Matrix Reloaded

Tutaj podyskutujesz o filmach, ludziach i wszystkim, co dotyczy X muzy.

Moderator: Wotan

Matrix Reloaded

Postautor: Alganothorn » pt 23.05.2003 12:25

Witajcie,

spędziłem upojne godziny w kinie oglądając ten film i jestem zawiedziony, szczerze zawiedziony;
film nie oferuje nic poza efektami specjalnymi, postać Linka jest płaska jak Britney przed operacją i prosta jak myśl Lenina, Persefona pojawia się, by można było pokazać Monicę Belucci...zgroza
no nic, to jest subiektywna opinia ;-)
celowo nie dodaję ankiety, wolę dłuższe wypowiedzi
aha, nie piszcie tu dokładnie na temat treści, może ktoś chce poznać dyskusję przed pójściem i nie chce znać całej akcji...wiele nie straciłby, tam i tak chodzi o pomachanie nogami i rękami...
z plusów: Neo ma jeszcze ciekawszy płaszcz z fajną stójką :-)
jeszcze pewnikiem sie wypowiem, na razie czekam na głosy innych widzów
pozdrawiam
We've all been raised on television to believe that one day we'd all be millionaires, and movie gods, and rock stars. But we won't. And we're slowly learning that fact. And we're very, very pissed off.
Awatar użytkownika
Alganothorn
Monarcha
Monarcha
 
Posty: 5085
Rejestracja: pn 06.01.2003 23:02
Lokalizacja: point of no return

Postautor: hops » pt 23.05.2003 17:30

Przyjemność dla oczu, katorga dla rozumu.

Do kina poszedłem na efekty specjalne i dlatego się zbytnio nie zawiodłem. Kilkunstominutowa scena pościgu na autostradzie wgniata w fotel i jest jedyną wartą uwagi akcją w filmie. Pojedynek Neo z setką agentów choć
ciekawie zrobiony, jest długi, nudny i momentami głupi...

Fabuła... Powiązania z Animatrixem [Final Flight of the Osiris + Kid's Story], koszmarny motyw koszmarów bohatera, akcja skacząca z miejsca na miejsce [w ciągu pierwszych 20 minut trudno się na czymkolwiek skupić], patetyczne przemówienia [brakowało tylko "Sieg Heil!"] i totalnie, beznadziejno-beznamiętny wątek miłosny. Jak już wiekszość obejrzy, powiem co mi się jeszcze w samym zamyśle fabularnym nie podobało.

Przed pójściem do kina OST mi się nie podobał, jednak w trakcie seansu zauwżyłem/usłyszałem, że znakomicie wkomponowuje się w akcję [z jednym małym wyjątkiem - dyskoteka w jaskini + pewna scena rozgrywająca się równolegle].

Gra aktorska... Słaba, beznamiętna, sztuczna. Nawet Monica Belucci zagrała gorzej niż przeciętnie, a o Carrie Ann-Moss już nie wspomnę.

Podsumowując: oglądać tylko w kinie, tylko raz i od raz zapomnieć. Nie czekać na trailer Revolutions [jest po napisach], bo nie ma co oglądać. Wspomniana pogoń na autostradzie rekompensuje wydane na bilet pieniądze. 6.5/10
"There is nothing amazing. Just the norm." - Naota, FLCL
http://www.stalin-vs-hitler.w.pl
Awatar użytkownika
hops
Paladyn
Paladyn
 
Posty: 524
Rejestracja: śr 09.10.2002 19:01
Lokalizacja: Gdańsk

Postautor: Wotan » pt 23.05.2003 19:44

no fakt, pogoń na autostradzie jest chyba najlepszą sceną filmu. Również zawiodłem się na tej części, ale z drugiej strony to było do przewidzenia. poza tym w sumie interesującą sceną mającą ten prawdziwy matrixowy klimat była rozmowa Neo z Architektem w sali pełnej ekranów. No ale niestety całość słabiutko wygląda pod względem scenariusza oczywiście. Polecam każdemu kto chce efekty zobaczyć, te są niesamowicie zrobione. Jednak same efekty dobrego filmu nie czynią.
Wotan
Pretorianin
Pretorianin
 
Posty: 1160
Rejestracja: pt 04.10.2002 23:52
Lokalizacja: Varsovia

Postautor: Azirafal » pt 23.05.2003 20:15

hejhops pisze:Przed pójściem do kina OST mi się nie podobał, jednak w trakcie seansu zauwżyłem/usłyszałem, że znakomicie wkomponowuje się w akcję [z jednym małym wyjątkiem - dyskoteka w jaskini + pewna scena rozgrywająca się równolegle].


