tylko opiekun, ale i kochanek, partner...coś na pograniczu ojca, którego nigdy tak naprawdę nie miała (chodzi o uczucia ojcowskie, poczucie bezpieczeństwa etc., etc.) i męża (kochanka, pierwszego i na całe życie - to akurat marzenie każdej kobiety: żeby pierwszy kochanek był i ostatnim, żeby ten związek przetrwałcałe życie)...
ona się uczy życia, opiekuje się Leonem tak samo, jak on nią...są sobie potrzebni tak jak w każdym prawdziwym związku dwojga ludzi
Luc pokazał to znakomicie
a polecam błekit, polecam...
:-)
pozdrawiam
We've all been raised on television to believe that one day we'd all be millionaires, and movie gods, and rock stars. But we won't. And we're slowly learning that fact. And we're very, very pissed off.
Awatar użytkownika
Alganothorn
Monarcha
Monarcha
 
Posty: 5085
Rejestracja: pn 06.01.2003 23:02
Lokalizacja: point of no return

Postautor: Avathar » ndz 08.06.2003 22:52

Faktycznie. Luc pokazał to w wspaniałym stylu. To chyba jednyn film z tak charakterystycznym związkiem pomiędzy postaciami. Naprawde potrafi on wzruszyc.
Leon dla Matyldy był sympatią. Nie uważam ,że był on dla niej kimś na pograniczu ojca. Faktycznie może za tym przemawiac jej wiek , ale w związku w którym para naprawde sie kocha też tak jest. Miłość Matyldy do Leona jest szczero złota a jednocześcnie bezlistosna. Potrafiła ona go zastrzaszyc przystawiając sobie lufe do skroni , a jednocześnie kochac np. ucząc. Już na początku filmu można zauważyc ,że Leon sie przywiązał do bezwątpienia inteligentnej Matyldy. Mimo iż mógł sie niewygodnego balastu pozbyc , nie zabij jej jak spała...Miłośc...och...

Pozdrawiam.
Obrazek
Avathar
Lord
Lord
 
Posty: 1245
Rejestracja: sob 02.11.2002 0:18
Lokalizacja: Gdynia / Poznań

Postautor: Alganothorn » ndz 08.06.2003 23:01

Avathar, ta miłość była na pograniczu szaleństwa z powodu swej świeżości dla niej...ona nie znała tego uczucia, to ja fascynowało, ale...ale może już bawimy sie w nadintepretacje...
a jeśli nie dostrzegasz miłości w filmach, prawdziwuch związków, to polecam chociaż klasyczne 'love story', jakiś film nory ephron, pierwszego 'nieśmiertelnego', 'bravehearta' - zwróć uwagę na miłość jako czynnik motywujący, jako najważniejsze uczucie na świecie...
pozdrawiam
We've all been raised on television to believe that one day we'd all be millionaires, and movie gods, and rock stars. But we won't. And we're slowly learning that fact. And we're very, very pissed off.
Awatar użytkownika
Alganothorn
Monarcha
Monarcha
 
Posty: 5085
Rejestracja: pn 06.01.2003 23:02
Lokalizacja: point of no return

Postautor: Avathar » ndz 08.06.2003 23:03

Faktycznie. W wielu filmach miłość jest tą najważniejszą rzeczą na świecie. Zdaje mie sie ,że gdyby w BraveHearcie ukochana Williama nie zmarła , rewolucja nie miałaby takie siły.
Właśnie to jest wspaniałe w miłości. Wielka siła jaką ona potrafi dać a zarazem wielki ból jaki może sprawić jej utrata. Świetnym przykładem jest chociażby Romeo i Julia.

Pozdrawiam.
Obrazek
Avathar
Lord
Lord
 
Posty: 1245
Rejestracja: sob 02.11.2002 0:18
Lokalizacja: Gdynia / Poznań

Postautor: Alganothorn » ndz 08.06.2003 23:05

to nie jest kwestia siły i bólu - to jest kwestia sensu życia, któy nagle ktoś Ci daje i równie nagle potrafi odebrać...
miłość jest jedyną sprawą dla której warto żyć...żyć i grać o nią z losem
:-)
pozdrawiam
We've all been raised on television to believe that one day we'd all be millionaires, and movie gods, and rock stars. But we won't. And we're slowly learning that fact. And we're very, very pissed off.
Awatar użytkownika
Alganothorn
Monarcha
Monarcha
 
Posty: 5085
Rejestracja: pn 06.01.2003 23:02
Lokalizacja: point of no return

Postautor: Avathar » ndz 08.06.2003 23:14

Wiem ,że to co teraz napisze może być trochę naciągane. Ale co jeżeli okaże sie ,że gra z losem nie była warta świeczki ??
Mój znajomy bardzo zaciekle walczył o swoją ukochaną. Potrafili sie kłócić lecz szybko sie godzili. Ale potem okazało sie ,że ona była niewierna. I co w takiej sytuacji ma zrobić człowiek ,który tej drugiej osobie poświęcił np. rok swojego życia ?? Mój kumpel sie załamał...

