"Jestem jaki jestem" - streszczenia by Lechu

Tutaj podyskutujesz o filmach, ludziach i wszystkim, co dotyczy X muzy.

Moderator: Wotan

Czy podoba ci się Michał Wiśniewski

Kocham go! Jest seksi!
2
6%
Taki sobie, można by spróbować..
1
3%
Eeee olewam go i tyle
5
15%
Urwe mu ten czerwony łeb i wypruje flaki
17
52%
Wolę korniszony ;)
8
24%
 
Liczba głosów : 33

Postautor: Funeral » wt 25.03.2003 16:40

Lechu, nawet przez chwile nie wątp w wielkośś swoich poczynać (Rotfl, ale napisane) :D
z pianą na ustach czatam te pseudo recenzje a dziś to nawrt zmusiełm się żeby jeden odcinek Michasia, zobaczyć, jjjjjjjeeeeeezzzuuuuu nigdy więcej!
w każdym razie : RECENZJE RULEZ!
Keep on rotting , keep on hoping, keep on dreaming
One day maybe, keep on rotting, keep on hoping
Whilst in the real world you...
Awatar użytkownika
Funeral
Najemnik
Najemnik
 
Posty: 108
Rejestracja: ndz 09.03.2003 17:34
Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza

Postautor: Vampdey » wt 25.03.2003 20:18

Lechu, nie chcę jakoś być niemiły, ale to nie jest przyjemne jak wszędzie widziesz tego padalca, nie wiesz gdzie przed nim się ukryć, a tu nagle wytrzeszcz jeden gapi się na ciebie z avatara zasłużonego forumowicza :lol: .... Stanowcze: dość! :P
Obrazek
Awatar użytkownika
Vampdey
Katedralny Malkontent
 
Posty: 3946
Rejestracja: sob 16.11.2002 20:34
Lokalizacja: Bełchatów/Łódź

Postautor: Lechu » wt 25.03.2003 20:57

Vampdey pisze:z avatara zasłużonego forumowicza


O no, żeby nie to to bym się kłócił. A tak to go wywale tego wytrzeszcza. Ale musisz trochę poczekać aż skombinuję coś nowego, bo poprzedni całkiem się znudził :P Chciałem tylko żebyście poczuli się przez chwilę tak jak ja :twisted:

Funeral -> Dzięki :)
My new Home:
Heroes Home
Obrazek
Awatar użytkownika
Lechu
Lord
Lord
 
Posty: 1638
Rejestracja: pt 06.12.2002 12:41
Lokalizacja: Guild Wars / Heroes Home

Postautor: Lechu » śr 26.03.2003 21:54

Hmmm jakby to wam powiedzieć.... streszczenia nie będzie. Powód jest prozaiczny - nie ma do czego tego streszczenia pisać. Bo dzisiejszy odcinek był tak syfiasty, że choćbym na głowie stawał i nie wiem co łykał to i tak nic śmiesznego nie napiszę. Najwyżej w skrócie opowiem co widziałem. Nie myślcie sobie że się wymiguję, czy też mam już dość, po prostu autentycznie do tego co przed chwilą wyświetliła TVN nie da się podejść w żaden sposób tak jak do poprzednich odcinków. Ale cóż, żeby nie było że olałem sprawę to cosik napiszę.
Tak więc klasycznie dzisiaj się TVN spóźniła, albo to mój zegarek synchronizowany z microsoftem oszukiwał, ale była 20:43 kiedy zaczął się:

Episode Ilewen - Powaga na maksa czyli nie chcę być chamski

Początek był straszny, przez cały czas do pierwszych reklam pokazywali w kólko MZiA ludzi i ich koszmarne popisy wokalne. W międzyczasie zakadrowana pani seksi głosem zepsutej lodówki oznajmiła to co zresztą każdy nawet ślepy widz by zobaczył. Czyli że Michasia coś gnębi i jakiś taki nie w humorze. Okazało się że Wiśniewski przeżywa całą sprawę z matką, i że dzisiaj (tj. tego dnia kiedy to było kręcone) jego brat Kuba jedzie z nią pogadać.
Ledwo wytrzymałem te występy MZiA ludków. Były tam takie okazy jak "śliczna" Bibi, odstawiona lacha wyjąca coś specjalnie dla Michasia, 50 letni bolo w okularkach jak denka butelkowe i młody pakerek z utlenioną grzywką charczący "What a Wonderful World". Cyrk na kółkach. I kiedy już miałem zaliczyć po raz nie wiem który ścianę po mej lewicy, dali reklamy.
Po reklamach właśnie jak juz mówiłem zaczęła się Powaga. Widzimy na przemian Kubę i Michała rozmawiających, i Kubę rozmawiającego z ich matka. Bo Wiśniewski sam nie chciał z nią gadać to wysłał brata.
Przez bite 20 minut słuchałem jak starsza Wisniewskiego biadoli, Kuba ją wypytuje czemu Michasiowi spokoju nie daje itp. Usłyszałem cały życiorys jej i syna, i przyznam że było to nieziemsko pasjonujące. Całość była tak denna i dołująca, ponura, smętna, nudna, smutna, przygnębiająca, że cały czas wachałem się czy nie wyłaczyć TV i nie dać sobie spokoju. Myślałem że może tylko chwilę będą pokazywać te cyrki, ale to trwało do następnych reklam. Bez przerwy. Nie zastanawiałem się po co to pokazują, bo odpowiedź jest jasna - dla kasy. Niby po co Wiśniewski miałby przed całą Polską szpanowac że jego matka jest pijaczka i przedstawiać nam "najlepsze" fragmenty dzieciństwa swego i brata.
Mógłbym zgnić z tego, pośmiać się kulturalnie z tych niesamowitych historii co ona opowiadała, ale mnie takie rzeczy absolutnie nie śmieszą. Przepraszam więc wszystkich których do tej pory bawiły moje recenzjo-streszczenia, ale dzisiaj sobie się nie pośmiejecie. Może w sobotę będzie lepiej.
Po reklamach tych drugich, pokazano jak Michaś wraca do domu, w tle leciała smętna muzyczka. Potem w podczerwieni widzielismy jak rozmiawa z Martą w sypialni, a na koniec całoś zwieńczono megaROTFLem, czyli nowym idiotele.
Brzmiało ono: W jakiej cześci Polski ma się odbyć koncert Michasia i Fleszara:
a) w północnej
b) w południowej
c) we wschodniej
d) w zachodniej
e) w centralnej
Ciekawe czy ci co są na tyle intelignetni żeby brać udział w tym idiotele są też na tyle intelignetni żeby rozróżniać kierunki świata :)
A ja na koniec, pomimo że znam odpowiedź, zawyłem donośnym głosem: Wiśniewski, po kiego ch**a takie coś w telewizji pokazujesz??!!

Dziękuję, dobranoc.
My new Home:
Heroes Home
Obrazek
Awatar użytkownika
Lechu
Lord
Lord
 
Posty: 1638
Rejestracja: pt 06.12.2002 12:41
Lokalizacja: Guild Wars / Heroes Home

Postautor: Klarkash-ton » czw 27.03.2003 1:03

Podziwiam Lechu (ze tez chce Ci sie tak to pisac...)
Powodzenia :mrgreen:
YOG-SOTHOTH NAFL'FTHAGN !!! Hail 159 !
Awatar użytkownika
Klarkash-ton
Pretorianin
Pretorianin
 
Posty: 660
Rejestracja: wt 05.11.2002 0:45
Lokalizacja: Dolina Muminków

Postautor: Ettariel » pt 28.03.2003 14:55

Chłopaki zkand można zedrzeć Kaje Grentzen prerobione ?? Bo szukam i niemoge znaleźć, a ta interpretacje tego utworu bardzo przypadła mi do gustu .....
Awatar użytkownika
Ettariel
Pustelnik
Pustelnik
 
Posty: 2
Rejestracja: pn 23.12.2002 22:43
Lokalizacja: Nowa Sarzyna

Postautor: hops » pt 28.03.2003 15:00

Ettariel pisze:Chłopaki zkand można zedrzeć Kaje Grentzen prerobione ?? Bo szukam i niemoge znaleźć, a ta interpretacje tego utworu bardzo przypadła mi do gustu .....


http://fun.from.hell.pl/2003-02-19/zadnych-granic.mpeg

Have Phun :)
"There is nothing amazing. Just the norm." - Naota, FLCL
http://www.stalin-vs-hitler.w.pl
Awatar użytkownika
hops
Paladyn
Paladyn
 
Posty: 524
Rejestracja: śr 09.10.2002 19:01
Lokalizacja: Gdańsk

Postautor: Lechu » ndz 30.03.2003 14:19

było sobie streszczenie. BYŁO. Napisałem całe. Ale przez nie wiem jaki przypadek wcisnąłem CTRL+R co w IE daje REFRESH PAGE. Przeładowało stronkę na której pisze się posta i co? STRESZCZENIA NIE MA. Jestem debilem, zabijcie mnie albo sam to zrobie. Póltorej godziny pisania na marne. A takie piękne było. AAAAAARRRRRRGGGGHHHHHHHHHHHH!!!!!!!!!!!
Hmmmm jak dojdę do siebie to napiszę jeszcze raz. Tym razem cholera w jakimś Wordzie czy notepadzie. ARGGGHHHHHH.
My new Home:
Heroes Home
Obrazek
Awatar użytkownika
Lechu
Lord
Lord
 
Posty: 1638
Rejestracja: pt 06.12.2002 12:41
Lokalizacja: Guild Wars / Heroes Home

Postautor: RaF » ndz 30.03.2003 20:33

ehmm... no, kazdemu sie moglo zdarzyc eee... no nie wiem co powiedziec :/
"Diese nadmierne sformalizowanie starożytnego prawa zeigt Jurisprudenz jako rzecz tego samego rodzaju, als d. religiösen Formalitäten z B. Auguris etc. od. d. Hokus Pokus des znachorów der savages" -- Karol Marks
Awatar użytkownika
RaF
Katedralny Malkontent
 
Posty: 3498
Rejestracja: pt 04.10.2002 22:24
Lokalizacja: Warszawa

Postautor: Funeral » ndz 30.03.2003 21:07

hhhmmm no cóż Lechu zdarza się:) wprawdzie bardzo oczekiwałem kolejnego streszczenia ale ...:)
aha, dziś był Ring gdzie Wisiu dowala Hubertowi (chyby, bo widziałem tylko 5 min), więc czekają cię chyb dwa streszczenia!
dużżżżoooooooo pisania!:)
Keep on rotting , keep on hoping, keep on dreaming
One day maybe, keep on rotting, keep on hoping
Whilst in the real world you...
Awatar użytkownika
Funeral
Najemnik
Najemnik
 
Posty: 108
Rejestracja: ndz 09.03.2003 17:34
Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza

Postautor: Lechu » ndz 30.03.2003 21:29

RaF pisze:ehmm... no, kazdemu sie moglo zdarzyc eee... no nie wiem co powiedziec :/


"Debil jesteś i tyle" by wystarczyło RaF :lol: Napisałem coś nie tak i cisłem CTRL+Z żeby cofnąć. Cofnęło za dużo, a ja pomyślałem że tak jak w Photoshopie przeciwnie do cofania da się za pomocą CTRL+R (czyli Redo) powtórzyć to co się usunęło. No i wcisłem te CTRL+R....

Funeral pisze:dziś był Ring gdzie Wisiu dowala Hubertowi

Taaaa ostro Wiśnia po Huberciku pojechał, ale Hubercik miał rację :) Jutro pojadę ostro po Michasiu za to :)

Funeral pisze:więc czekają cię chyb dwa streszczenia!

Problem w tym że nie wiem czy napiszę jeszcze raz to co skasowałem. Bo przy tamtym ostro się napracowałem, wyszło wyjątkowo zabawne (dlatego tak się wpieniłem jak skasowałem), i teraz gdybym musiał pisać jeszcze raz to nie wiem czy by coś z tego wyszło. To tak jak usłyszany drugi raz dowcip, już nie śmieszy....
Najwyżej jak jutro będę miał czas to bardzo skrótowo streszczę co było w 12 odcinku. Albo sie wpienię i zrobie taką jazdę jak nigdy wczesniej :lol: :lol:

A Panowie, i dzięki za natchnienie, bo ostatnio "Michaś" i "Wisniewski" już mi sie przejadło, a tu Funeral np podsuwa mi "Wisiu", czy wcześniej "Michałek", albo hejhopsowy "Wieśniewski". Od razu ciekawiej. Jak ktoś ma jeszcze jakieś ciekawe określenia na tego pajaca to chętnie posłucham :) Nagrodą będzie wykorzystanie w streszczonku. Wykorzystanie pomysłu, nie autora, wy zbole :P
My new Home:
Heroes Home
Obrazek
Awatar użytkownika
Lechu
Lord
Lord
 
Posty: 1638
Rejestracja: pt 06.12.2002 12:41
Lokalizacja: Guild Wars / Heroes Home

Postautor: Funeral » ndz 30.03.2003 21:35

ale ja chce być wykorzystany, tak bardzo:):):)
nie ma za co, w końcu Wisiu ma wiele immion, jak szatan:)
aha, ale to tylko ty słystzałeś te żarty, więc dla nas będą świeże!!!
pisz normalne, duże streszczenia a nie jakieś popierdółki, profesjonalizm d00d!
Keep on rotting , keep on hoping, keep on dreaming
One day maybe, keep on rotting, keep on hoping
Whilst in the real world you...
Awatar użytkownika
Funeral
Najemnik
Najemnik
 
Posty: 108
Rejestracja: ndz 09.03.2003 17:34
Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza

Postautor: Lechu » pn 31.03.2003 16:30

No więc jak wszystkim powszechnie wiadomo ostatnie streszczenie poszło się czesać za sprawą braków w mojej inteligencji. W związku z tysiącem blagalnych PMów, maili i wiadomości na GG, postanowiłem jednak napisać. I tak zeszły tydzień był ubogi w streszczenia, więc trzeba nadrobić zaległości. Od razu mówię że te streszczenie nie będzie tak dobre jak jego wersja poprzednia, ale postaram się żeby nie było też maksymalnie denne, jak sam szoł Michasiowy. Także oto przed wami streszczenie epizodu 12 ver.2.0.
Nie oglądałem niestety od początku, ale strata wynosi jakieś 5 minut, więc nic wielkiego nie przegapiłem. A początek przegapiłem bo wraz z kumplami zasiedliśmy do oglądania meczu. Normalnie futbol mnie nie kręci, ale skoro są znajomi i napoje, to kto by odmówił. Pomimo że przez 90 minut wiało zmułą na telewizorze, zostałem do końca. Potem grzecznie zarzuciłem Michasia, kumple popatrzyli jak na debila, zgnili, a ja zacząłem oglądać:

Episode Tłelf - dupka, cipka czyli bzykanie na ekranie

No więc w momencie gdy przełączyłem na TVN, oczom mym ukazał się szybujący Michaś. W końcu widać erplejna uruchomił, i teraz krąży niczym sęp nad padliną. Lekko zakręcony po meczu zacząłem sobie wyobrażać że nagle nadlatuje jakiś zbłąkany tomahałk i trafia w pajacowego erplejna. Wizja była piękna, widziałem wybuch, kłeby ognia i słyszałem dziki wrzask rozrywanego Wiśniewskiego, mówię wam, to była najpiękniejsza piosenka w jego wykonaniu. W tym samym momencie pokazali Bartusia the Badigarda leżacego pod drzewkiem, po czym nastąpiłą zmiana akcji.
Mandaryna wysiada z bryki i kieruje się do studia filmowego. Znów kamera zaczyna latać, obraz wirować, normalnie bym pomyślał że to efekt napojów spozytych w czasie meczu, ale po pierwsze tak słabego łba nie mam, a po drugie to już znany chwyt operatora żeby ukryć całą prawdę o tym co tam "Na Wspólnej" się wyrabia. Tak więc wiedziałem że jest wczesna pora i nic znów nie pokażą. Kamera polatała sobie, zatrzymała się na Mandarynie której robiono akurat mejkapa. Nagle osłupiałem. Bo oto ujrzałem jak Marta goni jakiegoś kolesia, coś do niego krzyczy, wybiega na placyk, a tam kupa ludzi, wybita szyba i leżąca drabina. Przetarłem oczy, upewniłem sie czy to nie jakaś delirka, a potem zacząłem skakać z radości. Pokazali, pokazali scenę z "Na Wspólnej". Ledwo jednak zacząłem się cieszyć, a tu cyk i znów zmiana akcji. Michaś ląduje na szczerym polu, wyłazi z erplejna i oznajmia że w środę poleci sam. Pewnie, jak pojadę i mu wywalę kopasa to orbitę zaliczy. A kopasa dostanie i za całokształt, i za to że przerwał mi podziwianie scen z Mandaryną. Już miałem się poważnie wpienić, gdy nagle znów pokazali plan zdjeciowy.
Marta wchodzi z jakimś bolkiem do baru, stają centralnie przed kamerą i koleś mówi: "chłopaki to jest Kasia". A Kasia czyli Marta na to: Miło was poznać. Noooo, to już nie będzie jeden lód, tylko cała budka z lodami. Ona jedna i tylu chłopa? Po mojej lekko zakręconej wtedy głowie zaczęły chodzić dzikie wizje których tu nie opiszę, bo na banana raczej ochoty nie mam. Było jednak koło 21, więc na zapoznaniu się skończyło, i zamiast uraczyć mnie dziką orgią, TVN dało reklamy.
Po reklamach znów zmiana akcji nastąpiła, tym razem pokazali kogo? Ano MZiA ludków i ich występy. Juz miałem "błyskawicznym" ruchem człowieka po napojach sciagnąć sluchawki, gdy zostałem sparaliżowany. Nie jakimś gazem bojowym, tylko koszmarnym "łeeeneeweeer łeeereeeewwweeer" i na ekranie pojawiła się jakaś menda. Niestety, ani w wizji ani w fonii Shakiry nie przypominała. Dostałem niekontrolowanych drgawek, i już miałem walnąć spawa składającego się z czipsów i browca, ale na szczęście się skończyła ta masakra. Pokazali Michasia, który w samotności gdzieś w studiu ogląda środowy odcinek. Ten w którym jego brat z matką gadał. Wisiu zaliczył załamkę, sypnął trochę komentarzy, podarł się do telewizorka i po sprawie. Dla klimatu puścili w tle smętną muzykę, mi womit się cofnął za to łzy napłynęły, bo się wzruszyłem. No co wrażliwy człowiek jestem. Szczególnie po napojach :)
Wieczorem Michaś wrócił do domu, wbił się do sypialni i zaczął się dobierać do śpiącej Marty. Przez dobre 5 minut słuchałem całej litanii epitetów w stylu: myszko, mordko, kwiatuszku, kotku itp, wszystko w pięknej, czarno-białej podczerwieni. Całkiem sie poryczałem, ale nie ze wzruszenia, tylko że już nie dałem rady na to patrzeć.
Tymczasem na dole (na dole a nie na dnie, dno ten szoł dawno osiagnął, a chodzi o dół czyli parter) zjawił się w domku Michasia gość. Fakt, godzina grubo po północy, ale co tam dla pani z wywaodu każda pora jest dobra. Tak, to ta sama istota co jakiś czas temu robiła interwiu z Wiśnią, żeby biografie napisać. Bartuś oznajmił że szef jest na górze (nie, nie umarł i poszedł do nieba, tylko jest na górze czyli piętrze) i że zaraz przyjdzie. Pani kasia siadła na sofie, po chwili Wiśniewski sie zjawił i zaproponował jej winko. Hmmm wszyscy piją ostatnio, pomyślałem. Wbrew pozorom i nazwisku nie była to klasyczna wiśniówa, ale wspaniały rocznik 2003, tak dobry że Michaś oznajmił: "Szkoda dla ciebie otwierać takie wino". Pani Kasia już się miała obrazić, ale gwiazdor dodał że to dlatego że się słabo znają. Oh.
Usiedli sobie i zaczął się wywiad. Pani Kasia pytała Michasia (nawet nie czuje kiedy rymuje) między innymi o te latanie jego i dlaczego mu się to podoba. Na to Wiśnieski uraczył mnie swym wokalem, zaryczał "Weź mnie i poszybuj gdzieś wysoko..." po czym powrócił do konsumpcji zupki. Oba bartki zaczęły (podobnie jak i ja) klepać zmułę, więc udali się na basen. A tymczasem pani Kasia dalej wypytywała Michasia. Od czego byś zaczął swoją biografię? Wiśniewski: "Zaczałbym od tego jak się z Kubą chowałem w beczce po ogórkach" Huh? Że co? Ryj mi się wykrzywił w zdumieniu (i obrzydzeniu, bo zacząłem sobie wyobrażać ich tam razem w tej beczce - wiecie po paru browarach mam wybujałą wyobraźnię). Ale okazało sie że oni się tam chowali przed ojcem, który lubił chodzić na stawy i łowić ryby, ale nie chodził żeby łowić, tylko z kolegami wypić i oni się przed nim chowali. Czy coś w tym stylu.
Na to pani z wywiadu zapytała czemu on pije w takim razie. Chyba chodziło o te winko jak się domyśliłem. Wiśniewski za to oznajmił ze teraz popija żeby zapomnieć o tej rozmowie. Mój ryj się jeszcze bardziej wykrzywił, a pani Kasia spytała czy to naprawdę takie nieprzyjemne z nią rozmawiać. "A jaka to przyjemność po raz 120 opowiadać o tym" - odparł Wisiu. Pani Kasia więc spytała dalej: "Biorąc udział w tym szole musiałeś byc przygotowany an cos takiego".
"Wiesz, nikt mnie nie zmusza zebym z tobą rozmawiał, a ja zgodzilem sie jedynie na kamerzystów. Ty wzbudzasz we mnie symaptię dlatego ci wszystko opowiadam" - padła odpowiedź. Hmmm wczesniej nawet winka jej otworzyc nie chciał, a teraz swoje dzieciństwo opowiada. Zaczałęm sie zastanawiać czy oprócz pani Kasi ja też wzbudzam w Michasiu sympatię, i czy pół Polski też czasem tego nie robi. Bo jak nie patrzec nie tylko dla pani Kasi to opowiada, ale i dla całkiem sporej ilości luda przed telewizorami. Ale ja wiem czemu, bo najwiekszą sympatię w Wiśniewskim wzbudziła walizka z milionem.
Pogadali jeszcze coś o wnerwianiu się, koniach, naturze i tyle. Zmiana akcji ponownie.
Dzień chyba następny nastąpił, bo oto Wiśniewski z resztą słynnego zespołu gdzies idą. Po chwili pani zza kadru, naszym ukochanym seksi głosem niczym z beczki po ogórkach, oznajmia, że Ich Trole idą spotkać sie z panią Ewą, która to zajmie sie projektowaniem strojów na koncert Jurowizji. No i oczom mym ukazała się pani Ewa the Dizajner, zakręcona jak bąk z tej nowej kreskówki na Polsacie. I od razu na wejściu sypie pomysłami. Że Jackowi wymyśliła smoking, a Michasiowi wogóle ostry patent. Mianowicie Michaś ma mieć na sobie biały strój, który w pewnym momencie, niczym czipendejls podczas striptizu, z siebie zrywa, bo pod spodem ma... drugi biały strój. No kosmiczna wizja normalnie. Michasiowi też się nie spodobała, za to gwiazdor wyskoczył z pomysłem na strój dla Justyny. Wymóżdzył biała suknię, w biało-czerwone paski. ma to niby być nawiązanie do barw narodowych Łotwy. Jacek od razu się oburzył i stwierdził że on nie widzi powodu żeby Łotyszom leźć w dupę. "Wpadłam!" krzyknęła nagle pani Dizajner. Pewnie że wpadłaś kobieto, ale nie martw się, wielu już wpadło w te bagno. Hmm ona jednak wpadła na pomysł. I to taki ze aż trzasłem łbem w ścianę, bo nawet ja, nie mając pojęcia o modzie bym lepiej wymyslił. A ona wymyśliła, albo raczej wpadła, że tę suknie zamiast w paski to się zrobi z flag wszystkich krajów. Żadnych flag - Wiśniewski ją kulturalnie zgasił. Pokłócili się trochę jeszcze o tą sukienkę, a na koniec Michałek oznajmił że choćby kij na kiju stawał to on juz sobie strój wymyślił i taki chce mieć. Co się zrodziło w tej mózgownicy pod czerwonymi włosami? Wypatentował nasz gwiazdor niebieski kostium z wyszywanymi białymi gołębiami. Pani Dizajner wywaliła gały, ja się wywaliłem na ziemię, i nastąpiła zmiana akcji.
Pani komentator zza kadru oznajmiła głosem wody spływającej w klozecie że Kuba z rodziną wybiera się do Michasia. Brat Wiśni stwierdził, stojąc 30 cm od kamery, że się wstydzi trochę bo wszyscy będą mu się przyglądać. Hehehe, ja też :)
Powrót do ich Troje i pani Dizajnerki. Michaś niedawno dowiedział się że ma przesrane, bo na Jurowizji wystąpią Tatu. Ja to juz wiedziałem dawno, więc tylko zaśmiałem się nikczemnie. Justyna z Jackiem (to jest reszta I3, jakby jeszcze ktoś tego nie wiedział), bardzo ale to bardzo i bardziej się nie da się tym przejęli, ale Michałek ich uspokoił pieknym monologiem. Stwierdził maniowicie, że Tatu to tylko jezyczek, dupka, cipka, a Jurowizja to inne klimaty i ruskie lesby szans nie mają. Tak Michaś, jak milo życ w słodkiej niewiedzy. Pewnie ze Juropa woli czerwonego błazna niż dwie młode, liżące się panny. Znów zaśmiałem się nikczemnie, tym razem głośniej. I kiedy ja tak sobie giłem, dali reklamy.
Po reklamach widzimy Michasia jak stoi w kuchni i ogłasza, że życzy sobie na jutro ekstra obiadek. No tak bo chyba brat przyjerzdza, wiec mnie to nie dziwi. A potem razem z żoną oglądają "Na wspólnej". Wisiu tez widać sie tym zainteresował tak jak ja, bo pyta żonę, czy już się bzykali "Na Wspólnej". Marta oznajmia że w scenariuszu jest ze sie bzykali. Na to Wiśniewski sie tak rozochocił, że zaproponował Mandarynie bzykanko. Ponieważ była jeszcze wczesna pora, to nie pokazali ani lodów ani pszczółek. Za to pokazali napisy końcowe.