Jeszcze filmu nie widziałem, ale OST słuchałem już ponad tydzień temu. Powiem tak - pierwsza płytka jest nędzna ("inspired by"). Natomiast druga ("original score") jest boska!! Juno Reactor, Rob D i Don Davis odwalili kawał dobrej roboty (że wspomnę tylko o "Teahouse" i "Chateau"). Ta część OST jest naprawdę bardzo dobra...

P.S. Hops? Czy ten avatarek jest z Animatrixa? Kid's Story...?
If you don't stand for something you'll fall for anything.
Awatar użytkownika
Azirafal
Arcypryk
 
Posty: 1938
Rejestracja: wt 07.01.2003 15:33
Lokalizacja: Warszawa

Postautor: Lechu » pt 23.05.2003 20:34

Pierwsze primo - zraziliście mnie do tego filmu, bo ja wiele się po nim nie spodziewałem, ale też nie myślałem że to coś takiego. No nic, pójdę do kina jak ktoś ze znajomych będzie szedł, a jak nie to pewnie obejrze na DVD i wsio :D
Drugie - OSTa słyszałem, 1 płyta to hmmm nie powiem że szajs, ale nie w moim typie kompletnie, druga zaś jest całkiem fajna, słuchałem ją nawet więcej niż 1 raz! :D

Azi -> awatar hopsa jest z FLCL, o ile się nie mylę - takie anime :)
My new Home:
Heroes Home
Obrazek
Awatar użytkownika
Lechu
Lord
Lord
 
Posty: 1638
Rejestracja: pt 06.12.2002 12:41
Lokalizacja: Guild Wars / Heroes Home

Postautor: hops » pt 23.05.2003 21:10

Azirafal pisze:Natomiast druga ("original score") jest boska!! Juno Reactor, Rob D i Don Davis odwalili kawał dobrej roboty (..)

Właśnie. Te utworki poprostu mnie rozwaliły :)


Azirafal pisze:P.S. Hops? Czy ten avatarek jest z Animatrixa? Kid's Story...?

Jak zauważył Lechu, Avatarek pochodzi z anime pt. "Furi Kuri" [FLCL], swoją drogą, najdziwniejszego jakie widziałem w życiu :) I tak apropo, jest w nim dużo nawiązań, właśnie do Matrixa :)
"There is nothing amazing. Just the norm." - Naota, FLCL
http://www.stalin-vs-hitler.w.pl
Awatar użytkownika
hops
Paladyn
Paladyn
 
Posty: 524
Rejestracja: śr 09.10.2002 19:01
Lokalizacja: Gdańsk

Postautor: Chaon » pt 23.05.2003 23:09

Mi się film bardzo podobał. Dla samych efektów specjalnych i scen walk poszedłbym na niego jeszcze raz. Jedyna rzecz która mi się naprawdę nie podobała, to dyskoteka w jaskini i "duchy" w formie eterycznej.
Czy nie czujesz całą swoją duszą jak staliśmy się niczym bogowie?
Awatar użytkownika
Chaon
Lord
Lord
 
Posty: 1065
Rejestracja: pn 16.12.2002 23:20
Lokalizacja: Szczecin

Postautor: Chomski » sob 24.05.2003 8:06

Hmm... Po obejrzeniu "The Second Renaissaince" zrobiłem sobie nadzieję na na prawdę ciekawy film. Na trailerach i ogólnie w tv można było oglądać jedynie wybuchy/pościgi/walki itp., lecz to mnie kompletnie nie dziwi, bo przecież głównie na to pójdą amerykanie, a Ci myślenia boją się chyba bardziej niż komunizmu ;)
Na film pójdę, bo wzrok mam już nie ten co kiedyś i oglądanie czegokolwiek na 14 calowym monitorze mnie już nie kręci...
[miejsce na mądrą mądrość :-) ]
http://chaosgate.waw.pl/~chomski/
--Obrazek
Awatar użytkownika
Chomski
Prefekt
Prefekt
 
