autor: Alganothorn » wt 03.06.2003 16:45
kwestia zdefiniowania malującego sie mężczyzny:
- malowanie twarzy i innych części ciała jako element kulturowy, np. społeczności tzw. pierwotne
- malowanie ciała jako element kamuflażu, np. żołnierze
- malowanie twarzy głównie podkładem, jako maskowanie niedociągnięć, popularne wśród np. pryszczatych członków tzw. płci brzydkiej
- malowanie twarzy jako element image'u artystycznego, np. Kiss
- malowanie twarzy jako element manifestowania światopoglądu, np. parady homoseksualistów
- malowanie ciała jako element zabawy, np. karnawał, czy...larpy
jak najbardziej mogłem coś pominąć, piszę to zupełnie z głowy, więc jeśli coś sobie przypomnę, dorzucę...no chyba, że wrzuci ktoś to w swoim poście
co o nich sądzę? zależy od grupy, kolejno:
- fascynuje, bardzo lubię studiować symbolikę związaną z antropologią kulturową, a to niemal klasyczny przykład
- dostrzegam celowość, bawiłem się w takie rzeczy w ramach larpów, podchodów i innych tego typu zabaw...
- rozumiem, nie oceniam, nigdy sobie czegoś takiego niezafundowałem i nie zafunduję
- śmieszy mnie, jeśli to jedyny element, którym 'artysta' chce się wyróżnić...jeśli jest artystą (bez cudzysłowia), nie przeszkadza wcale, choć może oglądanie go sobie podaruję i ograniczę tylko do słuchania
- nie przepadam, dopóki się z tym nie narzucają - nie ma sprawy
- to najszersza kategoria, mieści się tu wieeele przejawów, a moja ocena - pozytywna: jeśli coś takiego sprawia, że zabawa jest lepsza, to tylko przyklasnąć...
pozdrawiam
We've all been raised on television to believe that one day we'd all be millionaires, and movie gods, and rock stars. But we won't. And we're slowly learning that fact. And we're very, very pissed off.