Gdzieśtam leży wątek o twórczości Tarantino, ale "Bękarty..." chyba zasługują na osobny topic.
Film widziałem już dwa razy, w sumie za drugim doceniłem go jeszcze bardziej i czekam na premierę DVD
Masa nieziemskich dialogów - najlepsze od czasów "Pulp fiction", nie wiem czy nie lepsze . Rozmowa z gestapowocem w gospodzie, wywód Pitta o walce w piwnicy, wszystko co mówi Landa (rozmowa z farmerem na początku jest świetna).
Druga rzecz to aktorzy. Nie wiem kto w tym filmie był lepszy - Hans Landa czy Aldo Apacz. W sumie Pitt jako Aldo wystarczyło, że będzie utrzymywał minę amerykańskiego twardziela i mówił takim samym tonem, ale zrobił to perfekcyjnie - może dla tego tak mnie to wzięło, bo lubię ten typ postaci. Landa? IMO nominacja do oskara za rolę drugoplanową. Trochę wyrafinowany dżentelmen, jednocześnie tęgi mózg, ale ze wszystkiego przebija się niemały psychopata. Psychopata jakich mało to Stiglitz - to co zrobił w tym filmie, to zawzięta mina i wściekłe spojrzenie "Zarżnę go!", ale patrząc na to czułem straszny ubaw.
Rewelacyjnie dobrana muzyka - zarówno motywy westernowe, jak i piosenki ("Cat people" Davida Bowie w scenie, w której Shosana nakłada sobie makijaż jest rewelacyjne).
Mnóstwo kiczu - Tarantino ma to do siebie, że świetnie kręci sceny, które u kogokolwiek innego uznałbym za zbyt tandetne do strawienia, jak chociażby wymienione malowanie się Shosany. Ogółem masa świetnych scen - pełna napięcia rozmowa w gospodzie zakończona masakryczną jatką, którą trudno ogarnąć nawet przy drugim oglądaniu, czy... wiele tego
Trochę za mało scen z samymi Bękartami - rozszerzyłbym wątek tego, co wyprawiali będąc na tyłach wroga. To chyba po prostu kwestia oczekiwań i tego, na co się nastawiłem - bo "Bękarty..." były reklamowane jako film o żydowskich komandosach mszczących się na nazistach, tymczasem film prawie w całości jest o Operacji "Kino". Taki trochę niedosyt, bo początkowe sceny pokazujące Bękartów w działaniu podobały mi się szczególnie.
Werdykt? "Chyba mi wyszło arcydzieło", jak to powiedział Aldo na zakończenie filmu . Niska rozrywka? Jasne, ale chyba po prostu nie ma innej równie genialnie zrealizowanej niskiej rozrywki. Dla mnie film mieści się w tarantinowym top3 zdecydowanie.