Tańcząc w ciemnościach

Tutaj podyskutujesz o filmach, ludziach i wszystkim, co dotyczy X muzy.

Moderator: Wotan

Tańcząc w ciemnościach

Postautor: Ithilien » czw 01.05.2003 9:36

Swietny film, Bjork jako borykająca sie z problemami kobieta,robiaca wszystko dla swojego dziecka. Genialny rezyser Lars von Trier. Napisałabym coś na temat zakonczenie, jednak mam nadzieje że sami widzieliscie jeden z najbardziej poruszajacych filmów ostatnich lat. Co o nim myslicie, jakie są wasze refleksje?
To, co widzisz jest niczym; to, co kochasz- obróć się, a zginie.

Owidiusz, Przemiany, Mit o Narcyzie.
Ithilien
Lady
Lady
 
Posty: 54
Rejestracja: ndz 13.04.2003 9:48

Postautor: hops » czw 01.05.2003 10:13

Film mi się podobał, mimo iż Bjork bardziej pasowałaby do roli nienormalnej, niż niedowidzącej.

Aha, jest to pierwszy film w historii, w którym znienawidziłem KAŻDEGO bohatera. Jeszcze nigdy się nie zdarzyło, żebym z kimś nie sympatyzował. Gratulacja dla Larsa ;)
"There is nothing amazing. Just the norm." - Naota, FLCL
http://www.stalin-vs-hitler.w.pl
Awatar użytkownika
hops
Paladyn
Paladyn
 
Posty: 524
Rejestracja: śr 09.10.2002 19:01
Lokalizacja: Gdańsk

Postautor: Azirafal » sob 03.05.2003 16:46

Jest to jak dla mnie anty-musical. Muzyka jest dziwna i ciężkostrawna, aktorzy najczęściej nie mają głosów odpowiednich do śpiewania czegokolwiek (facet, któremu podoba się postać grana przez Bjork). Zauważam też pewną wspólną nutę pomiędzy Tańcząc w ciemnościach, a Chicago - w obu filmach główne bohaterki wykorzystują musicalową oprawę dla ukazania własnych uczuć. Uciekają w świat tańca i śpiewu, nie mogąc się odnaleźć w rzeczywistości.

A Lars von Trier pieprzy się z moralnością, by zszokować widzów. Każe nam popierać bohaterkę, która jest równie antypatyczna, zła i okrutna jak bohaterowie "negatywni".
Awatar użytkownika
Azirafal
Arcypryk
 
Posty: 1938
Rejestracja: wt 07.01.2003 15:33
Lokalizacja: Warszawa

Postautor: hops » sob 03.05.2003 17:07

Azirafal pisze:A Lars von Trier pieprzy się z moralnością, by zszokować widzów. Każe nam popierać bohaterkę, która jest równie antypatyczna, zła i okrutna jak bohaterowie "negatywni".

Dokładnie. Wszyscy bohaterowi byli tak antypatyczni, że znienawidziłem każdego...
"There is nothing amazing. Just the norm." - Naota, FLCL
http://www.stalin-vs-hitler.w.pl
Awatar użytkownika
hops
Paladyn
Paladyn
 
Posty: 524
Rejestracja: śr 09.10.2002 19:01
Lokalizacja: Gdańsk

Postautor: Altamira » wt 20.05.2003 13:13

Azirafal pisze:A Lars von Trier pieprzy się z moralnością, by zszokować widzów. Każe nam popierać bohaterkę, która jest równie antypatyczna, zła i okrutna jak bohaterowie "negatywni".