No i to by było tyle z 12 epizodu, a ja się zabieram za pisanie Ringu 5. Bedzie gotowy wieczorkiem albo jutro rano wrzucę.
My new Home:
Heroes Home
Obrazek
Awatar użytkownika
Lechu
Lord
Lord
 
Posty: 1638
Rejestracja: pt 06.12.2002 12:41
Lokalizacja: Guild Wars / Heroes Home

Postautor: RaF » pn 31.03.2003 17:10

ihaaaaa :mrgreen:
a z tym debilem to wcale nie tak mialo byc!! :lol:
"Diese nadmierne sformalizowanie starożytnego prawa zeigt Jurisprudenz jako rzecz tego samego rodzaju, als d. religiösen Formalitäten z B. Auguris etc. od. d. Hokus Pokus des znachorów der savages" -- Karol Marks
Awatar użytkownika
RaF
Katedralny Malkontent
 
Posty: 3498
Rejestracja: pt 04.10.2002 22:24
Lokalizacja: Warszawa

Postautor: hops » pn 31.03.2003 17:48

Ej Lechu, jeśli przy tym streszczeniu rozbolał mnie ze śmiechu brzuch, to na tym, niestety skasowanym, pewnie bym umarł z odwodnienia - łzy bym wszelakie wypłakał z rozbawienia :) Keep up the good work, d00d :)
"There is nothing amazing. Just the norm." - Naota, FLCL
http://www.stalin-vs-hitler.w.pl
Awatar użytkownika
hops
Paladyn
Paladyn
 
Posty: 524
Rejestracja: śr 09.10.2002 19:01
Lokalizacja: Gdańsk

Postautor: Alganothorn » wt 01.04.2003 14:42

obawiam się, że zaczyna Ci się podobać, a co będzie dalej?
lekkie używki, jak szoł Ci przestaną wystarczać, trzeba będzie użyć 'twardych' środków, jak muzyka Ich Troje i plakaty w pokoju...potem tylko krok od stoczenia się i chodzenia na koncerty, czekanie pod fryzjerem albo kowalem, do których Michał I chadza modelować twarz...
proponuję odwyk i to jeszcze póki nie jest za późno
zatroskany pozdrawiam
We've all been raised on television to believe that one day we'd all be millionaires, and movie gods, and rock stars. But we won't. And we're slowly learning that fact. And we're very, very pissed off.
Awatar użytkownika
Alganothorn
Monarcha
Monarcha
 
Posty: 5085
Rejestracja: pn 06.01.2003 23:02
Lokalizacja: point of no return

Postautor: Lechu » wt 01.04.2003 14:52

Hmmm ostatnio kumple musieli mnie siłą ze sklepu wyciagać bo chciałem sobie kupić nowe Bravo z plakatem wiadomo kogo :) Poza tym zacząłem pisać czerwonym długopisem, a od jakiegoś czasu odkładam kasę na wycieczkę do Józefowa, bo mnie chcica bierze tak jak te dzieci pod bramą powrzeszczeć :) A no i włosy choduę.
A tak na powaznie to jak to mówią angole: do not worry my friend. To tylko 3 miesiące :) Nic mi nie będzie.


Chyba.


PS Streszczonko wrzucę wieczorem, bo mnie tak bebechy nasuwają, że ledwo siedzę. A z bolącym brzuchem (surowego ogórka się zachciało cholera) raczej cięzko pisać.
My new Home:
Heroes Home
Obrazek
Awatar użytkownika
Lechu
Lord
Lord
 
Posty: 1638
Rejestracja: pt 06.12.2002 12:41
Lokalizacja: Guild Wars / Heroes Home

Postautor: Alganothorn » wt 01.04.2003 14:56

tylko 3 miesiące? a myślisz, że co mówili Niemcy w 1914 jadący do Francji? ;-)
ja tylko radzę uważać...
pozdrawiam
wciąż zaniepokojony...
We've all been raised on television to believe that one day we'd all be millionaires, and movie gods, and rock stars. But we won't. And we're slowly learning that fact. And we're very, very pissed off.
Awatar użytkownika
Alganothorn
Monarcha
Monarcha
 
Posty: 5085
Rejestracja: pn 06.01.2003 23:02
Lokalizacja: point of no return

Postautor: Lechu » wt 01.04.2003 20:21

Eeeee no nie wiem od czego zacząć :) Dobra, zacznę od tego że niedzielny Ring był wyjątkowo głupi, do tego dołujący i bezsensowny. Ja się tak czasem zastanawiam, dlaczego tak jest. Pokazują zdołowanego Wisniewskiego, Hubercik go jeszcze bardziej dołuje, puszczają dołującą muzykę a wszyscy na widowni wyją i płaczą. Dali by coś śmiesznego, na przykład jakieś wesołe akcje z Michasiem, człowiek by się pośmiał, zrelaksował przed TV, ale nie, durne TVN pokazuje w kółko starą Michasia, po raz 120 słyszymy jego wspomnienia z dzieciństwa i wogóle. Ile można, ludzie. Czy tego frajera podnieca jak pół Polski ogląda jego tragedie rodzinne? Czy takie coś jest warte tego miliona? Kurde, jakby mi milion dali to ja bym specjalnie starał się jakoś widzów zaciekawić, rozerwać, żeby nie (tak jak ja w niemal każdy wieczór) zasypiali przed TV. Nie wiem, czy Wisiu jest taki durny i go to bawi, czy taki inteligentny, bo dzięki temu oglądalność jest tak duża a on taki sławny. Nie wiem.
Dobra, dość tej powagi, pora na jazdę. No więc w niedzielę zdołowany (jeszcze zanim Ring się zaczął) stratą streszczonka, zasiadłem przed TV i czekałem spokojnie, rozmyślając sobie tak jak wyżej napisałem. 510 minut po 12 zaczął się:

The Ring 5

Hubercik wyskoczył na scenę, powitał masy ludzkie zebrane na widowni, po czym oznajmił że Michaś sporo podróżuje. No i widzicie, znów czegoś nowego w życiu się dowiedzieliście. Na ekranie pojawił się Wieśniewski, ale nie sam tylko w erplejnie. W tle rozległa się muza rodem z najlepszych filmów akcji, mi powróciły wizje zbłakanego Tomahałka. Kołujący Wisiu nie znikał z monitora, za to muzyka zmieniła się na taką jak to w ET była, kiedy oni lecieli na tle księzyca. Tym razem nie było rowerku i ufoka, tylko erplejn i ufok. Czerwony.
Hubert wrzasnął: "Młodszy oblatywacz Michał Wiśniewski", i na scenę wleciał latający pajac zwany dalej (i wcześniej zresztą też) Michałem Wiśniewskim aka Red Monkey. W tle rozległa się znów inna melodia, tym razem temat przewodni z Top Guna. Sorry, że tak co chwila pisze o tej zmieniającej się muzie, ale tak mi się ta mieszanka spodobała że jutro idę do Empiku szukać soundtracka. Michaś miał na sobie bajer kreację, widać że chyba zakręcona pani Dizajner Wpadłam! (TM) na pomysł żeby Wisia ubrać w czarną koszulkę obcisłą, bez rękawów, za to ze ślicznym, czerwonym orłem (chyba orłem) z dwiema głowami. Zacząłem rozpatrywać niewątpliwą symbolikę tego dzieła, ale dałem sobie spokój bo ściana po mej lewicy niebezpiecznie się zblirzyła. Ktoś z widowni podał mu samolocik z tektury, i Michaś legł klasycznie na kanapie naprzeciwko Huberta. Ten poradził Wisiowi nakręcić zabawkę i puścić, ale ponieważ Wiśniewski ma stopień młodszego oblatywacza, a nie nakręcacza, to cała akcja skończyła się na krótkim: "a jak to się robi".
Potem Michaś opowiedział Hubercikowi jak to było na egzaminie na tego oblatywacza, że niby miał pełne portki jak kilkanaście razy lądował. Czy coś takiego. Hubert wysłuchał, po czym pochwalił naszego dzielnego gwiazdora stwierdzając: "No, za parę lat będziesz pilotem samolotów pasażerskich". Zbladłem, bo już moja wyobraźnia zaczęła działać, gdy wtem TVN podchwyciło klimat grozy i w tle rozległ się kawałek ze "Szczęk"a wraz z nim moje uszy zaatakował monolog Michasia: "heloł gud iwnink from flajdek of bejing sewenfajfsewen dis is jor keptajn Michał Wiśniewski". Popatrzyłem na ścianę po mej lewicy - nie, nie tym razem kochana, potem się poprzytulamy. Trzeba być twardym a nie miętkim.
Pokazali parę startujących, tudzież lecących bejingów, Hubercik coś jeszcze pogadał, a potem zapowiedział że po przewie będzie John Travolta.
No i stała się przerwa, jak przewidzeli prorocy, i było przyjemnie i to w pełni bo Kasia bez Tomka reklamowała Glamur, czyli tak zawne pismo kobiece.
Po reklamach przez dłuższą chwilę pokazywano szalejącą widownię, Michasia strzelającego głupie minki, znów szalejącą widownię, jeszcze głupsze minki Michasia, a na koniec Hubercik spytał, czy Wisiu woli Travoltę śpiewającego czy występującego w filmach. Na ekranie znów pojawiły się te bejingi, a potem Travolta, który powiedział jedno zdanie nie warte nawet zanotowania tutaj i po sprawie. Zaraz potem Hubercik zapowiedział że Michaś zaśpiewa.
Właczyły się jakieś zielone światła, Wiśniewski wyskoczył na scenę, zaczął sapać, charczeć a z tyłu (z tyłu sceny a nie z tyłu Michasia) wyskoczyły jakieś okazy ubrane w kolorowe szmateksowe kreacje (wszyscy pozdrawiamy panią Dizajner). Niewiele pamietam z tego występu. Wisiu charczał taką piosnkę z lat sześćdziesiątych, powiedziałbym jaką, ale niestety byłem zbyt zajęty badaniem zachowania mojej czaszki w kontakcie z betonem i nie zwróciłem uwagi.
Po wystepie Michaś zasapany i zadyszany walnął się na kanapę, a Hubert nie dając i jemu i mi spokoju oznajmił że teraz będzie o Michasiowej mamusi. Na wielkim ekranie za nimi pojawiła się seria zdjęć czarno białych z dzieciństwa pana W. Powiem wam tylko że Wisiu w wieku lat 13 to był taki menski, że aż z wrażenia zsiadłem z krzesła, położyłem się na dywanie i oddałem się nieziemskiej przyjemności gnicia maksymalnego. Moja radośc nie trwała długo, bo znów zaczęli (to już 121 pierwszy raz) gadać o przeszłości Wiśniewskiego. Pokazali ripleje z rozmowy Kuby z matką, riplej ze studia jak Wisiu gazetę zobaczył a wszystko to przy dzwiękach supersmutnej melodii. Hubercik pomachał do siedzącego na widowni Kuby z rodziną, Michał mało się nie poryczał, po czym walnął monolog: "Chcę powiedzieć mamie że noszę cię w sercu, jesteś jaka jesteś, wcale sie ciebie nie wstydzę, ale zostawilaś nas jesteś za wszystko odpowiedzialna, ale do tego trzeba się przyznać. Kuba się boi zdjać koszulki bo wyniósł tyle tatuaży z wiezienia, a ty powinnaś się wstydzić". Widownia się rozpłakała, Marta się rozpłakała, Michał się rozpłakał, tylko Hubert twardo zagadał:
W tym momencie przerwę, bo niektórzy z was już wiedzą co nastąpiło potem. Dlatego...
Lejdis and dżentelmen, spotkalismy się dziś wieczorem żeby obejrzeć wspólnie pojedynek dwóch gigantów. Po mojej prawej stronie, wielokrotny mistrz telewizyjnych turnieji, Hubert "Milioner" Urbański!! Nikt jeszcze nie zdołał go pokonać w żadnym z pojedynków, a powiadam wam, było ich trochę! W lewym narożniku zaś bożyszcze milionów nastolatek o watpliwym IQ, ale wszyscy wiemy że liczy się ilość a nie jakość, Michał "Pajac" Wiśniewski!!!!!
Gong. Zaczęli. Hubert, dotychczasowy mistrz, pewny siebie i swego zwycięstwa atakuje pierwszy, chce zdobyć przewagę nad osłabionym Wiśniewskim. Atakuje hasłem: "Nie rozumiem dlaczego to sie dzieje tu w studiu, dlaczego przez kamerę?". Michaś zaskoczony próbuje się bronić, widac ze nie spodziewał się tego ataku! "Ja mam swoje życie i zdecydowałem się na eksperyment naukowy! Zarabiam w ten sposób na dom", Hubert blokuje niepewne ciosy przeciwnika, więc Michaś naciera dalej: "I tego się nie wstydzę! Z matką się nie spotkałem i się nie spotkam! Ale co jak co jest moją mamą" Kończy silnym ciosem w hubertową szczenę. Milioner jednak niewzruszenie naciera ponownie!! "To jest twoje życie, dziękuję że mówisz o tym przy nas, ale ja tego nie rozumiem", wali Wiśnię prosto w łeb, przeciwnik ugina się pod wpływem ciosu, ale nie pada, walczy dalej! Widać wściekłośc w jego oczach, dziką furię! Czy Milioner obroni tytuł?? Wiśniewski ryczy po czym rzuca się na Huberta. Proszę państwa co za furia!! "Hubert to jest na tej zasadzie: Ty wychodzisz z tego programu i myślisz sobie - co to za koleś, czemu ja muszę z nim współpracować, a potem przychodzisz do mnie" Hubert zasłania się przed potęzną serią ciosów, widać że słabnie!! "Ale wcześniej różni ludzie mówią mi jakie ty masz o mnie zdanie!" Co za potęga, czerwony diabeł napiera, czyżby próbował oskarżać przeciwnika o obgadywanie za plecami?? Co na to Hubert??? Ale Wisiu atakuje dalej: "Przychodzisz do mnie i ja wiem co ty tam mówisz, a potem podajemy sobie rękę!!" Hubert pada na deski! Mistrz leży!!! Czy wstanie!! Sędzia już liczy, 10, 9, 8... Podnosi się, ale Michaś ponawia atak: "A ja jestem szczery! takich rodzin jak nasza w Polsce jest dziesiątki tysięcy, może coś przez to niektórzy zrozumieją, coś się zmieni!" Hubert znów pada. Nie wstanie tym razem, nie ma szans po takim gradzie ciosów!! Co? Wstaje?! Mistrz wstaje, walczy dalej! "Kto ma zrozumieć?" Pada słaby cios w stronę Pajaca! Ale to nic nie daje, mistrz zbyt mocno oberwał. Michaś nie zna litości! Znów naciera, prawy sierpowy, lewy, środkowy, z góry, z dołu: "JAK TO KTO? MAM CI PALCEM POKAZAĆ???" Hubercik nie pada, wytrzymuje, to jednak prawdziwy mistrz!! "Nie, staram się tylko to zrozumieć" uderza Michasia! Widać ze ma dość tej walki, że za chwilę pokaże swe prawdziwe oblicze, oblicze mistrza, Huberta Pogromcy!!!!!! Michaś czuje że jego wysiłki idą na marne, ale co to! Wali Huberta w jajca!! Niewiarygodne, co za cios!! "Spalił byś sie ze wstydu a nie byś zrozumiał! Nie przeszedłeś tego - nie zrozumiesz!" Rzuca się na krocze mistrza, sędzia łapie go, próbuje powstrzymać, ślepa furia jednak nie ma końca, Michaś naciera serią o dzieciach z domu dziecka dziękujących mu za szczerość. Nie no, co to jest! Tak się nie walczy!! Michaś wali przy okazji sędziego w łeb, niestety sędzia pada martwy!!!! Hubert ma dość. Ryczy, jego włosy nagle się wydłurzają, nabierają zółtego koloru!! Otacza go złota łuna!! Tak proszę państwa lewel trzeci!!! HUBERT!!!!!!!!!! Kumuluje energię Czi, "To jest moje zdanie!! Zaskakuje mnie jak można takie sprawy załatwiac publicznie w mediach!!!!" NIkt nie będzie Hubercika bił po klejnotach!!! Kamechameha wyrzuca Michasia pod sam dach areny!!! "Ja nie jestem tego w stanie zrozumieć, ale MAM SWOJE ZDANIE!!!" Michaś spada na deski. Krew jest wszędzie, Hubert podchodzi powoli. Już zwycięzył. Ale to jeszcze nie koniec. "Zmieniamy temat" i wyrywa Michasiowi serce. The Winner is HUBERT!!! Hubert RULEZ!!!