Posty: 598
Rejestracja: pt 04.10.2002 22:27
Lokalizacja: Nigdzie (Kolorado)

Postautor: Galder » sob 24.05.2003 16:38

Wedlug mnie film byl rewelacyjny. Efekty poprostu genialne i chociaz dlatego warto obejrzec Matrixa Reloaded. Moze i spodziewalem sie lepszej fabuly ale z drugiej strony dobrze ze nie zrobili tego filmu bardzo podobnym do czesci pierwszej. Byl troche inny ale jak dla mnie swietny. Juz nie moge sie doczekac czesci 3. Matrix Reloaded ocenilbym na 9.5 / 10
If you're 555 then I'm 666...
Awatar użytkownika
Galder
Pustelnik
Pustelnik
 
Posty: 17
Rejestracja: śr 21.05.2003 23:01
Lokalizacja: Police

Postautor: Alganothorn » sob 24.05.2003 21:41

kolejna porcja wieści ode mnie na temat filmu:
- fabuła płytka i niedopracowana
- w kilku scenach patos aż mdli
jedyne, co robi duże wrażenie, to naprawdę świetne efekty specjalne, ale dla samych efektów nie robi się filmu...
zupełnie nie rozumiem jak można ocenić film o tak płytkiej fabule na coś powyżej 7, ale to inna bajka
pozdrawiam
We've all been raised on television to believe that one day we'd all be millionaires, and movie gods, and rock stars. But we won't. And we're slowly learning that fact. And we're very, very pissed off.
Awatar użytkownika
Alganothorn
Monarcha
Monarcha
 
Posty: 5085
Rejestracja: pn 06.01.2003 23:02
Lokalizacja: point of no return

Postautor: Galder » sob 24.05.2003 22:09

W sumie kazdy ma inny gust:) Ja potraktowalem Matrixa jako lekka i przyjemna rozrywke i uznalem ze zasluguje na 9 bo wsrod filmow s/f czy filmow akcji jak dla mnie nie ma sobie rownych....no ale zgodze sie ze Wachowscy poszli troche w innym kierunku niz ludzie oczekiwali.
If you're 555 then I'm 666...
Awatar użytkownika
Galder
Pustelnik
Pustelnik
 
Posty: 17
Rejestracja: śr 21.05.2003 23:01
Lokalizacja: Police

Postautor: Alganothorn » sob 24.05.2003 22:14

tu bynajmniej nie chodzi o to, czego się oczekiwało, ani o gusta...jest szereg filmów, któym dałbym 9, chociaż za nimi nie przepadam i nie lubię - choćby 'człowiek słoń' lyncha...z kolei jest masa filmów które bardzo lubię, ale które arcydziełami nie są, np. 'żelazny krzyż' oglądałem już kilka razy i będę oglądał ilekroć okazja się nadarzy, a więcej niż 7 mu nie dam;
'M R' jest świetnym pomysłem na film do popatrzenia, a nie obejrzenia...cieszy oko, ale myśli nie zaprzątnie (poza 'jak oni to zrobili...'); taki film nie dostanie więcej niż 7 u mnie, nigdy
pozdrawiam
We've all been raised on television to believe that one day we'd all be millionaires, and movie gods, and rock stars. But we won't. And we're slowly learning that fact. And we're very, very pissed off.
Awatar użytkownika
Alganothorn
Monarcha
Monarcha
 
Posty: 5085
Rejestracja: pn 06.01.2003 23:02
Lokalizacja: point of no return

Postautor: Chaon » sob 24.05.2003 23:02

Cóż z tego? Jedne rzeczy cieszą oko, inne duszę. Każdy człowiek potrzebuje obu bodźców, w różnych proporcjach.
Czy nie czujesz całą swoją duszą jak staliśmy się niczym bogowie?
Awatar użytkownika
Chaon
Lord
Lord
 
