Wczoraj wieczorkiem obejrzałem sobie to dziwadło i muszę podzielić się tym co sobie o tym myslę... muszę bo film ten zdziwił mnie niemiłosiernie...
Spodziewałem się jakiejś produkcji która choć w części odda klimat któregos z systemów rpg. Spodziewałem się, że będzie to prawdziwie mroczna produkcja. Myślałem, że po obejrzeniu tego filmu będę mógł wykorzystać zdobyte doswiadczenia w prowadzeniu sesji. Myślałem sobie również wiele innych rzeczy o tym filmie...
Rzeczywistość okazała się jednak zgoła odmienna. Film ten przedstawia jakieś niestworzone bajki, zlepek Drakuli, Frankensztaina, Czerwonego Kapturka i Czegoś tam jeszcze... Mroczną atmosferę filmu skutecznie zabijają humorystyczne scenki i wypowiedzi bohaterów (fakt posmiać się można i to się ceni, ale autor scenariusza wplótł te scenki w zupełnie nieodpowiednim do tego czasie i miejscu).
Van Helsking jest niczym innym jak połaczeniem dzisiejszego Bonda i Supermana, napewno jest spokrewniony ze spidermanem, ma w sobie też coś z Benny Hilla...
Jeśli nie ogladałes tego filmu i nastawiasz się, że po jego obejrzeniu bedziesz się bał, lepiej poznasz naturę wampirów badź zyskasz jakieś nowe doświadczenie to NIE OGLADAJ TEGO FILMU.
Jeśli nie ogladałeś tego filmu, ale nie obiecujesz sobie po nim czegoś co przydać się może w RPG, nie potraktujesz tego filmu jako wyznacznik do kreowania wampirów, umarlaków i bohaterów w RPG to MOŻESZ zaryzykowac i spedzic te 2 godziny...
Osobiscie wyceniam tą produkcję na film raczej średni...