Nosiwoda to ta. Nie rozumiem zachwytów nad Heinleinem. To druga jego książka jaką przeczytałem, miał parę dobrych pomysłów, ale no właśnie. Czyta się to ma się takie wtf.
A Wieczna wojna super, piękna książka i jedno z lepszych zakończeń jakie przeczytałem w tym gatunku.
WW jest całkiem przyzwoita, niezła zabawa, fajne pomysły, język prościutki, mnóstwo uproszczeń na wielu poziomach: fabularnych, psychologicznych, ale albo się lubi starą dobrą fantastykę pomimo wad, albo nie. Ja tam do niektórych klasyków mam sentyment. Chętnie przeczytałbym remake WW napisany przez Petera Wattsa albo przynajmniej przez Alastaira Reynoldsa lub Richarda Morgana.