Posty: 1065
Rejestracja: pn 16.12.2002 23:20
Lokalizacja: Szczecin

Postautor: Alganothorn » sob 24.05.2003 23:08

zrozum, uważam, że to jest bardzo potrzebny ridzaj kina, ale nie stanowi ten film takiej samej wartości, jak np. 'obywatel kane'...
to, że coś jest mniej wartościowe nie znaczy, że mniej to lubię;
nie uważam, że moje lubienie-nielubienie stanowi o wartości filmu - tutaj kieruje sie jeszcze wieloma innymi czynnikami, jak scenariusz, zdjęcia, muzyka, reżyseria, gra aktorów i, rzecz jasna, fabuła - reloaded wybija się w kwestii efektów, ma niezłe zdjęcia, dość dobrze dobraną muzykę, ale fatalne aktorstwo kilku postaci, kiepski scenariusz i dużo na tym traci;
w niczym nie zmienia to faktu, że ogląda sie miło, ale arcydzieło to to nie jest i zawiodłem się
pozdrawiam
We've all been raised on television to believe that one day we'd all be millionaires, and movie gods, and rock stars. But we won't. And we're slowly learning that fact. And we're very, very pissed off.
Awatar użytkownika
Alganothorn
Monarcha
Monarcha
 
Posty: 5085
Rejestracja: pn 06.01.2003 23:02
Lokalizacja: point of no return

Postautor: Lechu » ndz 25.05.2003 0:08

Hmm może nie będzie to zupełnie o Reloaded, ale napiszę.
Chodzi mi o te efekty o których jest tak głośno. Powiem wam, że efekty są najmiej ważnym elementem filmu. A to dlatego, że wystarczy kilka lat, i te efekty już nic nie znaczą.
Elementy filmu jak fabuła, klimat, muzyka, aktorzy - są ponadczasowe, a przynajmniej przetrwają o wiele, wiele dłużej. Po 100 latach od powstania filmu nadal można będzie zachwycać się jego muzyką, czy też rozważać niesamowitą fabułę. Efekty już po kilku latach przestają kompletnie bawić, a jedynie wzbudzają uśmiech - eh, kiedyś to była faza takie efekty, teraz to dopiero się robi CG!
Weźmy np jeden z moich prywatnie ulubionych filmów amerykańskich, tj Park Jurajski - nadal świetnie ogląda się ten film dla klimatu, ale jakoś nie sposób podziwiać tych gumowych dinozaurów.
Matrix to takie ciastko - do póki jesz, to się bawisz, ale jak tylko zniknie smak w gębie, jest po wszystkim. Pierwszy Matrix miał to do siebie, że oprócz efektów wnosił niesamowity klimat i wizję świata. Efekty już dawno przestały robić wrażenie, ale pomysł z Macierzą nadal jest nieprzeciętny. A Reloaded niestety z tego co słyszałem, oprócz efektów nie ma nic. I o tym filmie się zapomni, bardzo szybko, tak szybko jak tylko pojawi się film z lepszymi efektami.
My new Home:
Heroes Home
Obrazek
Awatar użytkownika
Lechu
Lord
Lord
 
Posty: 1638
Rejestracja: pt 06.12.2002 12:41
Lokalizacja: Guild Wars / Heroes Home

Postautor: Chomski » ndz 25.05.2003 9:14

Pierwsza część Matrixa też nie była zbyt długo popularna - przynajmniej wśród moich znajomych... Przeszła moda i film przestał być 'oglądalny'. Znam całą masę innych filmów, po które sięgam znacznie cześciej. Podobnie było z GW - były fajne, ale później już tylko bitwy - sceny w style 'Cheewie kocham Cię!' do porywających nie należą.
[miejsce na mądrą mądrość :-) ]
http://chaosgate.waw.pl/~chomski/
--Obrazek
Awatar użytkownika
Chomski
Prefekt
Prefekt
 
Posty: 598
Rejestracja: pt 04.10.2002 22:27
Lokalizacja: Nigdzie (Kolorado)

