Film jest strasznie brutalny. To kolejny popis Francuzów, którym wydaje się, że jak coś porusza niesmaczny temat, to to jest Wielkie Kino. Ciekaw jestem ile Monia wzięła kasy za kilkunastominutową scenę gwałtu (brzydkie słowo, wiem)?...
Ryan śledzisz mnie czy jak
Wszyscy mówią o tej scenie- była, nawet brutalna, owszem- ale film to nie tylko scena gwałtu. Oprócz niej był niezły klimat i ta odwrotność he he
Pro-pornograficzny kawałek myśli wynaturzonego, uważającego się za niewiadomo-jak-boskiego "artysty" z Francji. Szanuję kino francuskie, ale ten pseudofilozoficzny kawałek kupy jest obrazą dla mojego rozumu. To samo tyczy się "Gwałtu" - maksymalnie brutalnego horroru pornograficznego, który miał szokować, a wywołuje tylko zniesmaczenie. Nie polecam nikomu.
Taaa, widziałem na divixie. Mieszane uczucia. Bo niby pod osłoną tej brutalności coś chce pokazać i to chyba nawet ciekawy pomysł (wszystko od tyłu) pokazania szczęśliwej Monisi nie świadomej tego co się stanie... Mi brutalność nie przeszkadza, nie czuje odrazu jakiegoś tam niesmaku. Obraz nie zachwyca, z czystym sumieniem powiedzieć "bardzo dobre nie mogę", mogę powiedzieć "dobre" po dłuższej refleksji.
Mi się film podobał , mimo iż mój brat na samą myśl o tym filmie i o Requiem Dla Snu (który moim zdaniem jest bardzo podobny) na odruch wymiotny . Uważam ,że ten film może nie jest PRAWDZIWY , ale niestety takie rzecz sie na świecie dzieją. Obraz ten jest interesujący i warto obejrzeć już dla samej Monici Oczywiście nie jest to film dla ludzi wrażliwych.
Pozdrowiam
Film mi się podobał, nieźle zrobiony, a brutalność dodawała smaczku . Przy okazji rola Belluci i Cassela, były w moim odczuciu fenomenalne. Klimacik ot co
Jak dla mnie zbyt brutalny, nie żebym był wrażliwy ale to było przegięcie. Mieszane uczucia.
Film sam w sobie był dobry. Na początku jest drastyczna i brutalna scena, która nie znajduje u widza żadnego zrozumienia, czysta przemoc, niczym nie usprawiedliwiona. Jednak po oglądnięciu filmu okazuje sie, że to co stało sie w pierwszej scenie było uzasadnione i w pewien sposób usprawiedliwione. I to własnie zmusiło mnie do refleksji.