Filmy

Tutaj podyskutujesz o filmach, ludziach i wszystkim, co dotyczy X muzy.

Moderator: Wotan

Postautor: Sztickin » śr 20.07.2005 17:00

Edit
Ostatnio zmieniony pt 02.06.2006 16:16 przez Sztickin, łącznie zmieniany 1 raz
Sztickin
Rycerz
Rycerz
 
Posty: 482
Rejestracja: pn 14.07.2003 17:10
Lokalizacja: jestem?

Postautor: Wotan » sob 13.08.2005 9:04

pare filmów ostatnio widziałem:
Exterminating Angel
Louisa Bunuela o rozpadzie burżuaji. Mianowicie na wystawnym przyjęciu dla arystokracji w pewnym momencie uczestnicy tegoż przyjęciac odkrywają że nie mogą wyjść z pokoju. Po prostu nie mogą - jakaś niewidzialna bariera każdego powstrzymuje przed opuszczeniem domu. Są więc tam uwięzieni przez wiele dni bez jedzenia i jakiejkolwiek nadzieji na rozwiązanie absurdalnej sytuacji. Cała etykieta i dobre wychowanie zaczynają schodzić na dalszy plan. Zdecydowanie film świetny!

Motorcycle Diaries
młody student medycyny Ernesto de Guevara (na długo przed tym jak stał się Che) wraz z przyjacielem wyrusza na rozklekotanym motorze przez szaloną podróź ku krańcom Ameryki Południowej. Podczas tej podróży jego życie zmieni się i ukształtują się w pełni jego ideały. Film naprawdę bardzo dobry - to właśnie kino które lubię. Nie ma w nim wielu dramatycznych momentów, jest ogólnie lekki, miejscami zabawny. No i to co najbardziej lubie -> motocykl jako środek transportu głównych bohaterów. Bardzo ale to bardzo przyjemnie spędziłem czas przy tym filmie.

3-iron
nowy film koreańskiego reżysera Kim-Ki Duka, który to człowiek już wcześniej urzekł mnie doskonałym filmem "wiosna, lato, jesień, zima i wiosna". Tym razem również nie zawiódł choć historia jest zupełnie w innym stylu. Pełen symbolizmu film o nietypowym związku mężczyzny który włamuje się do cudzych mieszkań i studiuje styl życia mieszkańców, robi zdjecia siebie na tle różnych charakterystycznych miejsc w danym domu itp, oraz kobiety która ucieka z toksycznego i pełnego przemocy związku z bogatym biznesmenem. Film jak każdy dobry obraz trudno się opowiada, więc napisze tylko, że warto. Nawet ciężkiego do przełknięcia dla niektórych braku dialogów (oczywiście dialogi są, ale zdarzają się nieczęsto, głowni bohaterowie przez cały film zachowują milczenie).

2046
niestety tu się zawiodłem. Wong Kar Wai którego bardzo cenie za film "Spragnieni Miłości" lub wcześniejszy "Chungking Express" tym razem troche chciał przedobrzyć i w rezultacie nakręcił film o niczym. Po prostu.. historia głównego bohatera nie ma początku ani końca, i po paru minutach filmu właściwie przestało mnie obchodzić co będzie dalej. To co najbardziej mnie urzekło w filmie to doskonałe zdjęcia. Poza aspektami wizualnymi niestety -> porażka. Szkoda, bo miało być tak pięknie.
http://www.allsecrets.co.uk
moj film...
http://www.well-known-artist.com
Moja nowa odkurzona www, zapraszam!
http://www.vimeo.com/1271372 - moj showreel
Wotan
Pretorianin
Pretorianin
 
Posty: 1160
Rejestracja: pt 04.10.2002 23:52
Lokalizacja: Varsovia

Postautor: Alganothorn » śr 17.08.2005 10:12

'Kandydat'

film, który na starcie zawiesza sobie wysoką poprzeczkę, przynajmniej u mnie: reżyser, aktorzy, scenariusz, to wszystko sprawia, że oczekuję czegoś lepszego, niż 'zwykły thriller polityczny', tudzież 'standardowy film sensacyjny';
fabuła jest dość prosta: oddział dzielnych amerykańskich chłopców biorących udział w patrolu podczas pierwszej wony w Iraku został zaatakowany i uratowany przez bohatera, który teraz walczy o nominację wiceprezydencką; coś tu jednak śmeirdzi, bo po pierwsze, w takich filmach zawsze śmierdzi, a po drugie - wojacy mają dość niepokojące wspomnienia...
cały film to tak do połowy - próba wyjaśnienia, nie tyle 'co zrobiono' i nawet nie 'kto za tym stoi' czy 'po co', ale 'jak' i 'jakie dokładnie ma to konsekwencje'; to wymusza przesunięcie środka ciężkości, tak jak w serialach kryminalnych, w których albo szukamy przestępcy, albo znamy go od początku i tylko szukamy dowodów...
kwestia gustu, moim zdaniem układ tego filmu odbiera mu nieco suspensu, a tytuł oryginalny ('Manchurian Candidate') dość jasno odpowiada na pytanie drugie;
żeby była nasność: ja nie narzekam, ja po prostu pokazuję specyfikę konstrukcji filmu
;-)
a, że film obejrzeć warto decyduje aktorstwo; mamy tutaj wiele dobrych ról i dwie naprawdę świetne: z jednej strony Washington pokazuje, że Oskary nie dostał tylko dlatego, że jest Afroamerykaninem (choć to bez wątpienia mu pomogło), z drugiej Meryl Streep przyćmiła wszystkich, poza Denzelem; te dwie postacie zagrane są znakomicie: szarżująca Streep i dość 'defensywny' Washington to jedne z lepszych kreacji aktorskich, jakie widziałem od dawna;
miłe jest to, że film z natury sensacyjno-thrillerowaty opiera się nie na efektach specjalnych, ale na grze aktorskiej; bardzo miłe nawet...
muzyka niezłym tłem i niczym więcej, zdjęcia też się nie wybijają;
obejrzeć warto, ale nie oczekujcie arcydzieła: ot dobry film ze świetnymi dwiema rolami
7/10

'Przed Zachodem Słońca'

kiedyś było 'Przed Wschodem', teraz ta sama ekipa nakręciła nijako sequel; film oglądać się powinno właściwie znając pierwszą część, bo jest to jedna, długa rozmowa dwójki bohaterów o życiu, ale właśnie przez pryzmat wydarzenia z Wiednia (pierwszy film);
o czym jest ten film pewnie wszyscy wiedzą - jeśli ktoś nie wie, a nie zna 'pierwszej części', lepiej, żeby obejrzał je ciągiem i nie znał treści żadnego z nich, dlatego o tym pisać nie będę...
...ale o filmie jako takim - tak
:-)
film, jak wspomniałem, to jedna, długa rozmowa; takie filmy to rzadkość w dziejszym kinie, dominują krótkie ujęcia, dynamika, zmiany miejsca akcji, tymczasem tutaj mamy bardzo długie ujęcia, a akcja ograniczona jest do owej rozmowy;
jednych to nudzi, innym się podoba - ja takie filmy po prostu lubię, jeśli, rzecz jasna, są zrobione ciekawie, jeśli nie jest to 'forma dla formy' za którą nic się nie kryje, jeśli nie wieje nudą albo mądrościami życiowymi na poziomi 'Pani domu' czu Paolo Coelho (bez urazy); tutaj jest rozmowa ludzi, którzy mają za sobą kawałek życia i dzielą się swoimi przemyśleniami, doświadczeniami, poglądami...cóż: rozmawiają
:-)
film jest zrobiony z taktem, umiarem i wyczuciem: zagrany naturalnie, rozmowa ma charakter swobodny (scenariusz powstał przy współudziale tak Delpy, jak i Hawke'a, co wydaje mi się sprawiło, że lepiej identyfikują się z wypowiadanymi kwestiami...a może to tylko złudzenie ;-) ), jest ciekawa, bez banału...
pierwszy film był ciekawą nowością, tez zamyka całość, spina klamrą, razem są znakomitą parą;
szkoda, że tak mało tego typu filmów, albo, że jak powstają, mamy jakieś koszmarki...
jedna uwaga: Hawke postarzał się zdecydowanie bardziej, niż Delpy
;-)