Postautor: bejzkik » pn 26.05.2003 10:55

a ja powiem tak

pierwsza częśc to fajny film, akcji do którego ktoś zupełnie niesłusznie moim zdaniem dorobił jakąś filozofię

pomysły na taki świat były juz wcześniej (vide irrehare dukaja)

dlatego druga cześć mnie się podobała, film szybki dynamiczny ładnie zrobione sceny walki (akkurat ta na autostradzie najmniej)
jakie do cholery znaczenie mają tu głębia postaci czy nieliniowy scenariusz
założe się że ten film nie przeszedł by z takimi wynikami gdyby nie lateks na trinity, taka jest prawda

a co mi się nie podobało?
pierwsza godzina filmu, nudna i startrekowa
niektóre animacje
kawałki sceny neo vs szmity wyglądją jak kreskówka, niedoróbki sa straszne
skok agenta na maskę samochodu, wygląda jak godzilla z falującą klatą
wygląd niektórych samochodów na autostradzie -> ciężarówka za którą wjeżdża trinity na motocyklu wygląda jak z nfs albo gta
takich kwiatków jest więcej
mogli by się panowie producenci postarać bardziej za 200mln dolarów
scena śmierci trynity (błe kto wpadł na taki śmieszny pomysł)

ale aby w pełni docenić tą część trzeba poczekać na rewolucje i wtedy określić to jako całość

a do kina zapraszam
bejzkik
Lord
Lord
 
Posty: 1581
Rejestracja: sob 10.05.2003 11:27
Lokalizacja: sosnowiec/krakow

Postautor: tencogoniema » pn 26.05.2003 13:11

Grim co ty robisz w tym dziale :D a do kina idę dzisiaj
Awatar użytkownika
tencogoniema
Pustelnik
Pustelnik
 
Posty: 22
Rejestracja: pn 28.04.2003 8:18
Lokalizacja: Kraków

Postautor: bejzkik » pn 26.05.2003 14:16

poszerzam horyzonty
bejzkik
Lord
Lord
 
Posty: 1581
Rejestracja: sob 10.05.2003 11:27
Lokalizacja: sosnowiec/krakow

Postautor: Wotan » wt 27.05.2003 7:52

I słusznie:)

Witamy serdecznie
Wotan
Pretorianin
Pretorianin
 
Posty: 1160
Rejestracja: pt 04.10.2002 23:52
Lokalizacja: Varsovia

Postautor: Alganothorn » wt 27.05.2003 8:45

jest mi tym milej, że na poszerzenie horyzontów wybrałeś topic założony przeze mnie ;-)
żeby nie było ot:
z cyklu niekonsekwencje matrixa - dlaczego neo walczy z agentami smithami, skoro pokonać ich nie jest w stanie, a nie ucieka na początku, jak to robi pod koniec walki?
odpowiedź piwerwsza - nie wie, że nie da rady pokonać (pamięta, że raz go pokonał i szuka szczęścia ponownie)
odpowiedź druga: wachowscy chcieli pokazać trochę choreografii bijatykowej i pomyśleli, że to fajnie wyjdzie...
:-)
nie chcę pisać do czego prowadzi ta walka, żeby osoby, któe dopiero mają zamiar pójść miały minimum zaskoczenia :-)
pozdrawiam
We've all been raised on television to believe that one day we'd all be millionaires, and movie gods, and rock stars. But we won't. And we're slowly learning that fact. And we're very, very pissed off.
Awatar użytkownika
Alganothorn
Monarcha
Monarcha
 
Posty: 5085
Rejestracja: pn 06.01.2003 23:02
Lokalizacja: point of no return

Postautor: tencogoniema » wt 27.05.2003 10:16

Rozumiem Alganothornie że lubujesz się w głębszym kinie :wink:
Byłem, zobaczyłem i mamm mieszane uczucia. Jakby to była książka to na pewno ładnie opakowana (pewnie DVD też będzie ładnie opakowane) ale w środku niewiele. Nie będę się powtarzał bo już wrzuciliście tu wszystkie zarzuty. Szkoda myślałem że będzie ciekawiej. :?
Awatar użytkownika
tencogoniema
Pustelnik
Pustelnik
 
