Fajnie było, poznałem kilka osób do tej pory znanych jedynie jako ciąg znaków na ekranie monitora. No i sama rozmowa była intelektualnie zjadliwa, chwilami mniej, chwilami bardziej teoretyczno-literacka, a miejscami nawet liznęliśmy tematy pokroju istoty fandomu, postrzegania go przez osoby z zewnątrz, hermetyczności grupy i braku dystansu niektórych aktywnych fantastów czy też historii stosunków polsko-litewskich
A jak! Działo się
Może pokuszę się o spisanie jakiejś krótkiej relacji ze spotkania, o ile nosiwoda dałby mi dane do bloga lub też po prostu na niego tekścik wrzucił. Z drugiej strony poruszaliśmy temat relacjonowania/nagrywania spotkań stolika i nie było zbytniego entuzjazmu w narodzie (bo i w sumie nie bardzo jest powód, by coś więcej ponad informowanie o kolejnych spotkaniach na nim umieszczać).