ocena 8/10

pozdrawiam
We've all been raised on television to believe that one day we'd all be millionaires, and movie gods, and rock stars. But we won't. And we're slowly learning that fact. And we're very, very pissed off.
Awatar użytkownika
Alganothorn
Monarcha
Monarcha
 
Posty: 5085
Rejestracja: pn 06.01.2003 23:02
Lokalizacja: point of no return

Postautor: Jakub Cieślak » pn 29.08.2005 10:21

Zaliczyłem ostatnio dwa filmy Denzela (Pendzela) Washingtona, który poniekąd reprezentuje naprawdę dobrą szkołę aktorstwa charyzmatycznego (nawet w postaciach bedgajów potrafi wyglądać nadzwyczaj szlachetnie:D).
Człowiek w ogniu
Tony Scott od czasu do czasu zrobi niezły film. No, raczej filmidło- rozrywkę czasem przyjemną. Tym razem jednak się nie udało. Film oparty na niezbyt odkrywczych pomysłach fabularnych i jakoś bez pomysłu opowiedziany. Scott serwuje swoją ulubioną "optyczną masakrę montażową", czyli zwielokratnianie tych samych sytuacji w innych ujęciach kamery, najazdy, przeloty, odjazdy i zwolnienia. Ciekawa jest jedynie postać małej grana przez popularną ostatnio Dakotę Fanning. Resztę ogląda się bez zainteresowania, nawet "przegranego" Washingtona.

Kandydat
A mnie niestety film się w ogóle nie podobał. Nie wciągnął mnie swoją "intrygą". Nie, że pomysł głupi i nieprawdopodobny. Nie mam alergii na teorie spiskowe.
Coś tu jednak chyba reżyser/scenarzysta zawinił. Obsada w końcu po byku, pomysł w sumie na wyjście dobry. Jednak nie odnajduje się w tych "chwiejnych" zdjęciach, w dziwnych snach- retrospekcjach. Brak całości jakiegoś silnego magnesu, jakiejś zassawki fabularnej, czy chociaż w postaciach. Może właśnie ten brak zagadki popsuł mi zabawę. Całość intrygi wykładana jest jako kawa na ławę, a reżyser stara się budować napięcie za pomocą gry aktorów wybitnych, lub co najmniej bardzo zdolnych. Tyle, że umieszczenie tych aktorów w tak "niecodziennej" fabule czyni chyba jakieś zakłopotanie. Postacie zatem przestają iskrzeć, przestają pociągać. Czegoś im brakuje.

Na koniec ostrzeżenie!
Zakopana Betty
Nie dajcie się nabrać na nazwiska! Alfred Molina, Christopher Walken chyba nie wiedzieli, w co zostali wpakowani. Odbębnili dni zdjęciowe, zabrali kasę i uciekli, nie czekając na prezentację efektu końcowego. Nie mogli widzieć, co reżyser nawyprawiał.
A ten próbował opowiedzieć czarną komedię o surrealistycznym zabarwieniu. A opowiedział tak banalnie obmyśloną i tak nieśmieszną historyjkę, że aż się płakać chce, że tacy aktorzy w tym uczestniczyli. Reżyser wręcz dwoi się i troi, żeby stwarzać surrealistyczne scenki, przerysowywać sytuacje i "dośmieszać" całość. Jak dwa razy uniesie się Wam górna warga podczas seansu to uznam to za ew. nerwowy odruch, albo niekontrolowany skurcz(albo i SKÓRCZ)...
Obrazek
Mistrz Gimli powiada:
Cisza nie leży w naturze krasnoludów. Jednakże w lochach pełnych orków jest ona jak najbardziej wskazana.
Awatar użytkownika
Jakub Cieślak
Prefekt
Prefekt
 
Posty: 4010
Rejestracja: czw 12.12.2002 22:24
Lokalizacja: JózefOFF k. Otwocka

Postautor: Alganothorn » pn 05.09.2005 11:11

kolejne kilka filmów...

'Włoski dla początkujących'

recenzje tak pochlebne, że chcąc niechcąc miałem jakieś tam oczekwiania...
...no i na oczekiwaniach się skończyło
:D
już informacja, że palce maczała w tym dogma powinna dać mi do myślenia - nie to, że do dogmowego manifestu coś mam, po prostu dogma odpowiada za filmy, które mi nie odpowiadają...
...tym razem było dokładnie tak samo: film przedstawia historię grupy ludzi, którzy uczą się włoskiego; w recenzjach pisano o komedii, dla mnie chyba jedynym powodem do śmiechu było słuchanie duńskich dialogów...
film do mnie zupełnie nie przemówił na żadnym poziomie - po prostu typowe kino, które zrobiono dla kogoś innego
nawet oceniać nie będę...

'Good bye Lenin'

ponoć najlepsza komedia - ubaw po pachy jak na spektaklu Ibsena, po prostu większa radocha, niż na Bergmanie...
tak, tutaj też film zrobiono dla kogoś innego
;-)
matka głównego bohatera, zaangażowana działaczka partyjna, traci przytomność przed przełomem ustrojowym, a ze śpiączki wybudza się po - lekarz mówi, że szok mógłby mamę zabić, więc syn stwarza iluzję, że nic się nie zmieniło...
dla jasności: nie jest to film zły, jeśli chodzi o kwestie czysto subiektywne, to podobał mi się znacznie bardziej, niż 'Włoski dla początkujących', ale mimo wszystko brakowało mi tego 'czegoś', co sprawia, że film przykuwa, że urzeka, że wciąga...
do tego naprawdę nie trzeba wyrafinowanej fabuły i wielkich pieniędzy, to po prostu inna wrażliwość twórców i odbiorcy;
w dużej mierze film dla kogoś innego niż ja...
;-)