Jak to kaze? Nie widziałam na poczatku filmu, napisu z informacją ze cos musimy...
Poprzez ten film Lars von Trier pokazał nam właśnie jak głupio zachowała sie bohaterka, gdyby tak nie postapiła, gdyby powiedziała wszystkim że zbiera pieniadze na operacje syna nikt wtedy nie moglby jej okrasc, a ona nie musialaby nikogo zabijac, jezeli powowiedzialaby prawdę wszystko byłoby dobrze i żylaby szczesliwie dalej, no i prawdopodobnie otrzymalaby jeszcze pomoc...ale ona tego nie zrobila i w ten sposob Lars pokazuje nam tego konsekwecje...
Ten film to jakby przestroga, pokazuje nam jakie bezsensowne jast klamstwo i do czego prowadzi.
A jedną nóżkę przyszytą miał krzywo... :robot:
Altamira
Lady
Lady
 
Posty: 81
Rejestracja: śr 23.04.2003 15:31

Postautor: Azirafal » wt 20.05.2003 15:12

Altamira pisze:Jak to kaze? Nie widziałam na poczatku filmu, napisu z informacją ze cos musimy...
Poprzez ten film Lars von Trier pokazał nam właśnie jak głupio zachowała sie bohaterka, gdyby tak nie postapiła, gdyby powiedziała wszystkim że zbiera pieniadze na operacje syna nikt wtedy nie moglby jej okrasc, a ona nie musialaby nikogo zabijac, jezeli powowiedzialaby prawdę wszystko byłoby dobrze i żylaby szczesliwie dalej, no i prawdopodobnie otrzymalaby jeszcze pomoc...ale ona tego nie zrobila i w ten sposob Lars pokazuje nam tego konsekwecje...
Ten film to jakby przestroga, pokazuje nam jakie bezsensowne jast klamstwo i do czego prowadzi.


Hmmm... Albo ja coś źle kojarzę, albo nieuważnie oglądałem film, albo po prostu się mylę, ale policjantowi-kumplowi, który ją okradł powiedziała na co zbiera, i dlaczego nie może mu pożyczyć pieniędzy... I popatrz popatrz, jakoś jej to wcale nie pomogło!!! A kogo masz na myśli mówiąc "wszystkim"? Policjanta-kumpla? (vide wyżej skutki mówienia) Koleżankę z pracy? (ona wiedziała) Loverboya? (on i tak nie potrafiłby nic poradzić) Ona nie miała komu powiedzieć, ani po co... A jak powiedzenie niczego nie zmieniło i w niczym jej nie pomogło...
Ja jej nie bronię oczywiście. Tylko zbijam Twoje argumenty :P
If you don't stand for something you'll fall for anything.
Awatar użytkownika
Azirafal
Arcypryk
 
Posty: 1938
Rejestracja: wt 07.01.2003 15:33
Lokalizacja: Warszawa

Postautor: Altamira » wt 20.05.2003 15:30

Teraz ja pozbijam Twoje...:D
Gdyby wszyscy wiedzieli czyli policjant-kumpel, Loverboy, kolezanka z pracy i zona policjanta-kumpla to nawet jesli plicjant ukradlby jej pieniadze to w sadzie mialaby tyle swiadkow ze nie skazaliby jej na smierc...oni wszyscy mysleli ze to jest jego forsa...gdyby powiedziala wszyscy znaliby prawde...poza tym policjant-kumpel wiedzial ze nikt nie wie o tych pieniadzach i dlatego ja okradl w przeciwnym razie nie zrobilby tego...
( kolezanka z pracy nie wiedziala o pieniadzach, ja tez oklamywala)
:D :D
A jedną nóżkę przyszytą miał krzywo... :robot:
Altamira
Lady
Lady
 
Posty: 81
Rejestracja: śr 23.04.2003 15:31

Postautor: Altamira » wt 20.05.2003 15:32

Troche maslo maslane z tego wyszlo ale mam nadzieje ze rozumiesz o co mi chodzi :D :D :D
A jedną nóżkę przyszytą miał krzywo... :robot:
Altamira
Lady
Lady
 
Posty: 81
Rejestracja: śr 23.04.2003 15:31


Wróć do Film

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 19 gości