Uh. Okej. te wykrzykniki to tak dla picu, żeby efekt był. Oni nie krzyczeli, ale mało brakowało :) Pomimo że Michaś skończył z rozerwaną klatą i sercem na wierzchu, a Hubercik jeszcze bawi się w Dragon Balla, to nagle robi się wyjątkowo spokojnie. Hubert się uśmiecha (hmm ulżył sobie jak nie patrzeć) i pyta: "Jesteś gwiazdą?".
"Mam swoją publiczność, która uważa że jestem dobry w tym co robie, ludzie mnie na scenę wnieśli i tak samo szybko mogą zdjąć" - odpowiada Michaś. Tak bez serca i jeszcze gada? "Nie jestem gwiazdą, jestem po prostu osobą popularną".
I w tym momencie dali reklamy. Dzieki nim już wiem jak wygląda koszmar senny ziemniaka.
Po reklamach od razu bez ściemy dali ankietę. To znaczy wyniki ankiety. Bo ktoś po prostu chodził po ulicy i pytał ludzi co to jest gwiazda. Wszystkich odpowiedzi nie podam, bo tak szybko pisac nie umiem i nie zanotowałem, ale najlepsze to:
Stoi kilku bolków. jeden oznajmia: "Michał Wisniewski to gwiazda". Z tyłu słychać komentarz kolegów (widac zauważyli że za tą odpowiedź kasy nie będzie) "Nie bluźnij!!"
Jakaś panna z tapetą na facjacie: "ja nie uznaję czegoś takiego jak gwiazda!"
Pewien dziadek: "Gwiazda to też może być taki Bush na przyklad"
Wiśniewskiemu szczególnie spodobała się wypowiedź tej wytapetowanej niewiasty, bo stwierdził że faktycznie nie ma czegoś takiego jak gwiazda, bo gwiazdy są tylko na niebie, a ludzie mogą zrobić z ciebie gwiazdę ale taką w cudzysłowiu.
Nie będe się rozdrabniał bo i tak już długi tekst wyszedł, ale rozmówka zeszła na temat MZiA ludzi. Michaś oznajmił że jedna osoba z tych MZiA otrzyma od niego taką samą promocję jak kiedyś Ich Trole miało. Co więcej takich błaznów?. Idę budować schron.
Kto to będzie to zdecyduje publiczność, a Wisiu wyłoży 300 000 pln od siebie na promocję. Postraszył mnie jeszcze że ryj takiego delikwenta będzie na wszystkich produktach, po czym Hubert wstaje i rusza w kierunku widowni. Bo wśród tej dzikiej masy siedzą resztki MZiA ludzi którzy przeszli eliminacje. Jakaś wyjątkowo nieurodziwa niewiasta wybełkotała że Michaś jest fajnym człowiekiem, na co Wiśniewski krzyknął że tylko w telewizji, a wszyscy zgodnie stwierdzili że on żartuje. No pewnie, kto by uwieżył takiej brzydkiej jak noc MZiA dziewczynce. W końcu zdjęli ją z ekranu, na co ja zareagowałem glośnym Ufffff. Ale to nie był koniec tortur. O nie. Bo wtem gdzieś w głebi studia rozległ się ryk, a Michaś wrzasnął: Łukasz Pawlak!!!
Na scenę wskoczyło Coś. Widziałem wiele w tym szole. 13 odcinków, 4 Ringi, ale nigdy przenigdy w życiu takiego debila nie widziałem. Nie mówię o Wiśniewskim. Michaś przy nim to cud natury. Na łbie miał włosy. Włosy koloru czerwonego, plus po bokach niebieskie, postawiona na kształt krótkiego irokeza. Na cielsko naciągeli mu garnitur koloru kolorowego, niczym womit tęczowy, widać że znów tu Wpadłam! (TM) pani Dizajner. Kolo zaczął kręcić dupskiem, na co ja zareagowałem krwotokiem z gałek ocznych. Żeby dobić mnie całkiem te Coś zaczęło śpiewać. Przy tym co usłyszałem wokal pani Gieni to był chór anielski.
Zacząłem wyć, rzucać się po ścianach, starzy uciekli z krzykiem z domu, brat już chciał za balkon się desantować, dobrze że kuchenka na gwarancji, lodówki nie udało się uratować - telewizor nie chciał się do niej zmieścić, wanna się fajnie pali, szczególnie polana Cifem, a ci panowie co pod moim blokiem się tak tłumnie zebrali to chyba brygada antyterrorystyczna, ale nie jestem pewien, bo jak zacząłem lizać gniazdko w przedpokoju to nagle zrobiło się ciemno choć wcale nie przyjemno, a potem to już nic nie pamiętam. Muszę tylko jutro jeszcze spakować piżamkę, bo pani doktor powiedziała że w nowym pokoiku bez klamek nic mi więcej nie będzie potrzeba. Fajnie, bo ja lubie swoją piżamkę.
Koleś podrygiwał na scenie jakby mu kto kija wprowadził w kanał odpływowy, dookoła wyginały się laski w sukienkach, Michał się zfazował. Ten błazen "śpiewał" Twist & Shout, znów lata sześćdziesiąte czyli, a ja zacząłem go kojarzyć, bo to był ten sam pakerek co charczał "Wonderful World" Armstronga na Micholu.
Wiśniewski oznajmił że z Łukaszem to było tak (cytuję) "że on zaśpiewał dwie piosenki, a ja mu mówię - ty powinieneś na weselach śpiewać". To był komplement według Michasia, bo wielką sztuką jest zabawiać ludzi na weselach, studniówkach przez kilka godzin. Taaak, wielką sztuką jest też doprowadzić mnie do takiego stanu. Nigdy przenigdy więcej mi go nie pokazujcie. Nigdy.
Potem Michaś porównał tego osobnika do szafy grającej, bo wszystko potrafi zaspiewać. No faktycznie szafy, kolo rzeczywiście miał wiele wspólnego z szafą, a szczególnie w rozmiarach ciała.
Pogadali chwilę, po czym padło pytanie: "A jak przygotowujecie się do Jurowizji". Hmmm Hubert nie ma już o czym gadać chyba - pomyślałem. "niektórzy nas już przekreślili, ale to nie takie proste. Zostalismy zaproszeni przez Słowenię, Cypr, Maltę, Moskwę i ponownie przez Niemców". Też mi rzecz, a mnie zaprosiła ciocia na święta. jak fajnie. Michaś dalej jednak kontynuował "Godnie zaprezentujemy Polskę, pokażemy że powinno byc Kajne Grenzen, BUSZ FAK JU niestety sorry, żadnych wojen, żadnych granic". Mamoooo, a Michaś brzydkich słów używa. Kup mi jego płytę!
Hubercik posłuchał, nic nie powiedział, bo po co, Michaś drugiego serca do wyrwania z pewnością nie ma, po czym oznajmił że za chwilę pojawi się w studio dawna gwiazda Jurowizji. Nie dość że Jurowizji, ale i meczu Polska-Korea, czyli Edzia Górniak we własnej osobie.
Co tu dużo gadać. Jaka Edzia jest każdy widzi. Pod koniec już wymiękłem całkiem, nawet nie notowałem co ona tam bredziła, coś o piętnastu tysiącach drzew, że jej się piosenki Michasia nie podobają, bo ona to pop i soul czyli inne klimaty, ale że są podobni w kilku sprawach i że jest pełna podziwu dla jego czerwonej osoby. Dodała jeszcze że Michaś jest jedynym pozytywnym przykładem dla młodych ludzi, ja już nie wytrzymałem i zająłem się czymś innym (czyli rozmową z hejhopsem). Edzia wyszła na scenę, zaśpiewała ckliwą piosnkę o jakimś dziecku, znów się wszyscy poryczeli i szoł się skończył.
My new Home:
Heroes Home
Obrazek
Awatar użytkownika
Lechu
Lord
Lord
 
Posty: 1638
Rejestracja: pt 06.12.2002 12:41
Lokalizacja: Guild Wars / Heroes Home

Postautor: Lechu » śr 02.04.2003 18:26

W poniedziałek (dalej będę pisał że "dzisiaj", ale tak naprawdę to chodzi o poniedziałkowy odcinek, dla własnej wygody będę pisał "dzisiaj") zasiadłem o 20 i czekałem spokojnie na szoł. Na jedynce akurat zaczął się film o plemnikach, jajeczkach i innych ustrojstwach, co mnie tak wciągnęło, że omal nie zapomniałem o Michasiu. Bo tam się przynajmniej coś działo, na przykład plemniki atakowały, albo jajo się toczyło i dzieliło. Zamiast smutów o pijanej matce i problemach z dzieciństwa oglądałem sobie jak u zarodka rosną nózki, i było fajnie. Z wielką niechęcią o 20:40 cykłem na TVN, gdzie akurat zaczynał się:

Episode Thirtin - Who let the dogs out czyli kto jest na tyle mocny żeby nasikać na podłoge u Michasia

