Coz, napewno znaki byly lepsze ale nie do tego stopnia
W Wojnie Swiatow fabula nie stanowi napewno mocnej strony
(tam wogule jest jakas spojna fabula ?) ale i efekty ktore powinny ja stanowic maja wiele bugow, moze sie czepiam ale jak maszynka
(trojnog) nadeptuje na drewniany dom to powinien sie on chyba zapadac do srodka a nie rozrywac na zewnatrz. Btw. mnie te trojnogi kojaza sie z half-life 2, tam byly bardzo podobne, z wygladu oczywiscie, urzadzonka
Film jezeli chodzi o 'fabule' moim zdaniem powinien byc dluzszy ale to chyba dobrze ze nie byl bo i tak w koncowce stawal sie monotonny i nudny, co do samej koncowki zgodze sie ze jest beznadziejna, totalna klapa - na dodatek w momencie jak rozpoczynal sie 'moral' ktorys z moich kumpli cos powiedzial i w koncu nie zajazylem dlaczego pokazali jakiegos zasranego pantofelka i mowia ze male istoty uratowaly swiat czy cos takiego. Tak wogule to dlaczego te maszyny tak szybko stracily swoje pole silowe jezeli wczesniej widzimy ze polowa USA jest poletkiem jakis zmutowanych burakow
nawadnianych ludzkimi flakami...
Dodatkowo w filmie pelno jest banalnych niedociagniec logicznych, dlaczego naprzyklad obcy 4 razy zagladali do jakiejs chatki na zadupiu
(oczywiscie z Tomem w srodku) a Boston zostawili prawie nienaruszony, takich bledow bylo kilka...
Podsumowojac film przez znaczna wiekszosc czasu trzyma w napieciu jezeli przymkniemy oko na graficzne i logiczne bugi, ktore w sumie da sie zniesc bo nie sa az tak bardzo razace - a ze od takiego filmu nie powinnismy wymagac rozwinietej i jasnej fabuly, jest znosny.
6+/10
Greteengs