'Wyśnione życie aniołów'

grad nagród, pianie krytyki nad filmem, który się dłuuuuuużyyyyyy...
tak, też nietrafiony;
:D
dwie dziewczyny, szare życie w Lille, nieszczęśliwa miłość...
było? a było, tysiące razy, może nie w Lille, ale schemat się zgadza: doceniaj to, co masz, nie lekceważ życzliwych, nie zatracaj się w nierealnych marzeniach...truizmy? kino to w dużej mierze truizmy, ale te same prawdy można podawać na bardzo różne sposoby, ten sposób zupełnie do mnie nie dotarł, z całego filmu pozostanie we mnie chyba zamglone morze i szarość życia głównych bohaterek - żadnych emocji, żadnych uczuć;

wszystkie te filmy, a na pewno pierwszy i trzeci, powstały w pewnej konwencji, chciały pokazać codzienność, zwykłych ludzi; pokazywały nie jakieś wyjątkowe sytuacje, ale właśnie codzienne zmagania, codzienne problemy, w dużej mierze w opozycji do kina rozrywkowego; problem polega na tym, że do pokazania owej codzienności też trzeba mieć pomysł, sama koncepcja 'pokażmy kilka dni z życia Jana Kowlaskiego' nie wystarczy, przynajmniej nie wystarczy, żeby powstał film ciekawy dla mojej osoby; recenzje świadczą o tym, że krytycy są zachwyceni - i dobrze, bo różnorodność gustów gwarantuje szerszy wybów
:-)
na tym tle najlepiej wypada komedia niemiecka ('Good bye Lenin'), która posiada konkretną fabułę i przemyca dość smutną prawdę o kosztach transformacji...

kolejne filmy są znacznie bardziej rozrywkowe:

'Forgotten'

kobieta straciła syna w wypadku, nie może pogodzić się ze stratą, nagle okazuje się, że syna nie było, że to urojenie...a może nie urojenie...
pomysł całkiem ciekawy, dość banalnie wytłumaczony (ale za to efektownie, a to Amerykanie lubią najbardziej - to i spiskowe teorie ;-) ), za to film z całą pewnością solidnie obsadzony aktorsko i takoż zagrany;
od czasów 'ER' lubię Edwardsa, Sinisa lubię na drugim planie niemal odkąd go pamiętam, pani Moore zdobyła dużego plusa po 'Godzinach' - na taką obsadę to mogę sobie pozerkać...
film jednak spraiwa wrażenie zrobionego w pośpiechu, jakby pomysł nie został wycyzelowany, nie wystarczyło czasu na dopracowanie detali; efekt? oglądadło, absolutnie nic więcej
6.5/10

'Człowiek w ogniu'

JC uznał film za nieudany, mi z kolei całkiem się spodobał;
za co lubię amerykańskie filmy solidnych reżyserów? za to, że będą dobrze sfilmowane i ciekawie pokażą miejsca, w które pewnie nigdy nie pojadę...
i tak było i tym razem: oto bowiem mamy miasto Meksyk, stolicę porwań dla okupów; Denzel będzie wynajęty do ochraniania dziecka i co? zgadnijmy? nie, pewnie nikt się nie domyślił, że dziecko zostanie porwane...a już na pewno nikt nie domyślił się, że Denzela to wkurzy, a jak Denzel się wkurzy, to przerąbane...
jak widać, fabuła to standard, zwroty akcji są w sumie nieznaczne i niewiele wnoszące (z pominięciem jednego, który był równie realny, co talibowie w Klewkach), ale nie dla realności ogląda się takie filmy, prawda?
;-)
coś, co JC nazywa 'optyczną masakrą montażową', w czym dostrzegam element pejoratywny (siłą rzeczy 'masakra' nie kojarzy mi się z niczym przyjemnym) mi akurat pasowało do tych fragmentów filmu, w których ją zastosowano;
bardzo przyzwoity, solidny film - brakuje równie dobrych ról co w 'Kandydacie' (tutaj rola Denzela była znacznie łatwiejsza do zagrania, a poza nim i młodą damą nie ma zbyt wielu jasnych punktów w obsadzie), ale za to nadrabia resztą
7/10
pozdrawiam

ps. 'Kandydat' jest remake'iem filmu sprzed lat; aż się zastanawiam, czy nie porównać pierwowzoru z ostatnią produkcją :-)
We've all been raised on television to believe that one day we'd all be millionaires, and movie gods, and rock stars. But we won't. And we're slowly learning that fact. And we're very, very pissed off.
Awatar użytkownika
Alganothorn
Monarcha
Monarcha
 
Posty: 5085
Rejestracja: pn 06.01.2003 23:02
Lokalizacja: point of no return

Postautor: Jakub Cieślak » pn 05.09.2005 12:35

Zestaw filmów solidny, nie ma co! Brawo!

A ja jeszcze sobię zapolemizuję- montaż i zdjęcia a'la Scott czasem mi pasują, a czasem po prostu drażnią. Zwłaszcza, że lubi Scott proponować takie rozwiązania. Zwrócę uwagę choćby na Wroga Publicznego, albo na Spy Game, gdzie w zupełności nie przeszkadzały mi te elementy. Oba filmy z resztą godne polecenia.
Obrazek
Mistrz Gimli powiada:
Cisza nie leży w naturze krasnoludów. Jednakże w lochach pełnych orków jest ona jak najbardziej wskazana.
Awatar użytkownika
Jakub Cieślak
Prefekt
Prefekt
 
Posty: 4010
Rejestracja: czw 12.12.2002 22:24
Lokalizacja: JózefOFF k. Otwocka

Postautor: Jakub Cieślak » pn 05.09.2005 21:06

Wyspa

Michael Bay bawi się razem ze Stevenem Spielbergiem. Jak to Spielberg powiedział do Bay'a: "Mam nadzieję, że Jerrry się nie wścieknie, ale chcę zostać twoim nowym Bruckenheimerem". To był dobry pomysł! Bay dotąd etatowy reżyser stajni Bruckenheimera nie umiał ostatnio nic ciekawego zaprezentować: Pearl Harbor, sequel Bad Boys'ów to na pewno nie powód do dumy. Przydała się więc lekka zmiana warty. Spielberg wszedł z niezłym scenariuszem, Bay postawił na to, co umie robić- czyli widowiskowe "rozpierduchy". Dostajemy więc kino zbliżone do klasy komercyjnych hitów Spielberga. Mamy tu zestaw ciekawych postaci reprezentowanych przez dobrze dobranych aktorów- Ewan idzie do przodu, nie ma co!(jak to moja luba powiedziała "Iłan jest miodzio!") Mamy niezłą fabułę, która dobrze współgra z dynamicznym montażem (no czasem, aż za bardzo dynamicznym), spektakularnymi efektami i dobrymi zdjęciami.
Co drażni? Łatwo będzie się przyczepić do niektórych rozwiązań fabularnych, zwłaszcza do tego, ze główny bohater zbyt łatwo sobie radzi z całą organizacją stworzoną w końcu po to, by on się o niczym nie dowiedział i nigdy nie uciekł. Jednak nie w tym amerykanie są specjalistami. To przede wszystkim dobra strawa dla oka, niezła rozrywka dla poprawy nastroju (czuć ducha Spielbegra w niektórych rozwiązaniach fabularnych, pojedynczych scenach, czy dobrze stworzonych postaci trzecioplanowych- brawo dla Steve'a Busciemi, ukłon dla Djimona Hounsou.
Czekam też na muzykę, w filmie prezentowała się godnie. Zobaczymy jak poradzi sobie bez obrazu. Co ciekawe, Bay nie sięgnął po nikogo sprawdzonego, ani Mancina, ani Horner, lecz niejaki Steve Jablonsky.
8/10
Ostatnio zmieniony pn 26.09.2005 21:02 przez Jakub Cieślak, łącznie zmieniany 2 razy
Obrazek
Mistrz Gimli powiada:
Cisza nie leży w naturze krasnoludów. Jednakże w lochach pełnych orków jest ona jak najbardziej wskazana.
Awatar użytkownika
Jakub Cieślak
Prefekt
Prefekt
 
