To może nie miejsce na takie dyskusje, ale jak kolega zaczął
.
Nie znam salvatore'a po angielsku, wiem, że tłumaczony leje na wszelkie zasady gramatyki...
Błędy stylistyczne, książka prosi sie o odlożenie.
W 'Ojczyżnie' w kilku linijkowym akapicie na początku każdego znadania widzimy imię 'drizzt' ('drizzt wszedł na korytarz. drizzt zastanawial się gdzie.... Drizzt...'). W trylogii mrocznego elfa jest wiele wywolujących salwy śmiechu wpadek...
Fabula? 'Ojczyzne' da się przelknąć. Ale na kolejne dwa tomy to pokaz pisania o niczym. Autor NA SIŁĘ wplata w to nędzną filozofie, jaki to drizzt jest biedny, nie ma co ze sobą zrobić, nikt go nie akceptuje, a on taki dobry... Naiwnie to wygląda w takiej siekance...
Z wybitnych dziel Salvatore'a przeczytałem trylogie mrocznego elfa, na więcej nie mialem siły. A autor produkuje (pisze tu nie pasuje
) te książki w niesamowitym tempie, tak, że cylk to drizzcie ma już kilkanaście części
To taka moja polemika odnośnie Salvatore'a. W każdym razie zapraszam do zakurzonego topicu 'forgotten realms' w litrze, jeśli już
.