Pal sześć recenzje, jak widzę takiego reżysera, obsadę i temat, to i tak pójdę...
...zwłaszcza, że recenzje niespójne, oceny pomiędzy 'solidny/dobry' po 'bardzo dobry' (gorszych i lepszych nie widziałem, ale i recenzji za bardzo nie śledzę)
no nic, człowiek ruszył do kina, zasiadł i czekał...
...czekał...
...czekał...
...film się skończył, a piszący te słowa człowiek ciągle się nie doczekał informacji, o czym był ten film; nie to, że zawsze liczę na krótką informacje z offu od reżysera/dystrybutora/producenta, który powie, że jest to 'barwna opowieść o wrażliwej młodzieży przekraczającej próg dorosłości w niewielkim miasteczku w Midłeście' albo 'efektowna historia najsłynniejszego w mieście złodzieja samochodów, pełna zwrotów akcji i emocjonujących pościgów' - chodzi mi o to, że po obejrzeniu filmu liczę na to, że taką opinie sobie sam wyrobię (a na ogół wyrabiam sobie nawet w trakcie seansu);
tutaj mam duży problem: Mann wielokrotnie pokazał, że potrafi robić kino rozrywkowe z nienachalną głębią: te filmy nie udają, że są kinem moralnego niepokoju, ale też udowadniają, że kino rozrywkowe to nie tylko sieczka operatorska, koszmarne dialogi i wiara w to, że dwa nazwiska w obsadzie i dużo efektów uratują całość;
w tym filmie czegoś zabrakło, dla mnie najbardziej zabrakło opowiedzenia się po którejś stronie: idziemy lżej i rozrywkowo, czy pokażemy przynajmniej elementy diagnozy społeczeństwa tego okresu i zastanowimy się, skąd taki człowiek się wziął i dlaczego miał taki status; z jednej strony są zaznaczane i sugerowane pewne 'głębsze' kwestie (uwaga do człowieka w banku nt. 'jego pieniędzy'), z drugiej głęboka miłość i uwielbienie scen strzelanin i szyte grubymi nićmi uproszczenia...
to największy zarzut do tego filmu, bo poza tym jest bardzo solidnym kinem 'rozrywkowym +', do którego nas Mann przyzwyczaił: wyraziste postaci bardzo dobrze zagrane, świetnie oddane realia, niezła praca operatora i muzyka, która utrzymuje klimat obrazu;
pech chce, że pomimo rosnącej liczby filmów w dorobku reżysera, dla mnie wciąż punktem odniesienia dla jego produkcji będą 'Gorączka' i 'Zakładnik', a ten film żadnemu z nich do pięt nie dorasta...
Warto obejrzeć, ale na rewelacje nie liczcie

ocena 6,5/10
(być może ze względu na aktorstwo winno być kapkę wyżej, ale całokształt widzę tutaj; mimo wszystko to miłe dla oka '6,5'

pozdrawiam