Posty: 4010
Rejestracja: czw 12.12.2002 22:24
Lokalizacja: JózefOFF k. Otwocka

Postautor: Alganothorn » śr 07.09.2005 12:23

kolejne filmy: dwa z Natalie P., dwa z Judem L., w sumie...trzy
;-)

'Alfie'

remake filmu z Michaelem Cainem sprzed lat - główny bohater opowiada nam o swoim życiu...
znamy taki schemat?
co więcej, jest to postać z grupy 'sympatycznych, acz mało uczciwych', czyli niby potępiamy, ale jakoś czujemy do niego sympatię...
...taki schemacik też znamy?
no więc, skoro już wiemy, że to w sumie nic nowego, możemy założyć, że to solidna robota, bez większych ambicji niż te, żeby widza zabawić - motywacja bardzo zacna, takie kino jest bardzo potrzebne...
...o ile 'wychodzi'...
...a tu nie wyszło;
dlaczego? po pierwsze dlatego, że głównego bohatera należy polubić - mimo najszczerszych chęci, nie udało mi się...jeśli jakieś uczucia we mnie budził, to bliżej było litości, niż sympatii...
po drugie, fabuła winna jakaś być; to nie manifesty dogmy, czy kino artystycznie ambitne, to po prostu kawałek rozrywki, gdzie twórcy filmu opowiadają nam jakąś historię - jeśli bieg akcji powoduje co najwyżej zerkanie na zegarek, to coś jest nie tak...
po trzecie jest równie odkrywczy, co książki Coelho, a czasami mnie to irytuje bardziej, niż zazwyczaj - może 'Alfie' miał pecha
;-)
są jakieś plusy? fragmenty dialogów i przede wszystkim spojrzenia - w tym filmie jest cała seria naprawdę świetnych spojrzeń, jakie rzucają sobie bohaterowie - najbardziej lubię chyba to, które zafundowałAlfiemu jego przyjaciel, kiedy Alfie odwiedził go pod miastem (ale i Susan Sarandon miałą kilka 'popisowych spojrzeń' :-) );
warto obejrzeć? jak dla mnie niespecjalnie, ale znam ludzi nim zachwyconych

6.5/10

'Closer'

czyli Natalie i Jude w jednym filmie
:-)
zachwyty nad filmem dorównują jedynie mojemu rozczarowaniu - to tak na wstępie
:-)
film traktuje o komplikacjach związanych z uczuciami czwórki bohaterów: on z nią, ona z nim, tamten z nią...nie, nie jest aż tak źle, żeby się pogubić
;-)
co może razić? uproszczenia, nieprzekonująca gra Jude'a (on ma tutaj taką manierę, której się trzyma i nijak nie potrafi się od niej uwolnić, a część scen tego wymagała...)...
w dużej mierze moje rozczarowanie wynika też z faktu, że nie rozumiem przywiązywania tak ogromnej wagi do seksu i, jakkolwiek może być to prawda w odniesieniu do większości facetów, do mnie to nie przemawia - niektóre zachowania przedstawione w tym filmie są mi obce emocjonalnie na tyle, że ocierają się o sztuczność - tyle tylko, że to jest bardzo subiektywne wrażenie, więc zapewnie inni widzowie podchodzą do tego w zupełnie odmienny sposób...
aha, jeszcze jeden minus - Julia gra panią fotograf, która ma bardzo dobry sprzęt, ale korzysta z niego tak niefachowo, że aż boli...zboczenie, ale takie detale psują mi film
;-)

7/10
solidny, ale film zupełnie mi nie podszedł

'Powrót do Garden State'

były filmy z informacjami o nagrodach w Cannes, o Oskarach, Cezarach, teraz pora na Sundance
:-)
skoro w poprzednich recenzjach zaczynałem od końcowej konkluzji, tutaj będzie tak samo: świetny film
:-)
po całej serii filmów albo przeciętnych, albo po prostu zupełnie dla innego widza, wreszcie coś dla mnie (i piękniejszej połowy rzecz jasna)...
młody człowiek dowiaduje się o śmierci matki i wraca do domu na jej pogrzeb; mamy tu, rzecz jasna, kilka typowych motywów: niedoszłą karierę filmową, trudne relacje z ojcem, sentymentalne wartsewki powrotu, ale dla odmiany tutaj te motywy potrafiono wykorzystać;
fabuła ma znaczenie w sumie drugorzędne - to kolejny film, którego wartością jest nie akcja, ale dialogi, liczy się to, co słyszymy, a nie to, co widzimy (choć sceny z imprezki są świetnie zrobione :-));
takie filmy potykają się często o akość dialogów - tu są one świetne;
aktorzy grają bardzo dobrze, miło zobaczyć Bilba nie w stroju hobbita, miło zobaczyć, że Portman potrafi naprawdę dobrze zagrać, miło zobaczyć aktorów, których zupełnie nie znam, a grających dobrze...
;-)
ścieżka dźwiękowa okraszona miłymi dla ucha piosenkami (ale nie zauważyłem, żeby jak twierdzi dystrybutor, święciła wielkie triumfy na listach sprzedaży), generalnie bardzo zacny, ciepły film, w którym o miłości mówi się tak, jakbym sam to mógł powiedzieć...
zakończenie nieco przewidywalne, ale dzięki otwierającej scenie pozostawiające nieco zaskoczenia
:-)

8.5/10
bardzo ciepły film, polecam

pozdrawiam
We've all been raised on television to believe that one day we'd all be millionaires, and movie gods, and rock stars. But we won't. And we're slowly learning that fact. And we're very, very pissed off.
Awatar użytkownika
Alganothorn
Monarcha
Monarcha
 
Posty: 5085
Rejestracja: pn 06.01.2003 23:02
Lokalizacja: point of no return

Postautor: Vampdey » śr 07.09.2005 19:25

Szeregowiec Dolot
Sporo bajek tego typu się ostatnio namnożyło, coraz więcej zapowiedzi i wogóle. Niby taki natłok i moda oznacza obniżenie poziomu, ale całkiem sympatyczny Madagaskar ostatnio oglądało się świetnie i to on nastroił mnie pozytywnie na Szeregowca Dolota..
Film jest do beznadziejny. Jest niesamowicie krótki, infantylny i nie śmieszny. Jest w nim pare dobrych motywów - ale w większości zostały one wymienione w reklamach telewizyjnych, a całość z perfekcyjnie streszcza zwiastun kinowy, i on może wystarczyć za przygodę z tym filmem.
Są fajne nawiązania do Pearl Harbour, są jastrzębie świetnie pasujące do roli wstrętych faszystów (banditen! ;) (wogóle podobało mi się osadzenie historyjki o zwierzątkach w realiach II Wojny, ale w tym filmie to nie gra zbyt dużej roli ), jest genialna wręcz mysz-sabotażysta i... to wszystko... Nie będziemy się śmiali, tylko w pewnym momencie się ździwimy 'to już koniec?!'
Zdecydowanie nie polecam
Obrazek
Awatar użytkownika
Vampdey
Katedralny Malkontent
 