Posty: 22
Rejestracja: pn 28.04.2003 8:18
Lokalizacja: Kraków

Postautor: bejzkik » wt 27.05.2003 20:14

nie ma sie co doszukiwać niekonsekwencji
(po cholere wogóle ten szmit)


to nie blade runner tylko bijatyka
fajna bo fajna
bejzkik
Lord
Lord
 
Posty: 1581
Rejestracja: sob 10.05.2003 11:27
Lokalizacja: sosnowiec/krakow

Postautor: Alganothorn » wt 27.05.2003 21:17

lubowanie się w głębszym kinie owszem, poniekąd mnie cechuje, ale nie w tym rzecz: nie oczekuję od każdego filmu, żeby okazał sie ponadczasowcem jak 'dyktator', czy 'zabić drozda'...tyle, że nie można przez to obniżać poprzeczki, należy pamiętać o skali, a nie oceniać wysoko, bo się miło ogląda...
MR to oglądadło, dobrze zmontowane z doskonałymi na dzień dzisiejszy efektami, ale nie zmieni to w niczym prawdy, że arcydzieło to to nie jest, oj nie ;-)
pozdrawiam
We've all been raised on television to believe that one day we'd all be millionaires, and movie gods, and rock stars. But we won't. And we're slowly learning that fact. And we're very, very pissed off.
Awatar użytkownika
Alganothorn
Monarcha
Monarcha
 
Posty: 5085
Rejestracja: pn 06.01.2003 23:02
Lokalizacja: point of no return

Postautor: Chomski » wt 27.05.2003 21:53

A może to też część przekazu filmu? Tak będzie wyglądał świat przyszłości - będzie się zwyczajnie dział, nikt nie będzie się zastanawiał, co było wczoraj, co będzie jutro. Ważne, że polsat nada 2343654353 odcinek 13 posterunku...
Muzea wykupią magdonaldy i będą tam sprzedawały mroczne tłistery gordona ble ;)
...i nikt już nie będzie mógł przyjść do siebie...
[miejsce na mądrą mądrość :-) ]
http://chaosgate.waw.pl/~chomski/
--Obrazek
Awatar użytkownika
Chomski
Prefekt
Prefekt
 
Posty: 598
Rejestracja: pt 04.10.2002 22:27
Lokalizacja: Nigdzie (Kolorado)

Postautor: Alganothorn » wt 27.05.2003 23:18

niech będzie nawet i taki przekaz filmu, światu przyszłości nie dam nawet 7/10 w takim układzie
;-)
pozdrawiam
We've all been raised on television to believe that one day we'd all be millionaires, and movie gods, and rock stars. But we won't. And we're slowly learning that fact. And we're very, very pissed off.
Awatar użytkownika
Alganothorn
Monarcha
Monarcha
 
Posty: 5085
Rejestracja: pn 06.01.2003 23:02
Lokalizacja: point of no return

Postautor: D.Kain » śr 28.05.2003 11:20

Jedynka bardzo mi się podobała i uznaję ją do dziś za jeden z lepszych filmów, jakie widziałem.
Wczoraj byłem na Reloaded.
Tragedia.
Dno.
I upadek.
Ale też nie ma się co dziwić. Jeżeli część pierwsza była tak dobra, to z góry było wiadomo, że dwójkę spierd@$# ... zepsują.
Ponad dwie godziny przejmującej nudy. Momentami niemal przysypiałem. Dialogi - banalne, nudne i wlekące się w nieskończoność. "Przemówienie" Morfeusza - szczyt banału (a to miało być chyba patetyczne). Pseudo-mądre wypowiedzi bohaterów przerywane bijatykami, które momentami stawały się komiczne.
Latający Neo... litości, czemu robicie z Matrixa komedię i parodię samego siebie?
Wątek miłosny - pozostaje tylko pusty śmiech. Przypominało mi to połączenie telenoweli z filmem Titanic.
Gra aktorska - manekiny zagrałyby to równie dobrze.
No cóż, pozostaje wspominać jedynkę. Bo Reloaded to dla mnie najwyżej 4/10.
D.Kain
Najemnik
Najemnik
 
Posty: 79
Rejestracja: pt 08.11.2002 0:14

Postautor: bejzkik » czw 29.05.2003 10:16

a moze własnie ta ironia o którą jesteś taki zły (latający neo) była ważnym dodatkiem do treści filmu

przynajmniej tak utrzymują wachowscy

ale wiesz gdybym to ja robił film w którym gł bohater ma prawie boskie moce to też bym nim polatał :D
Ostatnio zmieniony czw 29.05.2003 17:12 przez bejzkik, łącznie zmieniany 1 raz
bejzkik
Lord
Lord
 
