Tak, to był hiszpański film. Ja właśnie zaliczyłem wersję amerykańską. I cóż mogę rzec - film jest wręcz znakomity. Szczerze - a nieczęsto zdarza mi się to ostatnio mawiać. Film o sensie życia i jego wartości, o wartościach każdego gestu i uczynku, o ludzkim umyśle... i o tysiącach innych spraw, które teraz przychodzą mi do głowy
Powiem szczerze, że na sam pomysł bycia bogiem wszechświata, który każdy może stworzyć w swoim umyśle, wpadłem już dawno temu i go pieczołowicie realizuję. Tylko mnie źle nie zrozumcie
Oryginału niestety nie dane było mi widzieć, ale bardzo bym chciał. Może kiedyś uda mi się go dorwać. I trochę zniesmaczyły mnie dwie ostatnie wypowiedzi. Jeśli chodzi o wypowiedź Wiedźmina, to proponowałbym jej autorowi zastanowić się nad pojęciem ksenofobii. A jeśli chodzi o posta Wotana, to w tym filmie nie ma raczej, jak mi się wydaje, europejskości, przynajmniej nie na tyle, by Amerykanie nie byli w stanie uchwycić ogólnego sensu, który jest uniwersalny. To, że Hollywood regularnie wypuszcza na rynek papki w stylu Mrocznego Widma nie oznacza jeszcze, że nie może wypuścić filmu naprawdę skłaniającego do głębokiej refleksji, co tym razem mu się udało. Pisałem już zresztą o takich rzeczach w poście o komercji, bodajże na forum muzycznym, więc co się bedę powtarzał
Dla mnie, bezpośrednio po seansie - 9/10.
"Diese nadmierne sformalizowanie starożytnego prawa zeigt Jurisprudenz jako rzecz tego samego rodzaju, als d. religiösen Formalitäten z B. Auguris etc. od. d. Hokus Pokus des znachorów der savages" -- Karol Marks