Posty: 3946
Rejestracja: sob 16.11.2002 20:34
Lokalizacja: Bełchatów/Łódź

Postautor: Jakub Cieślak » śr 07.09.2005 22:09

Ty na takie bajki czas poświęcasz? 8)
Ja rozumiem, że można podszyć się pod opiekuna małolata i iść na disnejowsko pixarowe cuda, bo jeżeli nie fabularnie to wizualnie powalą. Można też bez przykrywki iść na jakieś shreki. Jednak Dolot od początku reklamowany jest i recenzowany jako film dla maluchów. Z resztą dość nisko oceniany- właśnie z powodów, które wymieniłeś.
A Madagaskar to muszę obejrzeć, bo ten z kolei dostał całkiem dobre opinie pismaków i różnych znajomych.
Obrazek
Mistrz Gimli powiada:
Cisza nie leży w naturze krasnoludów. Jednakże w lochach pełnych orków jest ona jak najbardziej wskazana.
Awatar użytkownika
Jakub Cieślak
Prefekt
Prefekt
 
Posty: 4010
Rejestracja: czw 12.12.2002 22:24
Lokalizacja: JózefOFF k. Otwocka

Postautor: Vampdey » śr 07.09.2005 22:56

Fakt, że filmy pixarowskie to produkcje docelowe dla małolatów, jednak jak udowania Epoka Lodowcowa czy Madagaskar, nawet starsi mogą się na nich świetnie bawić - tego też się spodziewałem po Szeregowcu Dolocie (zwiastun również zachecał), ale trochę się pomyliłem ;)...
Obrazek
Awatar użytkownika
Vampdey
Katedralny Malkontent
 
Posty: 3946
Rejestracja: sob 16.11.2002 20:34
Lokalizacja: Bełchatów/Łódź

Postautor: Lilly » ndz 11.09.2005 12:56

"Autostopem przez galaktyke"
Ja wiem, ze ksiazka zapewne jest duzo lepsza, natomiast od osob, ktore ksiazke czytaly uslyszalam takiego zdanie, ze jesli sie ksiazki nie czytalo, to film jako film jest bardzo fajny - i w 100% sie z tym zgadzam :) Ja plakalam ze smiechu przez caly film. Motywy z bronia powtrzymujaca dobre pomysly, czy tez spadajacym wielorybem po prostu mnie zabily :lol:
8/10

"Dungeons and Dragons 2"
Film jako film oczywiscie szmirowaty - chyba nawet bardziej niz czesc 1 :P Ale za to ile radosci z komentowania filmu. Moment, w ktorym zginal kaplan po prostu idealnie nadaje sie do "in memoria" - a mozna do po krotce opisac tak: "Sam zabije tego smoka (czy co to tam bylo), nie bede czekal na pomoc reszty druzyny" :lol: No i ogolnie bylo bardzo smiesznie. Jak chcecie sie posmiac z naiwnosci tego dziela, to polecam :>
3/10 (cale 3 za ta cala radosc jaka mialam z tego filmu :lol: )
Obrazek
Awatar użytkownika
Lilly
Lady
Lady
 
Posty: 941
Rejestracja: wt 09.09.2003 10:13
Lokalizacja: Wrocław/Częstochowa (Moonglade)

Postautor: Vampdey » pn 26.09.2005 14:32

Karol, człowiek, który został piepieżem.
Marny film, ot.
Niektórych zapewne chwyci za serce, opiewać będą piękno i to, jak ten film działa na ludzi, to, czego to dzieło owe nie przekazuje.
Mnie za serce nie chwycił.
3 godziny gadania, nudnego i patetycznego. Z tych trzech godzin można bylo spokojnie wyciąć, ja wiem, 40 min. Wyszło by to tylko na plus.
Jest to dobry film dla... uczniów. Powtórzą trochę wiadomości o II Wojnie i czasach, jakie nastały po niej. Starsi (bez przewrażliwienia) będą kręcić nosem: film jest przepełniony od początku do końca naiwnymi dialogami, tanim moralizatorstwem i banałem - naprawdę, takie kwestie spotyka się w dobranockowych kreskówkach.
Ponad należy dodać okrutnie marne wręcz aktorstwo i jeszcze okrutniejszy dubbing, do którego nie można się przyzwyczaić przez całe trzy godziny.
Jeśli chodzi o warstwę techniczną, to Karol z lat 40 wygląda identycznie jak ten wybrany już na papieża, lekko posiwiałe włosy z młodego człowieka starca nie robią. Nie jest to niby coś poważnego, wszak nie to jest najważniejsze, jednak w wielu filmach kwestia starzenia się głównych postaci była jakoś załatwiana sprawniej i nie kuła tak w oczy. A przyjacielka Karola z młodości, Hania, od początku do końca pozostaje 'dwudziestką' - u niej o zmarszczki i siwe włosy się nie posilono. Jak mówiem - niby nic, a kłuje.

Obejrzeć? Można jak ktoś jest naprawdę ciekawy, ale dla mnie wyszło dzieło absolutnie marne pod każdym względem i nadające się ni mniej, ni więcej, do nadawania w odcinkach na tvp.
Obrazek
Awatar użytkownika
Vampdey
Katedralny Malkontent
 
Posty: 3946
Rejestracja: sob 16.11.2002 20:34
Lokalizacja: Bełchatów/Łódź

Postautor: Lilly » wt 18.10.2005 16:48

To ja dzisiaj o dwoch filmach obejrzanych niedawno, ktore wywarly na mnie ogromne wrazenie.

Charlie i fabryka czekolady
Jezeli ksiazka jest jeszcze lepsza, to musi byc naprawde genialna. Film mnie po prostu zachwycil, o roli mojej sympatii nawet nie wspominajac ;-) Ogolnie lubie bajki z troche glebszym przeslaniem i z happy endem :) Dla mnie najlepszy film tego roku (poki co).
10/10

Nocna Straż
Dowod na to, jak bardzo nie doceniami naszych wschodnich sasiadow. Film na swiatowym poziomie. Niby temat oklepany, ale jednak sposob ukazania mnie przynajmniej wczesniej nie znany. Pozoronie kiczowate motywy (ciezarowka robiaca salto w powietrzu) nadaja specyficzny klimat calosci.
Teraz tylko wypatrywac kolejnych czesci ;-)
9/10
Obrazek
Awatar użytkownika
Lilly
Lady
Lady
 
Posty: 941
Rejestracja: wt 09.09.2003 10:13
Lokalizacja: Wrocław/Częstochowa (Moonglade)

Postautor: LOX » wt 18.10.2005 21:30

Tylko zastanawia mnie czemu Nocna Straż jest u nas dopiero teraz, moj znajomy juz dobry rok temu mial to na kompie.
My best hat
LOX
Najemnik
Najemnik
 
Posty: 88
Rejestracja: śr 05.01.2005 23:12
Lokalizacja: Pruszków

Postautor: Lilly » wt 18.10.2005 21:32

LOX pisze:Tylko zastanawia mnie czemu Nocna Straż jest u nas dopiero teraz, moj znajomy juz dobry rok temu mial to na kompie.

