Nasze Strony

"Osa" to powieść zwięzła, napisana lekkim językiem, z dynamiczną akcją i liniową fabułą w której nie sposób się potracić. Dodać do tego niewielką objętość (ciut ponad 200 stron) i mamy przyjemną lekturę na jeden wieczór.
Na dobrą sprawę, "Osa" fantastyką jest tylko umownie - tak, wiem, że mówię o książce w którym głównym tłem jest wojna Ziemian z Imperium Syrijskim. Bo możnaby zmienić to tło na dowolne dwa kraje ziemskie, i mielibyśmy powieść szpiegowsko-wojenną.
Główny bohater - James Mowry - to agent sił ziemskich, który zostaje zrzucony na planetę wroga, na której ma narobić zamieszanie. Tu akt wandalizmu, tam jakieś zabójstwo, za wszystko bierze odpowiedzialność fikcyjna organizacja, a paranoiczne władze Jaimecu mają wpaść w jeszcze większą paranoję i poświęcić więcej sił na kontrolę własnego podwórka, niż na wojnę z Ziemią. Takie jest założenie misji Jamesa. Pomysł jest całkiem ciekawy i przedstawiony w atrakcyjnej formie. Dodatkowe 100 stron zapewne by już ukróciło mój entuzjazm, bo to pomysł na taką właśnie książkę-pigułkę którą się szybko łyka. Nic rewolucyjnego czy głębokiego, ale to dobra lektura, która z racji podejmowanego uniwersalnego tematu, nie zestarzała się ani trochę. Nie trąci myszką, nie trzeba "przymykać oka na...".
4/6