Goodkind, Terry - "Bezbronne imperium"

NAST.pl

Komiks

Facebook

Forum

Strona główna Zapowiedzi Recenzje Imprezy Konkursy Wywiady Patronaty Archiwum newsów Artykuły i relacje Biblioteka Fragmenty Galerie Opowiadania Redakcja Zaprzyjaźnione strony

Zaloguj się tutaj! | Rejestruj

Patronat

Iglesias, Gabino - "Diabeł zabierze was do domu"

Crouch, Blake - "Upgrade. Wyższy poziom"

Ukazały się

King, Stephen - "Billy Summers"

Larson, B.V. - "Świat Lodu"

Brown, Pierce - "Czerwony świt" (wyd. 2024)

Kade, Kel - "Los pokonanych"

Scott, Cavan - "Wielka Republika. Nawałnica"

Masterton, Graham - "Drapieżcy" (2024)

He, Joan - "Uderz w struny"

Rowling, Joanne K. - "Harry Potter i Zakon Feniksa" (2024, Gryffindor)

Linki

Goodkind, Terry - "Bezbronne imperium"

Wydawnictwo: Dom Wydawniczy Rebis
Cykl: Miecz Prawdy
Data wydania: 2004
ISBN: 83-7301-436-5
Liczba stron: 544
Tom cyklu: 8

Goodkind, Terry - "Bezbronne imperium"

Dość niespodziewanie na półki naszych księgarń trafił ósmy tom z cyklu Terrego Goodkind’a „Miecz Prawdy”. Z zapowiedzi miał on nosić polską nazwę „Nagie Imperium” i ukazać się 2003 roku a skończył jako Bezbronne w 2004.

Jako wielbiciel talentu pana Terrego rzuciłem się na nią, zapominając niemalże o całym, bożym (nie chodzi o stwórcę, czy opiekuna) świecie. Nie zniechęcił mnie nawet, może nie tyle zły, co po prostu inny tom siódmy. Przypuszczam, że jak każdy zagorzały czytelnik historii Richarda i Kahlan czułem po nim niedosyt i uczucie jakby pisarzowi zaczynało brakować pomysłów. Dodatkowe wątpliwości powodowała informacja o rzekomym 10-milionowym kontakcie dla Goodkinad’a za trzy kolejne tomy. Czyżby następne miały być tylko dla kasy?

Nie trzymając dłużej w niepewności powiem wprost: tom ten rozwiewa wszelkie niepokoje. Jest znowu cudowny, bajeczny i przede wszystkim opowiada o naszych ulubionych bohaterach. I co ważniejsze po przeczytaniu go ma się uczucie, że to wszystko było potrzebne, że ten „bolesny” 7 tom był naprawdę niezbędny i w umyśle autora ta cała historia została już dawno ułożona. Tak jak za dawnych –lepszych- czasów musiałem na siłę wymyślać sobie inne zajęcia, aby oderwać się, choć na chwilkę od książki. Nie mam najmniejszego zamiaru zdradzać, o co chodzi w fabule, wręcz odradzam czytania nawet opisu z tyłu okładki. Wady? Jedna - jest po prostu za krótki (liczy 540 stron), pamiętacie jak pierwsze miał przynajmniej 700 a drugi podchodził nawet pod 1000?

Terry Goodkind udowadnia po raz kolejny, że jest świetnym pisarzem i chyba jako jedyny jest wstanie opowiadać tą samą historię tak długo i przy tym nic nie tracąc z jej wdzięków. Już myślę pragnę, pożądam kolejnego tomu, będzie to dziewiąty… na szczęście na pewno nie ostatni. Jeszcze dodam tylko, że w empikach książka jest sprzedawana z opowiadaniem „Dług Wdzięczności” opisującym wydarzenia z wielkiej wojny.

Ocena: 9/10
Autor: Nathan

Dodano: 2006-03-01 15:37:35

Komentarze

Sortuj: od najstarszego | od najnowszego

romulus - 09:40 30-11-2006
Ten pisarzyna to zrzynacz pomysłów. Tak się powinien nazywać cały ten łzawy i infantylny cykl. Jednowymiarowe postacie, od razu wiadomo kto jest dobry a kto zły. Te "wzruszające" sceny... Po prostu zęby wypadają i wszystko się w środku przewraca. I ten facet zarabia na tych książkach miliony! Litości!!!!!

RaF - 11:42 30-11-2006
Ja tam przy jego książkach dobrze się bawiłem. No, przynajmniej przy niektórych. Że literacko beznadzieja? I co z tego? Grunt to zabawa

Shadowmage - 14:24 30-11-2006
Eeeee, ja ledwo przemogłem pierwszy tom, dalej nie miałem siły. A czytałem to w dawnych czasach, gdzie nawet książki z fr nie były mi straszne...

RaF - 15:01 30-11-2006
Wiesz Shadow, jakby wszyscy mieli taki sam gust, to by nudno było - nie byłoby się z kim kłócić