Premiera w Rosji byla jakis rok temu. Nawet w USA bylo dopiero teraz.
Obrazek
Awatar użytkownika
Lilly
Lady
Lady
 
Posty: 941
Rejestracja: wt 09.09.2003 10:13
Lokalizacja: Wrocław/Częstochowa (Moonglade)

Postautor: Jakub Cieślak » pn 24.10.2005 20:08

Wierny Ogrodnik 10/10. To jest to, co lubią tygrysy. Znakomita obsada- Ralph Fiennes, piękna Rachel Weisz, w tle kilka innych znajomych angielskich gęb. Intryga jak z dobrej sensacji (nie czytałem pierwowzoru, ale teraz się nad tym zastanawiam bardzo poważnie)- może brakuje w niej jakichś zaskoczeń, ale tutaj nie idzie o to. Tutaj chodzi o ludzi i ludzie są najważniejsi- nie idzie o akcję. Mamy więc spokojnego brytyjskiego dyplomatę niskiego szczebla, jego piękną żonę, która jest "narwaną rewolucjonistką" z hipisowskimi poglądami i ogromną werwą do walki z korporacjami. Oboje pracują w Afryce. On w służbie koronie i jej interesów, ona w służbie potrzebujących ludzi, niespecjalnie po myśli owej korony. Pewnego dnia on dowiaduje się, że ona została zamordowana. Rozpoczyna się dociekanie, kluczenie, kombinowanie. Droga do odkrycia prawdy jednak nie wiedzie tylko przez kolejne miejsca w przestrzeni, ale i w czasie. On cały czas żyje wspomnieniami o swojej żonie, wśród nich niejednokrotnie odkryje wiele poszlak wiodących do rozwiązania wielu zagadek.
Bardzo duże oklaski należą się reżyserowi, który znakomicie sobie radzi z serwowaniem zwrotów w fabule, mieszaniem w czasie (mnóstwo retrospekcji) i przede wszystkim doskonale prezentuje znakomite talenty aktorów. Na deser wspaniale oddany klimat Afryki- biednej, niebezpiecznej, ale niezwykłej. Takie filmy powinny mieć naklejane znaczki "Gwarantowana wysoka jakość".
Obrazek
Mistrz Gimli powiada:
Cisza nie leży w naturze krasnoludów. Jednakże w lochach pełnych orków jest ona jak najbardziej wskazana.
Awatar użytkownika
Jakub Cieślak
Prefekt
Prefekt
 
Posty: 4010
Rejestracja: czw 12.12.2002 22:24
Lokalizacja: JózefOFF k. Otwocka

Postautor: Alganothorn » wt 25.10.2005 19:45

'Królestwo Niebieskie'

stare ale jare, jak się mawia - ani stare, ani jare w tym wypadku
;-)
film pewien przebieg już posiada, koniec końców zdecydowałem się obejrzeć co też pan Scott wymodził; nie spodziewałem się rewelacji aktorskich, ani scenariuszowych - raczej rozmachu i solidnej warstwy wizualnej; trafiłem, jeśli chodzi o takie sobie rozwiązania scenariuszowe, o role, które nie stanowiły żadnego wyzwania i nie pozwalały aktorom pokazać na co ich stać, zawiodłem się za to w kwestii wizualizacji: słyszałem zachwyty nad scenami batalistycznymi, a tu batalistyka w najlepszym wydaniu ograniczała się do scen niemal kameralnych, jak choćby ta leśna we Francji (budząca silne skojarzenia z podobną z 'Gladiatora');
Scott dostał bardzo nośny temat, ale jakby przerósł go swoim rozmachem, czego świetnym dowodem dla mnie jest brak pokazania tragicznej dla chrześcijan bitwy pod Hittin (bo o nią zapewne chodziło) - jak się kręci taki film, to właśnie takie sceny są najważniejsze;
muzyka znośna, bez rewelacji, ale i bez specjalnych zgrzytów;
efekt końcowy? film zmarnowanej szansy, pozostanie w cieni innych monumentalnych produkcji ze scenami batalistycznymi, choć chyba jeśli chodzi o te realia, to plasuje się w czołówce (piszę tu o filmach kalibru blockbuster ;-) )
6.5/10
pozdrawiam
We've all been raised on television to believe that one day we'd all be millionaires, and movie gods, and rock stars. But we won't. And we're slowly learning that fact. And we're very, very pissed off.
Awatar użytkownika
Alganothorn
Monarcha
Monarcha
 
Posty: 5085
Rejestracja: pn 06.01.2003 23:02
Lokalizacja: point of no return

Postautor: Hifidelic » wt 25.10.2005 22:30

Zgodzę się w całej rozciągłości, wyjąwszy soundtrack - bardzo mi się podoba. Ale z drugiej strony - ja lubię takie klimaty muzyczne.
HF
Obrazek
Debian Sid i jest git!
Awatar użytkownika
Hifidelic
Spammer!!!
Spammer!!!
 
Posty: 1137
Rejestracja: ndz 13.07.2003 18:27
Lokalizacja: Uroczysko

Postautor: -WasyL- » śr 26.10.2005 13:44

DooM
:P
Co tu duzo gadac, idac na ten film przypuszczalem ze moze byc albo bardzo zly i smieszny albo znosny z elementami straszacymi metoda 'buu' (chodzi o to ze nagle cos wyskakuje zza rogu w towarzystwie jakiegos dzwieku efektem czego boimy sie przez chwilke).
Produkcja zaskoczyla mnie dosc pozytywnie bo nie okazala sie kompletna klapa :P ,chociaz decyzja rezysera(Btw. o dosc swojsko brzmiacym nazwisku) o zmianie fabuly i swiata Doom'a moim zdaniem nie byla potrzebna - wiekszosc rzeczy powinna zostac bez zmian w stosunku do 3 czesci gry.
O co mi chodzi ? o to ze w 'DooM III' wszystkie potworki powylazily przez portale do piekla nieopacznie otwarte przez jakies dziwne eksperymenty lub te pozniejsze etwarte celowo badz przyzwane przez takiego jednego zbuntowanego kolesia i wedlug mnie jest to bardziej oryginalny pomysl niz ten w filmie gdzie ludzie ukaszeni przez zmutowane istoty(tez powstale w wyniku tajnych eksperymentow) albo mutowali w potwory albo jezeli mieli czyste serca stawali sie nadludzmi...
Pozytywnie natomiast zaskoczyl mnie moment w ktorym film zmienia perspektywe na FPP - wyszedl calkiem znosnie i nie byl komiczny jak by to sie moglo wydawac na poczatku, fakt elemetow grozy tez w nim zabraklo ale nie bylo calkiem zle.
To sum up, film jest spoko ale bez rewelacji 6+/10

Greteengs
Obrazek
Awatar użytkownika
-WasyL-
Rycerz
Rycerz
 
Posty: 351
Rejestracja: sob 20.03.2004 17:02
Lokalizacja: Warszawa

Postautor: Wotan » śr 26.10.2005 17:45

Wasyl pisze:o zmianie fabuly i swiata Doom'a moim zdaniem nie byla potrzebna


to była tam jakaś fabuła? LOL
http://www.allsecrets.co.uk
moj film...
http://www.well-known-artist.com
Moja nowa odkurzona www, zapraszam!
http://www.vimeo.com/1271372 - moj showreel
Wotan
Pretorianin
Pretorianin
 
Posty: 1160
Rejestracja: pt 04.10.2002 23:52
Lokalizacja: Varsovia

Postautor: -WasyL- » czw 27.10.2005 19:14

W D3 byla fabula i to calkiem znosna (jak na standardy FPP) i napewno bardziej oryginalna niz ta w filmie...
Obrazek
Awatar użytkownika
-WasyL-
Rycerz
Rycerz
 
Posty: 351
Rejestracja: sob 20.03.2004 17:02
Lokalizacja: Warszawa

Postautor: bejzkik » pt 28.10.2005 13:31

doom

bylem!