TVN widać podchwyciło klimaty maciczno - zarodkowe, bo "dzisiaj" będzie szoł pełen dzieci, noworodków, niemowlaków i szczeniaków. Czyli to co tygryski lubią najbardziej.
Wisiu siedzi w swym pokoju z telefonem. "Dzwonię z ogłoszenia w sprawie bernardynów. Czy macie jakieś szczeniaki? - pyta. Przy okazji kamera pokazuje ekran monitora na którym widać te ogłoszenie. Pogadał jeszcze chwilę, spytał o rodowód, po czym oznajmił że wieczorkiem przybędzie po psa.
Pani komentator jak zwykle seksi głosem wyjasniła tym nieco mniej inteligentnym widzom że Michaś zamierza sprowadzić do i tak już zapchanego domu kolejnego lokatora. Otóż kiedy Wiśnia miał lat 13, i mieszkał w Dojczlandzie, to miał wtedy psa, bernardyna właśnie. I teraz mu palma odbiła i znów chce mieć. Tamtego już pewnie dawno nie ma na tym ziemskim padole, więc wybiera się po nowy model. Najpierw jednak trza temu psu jakąś miejscówę przygotowac, dlatego też zaraz potem widzimy wnętrze typowego sklepu zoologicznego. Nie, ten wielki małpiszon to nie uciekł z klatki, to Wisiu szuka sprzętu dla swego pieska. Znalazł już wielkie łóżko, takie coś okrągłe z materiału żeby pies miał gdzie kimać, a teraz przygląda się smyczom. Hmmm ta całkiem ładna, sam bym taką założył, o ta jeszcze lepsza. Tą pani zapakuje oddzielnie będe miał na koncercie co nosić, a tę dla pieska. Że co że dość już tego żelastwa mam na sobie? Pani droga, ja jestem gwiazda, ale taka w cudzysłowiu, i do tego młodszy oblatywacz. Smycz to podstawa żeby mieć taki coolasty imejdż. To jeszcze dorzuci pani tego gumowego prosiaka, żeby se piesek miał co pogryźć, bo widzi pani ja jak nerwowy się zrobię to z ochroniarzami się klepię, a piesek to sobie taką świńską dupkę chapnie i już mu lepiej.
No i Michałek kupił łoże, smycz i gumowe prosię, zapakował do samochodu, strzelił po autografiku i pojechał po pieska.
Tymczasem w Łodzi Kuba szykuje się do wizyty u brata. Przygotował mu nawet prezent. Stary obrazek namalowany przez ich ojca. A na obrazku Michaś. Ale taki Michaś w wersji mini, czyli Minimichaś niemowlak. Obraz jest z deka zniszczony, ale co tam.
Radom. Wiśnia wbija się do jakiegoś domu. Wita go cała rodzina z kupą dzieciaków. Już wam mówiłem że kupa to dużo. Jak jakaś rodzina może witać z kupą. Że co biora kupę i mu dają? No bez jaj, kupa to dużo i tyle. Zresztą Michaś przyjechał po psa a nie po kupę. Podają mu małego bernardynka. No śliczny, uroczy, pocieszny i wogóle. Wisiu wzrusza sie że mu to dzieciństwo przypomina, bierze pod pachę i do wiedzenia. A no oczywiście strzela też pare autografów.
Znów Łódź. Kuba nadal siedzi nad portretem, opowiada że wszyscy myśleli że to zdjęcie, bo takie realistyczne i dokładne, ale kiedyś jak zdjęli i się przyjrzeli to się okazało że to jest namalowane! No niewiarygodne, jak ten ich ojciec ładnie umiał na czarno-biało malować. Bo całośc jest praktycznie szara, tylko wzorek na ubranku czerwony i usta też czerwone. Widać od najmłodszych lat Wisniewski miał ciągoty do tego koloru. Podchodzi córeczka Kuby, patrzy chwile na obrazek, i daje Minimichasiowi buzi. No urocze, ciekawe tylko czy będzie taka chętna do buźkania jak zobaczy wersję big wujka Michała.
Michał wraca do domu z pieskiem. Puszcza go żeby sobie po domu połaził, a ten od razu lezie do kamery i węszy. Fajny jest ten piesek. Pani Ewa i pani Gienia od razu się rozczuliły, jaki on śliczny, Michaś zaczął rozpakowywać rzeczy z zoologicznego, ktoś tam proponuje żeby zrobić ankiete smsową jak nazwać suczkę. Bo ten pies to suka była. Połaził po salonie, powąchał wszystko, potem usiadł na środku i kulturalnie siknął pod siebie. Ja wam mówie ten pies RZĄDZI!
Dali oczywiście reklamy, jakąś Hugomanię, ale ja przełączyłem na jedynkę, bo tam jajo się dzieliło.
Po reklamach poakzali jak Marta wraca do domu. Oczywiście Wisiu jak na przykładnego męża przystało nic żonce nie powiedział, więc Mandaryna się zdziwiła. A piesek spokojnie wpieprzał kawał dechy z podłogi.
Przeskok w czasie do przodu. Michaś w seksi siatkowanym podkoszulku bierze z kuchni torbę żarła psiego, woła pieska i supie do michy te bubki brązowe od których to niby pies jest zdrowy i wesoły, a tak naprawdę to od nich tylko gówno psie ma inny kolor. Piesek jakoś chyba nie spieszył się do jadła, więc Wiśniewski padł na kolana. Nie, nie bałagając żeby zaczęła jeść, tylko wsadził gębę w miskę i zaczął sam konsumować te pedigripale. Już miałem przełaczyć na program pierwszy żeby zobaczyć co tam dalej z tym jajeczkiem, bo mnie widok Wiśni żrącej psie jadło niezbyt odpowiadał, gdy nagle okazało się że on udaje! A to spryciarz, no normalnie dałem się nabrać. Pies za to się nabrał, a nawet ucieszył, bo myślał że pan część tego świństwa mu zeżarł i się biedny męczyć nie będzie musiał.
Znów przeskok w czasie i nagle okazuje się że Kuba już jest u Michasia. Trochę się zamotałem ale co tam, to normalne w tym szole. Michaś w kuchni coś gotuje, a Kuba przychodzi wziąść coś do jedzenia. Wiśniewski mówi: "Jeżeli jesteś człowiekiem normalnym możesz łapać kotleta, jeżeli jesteś debilem, parówę". Nie wiem co to miało znaczyć, ale Kuba wziął parówę, zajrzał bratu do garnka, zobaczył co tam się czai, po czym obaj wzięli żarcie i poszli na górę. Co to było i o co w tym chodziło pojęcia nie mam. Ale czymś trzeba te 45 minut zapchac.
Next day. Suka, której do tej pory nikt jeszcze imienia nie wymyślił, zasuwa po sypialni, włazi pod łóżko, przeciska się gdzieś, wącha kamerę, normalnie jak w filmie przyrodniczym jakimś. Z kamerą wśród zwierząt conajmniej. Widzimy też inne zwierze podczas czynności pielęgnacyjnych, czyli Michaś się goli. To juz nie jest tak urocze jak piesek, ale na szczącie nie trwa długo. Tymczasem piesek nadal głodny, bo pedigripale mu michaś zeżarł, deska z podłogi słabo się dała pogryźć, to teraz zdesperowany wział się za tego gumowego prosiaka.
Michaś schodzi na dól, a tam goście. Przyszła ekipa MZiA, ale nie ludzi, tylko dziennikarzy z Popcornu. Jakaś nieletnia wręcza Wisni statuetkę "dla najlepszego wokalisty". Czy w tym Popcornie podurnieli do reszty? Przecierz on wyraźnie na każdym Ringu powtarza że śpiewać nie umie, a ci mu nagrody wręczają. Ja też poproszę w takim razie. Aha, i jeszcze jakiś bolek wręczył mu druga statuetkę, "dla najlepszego zespołu". Zrobili pamiątkowego fotosa, po czym wyszli na zewnątrz by przeprowadzić z Michasiem wywiad. No bo przecierz to są dziennikarze.
Kolejna zmiana akcji. Kiedyś wspominałem że tu czas nie gra roli, ciut nie Iks-files, bo widzimy Kubę z rodziną jak wchodzą do domu Michasia. Witają się ze wszystkimi, taka klasyczna scena nic ciekawego. Dzieci Kuby, w ilości dwie sztuki, oczywiście kamer się bały, za to mały Xavier od razu do kamery polazł. Urocze nieprawdaż?
Tymczasem Bartek the Dżulaj gada z panią Ewą i prosi żeby mu jeść zrobiła. Pani Ewa ma lepsze rzeczy do roboty więc spławia pasożyta, a ten za to idzie na skargę do szefa. Michał krótko wyjaśnił mu że pani Ewa nie jest od robienia żarcia dla niego. Bartuś widać jednak głupi nie jest, bo oznajmia w takim razie żeby Michaś kasę dał jemu on zrobi żarcie i sobie i dla Wiśniewskiego. Szef się wpienił, zaczął coś gadać o wirtualnej rzeczywistości, potem rzucił hasło: "Jeszcze kogoś zwolnić?" Bartek na to machnął bezsilnie ręką, co on będzie się z szefem kłócił, wychodząc stwierdził tylko: "No powiedz tylko, zupka raz na 3 dni za dwa i pól tysiąca?" po czym trzasnął drzwiami. I piesek głodny i Bartuś głodny. Źle się w tym domu dzieje, oj źle.
Michaś powrócił do przeglądania internetu, na szczęscie jeszcze chyba nie wpadł na pomysł zajrzenia na katedra.net.pl/forum/. W tym czasie na dole kupa dzieciaków biega po domu. Kupa czyli dużo po raz ostatni powtarzam. Czy kupa umie biegać? Czy umie grać w piłkę? Nie? No własnie a kupa dzieci umie.
Michaś z Kubą poszli grać w pingla, a my mamy okazję podziwiać jego superseksi goła klatę. Przełączyłem na jedynke a tam łożysko.
Jak wróciłem na TVN, to Michaś akurat wyszedł na dwór. Za bramą kłębiły się tłumy fanów. Straszny widok, średnia wieku jak zwykle 10 lat, wiszczy to, drze się, skacze. Urocze na maksa. Michaś strzelił kolejne autografy, zapakował sie do swego merola i pojechał na Ring.
Potem kilka minut pokazywali powtórkę z Ringu, czyli pominę ten motyw po prostu, bo znów była Edzia, znów wszyscy płakali, itp, macie w poprzednim streszczeniu. Czy ja wam wspominałem że Edzia wygląda jak Shazza? No wiecie, ta gwiazda (w cudzysłowiu) disco polo? Jak nie to podobny styl obie panie prezentują. W tym czasie w domu pani Ewa i Gienia akurat nie musiały zupki gotować Michasiowi bo zrobiły to trzy dni wcześniej, więc oglądały Ring. Edzia poryczałą się, Michał się poryczał, poprzytulali się. Pani komentator oznajmiła że Kuba chciał w czasie Ringu wręczyć bratu portret Minimichasia (bo to co teraz opisuję było już po, za kulisami) ale emocje mu nie pozwolily, więc robi to teraz. Dał obrazek Wiśni, znów się wszyscy poryczeli, ja też się poryczałem bo na jedynce już się skończyły przygody jajeczka. Edzia zobaczyła ze wszyscy ryczą więc się przyłaczyła, poszeptała coś na ucho Michasiowi a ja ziewnąłem przeciągle.
W domu położyli obrazek z Minimichasiem na stole, wszyscy zebrali się dookoła żeby pokontemplować te dzieło sztuki, a ja wam powiem w sekrecie że kiedyś miałem podobne zdjęcie. Wyglądało podobnie (oczywiście był na nim kto inny), a cały pic polegał na tym że to właśnie było zdjęcie a nie jakieś malowidło, tylko pokolorowane, bo kiedyś jak kolorowych zdjęć nie było to się czarno białę kredkami podbarwiało. Czyli mówiąc wprost wydaje mi się że tamten Michasiowy portrecik to takie zdjęcie. Albo autentycznie jego ojciec tak ładnie malował na czarno-biało. No nic nie wnikam w szczegóły, liczy się symbolika , Michaś stwierdził że Kuba jest jego jedynym przyjacielem, znów się wszyscy poryczeli a ja wyłączyłem TV bo to był koniec.

Poniedziałkowe odcinki mają to do siebei że albo nic się nie dzieje (ale to normalka) albo wiekszość czasu antenowego stanowią ripleje z Ringu. Cóż, jak mówiłem dla prawdziwego fana nigdy Michasia za wiele. Jutro kolejne streszczonko i wybaczcie że te jest tak słabe, ale spieszyłem się bo zaraz kolejny odcinek, a ja muszę jeszcze odpocząć przed tak cieżkim zadaniem.

A na koniec ogłaszam ankiete, do wygrania jest taczka suchych liści! Wymyślamy imię dla psa płci suka rasa bernardyn. Czekam na zgłoszenia :lol:
My new Home:
Heroes Home
Obrazek
Awatar użytkownika
Lechu
Lord
Lord
 
Posty: 1638
Rejestracja: pt 06.12.2002 12:41
Lokalizacja: Guild Wars / Heroes Home

Postautor: Funeral » śr 02.04.2003 21:50

jako że mam już w wymyślaniu ksywek wprawe (Wisiu - to moja sprawa:) ) proponuje: wisienka, ewentualnie wisienka z ogonkiem, cerber czerwonego diabła albo kudłaty-wiśniowaty:)
decyzja neleży do ciebie!:)

aha, uśmiałem się przy tym streszczeniu ostatnim jak bąk:) trzymaj tak dalej Lechu:)
Keep on rotting , keep on hoping, keep on dreaming
One day maybe, keep on rotting, keep on hoping
Whilst in the real world you...
Awatar użytkownika
Funeral
Najemnik
Najemnik
 
Posty: 108
Rejestracja: ndz 09.03.2003 17:34
Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza

Postautor: Lechu » śr 02.04.2003 21:57

Hehe, Wisienka fajnie brzmi, ale niestety dzisiaj w ostatnim odcinku okazało się że już jest imię. Lamerskie na maksa, ale co tam. Suczka wabi się:

LAWIA.

Za cholerę nie wiem co to za imię, co znaczy i skąd się wzięło, ale niech będzie, co oczywiście nie znaczy że ankieta skończona. Ja tego "Lawia" bynajmniej używac nie będę. Bo jest syfne i mi będzie psuło ogólny wizerunek streszczenia :)


Jesli ktoś zna angielski, albo oglądał "Jay i Cichy Bob Kontratakują", to za pewne te "Lawia" mu się skojarzy :) Z takim ładnym słowem angielskim: "Labia". Polecam poszukać co ono oznacza, ale tu nie podam bo to forum publiczne i nie wypada. :lol: :lol:
My new Home:
Heroes Home
Obrazek
Awatar użytkownika
Lechu
Lord
Lord
 
Posty: 1638
Rejestracja: pt 06.12.2002 12:41
Lokalizacja: Guild Wars / Heroes Home

Postautor: Lechu » czw 03.04.2003 17:48

Wczorajszy odcinek wyjątkowo obfitował w różne wesołe sprawy, co oczywiście jest ewenementem, i pewnie więcej takich odcinków nie będzie. Dobrze że chociarz ten jeden był, bo od razu przyjemniej streszczonko pisać. Ok, kończę przymulanie.
Jeszcze nigdy nie zdażyło się żeby TVN dało Michaś Szoła o czasie, a wszystko przez nawałnicę reklam poprzedzających odcinek. Cóż, skądś musieli tego miliona wytrzasnąc, i teraz widz musi się męczyć. Przecierpiałem jakoś te reklamy, po czym rozpoczął się:

Episode Fortin - Miałam go na sobie czyli jak zdobyć 50000

Wczorajsze gnębienie zaczęło się od chyba najgorszego, czyli od MZiA ludzi. Fakt, niewielu już ich zostało, bo całe 6, ale i tak były to takie okazy że się w pale nie mieści. Ale po kolei.
Ah, zapomniałbym jeszcze. Michaś urządził dla tych sześciu występy w jakiejś kanjpie. Miał wtedy wybrać jednego jedynego który będzie się błaźnił publicznie w niedzielnym Ringu.
Kandydat numer JEDEN - rosły chłop, przypakowany jak trzeba, blond włoski nastroszone, śpiewa piosnkę Presleya. Ale niestety, Elvis has left the building, Piotrek nie został wybrany.
Kandydat numer DWA - chudy, ciemne włosy na mordę opadające, jakaś dziwna bródka, Michaś stwierdza że Sławek jest atrakcyjny, ale niestety to nie wystarczy i kandydat numer dwa też nie zostaje wybrany.
Zmiana akcji, znów będziemy mieli przeskoki w czasie, więc nie wiem czy to było przed czy po tym co było później ale wyglądało jakby było wcześniej. Nie będę się nad tym jednak zastanawiał i tak dość mój biedny łeb przeszedł przez ostatni miesiąc. Akcja więc przenosi się do sypialni Michasia. Gwiazdor leży w łóżku, Marta siedzi w fotelu. Wszystko w czarnobiałej podczerwieni. Oglądają poniedziałkowy odcinek. Cała zabawa zaczyna się w momencie, gdy Michaś i Edzia zaczęli na ekranie się obściskiwać. Marta w ciąży jest, do tego zazdrosna, więc robi mężowi awanturę. Aż miło popatrzeć. Ona komentuje te macanko z Edzią, a Michaś na to: "weź mnie nie wkurwiaj". No to Marta kulturalnie fucka mu pokazuje. Michaś do Busha z fuckiem wyskakiwał, ale własna żona mu palca pokazywać nie będzie. Więc znów zwraca się do niej kulturalnie: "nie wkurwiaj mnie!". No chamstwo trzeba chamstwem zwalczać, więc Marta znów Fuck You do niego. Michaś sie załamał, "ty nienawidzisz ludzi!" krzyknął, ale Martę to nie rusza, ona za to oznajmia "no przepraszam, mało nie zjadłeś tej pani, nie mogłeś się od niej odkleić". Ta pani to Edzia, jakby ktoś się nie domyślił. Michał zaczął tłumaczyć zazdrosnej żonie że się wzruszyli, że oddawał szacunek Edzi i takie tam bzdety, a ja sobie rozsiadłem się wygodnie bo to było naprawdę ciekawe. Tylko że w momencie kiedy zaczęło się robić ciekawie, pokazali salon i panie Ewę i Gienię przed telewizorem. Hmmm no cóż pacyfikacji żony pokazać nie chcieli, a tak fajnie się zapowiadało.
Ale nie bez powodu widzimy obie panie oglądające telewizję. Bo akurat pokazywali moment w którym Bartek the Dżulaj nie dostał jeść i poszedł szefowi się poskarżyć. Uuuuuu pani Ewa która odmówiła zrobienia kanapki tego się nie spodziewała. Bartek też zresztą.
Powrót do sypialni, Marta już leży w łóżku z Michasiem, ale nadal się kłócą. Michał postanawia sposobem żonkę podejść, i stwierdza że ona w serialu też tak robi. Nooo Panie Wiśniewski, ona nawet tam lody sprzedaje, i bitą śmietanę. Marta na to: "No pewnie że robię, i to z wielką przyjemnością". Heh, ja od początku wiedziałem że na tej Wspólnej to się ostre jazdy dzieją. Michaś takich cięzkich argumentów się nie spodziewał. Bezsilny wstał i wyszedł.
W tej chwili dali reklamy, ja pogrążyłem się w domysłach co tak naprawdę na tej Wspólnej się dzieje. Po przerwie pokazali jak pani Ewa i pani Gienia stoją sobie w kuchni i gniją bezczelnie z Bartka. Wisiu zszedł na dół, zajrzał do lodówki, okazało się że jest debil, bo wziął parówkę (patrz poprzedni odcinek) i zeżarł samą bez niczego. Pani Ewa pyta go jak to z tym Bartkiem było, no to on opowiada co i jak. A potem zaczyna się typowe, babskie gadanie. A że Bartek ten drugi to jak się go poprosi to wszystko załatwi, wszystko zrobi, a ten Lipiec to jest leń patentowany i nawet mu się psa wyprowadzać nie chce. Bo ja wam powiem, tamten Bartek ankietę przeszedł smsową kiedyś i się taki cacy zrobił. Dżulaj widać że jeszcze dziewiczy jeśli chodzi o te sprawy, ale coś czuję że i jego niedługo też porządku nauczą.
Michał biedny człowiek jest, jak już kiedyś mówiłem. Na górze żonka go gnębi, na dole dwie baby plotkują mu nad głową. Nic tylko się powiesić. Polazł z powrotem na góre. A na górze wiadomo, zazdrosna baba. Znów kłotnia się rozkręca co mnie niezmiernie cieszy, Marta wypomina jakiś bar Wisniewskiemu że on tam z jakąs panią zamiast żonę przytulać" i inne takie, potem stwierdza że "Mi się wydaję że mąż powinien kochać żonę", a Michaś na to płaczliwym głosem "A co ja takiego zrobiłem??", Cisza. Ciiiiisza. Hmmm zapatrzyłem się w ekran, szkoda, bo w podczerweni krwi by nie było widać... W końcu Marta się odzywa: "tyle czasu jej oddawałeś szacunek że mało jej nie zerżnąłeś" i opowiada jak to wszyscy na widowni się od niej odwracali kiedy on z Edzią się przytulał. Podarli się jeszcze trochę na siebie, Powyzywali od szmat, wielkich szmat, potem najwyraźniej znów zaczęła się pacyfikacja, bo pokazali dom z zewwnątrz a w tle puścili pełną grozy muzykę. Szkoda że dom pokazli z nie tej strony co sypialnia, bo by pewnie w oknie było widać conieco.
Kolejny przeskok w czasie, w przód czy w tył wsio ryba. Najblizsze 10 minut wypełnione było pasjonującym materiałem ukazującym pierwszy samodzielny lot Michasia. Poezja obrazu, dzwięku, gra aktorska, scenografie przyprawiały o zawrót głowy. Najbardziej podobała mi się rola takiego pana co stał na lotnisku i przez krótkofalówkę coś gadał. Pasjonująca, wciągająca rola, tak niesamowicie odegrana że oskar murowany. Całoś utrzymana w prostej konwencji: wystartował, polatał i wylądował, ale i tak trzyma w napięciu do końca. Jak wylądował, to jeszcze pogadał o byleczym z panem instruktorem, i znów zmienili lokację.
Czyli kolejny skok w czasie, chyba do tyłu, bo oto przed nami kandydatka numer TRZY:
Ania - nawet długo jej nie pokazali, więc wiadomo że się Michasiowi nie spodobała.
Kandydatka CZWARTA - Kamila - brzydka, czerwone hmmm chyba włosy, do tego śpiewa piosenkę Kravitza. Ja do Lennego nic nie mam, ale do wykonawczyni owszem. A szczególnie prośbę o nie pokazywanie się więcej w TV. Czyli jak się domyślacie kandydatka numer 4 również odpadła.
W nastepnej scenie ponownie przenosimy się w miejscu i czasie. Michaś pędzi gdzieś swoim merolem. O co chodzi zostało wyjaśnione zaraz potem, ale w taki sposób że tylko mózgi takie jak ja załapałyby co i jak, więc wam wyjaśnię po ludzku. Otóż Michaś jedzie do Częstochowy na rozprawę sądową. Cieszycie się? Pewnie, ja też się cieszyłem. A cieszyłem sie jeszcze bardziej jak sie dowiedziałem o co ta rozprawa ma się toczyć. W miasteczku gdzie się często chowa żyła sobie dziewczynka, która zgodnie z nazwą miasta chowała się w klimatach ichtrojowych. Do tego stopnia że nawet na koncerty tego zespołu chodziła. Pewnego dnia koncert odbywał się w jej mieścinie, więc Monika, bo tak ma na imię ta dziewoja, pospiesznie się na niego udała. Było cool, gites i wogóle jak to na koncertach I-3 bywa, ale na koniec stała się rzecz straszna. "Pod koniec koncertu powiedział: będę skakał! i zanim się obróciłam byłam już na ziemi" opowiada przerażona, smutna dziewczyna. "miałam go na sobie, dotykałam jego twarzy!" - no pewnie, jakbym ja przeżył takie jazdy z Michasiem, czyli leżenie na sobie i sie dotykanie, to też bym do sądu leciał. Oczywiście jakbym najpierw nie trafił sobie w łeb z półmetra. Nie chodzi tu bynajmniej o molestowanie, ale o fakt że Michaś skoczył na widownię, ale skoczył w ten sposób że biedną dziewczynę przygniótł i karetka sztywną wywiozła z koncertu. Wiśniewski oczywiście twierdzi że on skoczył na ludzi, a to że dziewczyna została poturbowana to wina ochrony i ze on skacząc nie miał zamiaru nikogo krzywdzić. Pomyślałem że się w końcu pajac jeden doigrał i go udupią. Ha, jak bardzo się myliłem.
Monika jak każde dziecko ma mamę. Rodzicielka Moniki baba zaradna widać, bo po tym wypadku zaczęła kombinować. No i wykombinowała jak na tym że Michaś leżał na jej córce można 5 000 pln zarobić. I tak sprawa trafiła do sądu. Mamusia oznajmiła też, żeby nie było żadnych niejasności, że:"Czuje żal wielki do Michała bo mi zależy na zdrowiu dziecka, a nie na pieniądzach". Michaś potem od jakiegoś dziadka w sądzie dowiedział się że mama poszkodowanej panny już nie chce tych 5000. Jak miło. Chce za to 50 000. Zaplułem monitor.
Tymczasem w domku Michasia pani Hania (co to za jedna nie wiem, pierwszy raz ją widzę) łapie pieska i ładuje go do wanny. Zwierzak raczej niechętny jest do traktowania go szamponem, więc próbuje zwiać. Tutaj właśnie okazuje się, że suczka wabi się Lawia. I że za chwilę ma przyjsć pan doktor zwierzęcy, czyli weterynarz. Szczeniak został potraktowany suszarką, a w domu zjawił sie pan ze skrzynką i wąsami.
TVN specjalnie najlepsze sceny wycina a potem zapycha czas jakimiś badziewiami. Dobrze, fajnie, ale po kiego wała ja mam oglądać jak pan doktor odrobacza psa. Albo jak mu w pysk zagląda. Michaś kiedyś narzekał że za mało jego życia pokazują w telewizji, bo z 48 godzin robią 45 minut i potem ludzie nie wiedzą co tak naprawdę się dzieje. Teraz już wiemy co, pan doktor dziesieć minut bite pieska bada.
Michaś wchodzi do sądu, od razu oblegają go tłumy dziennikarzy, ale ten nic nie chce mówić, dopiero po rozprawie. No bo fakt, trzeba się upewnić że mamuśka sciemę wciska. Wisiu usiadł na ławce obok Moniki. Co, jak wygląda ta dziewoja? Lat 17, czyli piękny wiek, jasne włoski spięte z tyłu, a z gęby paskuda. Dlatego że jej twarz ma taki wyraz jakby dziewcze tragedię jakąs przeżyło. No bo faktycznie, leżeć pod Michasiem to tragedia taka, że ja bym się wogóle przekręcił, a ta dzielna tylko szoku doznała. I oprócz tego jak powiedziała jej matka "straciła młodość i boi się wyjść z domu". Podłoga powitała mnie z otwartymi ramionami, a ja wytarzałem się porządnie.
Rozprawy nie pokazali, normalka, a po niej Michaś pokłócił się jeszcze chwilę z matką i poszedł sobie. Dodał tylko że kasę chętnie da, ale na dzieci chore czy umierające. Po czym nastąpiła przerwa reklamowa. A w niej Kayah reklamująca z jakimś kolesiem z Jamajki buty do Wspólnej Juropy. Nie zdziwiło mnie to wcale, przecierz ojczyzna reggae razem z nami do UE kandyduje.
Wisiu wyszedł na zewnątrz, od razu dopadli go dziennikarze, ale skoro obiecał ze po rozprawie, to musiał im powiedzieć conieco. Opowiedział że już całe cztery razy skakał w publiczność, raz nawet sobie obojczyk przy tym połamał, ale częstochowscy fani go kulturalnie złapali jak lądował, i na żadne dziewczę nie spadł.
Nagle pojawia się z nikąd dzidzio którego widzieliśmy wcześniej w sądzie. Chyba adwokat Michasia, albo jakiś sędzia, ja tam sie nie znam. Oznamił co następuje: "Ja tych ludzi rozumiem, Michał niewątpliwie jest bogaty, i trudno żeby normalny człowiek nie postanowił wyciagnąc od niego kasy. Najpierw pani chciała 5000, teraz chce 50 000." Ja tylko mam wątpliwośc co do tego "Normalny człowiek". Ja jestem normalny i bym chciał od razu miliona, a nie jak jakiś debil 5 tyś, a potem 50. Ale co się dziwić, baba, jak to baba, niezdecydowana była.
"Michał zgodził się zapłacić te pieniądze" - kontynuował dziadyga - "Na Caritas czy PCK, ale ta pani z córką nie chciały". Czyli jak ktoś jeszcze nie zjarzył że te panie ściemę wciskały, to teraz już na pewno wiadomo o co chodzi. A czy wiadomo czy nie, to i tak zawsze chodzi o pieniądze.
Michał dodał że mu szkoda tej Asi, czy Moniki (hehe imienia nawet nie pamięta) że ją tak ta matka po sądach ciąga, potem oznajmił że rozprawa następna w czerwcu i się skończyło.
Nie, nie szoł tylko Michasiowy wyjazd do częstochowy (znów rymy). Bo pozostało jeszcze dwóch kandydatów na Michola.
Przed nami numer PIĘĆ. Basia, blond dziewczyna, śpiewa "It's Raining Man". Niestety nie została wybrana, bo zapomniała nauczyć się angielskiego, a dopiero potem śpiewać. A ja szczególnie wrażliwy jestem na skopany angielski, Michaś chyba też.
A na koniec ostatni z kandydatów, czyli numer SZEŚĆ. A jest nim młody, piękny, cholera i nie pamiętam imienia. A co tam, i tak nawet chyba go nie wybrali, bo Wisiu powiedział chłopakowi że jest urodzonym "płaczkiem scenicznym" (cokolwiek to oznacza) i szoł się skończył. Teraz już naprawdę.
Nie wspomniałem tylko o pewnej sprawie, bo ta wałkowana była przed i po każdej reklamie, a także na początku i na końcu programu. Otóż Michaś wyczytał w necie że Justyna, ta z Ich Trole, opuszcza zespół. I tym miłym akcentem kończymy kolejne streszczonko.