Posty: 1581
Rejestracja: sob 10.05.2003 11:27
Lokalizacja: sosnowiec/krakow

Postautor: Chomski » czw 29.05.2003 17:06

Czyżby to miał być dowód, że nawet za pareset milionów można coś skaszanić? Będę musiał się wybrać do kina, więc będę mógł się wypowiedzieć na coś więcej niż samą idee filmu.
[miejsce na mądrą mądrość :-) ]
http://chaosgate.waw.pl/~chomski/
--Obrazek
Awatar użytkownika
Chomski
Prefekt
Prefekt
 
Posty: 598
Rejestracja: pt 04.10.2002 22:27
Lokalizacja: Nigdzie (Kolorado)

Postautor: Alganothorn » czw 29.05.2003 20:01

grimfang - chcesz powiedzieć, że Wachowscy specjalnie uczynili ze swojego filmu parodię? sorry, mam wrażenie, że im coś nie wyszło i tyle ;-)
chomski - uważam, że film warto obejrzeć z racji efektó i ewentualnych dyskusji; jeśli nie lubisz przesadnego epatowania sztuczkami rodem z komputera, a za to dostajesz szału na widok drewnianego aktorstwa i takichże dialogów - zostań w domu
;-)
pozdrawiam
We've all been raised on television to believe that one day we'd all be millionaires, and movie gods, and rock stars. But we won't. And we're slowly learning that fact. And we're very, very pissed off.
Awatar użytkownika
Alganothorn
Monarcha
Monarcha
 
Posty: 5085
Rejestracja: pn 06.01.2003 23:02
Lokalizacja: point of no return

Postautor: bejzkik » pt 30.05.2003 0:05

mówię tylko że w filmie jest wg braci wiele elementów autoironicznych

a wogóle to odbiór tego filmu jest niewłaściwy
ludzie ida do kina bo spodziewają się niewiadomo czego
bejzkik
Lord
Lord
 
Posty: 1581
Rejestracja: sob 10.05.2003 11:27
Lokalizacja: sosnowiec/krakow

Postautor: bejzkik » pt 30.05.2003 0:48

itak dodam tylko
tą opinię (która notabene bardzo mnie rozbawiła) znalazłem wśród opini o matrixie w gw
Reaktywacja nie jest kinem dla mas!
Autor: Gość: true fan
Data: 29-05-2003 16:47
IP: *.rginternet.pl

Niezależnie od tego jakie ten film niesie za sobą wartości (a niesie!!!)większość gromko wykrzykuje: szmira! Ludzie lubią masowo
się ze sobą zgadzać lub nie zgadzać. Podobnie jak I część to nie tylko film ale znacząca przypowieść i przestroga przed tym do
czego dązymy jako ludzkość.
Reaktywacja nie zawiodła mnie swoją treścią...tyle tylko, że ta treść nie jest podana na tacy...i trzeba ją sobie z filmu
wyinterpretować.
Niestety być może wielu osobom nie starcza inteligencji i fantazji aby dostrzec w tym filmie coś więcej niż łomot (bo łomot jest
ale za to jak efektowny!)
Dialogi nie są koślawe ani nieudolne- one po prostu nie są proste.
Ci, którzy traktują ten film nie tylko jako rozrywkę, ale także swoisty manifest naszych czasów- nie powinni być rozczarowani...on
po prostu jest bardziej złożony niż wielu osobom sie wydaje. Ten film jest wizją..wizją napełnioną ogromnym
przesłaniem...którego najwyraźniej wiele osób nie dostrzega i nie rozumie..
To jest bardzo prosty mechanizm: jeśli czegoś nie rozumiemy to znaczy że jest do dupy..mam wrażenie, że wiele osób tutaj nie
rozumiało nawet pierwszej części choć do zrozumienia była dużo prostsza.
Kiedy moja młodziutka 16-letnia siostra wróciła z kina i powiedziała, że nic z tego filmu nie zrozumiała i w ogóle nie wiadomo o
co w nim chodzi nie zdziwiło mnie to:
trzeba trochę sie nad życiem zastanawiać i trzeba troche myśleć żeby ten film właściwie zinterpretować.
Moim zdaniem ten film wymaga pewnej dozy życiowego doświadczenia i przyjaźni z własnym intelektem- co się objawia częstym z nim
obcowaniem:)
WBREW POZOROM TO NIE JEST KINO DLA MAS...


