Tyhagara pisze:To, że jesteśmy okradani, wie chyba każdy, i co z tego? Jeśli nie chcesz się na to godzić, to się nie gódź. Masz trzy możliwości.
1.W następnych wyborach głosuj na partię, która myśli tak jak Ty. I módl się, żeby to nie były tylko hasła wyborcze.
2. Sam zostań posłem i zaprowadź porządek.
3. W ostateczności możesz wszystko olać i wyjechać z kraju.
A jeśli żadna z opcji ci nie odpowiada, to zamknij się i bierz to co dają.
Tyhu pisze:Wotan na prezydenta!
Mnie denerwują ludzie, którzy wymądrzają się jak powinno być i co trzeba zrobić, ale nic nie robią.
...
Masz trzy możliwości.
Gvynbleid pisze: Nie mam trzech możliwości, bo możliwości jest hohoho a może i więcej i niekoniecznie emigracja.
Sheep pisze: Moim zdaniem to nie ludzie bogaci są solą tego kraju, tylko ludzie przedsiębiorczy
Gvynbleid pisze:A oto przykłady alternatyw:
- Swoją pracą (u podstaw czy organiczną) jestem w stanie wiele zdziałać, może nawet więcej niż nie jeden poseł.
Gvynbleid pisze:- Mogę zostać skrajnym outsiderem żyjącym z dala od wszelkich zasad (skrajna możliwość ale szczerze mówiąc nigdy jej nie wykluczałem)
Gvynbleid pisze:
- Mogę wybrać 'tryb' aspołeczny w którym aparat rządzący będzie miał znikomy wpływ na mnie (np. leśniczy w puszczy Białowieskiej paroetatowy, też skrajne ale również tego nie wykluczam)
Gvynbleid pisze:- Mogę indoktrynować społeczeństwo niekoniecznie za pomocą pracy czy polityki a chociażby za pomocą pióra (ba, ile razy już tak było; a jaki skutek odnosiło; coś wspaniałego).
Tyhu pisze:Jeśli się wymądrzasz, to mógł byś podać chociaż kilka z tych "hohoho" przykładów.
Gvynbleid pisze:Jeżeli sam się bogacisz zwiększasz bkb, złotówka leci do góry et cetera et consortes efekt tego taki że mniejsze się robią skłądki na wszelkiego rodzaju ubezpieczenia społeczne, ble ble ble ..... I szary obywatel na tym dużo zyskuje.
Browning pisze:Jednak mogli byśmy się ograniczyć w ilości polityków którzy są największymi pasożytami naszego kraju uwielbiającymi przemawiać "do ogórka", kłócić się i kombinować jak tu zarobić byle by się nie narobić. Oczywiście mam do nich pełen szacunek ale apeluję o trochę rozwagi i namysłu w swej działalnosci. Mimo wszystko lubię Polskę jest nienajgorsza, a i pośmiać się też można czasem
Yetr - 9600zł jest w przeliczeniu na polskie warunki. Równie dobrze mógłbyś zapytać przybyłego z Etiopii (96 USD rocznie na 1 osobę) uchodźcę, czy odpowiada mu płaca 1000 zł miesięcznie w Polsce. Jeśli by się posiłkować parytetem siły nabywczej, okazuje się, że różnica nie jest wcale *tak* drastyczna. Owszem, jest duża, zaprzeczyć nie można. Z pewnością za 2400 euro można w Irlandii kupić więcej, niż za 2400 zł w Polsce (choć i tu zależy jakiego towaru).
RaF pisze:Polacy tak mają, że najpierw wybierają władze, a potem zrzucają na nie wszystkie nieszczęścia Bo powiedzmy sobie szczerze - władze są, jakie są, ale to przecież my Polacy je wybieramy. A najgorsze w tym jest to, że nie czujemy żadnej odpowiedzialności za ludzi, na których oddajemy swój głos. W naszym kraju to jest tak: ktoś po podstawówce postanawia, że będzie politykiem, że zrobi karierę. Idzie, wszczyna awantury, pokazuje się w telewizji, obiecuje wszystkim, że on jeszcze nie rządził, że wszyscy inni to banda złoczyńców, że on sprawi, że będzie lepiej. No to, myśli sobie pan Polak, dajmy mu tę władzę. Zobaczymy, jak będzie.
[...]