Pozdrawiam.
Obrazek
Avathar
Lord
Lord
 
Posty: 1245
Rejestracja: sob 02.11.2002 0:18
Lokalizacja: Gdynia / Poznań

Postautor: Alganothorn » ndz 08.06.2003 23:20

grasz z losem o największą nagrode świata...wygrywasz, czasem przegrywasz, ale nie możesz stracić z oczu celu...
ślepe zaułki sie zdażają, ale trzeba szukać dalej, bo co innego się liczy w naszej egzystencji...
pozdrawiam
We've all been raised on television to believe that one day we'd all be millionaires, and movie gods, and rock stars. But we won't. And we're slowly learning that fact. And we're very, very pissed off.
Awatar użytkownika
Alganothorn
Monarcha
Monarcha
 
Posty: 5085
Rejestracja: pn 06.01.2003 23:02
Lokalizacja: point of no return

Postautor: Ryan O'Connell » ndz 08.06.2003 23:23

Luc Besson to znamienity człowiek, a ...Błękit to film wybitny. Scena na łóżku, kiedy bohater myśli o wodzie... Coś przewspaniałego. Zdjęcia, scenariusz, gra aktorska. Do filmu wracam chętnie co jakiś czas.

Podobnie ma się sprawa z innymi filmami Bessona. Czy to 5. element (a powinno być żywioł, buraczani tłumacze!...) czy Leon czy Joanna d'Arc. To wszystko filmy, które trzeba zobaczyć.
Awatar użytkownika
Ryan O'Connell
Rycerz
Rycerz
 
Posty: 270
Rejestracja: wt 29.04.2003 12:44
Lokalizacja: Częstochowa / Wrocław

Postautor: Avathar » ndz 08.06.2003 23:24

Tak. Rzecz ,że tak napisze , SUPERWAŻNĄ. Ale co jeżeli ktoś zużył cała swoją energię i wpadł w ślepy zaułek ?? Co wtedy ktoś taki ma począć ?? Zapewne jest już zrezygnowany i nie ma nadzieji. Ale z drugiej strony co ma robic ?? Stac i nic nie robic , nie reagowac na otaczający go świat ?? Przecież nie ma pewności czy wygra...a jak przegra to jeszcze wieksze załamanie...

Pozdrawiam.
Obrazek
Avathar
Lord
Lord
 
Posty: 1245
Rejestracja: sob 02.11.2002 0:18
Lokalizacja: Gdynia / Poznań

Postautor: Ryan O'Connell » ndz 08.06.2003 23:24

Zacytuję jeszcze tylko znajomą (przepraszam, że tak teraz i bez sensu)

Monumentalne widowisko

:)
Awatar użytkownika
Ryan O'Connell
Rycerz
Rycerz
 
Posty: 270
Rejestracja: wt 29.04.2003 12:44
Lokalizacja: Częstochowa / Wrocław

Postautor: Alganothorn » ndz 08.06.2003 23:27

nie uwierzyłbyś ile człowiek ma energii, jeśli ma taki cel...trzeba biec dalej, mimo potykania się, mylenia drogi, bo jak długo stoisz, nie przewrócisz się, ale i do mety nie dotrzesz...a cel jest na mecie...
niektórzy docierają tam szybciej, inni wolniej, inni olewają bieg...metidy są różne
:-)
pozdrawiam
We've all been raised on television to believe that one day we'd all be millionaires, and movie gods, and rock stars. But we won't. And we're slowly learning that fact. And we're very, very pissed off.
Awatar użytkownika
Alganothorn
Monarcha
Monarcha
 
Posty: 5085
Rejestracja: pn 06.01.2003 23:02
Lokalizacja: point of no return

Postautor: Lechu » pn 09.06.2003 8:27

Krótko, bo nie mam zamiaru rozwodzić się nad tymi filmami. Wybrałem 2 odpowiedź, żeby była jasność. Widziałem oba filmy. Leona bardzo dobrze mi się oglądało, świetny film, ale Piąty Element jakoś mnie nie ruszył, ot po prostu go obejrzałem.
My new Home:
Heroes Home
Obrazek
Awatar użytkownika
Lechu
Lord
Lord
 
Posty: 1638
Rejestracja: pt 06.12.2002 12:41
Lokalizacja: Guild Wars / Heroes Home

Postautor: Avathar » pn 09.06.2003 19:11

hmm...ale obu tym filmom akompaniuje świetna muzyka. Dla mnie Eric Serra to jeden z najlepszych kompozytorów muzycznych gdyż może on stworzyć muzyke dla filmu w KAŻDYM klimacie ! Na mojej liście jest on tylko pod Vangelisem.

Pozdrawiam.
Obrazek
Avathar
Lord
Lord
 
Posty: 1245
Rejestracja: sob 02.11.2002 0:18
Lokalizacja: Gdynia / Poznań

Postautor: '//iedzmin » wt 10.06.2003 9:34

Najabradziej lubie Leona Zawodowca... (widzialem ta dluzsza wersje)
Na drugim miejscu klasuje sie Wielki Blekit
na trzecim Piaty Element...
a na 4 chyba La Transporter :D
Obrazek
Awatar użytkownika
'//iedzmin
Pretorianin
Pretorianin
 
Posty: 694
Rejestracja: ndz 06.10.2002 9:44
Lokalizacja: Currahee


Wróć do Film

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 17 gości