autor: Jakub Cieślak » czw 16.10.2003 10:53
Ojojoj, kiedy to było? Nie wiem, ale na pewno przed dziewięćdziesiątym. Kolega pokazał mi książki od AD&D. Stare dobre "sekond edyszyny" po angielsku, tak starannie przez niego pokserowane (bo przecież nikt nie miał wtedy pieniędzy na oryginały z zachodu) i przycięte, zbindowane. Pierwsze sesje mnie pochłonęły bez reszty. Dość łatwy miałem dostęp do Fantastyki, którą kolekcjonował mój wujek. Sam dość szybko zacząłem kupować MiMa, kilka razy podchodziłem do Tolkiena. I tak to już ruszyło.
Mistrz Gimli powiada:
Cisza nie leży w naturze krasnoludów. Jednakże w lochach pełnych orków jest ona jak najbardziej wskazana.