Ankieta trwa nadal, Lawia odpada, narazie prowadzi Wisienka. Pamiętajcie, do wygrania taczka suchych liści.
My new Home:
Heroes Home
Obrazek
Awatar użytkownika
Lechu
Lord
Lord
 
Posty: 1638
Rejestracja: pt 06.12.2002 12:41
Lokalizacja: Guild Wars / Heroes Home

Postautor: hops » czw 03.04.2003 21:41

Lechu pisze:Co, jak wygląda ta dziewoja? Lat 17, czyli piękny wiek, jasne włoski spięte z tyłu, a z gęby paskuda. Dlatego że jej twarz ma taki wyraz jakby dziewcze tragedię jakąs przeżyło. No bo faktycznie, leżeć pod Michasiem to tragedia taka, że ja bym się wogóle przekręcił, a ta dzielna tylko szoku doznała. I oprócz tego jak powiedziała jej matka "straciła młodość i boi się wyjść z domu". Podłoga powitała mnie z otwartymi ramionami, a ja wytarzałem się porządnie.

Przesadziłeś Lechu :) Link do streszczeń wpada na moją "stronkę" :D
"There is nothing amazing. Just the norm." - Naota, FLCL
http://www.stalin-vs-hitler.w.pl
Awatar użytkownika
hops
Paladyn
Paladyn
 
Posty: 524
Rejestracja: śr 09.10.2002 19:01
Lokalizacja: Gdańsk

Postautor: Lechu » czw 03.04.2003 21:55

Może i przesadziłem, ale wczorajszy motyw z tą laską co pod Michasiem leżała to numer jeden akcja ze wszystkich odcinków do tej pory. Szkoda ze każdy odcinek taki nie jest jak ten środowy. Aż się oglądać chciało.... :lol:
Dzięki za linka 8)

Aha, jak ktoś się nudzi i potrzebuje kasy, to może obejrzeć jeden odcinek (wiem, cieżka sprawa) a potem podać do sądu Michasia za znęcanie się i tortury psychiczne. Tylko od razu żądajcie miliona, bo mniejsze ilości do tego człowieka nie przemawiają :wink:
My new Home:
Heroes Home
Obrazek
Awatar użytkownika
Lechu
Lord
Lord
 
Posty: 1638
Rejestracja: pt 06.12.2002 12:41
Lokalizacja: Guild Wars / Heroes Home

Postautor: Lechu » pn 07.04.2003 17:29

:shock: Tyle dni już streszczeń nie ma i nikt się nie dopytuje czemu?
No dobra już wam mówię że wczoraj miałem trochę innych spraw na głowie, dzisiaj za to z rana kiedy miałem wziąść się za pisanie mój ukochany złomiasty złom zwany piecem umarł śmiercią nagła i niespodziewaną i dopiero niedawno udało się go na nogi postawić. Tyle że teraz jak już on działa to mam pewną inną robotę do zrobienia, potem kolejny odcinek do obejrzenia i może dopiero w nocy coś napiszę. Ale napiszę na pewno, problem tylko kiedy.

Uprzejmie proszę o nie wpadanie w zwiazku z tym w panikę, nie słanie mi mejli i PMów z prośbami tudzież pogróżkami i nie składanie ofiar z ludzi. Dziekuję.
My new Home:
Heroes Home
Obrazek
Awatar użytkownika
Lechu
Lord
Lord
 
Posty: 1638
Rejestracja: pt 06.12.2002 12:41
Lokalizacja: Guild Wars / Heroes Home

Postautor: Alganothorn » pn 07.04.2003 17:33

a inne ofiary mogą być?
;-)
pozdrawiam
We've all been raised on television to believe that one day we'd all be millionaires, and movie gods, and rock stars. But we won't. And we're slowly learning that fact. And we're very, very pissed off.
Awatar użytkownika
Alganothorn
Monarcha
Monarcha
 
Posty: 5085
Rejestracja: pn 06.01.2003 23:02
Lokalizacja: point of no return

Postautor: Lechu » pn 07.04.2003 17:40

Ano oczywiście, jak najbardziej :)
Na przykład ofiary pieniężne dla autora streszczeń :lol: :wink:

Żartuję oczywiście, dobrze że wogóle ktoś to czyta. Ale kasa na nowy komp by się przydała. Może podam Michasia do sądu??? :wink:
My new Home:
Heroes Home
Obrazek
Awatar użytkownika
Lechu
Lord
Lord
 
Posty: 1638
Rejestracja: pt 06.12.2002 12:41
Lokalizacja: Guild Wars / Heroes Home

Postautor: Alganothorn » pn 07.04.2003 18:12

tiaaa, rodzinnego, za straszenie dzieci
;-) ;-) ;-)
pozdrawiam...
We've all been raised on television to believe that one day we'd all be millionaires, and movie gods, and rock stars. But we won't. And we're slowly learning that fact. And we're very, very pissed off.
Awatar użytkownika
Alganothorn
Monarcha
Monarcha
 
Posty: 5085
Rejestracja: pn 06.01.2003 23:02
Lokalizacja: point of no return

Postautor: Wiechu » pn 07.04.2003 18:25

JA NIE WIEM CZŁOWIEKU. Ty mnie przerażasz!!! Streszczonka są wporzo, choć wszystkich jeszcze nie przeczytałem (ale zapewniam, że przeczytam). Możesz dalej kontynuować ten niecny proceder opisywania tego krejzi szołu, daje Ci moje błogosławieństwo na drogę synu :D Ale ja sie boję o to, kim ty się stajesz człowieku? Stajesz się takim samym gwiazdorem jak ten czerwonowłosy, bo normalnie furrorrę i karrierrę robisz tu na forum. I jescze do tego to ten szoł ile ma trwać? 3 miesiące? No to życze szerokiej drogi i pomyślnych wiatrów. Byleś był potem normalny i do życia się nadawał :wink:

A ja postaram się dołączyć do grona fanów i czytać te twoje. delikatnie mówiąc, "STRESZCZONKA" :D
Awatar użytkownika
Wiechu
Pustelnik
Pustelnik
 
Posty: 5
Rejestracja: pn 07.04.2003 16:18
Lokalizacja: Białystok

Postautor: Avathar » pn 07.04.2003 22:18

No widzisz Lechu!! Masz już nawet poparcie dużej części społeczności naszego forum :)

Teraz możesz dopisywać przed streszczeniem

"Streszczonka By Lechu" Patron Medialny : x.Wiechu .... a może bez tego X bo się źle kojarzy :)

W każdym razie Lechu... opisz dzisiejszy (Poniedziazłkowy) odcinek bo aż sie podnieciłem jak Martę w szlafroczku zobaczyłem :) PISZ PISZ !!

P.S.Proszę pamiętać że za choroby umysłówe Stacja TVN nie odpowiada :)
Obrazek
Avathar
Lord
Lord
 
Posty: 1245
Rejestracja: sob 02.11.2002 0:18
Lokalizacja: Gdynia / Poznań

Postautor: Lechu » pn 07.04.2003 22:40

Będę pisał du not łorry, notatki mam z każdego odcinka tylko z czasem gorzej, może jutro w końcu się przysiądę. Bo w sumie na każde trzeba ze 2 godziny poświęcić i w odpowiednim nastroju być. A jak widzę jak grono fanów rośnie to i mój zapał rośnie więc spokojnie, będzie dobrze!

Wiechu (ekhm) tamten gwiazdor kasieje ostrą trzepie na swoim gwiazdorstwie i tym że pokazują jego wygłupy dla całej Polski. A ja jaką kasę z tego mam? Grono fanów tylko coraz większe.
Tak za każde obejrzenie topika teraz po 5 zeta wziąść... hmmmm 8)
My new Home:
Heroes Home
Obrazek
Awatar użytkownika
Lechu
Lord
Lord
 
Posty: 1638
Rejestracja: pt 06.12.2002 12:41
Lokalizacja: Guild Wars / Heroes Home

Postautor: Wiechu » wt 08.04.2003 7:20

No ładnie, ładnie. Niedość, że gwiazdor popularny jesteś, to jescze Ci szmal do głowy uderza? Ja wiem, że Wiśnia kasieje trzepie, ale on jest troche, ten, tego, taki zidiociały, więc mu łatwiej to robić :) Ale ty? No wiesz, co. Chociaż poświęcasz się nam niemiłosiernie, lasując sobie mózg oglądając to COŚ, żeby potem nam to opisać, i uratować nas przed zguuubnym wpływem tego szołu, to myślę, że powinieneś to robić charytatywnie i bezinteresownie, podejmując bohaterski wyczyn oglądania czerwonowłosego. Ja na przykład obejrzałem (zostałem zmuszony okoicznościami :( ) od początku... do pierwszych reklam, bo dalej nie dałem rady, tak mnie na gnicie zbierało... Ale twardo siedziałem i oglądałem Michasia z jego czad fryzurą (chyba ala Songo, choć Wiśni daleko do tego ideału, bynajmniej jednak wyglądał jakby go torturowali przez tydzień przez podłaczenie do 220V). Siedział ten jegomość o zburaczałych włosach i końskim śmiechem gnił z ruskich lesbijek TATU. No to już na maksa nie dość, że wiśniewski to jescze to. Nie licząc parodji teledysku "ja se szła sama" :) gdzie obie kobieciny spryskiwał rozpylaczem wody do kwiatków. NO szczyt wszystkiego. Jedynie pies państwa wiśniewskich mi się wydał na tyle pozytywną postacią, że niejako dałem rade wytrwać do reklam. Niestety operacja "szok i przerażenie" :shock: w wydaniu TVN znów zrobiła swoje, bo gdy zobaczyłem tą wstawkę animowaną chyba w windołsowym Paint zrobioną, to uciekłem z rykiem oszalałego człowieka.

Dlatego, żeby nie dochodziło do takich sytuacji, to pisz streszczenia, bo przynajmniej uratujesz niewinne dusze przed podpisaniem cyrografu z Michasiem na wieczne zmarnowanie i gnicie :D Ja wracam do czytania wcześniejszych streszczeń...
Awatar użytkownika
Wiechu
Pustelnik
Pustelnik
 
Posty: 5
Rejestracja: pn 07.04.2003 16:18
Lokalizacja: Białystok

Postautor: Lechu » wt 08.04.2003 17:15

Trochę późno, ale lepiej niż wcale :) Sobotni odcinek był tak rzadkiej urody że aż obowiązkiem jest porządnie go streścić. A więc bez zbędnych ściem przechodzimy do rzeczy.
Nie pamietam co robiłem wcześniej, bo sobota była już dość dawno temu, ale jak zwykle przed odcinkiem zostałem odmóżdzony reklamami więc byłem przygotowany na to co ma nastąpić. W jak dużym błedzie wtedy byłem myśląc że czeka mnie kolejny zamulający odcinek, i że jak zwykle obejdzie się bez większych problemów. Bo