Najpierw będzie wielkie rozdawanie (hurra, rodacy, mamy pieniądze! Pan polityk prawdę gadał!). Potem będzie dodruk pieniędzy, robienie sztuczek księgowych, podnoszenie podatków najbogatszym (jakim prawem on taki bogaty?? Zabrać mu, biednym dać, jemu tyle nie potrzeba!). Potem będzie wielkie zadłużanie. A potem nie będzie pieniędzy, bo trzeba będzie płacić za to, co się powydawało. I zaczną się znów strajki, manifestacje, wyzywanie od złodziei, opluwanie, obsobaczanie. Polak zobaczy, znów przekona się na własnej skórze, że politykom - wszystkim, ile ich tam jest - nie można ufać, że to wszyscy bez wyjątku nieroby, bandyci, którzy tylko aby się nachapać, dopchać do koryta, a o ludziach to myśleć tylko przed wyborami. Żadnemu Polakowi do głowy nie przyjdzie, że przecież sam na niego głos oddawał. Żaden się nie uderzy w pierś, mówiąc: "moja wina, ja go do władzy doprowadziłem". Bo po co? Czemu wyborca winien? To on oszukał, ten polityk! Mówił, że będzie lepiej! Skąd miałem wiedzieć, jaki on?
RaF pisze:Tak to niestety z nami jest. Sami wiemy najlepiej. Ekonomia? My wiemy, czego nam trzeba, wiemy, co mamy mieć i jak tym gospodarować! Po co nam ekonomiści? Oni o ludziach nie myślą, tylko o tym, żeby się im cyferki zgadzały. Precz z nimi! Prawo? Toż my sprawiedliwość znamy, już my umiemy jej dojść! A bandytów to wieszać na drzewach, tam ich miejsce! Na cholerę nam prawnicy? Dyplomaci? Przecież oni zdradzają kraj, umawiają się z 'zagranicą'! Won ich ze stołka! Zdrowy chłopski rozsądek poradzi sobie z każdym problemem. Po co komu wykształcenie potrzebne? Dać chłopa do władzy, on zrobi ze wszystkim porządek. A że po podstawówce? I co z tego? Może i po podstawówce, ale mądrzejszy od tych wszystkich tam, panie, doktorów razem wziętych!
Lilly pisze:Problem lezy w tym, ze ogolnie mamy marne elity polityczne. Ja osobiscie trzymam sie pewnych opcji (a przyznam sie czesciowo... obecnej opozycji) i tez nie zawsze podobaja mi sie ich dzialania... jednak po prostu uwazam, ze sa mniej destrukcyjnej niz tej drugiej strony. Smutne jest jednak to, ze musze wybierac miedzy mniejsza lub wieksza destrukcja To znaczy w zasadzie do ludzi, na ktorych ostatnio glosowalam mam zal, ze zrobili za malo, bo wydaje mi sie, ze mogli wiecej. A to, co prezentuja obecne wladze, to juz w ogole zenada. Zamiast probowac poprawiac to, co zrobil rzad poprzedniej opcji, to oni rozpieprzyli wszystko dokumentnie i zrobili jeszcze wiekszy bajzel... tylko po to, zeby zrobic po swojemu. Czy kiedys skonczy sie robienie wszystkiego na odwrot niz wczesniej rzadzaca opcja polityczna
RaF pisze:W każdym razie elity elitami, ale to społeczeństwo trzeba by najpierw uświadomić, wyłożyć mu kawę na ławę, powiedzieć co i jak. Bo to z niego właśnie rekrutują się politycy, ono też wybiera władzę. Obecnie politycy wiedzą, komu mają co obiecać, a kogo obsobaczyć, żeby mieć swój elektorat. A do obiecanek wielkiego rozumu mieć nie trzeba, o wiedzy i kompetencjach już nie wspominając. Kiedy społeczeństwo przestanie słuchać bezmyślnie jak księdza na kazaniu, a zacznie trzeźwo myśleć - dopiero wtedy będziemy mieć prawdziwą konkurencję polityczną w dobrym tego słowa znaczeniu.
Oburzamy sie czasami jak sie Polakom przypisuje glupote. Ale niestety, jak by na to nie patrzec, duzo jej mamy w narodzie...
To co mnie meczy w naszym kraju to wlasnie bezsilnosc. No bo co z tego, ze ucze sie teraz, potem mam zamiar pracowac i tez jakos wplywac na rozwoj panstwa, jak panstwo nie stara mi sie wcale tego ulatwiac, lecz wrecz przeciwnie. Efekt bedzie taki, ze w koncu rzeczywiscie wiekszosc ludzi myslacych w tym kraju wyjedzie gdzies indziej, zeby moc sie swobodnie rozwijac...
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 14 gości