cóż
siostra musiała mieć niezły ubaw
bejzkik
Lord
Lord
 
Posty: 1581
Rejestracja: sob 10.05.2003 11:27
Lokalizacja: sosnowiec/krakow

Postautor: Alganothorn » pt 30.05.2003 9:07

grimfang: nie mówisz, a raczej nie piszesz, że w filmie jest wiele elementów autoironicznych (wg braci), tylko, że Wachowscy utrzymują, że takim elementem była supermenizacja Neo przejawiająca sie jego upodobaniem do latania...tak wynika stricte z Twojego postu...
teraz pytanie odnośnie cytowanego maila: czy ktoś się z nim zgadza? nie chcę punktować jego naiwnych uogólnień, jeśli nie reprezentuje on niczyich poglądów...takk, leniuch ze mnie i tyle ;-)
pozdrawiam
We've all been raised on television to believe that one day we'd all be millionaires, and movie gods, and rock stars. But we won't. And we're slowly learning that fact. And we're very, very pissed off.
Awatar użytkownika
Alganothorn
Monarcha
Monarcha
 
Posty: 5085
Rejestracja: pn 06.01.2003 23:02
Lokalizacja: point of no return

Postautor: bejzkik » pt 30.05.2003 9:38

Alganothorn pisze:grimfang: nie mówisz, a raczej nie piszesz, że w filmie jest wiele elementów autoironicznych...


no cóż zapomniałem wstawić "np"
ale nie ma sensu czepiać się słówek

ale streszczę moją opinię o filmie

film ten jest po prostu nie najlepszy. nie jestem fanatykiem matrixa (raczej iraharre) pierwsza część zrobiła na mnie bardzo dobre wrażenie ale nie szedłem na część drugą z nadzieją oświecenia duchowego.
Gra aktorska w tym filmie polegać ma na machaniu rękami i nogami. przyznacie że to robią świetnie. autoironia? na pewno jest kilka scen ale czy są one ważne raczej nie, czy psują odbiór też raczej nie bo nie mają czego zepsuć. wachowscy czerpią inspiracje z filmów kalsy B mejden in honk kong (ja też je bardzo lubię) i raczej treścią nie wychodzą poza nia.
(to jak z problemem niszowości fantastyki)
reasumując film fajny ale jak to pisze prawdziwy fan -> nie dla wszystkich. nie dla purystów intelektualnych gatunku
bejzkik
Lord
Lord
 
Posty: 1581
Rejestracja: sob 10.05.2003 11:27
Lokalizacja: sosnowiec/krakow

Postautor: Alganothorn » ndz 01.06.2003 20:54

grimfang, chyba Cię zawiodę, ale nie, nie zgodzę się, że gra aktorska ogranicza się do machania nogami i nie, nie zgodzę się, że robią to świetnie...
;-)
prawda jest taka, że machanie kończynami jest tu dodatkiem do pewnej wizji, który to dodatek zdominował wizualnie wszystko...żeby chociaż było to właśnie 'świetne' nie było by problemu - wspominane filmy 'mejd in hongkong' mają schematyczny scenariusz, ale wiele z nich ma doskonałą choreografię walk - tutaj technika jest doskonała, choreografia niezła, ale wykonanie...cóż, z całym szacunkiem dla gwiazd, ale ani keanu, ani hugo mistrzami w martial arts nie są i to bije po oczach widzów, a nie przeciwników
nie powinno się łączyć oceny 'dobry-zły' z 'podoba się-nie podoba', bo powstaje konfilkt interesów...film jest taki sobie, może się podobać;
:-)
pozdrawiam
We've all been raised on television to believe that one day we'd all be millionaires, and movie gods, and rock stars. But we won't. And we're slowly learning that fact. And we're very, very pissed off.
Awatar użytkownika
Alganothorn
Monarcha
Monarcha
 
Posty: 5085
Rejestracja: pn 06.01.2003 23:02
Lokalizacja: point of no return

Następna

Wróć do Film

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 18 gości