Episode Fiftin - Pięć sekund ostrego seksu czyli jak się kręci pornola

był spełnieniem moich marzeń. Tyle razy pokazywali studio gdzie jest kręcone "Na Wspólnej", tyle razy pokazywali Martę jak szykuje się do grania, ale nigdy jeszcze nie widziałem co tak naprawdę dzieje się w tym serialu. Oczywiście jak wiecie z poprzednich streszczeń były jakieś tam domysły, a to Marta spotyka ekipę młodych przystojniaków, a to słyszymy teksty w stylu "masz ochotę na loda?" czy też Michaś oskarża żonę o tak zwane bzykanko na planie. To są poszlaki jasne jak słońce i byle tuman jakim jest przeciętny widz potrafi wyciągnąć z nich odpowiednie wnioski. Dodajmy do tego wybujałą wyobraźnię ekhm erotyczną, męskie hormony, doświadczenie w obcowaniu z branżą filmową jaką są filmy XXX i sprawa jest jasna. TVN kręci film porno pod tytułem "Na Wspólnej". Ale że szoł leci o porze raczej na filmy fiku-miku nie przeznaczonej, to zadziałała cenzura i nikt nie widział co tam się na tej Wspólnej dzieje. Do czasu.
A dokładnie do tak zwanej "zajawki" czyli krótkiego urywka który ma widza zachęcić do obejrzenia szołu i jest pokazywany zaraz przed intrem na samym początku. Przeważnie ta zajawka ma efekt odwrotny, gdyż co intelignetniejszy ludź na widok samej zajawki przełacza na inny kanał. Bo wie że to co nastąpi dalej jest tylko dla twardzieli :)
Do czego zmierzam. Otóż w sobotę klasycznie zaczęło się od zajwaki. Pokazywła ona Martę w seksi szlafroku, a potem tą samą panią w łóżku z jakimś kolesiem. To wystarczyło aby obudził się we mnie czysty samiec.
Zaśliniony i trzesący się z hmmm... z chęci jak najszybszego ujrzenia tego co reklamowano w zajawce zamarłem przed monitorem i czekałem. Nawet syfiaste intro nie dało rady ugasić mej hmmmm chęci obejrzenia sobotniego odcinka. Zaczęli od razu z grubej rury. Ale nie tak jak w klasycznych filmach tego typu, czyli chłop na babę i jazda. Bo TVN ma ambicje i robi produkcję ponad przeciętne filmy tego typu. Czyli musi być jakieś zawiązanie akcji.
Marta siedzi z osobnikiem znanym z zajawki, i dowiadujemy się że to jest Igor. Siedzą naprzeciwko siebie na jakiejś sofie i Mandaryna nagle upuszcza kubek. Oboje schylają się jednoczesnie i zderzają przy tym głowami. Oh i ah, nic ci nie jest, tego typu śpiewki. No cóż każdy powód żeby z panną skoczyć do łóżka jest dobry, nawet potraktowanie niewiasty z dyńki. Lekcja na przyszłość panowie i żeby nie było że pornosy nie kształcą.
Czyli mamy ładny początek, zapowiada się ostra jazda bez trzymanki, widzowie zaczynają się rozkręcać gdy nagle yebut! No taaaak, przecież Michaś Szoł nie jest dla takich napaleńców jak ja. To jest program dla fanów Wiśniewskiego i nic tu po mnie. Cała przyjemność z oglądania nagle poszła się czesać a ja spadłem z niebios prosto w najgłębsze czeluście piekła. A tam nie diałby, szatany i inne biesy. O nie. Tam na dusze potępionych czekają Młodzi Zdolni i Ambitni Ludzie.
I w momencie gdy akcja z Mandaryną się rozkręcała, pokazali właśnie MZiA ludków. Siedziało ich sztuk trzy w jakimś pokoju z nieznaną mi panią i prowadziło zażartą dyskusję na temat strojów. Bo tych ludzi w coś ubrać trzeba, ciuchy ze szmateksu raczej na scenę się nie nadają. Oni tak ględzili o byleczym a mi przechodziła powoli faza.
Wtem znów akcja powórciła na plan. Aż podskoczyłem z radości. Jakiś bolek, prawdopodobnie reżyser, tłumaczy Marcie i Igorowi jak się mają całować. No to oni dają po ślimaku. Nagle Igorek się zrywa. Ej no cholera weźcie się za robotę - pomyślałem. Ale nie, to jest pornos z ambicjami, muszą być problemy wewnętrzne bohaterów uwidocznione. "Co się stało?" pyta Kaśka (przypominam że tak się nazywa postać grana przez Martę). Igor spanikował, całkiem realistycznie to zagrał (hmmm może to jego pierwsza taka rola, TVN zatrudniło cieniasa jakiegoś - pomyslałem - i się chłopak naprawdę stresuje). "Włączę muzykę" - mówi Igi - "jaką lubisz?" Kaśka na to - "sam wybierz, Igor co się dzieje?". Własnie, kiedy bedzie seks?? - wrzasnąłem. Igorek się zamotał i wystękał - "nie mogę znaleźć niczego odpowiedniego". Łaaał to tu nawet fabuła jest i dylematy moralne. Kurcze ciekawe czy widownia jest przygotowana na tak ambitne filmy. Cóż, życzmy TVN powodzenia. "Denerwujesz się?" - Kaśka na to. "Troszkę" - odparł zawstydzony Igor. No ale aktora słabo dobrali. Taki chłop ciut nie ogier, dobrze zbudowany, przystojny a gra jakiegoś patafiana. Słaby casting i tyle. "Głuptasie" - mówi Kaśka słodkim głosem -"mamy czas".
Nie cholera nie macie, szoł tylko 40 minut trwa, minus głupie reklamy. Bierzcie sie za robotę! - wrzasnąłem. Zacząłem też poważnie zastanawiać się czy aby ten Igor nie jest ciut innej orientacji.
A on z kaśką znów się przyssali do siebie, co mnie uradowało niezmiernie. Zaczął się nawet dobierać do niej, gdy wtem zza kadru rozległ się ryk: MACAJ JĄ!!! Przez moment myślałem że to moje samcze ego domaga się jakiejś akcji lepszej, ale okazało się że to pan reżyser również zaczął się nudzić.
W tym czasie zapewne prawdziwi fani Wiśniewskiego dokonywali mordów masowych, bo to już 10 minuta szołu a do tej pory Michasia nie pokazali. No cóż, to szoł dla nich nie dla takich zboli jak ja, więc w końcu przestali nęcić mnie napaloną Kasią i Igorem Wstydliwym, a na ekranie pojawił się dobrze wszystkim znany czerwony patafian.
Pani komentator zza kadru głosem który gasi każdą podnietę nawet u najwiekszych menów, oznajmiła że Michaś przyjechał do Piotrkowa żeby spotkać się z Jackiem z zespołu liczącego trzy osoby. A może już niedługo dwie, bo jak wiemy Justyna odchodzi. Panowie własnie o tym chcieli w mieście Piotrków podyskutować. Nim się zaczęła debata, TVN dało reklamy. A przed nimi znów zajawka. Marta i Igor centralnie nago w łóżku pod kołdrą. Zawyłem z radości bo wiedziałem: już napewno będzie SEKS.
Verbungi się skończyły, a Michaś i Jacek dalej dyskutują. Mało nie przysnąłem, takie smuty snuli. Fani pewnie przeżywali taką samą ekstazę jak ja podczas scen z "Na Wspólnej". Są gusta i guściki, jak to się mówi. A ja mówię że zaraz zacznę zabijać jak seksu ne pokarzą. Panowie jednak widać nie mieli ochoty przerywać, i dalej sobie przynudzali. Naprawdę nudne to było, gadka tak sensowna i głeboka jak rów Mariański.
Na szczęscie moje cierpienia zostały wynagordzone. Michaś znikł z ekranu a za to ujrzałem Martę w seksi szlaforku, takim niebieskim, lśniącym, z jakimiś chińskimi znakami i wogóle na kimono stylizowanym. Tylko że kimono do ziemi sięga, a to było ucięte ciut poniżej tego no hmmm... powyżej kolan. "No i Kaśka zapaliła świece, spojrzałą na Igora i zaczęła się rozbierać". Nie, tak się nie stało, tylko pan jakiś ochydnym głosem to powiedział zza kadru. Ahaaa to tylko próba była. Szkoda. Nagle jednak Marta zrobiła dokładnie to co pan powiedział, a ja tylko gały wywaliłem. Potem widać jak leżą razem w łózku, Igor wierci się coś dziwnie, mota... co do jasnej - pomyślałem - jakaś nowa wizja seksu? Co te TVN jeszcze wymyśli? Igorek pomotał się trochę, wsadził ręce pod kołdrę, chwile coś tam pogrzebał, ja siedziałem osłupiały bo nie mogłem tych scen pojąć. Wtem nasz maczo szybkim ruchem spod kołdry wyciągnął ekstra stylowe męskie bokserki barwy heavy blue i wyrzucił gdzieś w siną dal. Widzieliście jak w anime nieraz postacie zaliczają glebę? To ja wtedy też tak zrobiłem. Bolało.
Marta i Igor nagle wstali, oboje ubrani. Nie wiem czy chłopak naprawdę jest taki wstydliwy że w dwóch parach gaci chodzi, czy to jakieś triki filmowe były. Wogóle mało pornowate to było, pod kołdrą i w ubraniu, ale ja w TVN wierzę i liczę na dobry, czysty seks przed kamerami. Czyli to co lubię :)
Zamiast tego Marta pobiegła gdzieś do jakiejś kuchni czy coś w tym stylu, zaczęła się przebierać w spodenki, które elegancko wciagnęła pod szlafrok. A potem pokazali dwóch z trzech z Ich.
Jacek i Michaś dalej pieprzyli trzy po trzy. Ja tam wolę inne pieprzenie, ale cóż, może sie jeszcze doczekam. Wtem na ekranie pojawia się jeden z MZiA ludzi, ja wrzasnąłem bo sie tego nie spodziewałem, a w tym czasie pani z Radia ZET prowadziła z nim rozmowę. Przedstawił się jako Sławek. Co mnie to cholera obchodzi. Gdzie jest seks? Potem wylazł kolejny MZiA ludź, i zaczął żalić się przed kamerą że ma 19 lat i nazywa sie Dawid. Dobrze już, ja mam 22, i pokarzcie w końcu ten seks!! Pomijam nietypowy artystyczny ubiór Dawidka, składający się z golfa szarozielonego, podciągniętego pod sam nos i szalika owiniętego wokół szyi. No co, może zimno chłopcu było, poproszę jakieś gorące bzykanko, dobrze? Zagolfiały ziomek stwierdził że on jest egozrcystą, bo gdy śpiewa to się egzorcyzuje. Zbrechtałem kulturalnie z tej nieprzeciętnej myśli filozoficznej. Gdzie jest seks!!!!!
Tymczasem w Piotrkowie Jacek wlazł do pokoju z wielkim jajem. Tak, dobrze, mamy Jedno Wielkie Jajo w szole który jest Jdnym Wielkim Jajem. Zrozumiałem aluzję, a teraz poproszę o jakąś hardcore orgię. Jacek oznajmił że to jajo zostanie zlicytowane i kasa pójdzie na dom dziecka, ale zapomniał jaki. Żeby było weselej, podobne jajo pan Prezydent robi. Jajo przyozdobione zostało wykonanymi przez Jacka serduszkami i innymi malunkami, bo te jajco to pisanka była. Michaś obiecał że w Wielką Sobotę powie conieco o tej pisance "na lajfie" i panowie się rozstali. Dobrze, rozumiem że to jest szoł o Michasiu, ale czy możecie w końcu pokazać seks???
Akcja przenosi się na plan, ja już ledwo siedzę bo się doczekać nie mogę, Adrenalina skacze, samcze instynkty przejmują nade mną kontrolę. Może teraz, może teraz..... "Pięć sekund Ostrego Seksu" - rozkazuje pan reżyser Marcie i Igorowi, a ja mało się nie popłakałem ze szczęscia. Na tę scenę czekałem tyle odcinków, w końcu będzie bzykanko. Wreszczie, nareszczie w końcu to pokarzą!!
Wleźli do łózka, przykryli się kołdrą i zaczęło się macanko. YEEEEEEEEEEEEEESSSSSSSSS - zawyłem.
Igor zerwał się, wyskoczył z łózka i uciekł.
NIIIEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEE - zawyłem jeszcze głośniej. Co to było? Zaraz, hej pedziu jeden wracaj mi do łózka i dokończ robotę. Nieee no co to za cyrki? Gdzie jest seks?
- "Nie mogę się z tobą kochać" - Igor oznajmił Kasi - "Ciągle widzę jak robisz to z innymi facetami".
I już. Tak skończyła się cała akcja na którą tyle czekałem. To nie jest żaden pornos te "Na Wspólnej". To jakiś tandetny melodramat, z rozterkami, problemami uczuciowymi, dylematami. Nie ma i nie było tam żadnego seksu. Ta brutalna prawda uderzyła mnie wyjątkowo mocno. Szkoda, bo miała to być kolejna superprodukcja która naprawdę mogła uratować polską kinematografię, a zamiast tego okazało się zę to następny gniot. Ale cóż, Polak potrafi..... spartolić tak dobrze zapowiadajace się dzieło.
Żeby już całkiem mnie dobić pokazali MZiA. Gadali coś, łazili bez sensu w kółko, podniecali się ubrankami co im ta pani z początku odcinka zaprojektowała, a szczególnie paskiem u jednego z nich. Ja byłem tylko w stanie wydobyć z siebie: WOOOOON Z EKRANU i załamałem się kompletnie.
I wtedy stał się cud. Zostałem uratowany. Seks!!! Tak, pokazali seks!!! Pies posuwał sofę. Przednie łapy na sofie, tylne na podłodze i jazda. No cóż dobre i to pomyślałem, chociarz w takich perwersach nie gustuję, ale zawsze to seks. Wtedy dostałem w ryj od pani Gieni. Bo ta oznajmiła że to Lawia próbuje wspiąć się na kanapę. I to tylko moje chore, niezaspokojone poprzednimi 30 minutami szołu żądze wmówiły mi że to jest akt kopulacji. Ehhh no tak pies Michasia to suka. Pani Gienia zgniła z biednego zwierzęcia, które było za małe żeby wleźć na taką wysokość i od paru minut się męczyło. A ja ukojenie znalazłem dopiero w zimnym betonie ściany po mej lewicy. Od razu pomogło.
A dalej klasyczna zmuła się zaczęła. Do domu Michasia przyszedł pan doktor, żeby zbadać Xaviera. Popatrzył, posłuchał, pomacał, wziął od ręki 200 zotych i poszedł sobie. Aha, stwierdził co następuje: "klejnoty na miejscu".
Potem pokazali jakieś dziewczyny szykujące tort i zapalające świeczki i nastąpiła przerwa odmóżdzająca zwana reklamami.
Po reklamach pani komentator seksi głosem oznajmiła że Bartek the Badigard ma dzisiaj urodziny. Potem wszyscy siedli przy stole, zjedli tort, a na koniec pan Wiśniewski uznał że to odpowiednia pora na opieprzenie paru osób i strzelił taki monolog że skopał całkiem imprezę. Na całkowity koniec zobaczyłem jak Wiśniewski idzie do jakiejś knajpy. A tam spotyka dwie lesby z Tatu.
I tym ogłupiającym akcentem skończył się ten pełen wrażeń odcinek. Miał być seks, nie było, zagadka serialu "Na wspólnej" została rozwiązana w dość brutalny sposób. Wykończę się psychicznie przez ten szoł, nie ma co.
My new Home:
Heroes Home
Obrazek
Awatar użytkownika
Lechu
Lord
Lord
 
Posty: 1638
Rejestracja: pt 06.12.2002 12:41
Lokalizacja: Guild Wars / Heroes Home

Postautor: hops » wt 08.04.2003 18:44

Lechu pisze:I to tylko moje chore, niezaspokojone poprzednimi 30 minutami szołu żądze wmówiły mi że to jest akt kopulacji. Ehhh no tak pies Michasia to suka.

To nie ma najmniejszego znaczenia :) Kiedyś moja suczka zachowywała się właśnie jak niewyżyty pies :) Zachwianie osobowości? ;)

BTW, BIG F0000KING ROTFL za ten epizod :) Umiejętnie budowane napięcie, groza wiejąca z ekranu i zaskakujące zakończenie! :)
"There is nothing amazing. Just the norm." - Naota, FLCL
http://www.stalin-vs-hitler.w.pl
Awatar użytkownika
hops
Paladyn
Paladyn
 
Posty: 524
Rejestracja: śr 09.10.2002 19:01
Lokalizacja: Gdańsk

PoprzedniaNastępna

Wróć do Film

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 14 gości