poczatek mozna sobie odpuscic, nudnawy. potem akcja i znowu troche nudy

proporcje mniej wiecej 90 minut, 3 minuty, 10 minut

fajny jest kawalek udawanego fpp reszta to taka komedyjka
bejzkik
Lord
Lord
 
Posty: 1581
Rejestracja: sob 10.05.2003 11:27
Lokalizacja: sosnowiec/krakow

Postautor: Wotan » sob 05.11.2005 0:22

Final Fantasy VII: Advent Children
o rany co za dno:-)
podobała mi się fabuła gry FF VII, jednak film totalnie nie trzyma się kupy. Co tutaj dużo mówić - obejrzałem i nie wiem o co chodzi - właściwie od pierwszych minut oglądając zastanawiałem się.. o czym oni mówią, what's the story...

niestety o czym jest ten film wiedzą chyba tylko jego twórcy.
natomiast animacja trzyma poziom, choć trochę ma się wrażenie jakbyśmy oglądali pełnometrażowe intro z gry. Walki są widowiskowe (to właściwie mało powiedziane, kamera lata wszedzie gdzie to możliwe i wprawia widza w lekki zawrót głowy). Nie mniej poza wizualnym aspektem film jest totalną porażką... a szkoda bo lubie grę FF VII i jej bohaterów
http://www.allsecrets.co.uk
moj film...
http://www.well-known-artist.com
Moja nowa odkurzona www, zapraszam!
http://www.vimeo.com/1271372 - moj showreel
Wotan
Pretorianin
Pretorianin
 
Posty: 1160
Rejestracja: pt 04.10.2002 23:52
Lokalizacja: Varsovia

Postautor: Alganothorn » ndz 06.11.2005 21:22

'Autostopem przez galaktykę'

lubię książki Adamsa: są niezłe, nie mają ogłupiającej fabuły, choć jest ona tylko pretekstem do serwowania różnych obserwacji dotyczących naszego życia; całość podlana miłym sosikiem ironii i humoru tworzy bardzo smakowite pozycje literackie...
...a ten film to herezja;
film ma tylko dwa jasne punkty: pomysł, jak przedstawić dwugłowość prezydenta (bardzo zgrabnie i inteligentnie) oraz androida, który teraz zawsze będzie dla mnie miał głos mojego ukochanego Rickmana...
dwa jasne punkty, cała reszta to...hmmm...zmarnowanie potencjału; ta książka nie jest łatwa do sfilmowania: siła Adamsa to opisy, nie dialogi, to obserwacje, to refleksje - tutaj tę rolę przejął narrator, ale ile może być narratora w filmie?
narrator to siła form krótszych, między innymi dlatego podkreśla się związek Adamsa z Pythonami, ale nawet Pythoni w pełnometrażówkach nie szarżowali narratorem, tylko podbijali serca genialnymi dialogami;
tu takich dialogów nie ma - jest kilka niezłych tekstów, ale to teksty żywcem wyjęte z książki...
czy warto obejrzeć? jeśli lubicie i znacie książkę - tak, bo android to perełka i warto sobie utrwalić taki jego obraz, jeśli książki nie znacie, przeczytajcie najpierw książkę, bo w odwrotnej kolejności nigdy po nią nie sięgniecie, a to wielka strata
;-)
5/10 (naciągane - za androida ;-) )
pozdrawiam
We've all been raised on television to believe that one day we'd all be millionaires, and movie gods, and rock stars. But we won't. And we're slowly learning that fact. And we're very, very pissed off.
Awatar użytkownika
Alganothorn
Monarcha
Monarcha
 
Posty: 5085
Rejestracja: pn 06.01.2003 23:02
Lokalizacja: point of no return

Postautor: vilya » sob 19.11.2005 23:43

Nieustraszeni bracia Grimm, to film na którym ostatnio byłem.
W ciekawy sposób potraktowano niemickich naukowców. Może chociaż kogoś zainteresują dzięki niemu germańskie baśnie i legendy, choć po średniej wieku widzów mocno w to wątpie.
Muerte a toda autoridad
Awatar użytkownika
vilya
Najemnik
Najemnik
 
Posty: 67
Rejestracja: wt 08.04.2003 13:47
Lokalizacja: NML

Postautor: Lilly » sob 19.11.2005 23:50

Rewolwer
Film tworcy m.in. Przekretu. W sumie poczatkowo spodziewalismy sie czegos podobnego. Okazalo sie jednak, ze dostalismy kawalek dosc skomplikowanego kina... To znaczy, widac w filmie ewidentnie podobny styl... ujecia, sposob zawiazywania sie fabuly... Jednak tutaj fabula okazalo sie dosc zagmatwana i przyznaje sie, ze nadal do konca nie wiem, o co chodzilo :P To znaczy... niby wiem, ale zostalo pare niedomowien.
W sumie, z checia obejrze ten film jeszcze raz - moze wowczas wylapie cos wiecej.
Film jednak zdecydowanie polecam. Na pewno mozna sie po nim spodziewac wielu nieoczekiwanych i nieprawdopodobnych zwrotow akcji...
8,5/10
Obrazek
Awatar użytkownika
Lilly
Lady
Lady
 
Posty: 941
Rejestracja: wt 09.09.2003 10:13
Lokalizacja: Wrocław/Częstochowa (Moonglade)

Postautor: Jakub Cieślak » ndz 20.11.2005 1:31

vilya- no dobrze, ale jaka jest Twoja ocena?
Lilly, jak zwykle mnie zaskakujesz. W tym przypadku to nawet wielkie OMG. Ten film został dosłownie zjedzony przez prasę. Tak, jak wiadomo, że jedna/dwie złe recenzje to jeszcze żadna wyrocznia, ale skoro pół świata pisze, że to gniot nad gnioty (zwykle taka zgodność prasy rzadko się zdarza, oni są złośliwi, ale nie lubią się zgadzać z pismakami z innych gazet. A w tej szczególnej sytuacji to tylko można złośliwie obrócić znaczenie przysłowia, że miliony much nie mogą się mylić...) wynikły z tego, że Madonna nakarmiła swego męża filozofią wprost z pudełka płatków kukurydzianych na śniadanie... Rany, miałaś duże szczęśćie omijając tą całą prasę... :D
Pomimo Twojej dobrej recenzji pozwolę sobie ominąć ten tytuł szerokim łukiem. Lubię Guya za Przekręt i liczę na to, że jeszcze pokaże pazurki. Tak więc mój apel do GR: żona do drugiego pokoju, płatki kukurydziane do szafki i dobry scenariusz do ręki (może tym razem nie swój po prostu)...
Obrazek
Mistrz Gimli powiada:
Cisza nie leży w naturze krasnoludów. Jednakże w lochach pełnych orków jest ona jak najbardziej wskazana.
Awatar użytkownika
Jakub Cieślak
Prefekt
Prefekt
 
Posty: 4010
Rejestracja: czw 12.12.2002 22:24
Lokalizacja: JózefOFF k. Otwocka

Postautor: Lilly » ndz 20.11.2005 1:50

Jak widac na cale szczescie moje odczucia odnosnie kina sa zupelnie niezalezne od tzw. opinii znawcow :P Film jest forma sztuki i jak kazda sztuka jest odbierany indywidualnie... Podejrzewam, ze nawet jakby ta prasa do mnie dotarla, to po obejrzeniu filmu po prostu bym ja wysmiala... Ten film byl po prostu abstrakcyjny i szczerze, zbieralam szczeke z podlogi po jego zakonczeniu. Ja w nim cos znalazlam, cos co uwazam za wyjatkowe... A jak sie komus tam nie udalo - jego strata (prosta zaleznosc, ja mam satysfakcje - on nie)
Dla mnie jedynym wyznacznikiem wartosci filmu jest moj wlasny jego odbior - nie potrzebuje sie do tego na nikogo ogladac, bo fakt, czy komus sie ten film podobal czy nie nie zmienia moich wlasnych odczuc.

Gdzie nie musze sie kierowac drogami wyznaczanymi przez tzw. ogol, tam konsekwentnie podazam wedlug wlasnych miar (wiadomo, ze nie wszedzie sie da, dlatego moja zawzietosc w tej materii jest tym wieksza tam, gdzie sie da ;-) ). A filmy to jest wlasnie ten moj indywidualny zakatek, do ktorego cudze opinie wstepu nie maja... (oczywiscie mam na mysli kwestie korespondecji film-ja)

No dobra, zamotalam i pewnie nikt teraz juz nie rozumie, o co mi chodzi ;-)
A w sumie moglabym tylko napisac: "mowcie, co chcecie - mnie tam sie podobalo i to nawet bardzo... i dobrze mi z tym" :D

P.S. Chyba jasne jest dlaczego nie czytuje recenzji filmow 8)
Obrazek
Awatar użytkownika
Lilly
Lady
Lady
 
Posty: 941
Rejestracja: wt 09.09.2003 10:13
Lokalizacja: Wrocław/Częstochowa (Moonglade)

Postautor: Jakub Cieślak » ndz 20.11.2005 8:14

Lilly pisze:Jak widac na cale szczescie moje odczucia odnosnie kina sa zupelnie niezalezne od tzw. opinii znawcow (...)
P.S. Chyba jasne jest dlaczego nie czytuje recenzji filmow 8)

Widać zdecydowanie, że masz nieszablonowe upodobania filmowe, ja niestety nie mam tego luksusu i jak większość prasy coś zjeżdża to wiem, że ja się na nim bawić nie będę doskonale. Dla pewności czytuję różne recenzje (z uparciem maniaka co miesiąc kupuję Film i Cinemę- dwa naczelne, bardzo od siebie odmienne miesięczniki, do tego regularnie kukam w Stopklatkę i recenzje GW) różnych ludzi, bo wiadomo, że we wszystkim zgadzać się nie będą. Zgodność większości w tym przypadku jest co najmniej zastanawiająca. :D
Obrazek
Mistrz Gimli powiada:
Cisza nie leży w naturze krasnoludów. Jednakże w lochach pełnych orków jest ona jak najbardziej wskazana.
Awatar użytkownika
Jakub Cieślak
Prefekt
Prefekt
 
Posty: 4010
Rejestracja: czw 12.12.2002 22:24
Lokalizacja: JózefOFF k. Otwocka

Postautor: vilya » ndz 20.11.2005 11:24

Jaka jest recenzja?
Pozytywna. Film w nie sztampowy sposób pokazuje baśnie braci Grimm. To nie jest kolejna disneyowska historia. Grze aktorów też nic zarzucić nie mogę. Monica Belluci jak zwykle olśniewa urodą, choć do grania za dużo nie miała. Ciekawa akcja, no i niektóre straszne sceny :o .
Muerte a toda autoridad
Awatar użytkownika
vilya
Najemnik
Najemnik
 
Posty: 67
Rejestracja: wt 08.04.2003 13:47
Lokalizacja: NML

Postautor: Vampdey » czw 26.01.2006 16:45

Byłem ostatnio na:

Skazany na bluesa
Przyejmny film o człowieku legendzie. Dobrze się ogląda, choć bez zachwytu. Od bezrostkiej i wesołej młodości do upadku... 7/10


Doom
Schemat schematem schemat pogania, a wyszła chała :P.
Naturalnie sie nie spodziewałem niczego sensownego, bilet był tani (maraton feryjny), kumpel wyciągał - więc czemu by nie pójść dla towarzystwa ;). Film nie okazał się nawet tanią rozrywką, ot szmira jakich wiele - RE lepszy nawet w tych kategoriach. 2/10 za patent z ujęciem fpp ;).
Obrazek
Awatar użytkownika
Vampdey
Katedralny Malkontent
 
Posty: 3946
Rejestracja: sob 16.11.2002 20:34
Lokalizacja: Bełchatów/Łódź

Postautor: Avathar » pn 06.02.2006 23:53

Call of Cthulhu
Rocznik 2005 rok. Dzieło. Wspaniale.
Co ten film wyróżnia? Ma jedyne 40 minut. Jest czarno-biały. Jest niemy. Wspanialy klimat 'dawnych' czasów. Pół punktu odcinam za to,ze nie czytalem nigdy prozy ;) 9,5/10

Pozdrawiam
Obrazek
Avathar
Lord
Lord
 
Posty: 1245
Rejestracja: sob 02.11.2002 0:18
Lokalizacja: Gdynia / Poznań

Postautor: alex_anderson » wt 07.02.2006 0:43

Battle Royale

Na ten film czekałem, aż w końcu go dopadłem. Zainteresował mnie zarys fabuły, który zaserwował świętej już pamięci Mangazyn.
Pomysł ciekawy, aktorstwo przyzwoite szczególnie pana Kitano, ale to oczywiście było to przewidzenia.
Postaci dużo i strasznie szybko padają , ciężko do tego się przyzwyczaić. :?. Fakt faktem że 90 min na ponad 40 osób to stanowczo za mało, dlatego może by tak serial :wink: .
Denerwowała mnie nie skończona ilość amunicji w broni palnej.
Ogólnie film pozostawia jednak dobre wrażenie, na pewno nie zapomnę o nim szybko a na pewno kiedyś wrócę.
Ocena: 7/10


Opowieści z Narni

Solidne kino familijne, ale jak dla mnie zbyt przesłodzona bitwa. Podobała mi się gra młodych aktrów. Świetny głos miał wilk i wogóle najlepsza postać dla mnie.
Ocena:5/10
Awatar użytkownika
alex_anderson
Pustelnik
Pustelnik
 
Posty: 11
Rejestracja: wt 24.01.2006 1:46
Lokalizacja: Mielec

Postautor: Avathar » śr 22.02.2006 21:02

The Heart Is Deceitful Above All Things - w reżyseri Asia'i Argento.
Kino niezależne. Film z 2004 roku - dowiedzialem sie o nim przypadkiem. Od razu wspomne, że film budzi skrajne emocje - albo zyskuje uwielbienie widza lub skrajnie negatywne opinie.

Historie można streścić krótko. Mały chłopiec - Jeremiasz - zostaje wyrwany ze swojego domu zastepczego, aby żyć ze swoją nastoletnią matka Sarah.

Film zyskal moje uznanie również za gre aktorską. Asia Argento (w roli Sarah) jest swietna tak samo jak Peter Fonda i Marilyn Manson. Bardzo dobrze graja rowniez Jimmy Bennett i bracia Sprouse wcielający sie w Jeremiasza.

Serdecznie polecam - warto zobaczyc

10/10 - za wszystko w.w. i bo lubie takie filmy.

Pozdrawiam

P.S. IMDB
Obrazek
Avathar
Lord
Lord
 
Posty: 1245
Rejestracja: sob 02.11.2002 0:18
Lokalizacja: Gdynia / Poznań

PoprzedniaNastępna

Wróć do Film

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 9 gości