NAST.pl
 
Komiks
  Facebook
Facebook
 
Forum

  RSS RSS

 Strona główna     Zapowiedzi     Recenzje     Imprezy     Konkursy     Wywiady     Patronaty     Archiwum newsów     Artykuły i relacje     Biblioteka     Fragmenty     Galerie     Opowiadania     Redakcja     Zaprzyjaźnione strony   

Zaloguj się tutaj! | Rejestruj

Patronat

Crouch, Blake - "Upgrade. Wyższy poziom"

Miela, Agnieszka - "Krew Wilka"

Ukazały się

Tur, Henryk - "Droga Honoru"


 Kade, Kel - "Mag bez reputacji"

 Domagalski, Dariusz - "I niechaj cisza wznieci wojnę"

 Dębski, Rafał - "Gwiazdozbiór kata"

 Larson, B.V. - "Świat Miasta"

 Mortka, Marcin - "Karaibska krucjata. La Tumba de las Piratas" 2024

 Antologia - "Imagination. Tom 1"

 Chakraborty, Shannon - "Przygody Aminy Al-Sirafi"

Linki

Reynolds, Alastair - "Arka odkupienia" (wyd. 2)
Wydawnictwo: Mag
Cykl: Przestrzeń objawienia
Tytuł oryginału: Redemption Ark
Tłumaczenie: Piotr Staniewski, Grażyna Grygiel
Data wydania: Lipiec 2022
ISBN: 978-83-67023-54-2
Oprawa: twarda
Liczba stron: 784
Cena: 59,00 zł
Rok wydania oryginału: 2002
Tom cyklu: 2



Reynolds, Alastair - "Arka odkupienia"

„Arka Odkupienia” jest kontynuacją „Przestrzeni Objawienia”, ale nie rozpoczyna się tam, gdzie skończyła się część pierwsza. Fabuła jest znowu rozpięta na szerokim planie czasowym. Ale w przeciwieństwie do poprzedniczki, tym razem Reynolds nieco utrudnił czytelnikom połapanie się we wszystkim. W „Przestrzeni Objawienia” czasowe „znaczniki” wskazujące daty pozwalały na precyzyjne śledzenie czasu akcji. W „Arce Odkupienia” fabuła rozpoczyna się w przeszłości. I jest to początek bardzo istotny - pozwala bowiem na zrozumienie pewnych kwestii związanych z tym, dlaczego kosmos jest pusty. To jest, dlaczego nie śmiga w nim więcej ludzkich statków kosmicznych, światłowców. Część tych wyjaśnień pojawiło się już w „Przestrzeni Objawienia”, ale tu mamy ich konkretyzację. Wydarzenia z tego planu czasowego pokazują jednak przede wszystkim to, że w „Przestrzeni Objawienia” mieliśmy do czynienia zaledwie z fragmentem układanki fabularnej. A intryga jest zakrojona znacznie szerzej; również w skali czasowej, która obejmuje dobrze ponad stulecie, jeśli nie więcej. Przede wszystkim jednak na scenę wkraczają nowi bohaterowie.

Pierwszy to bohater zbiorowy, czyli Hybrydowcy, jedna z ludzkich frakcji, toczących wojnę z innymi. Z tej frakcji wywodzą się najważniejsi (z punktu widzenia fabuły) bohaterowie: Clavain i Skade. Oboje mają przeciwstawne cele, a być może pozostają w konflikcie tylko z racji metod używanych do osiągnięcia celów. Do czasu, ponieważ po drodze wiele się wydarzy, i nie tylko strony mogą zostać zmienione. Przy tym Clavain nie jest postacią nową, co brzmi nieco dziwnie, biorąc pod uwagę, że to drugi tom, a w pierwszym się nie pojawił. Reynolds wprowadził go do tego uniwersum już w opowiadaniu „Wielki Mur Marsa”, które w Polsce ukazało się w zbiorze „Północ Galaktyki”. Poznanie jego historii z tego opowiadania nie jest niezbędne przed rozpoczęciem lektury powieści. Są też bardziej ludzcy przedstawiciele naszego gatunku: np. Antoinette Bax, kapitan pewnego transportowca, która zostaje wplątana w intrygę Hybrydowców przypadkiem i przyjdzie jej w niej odegrać znaczącą rolę. Reynolds nie bawi się w subtelności – jednym z bohaterów jest także zmutowana, inteligentna świnia i inni przedstawiciele tego gatunku. Na scenę powracają także triumwir Ilya Volyova oraz Ana Khouri choć już w innej roli. Przyjdzie im stawić czoła nie tylko temu, co zaczęło się w okolicy Reurgamu w poprzedniej części, ale będą musiały się skonfrontować także z nowymi wyzwaniami i tajemnicami oraz przeznaczeniem „Nostalgii za Nieskończonością”.

Powieść jest opasła, liczy grubo ponad siedemset stron. Można zatem być spokojnym – nowe tajemnice, to także nowe odpowiedzi i czas, aby się tym wszystkim oraz nowymi wątkami nacieszyć. „Arka Odkupienia” jest powieścią, moim zdaniem, lepszą od poprzedniczki (choć nie bez wad). Tylko nowe rewelacje na temat zagrożenia tkwiącego w mrocznej pustce kosmosu nie prowadzą do nowych tajemnic, ale na tym etapie powieści już ich nie potrzebują. Wystarczy pogłębienie „motywacji” oraz historii – i pod tym względem Reynoldsowi udaje się stworzyć nową jakość w – wydawałoby się – ogranym gatunkowym motywie kosmicznego zagrożenia. Natomiast cała reszta, czyli zmagania w kosmosie, próby szukania wyjścia z sytuacji przerastającej w zasadzie całą ludzkość (która z racji ograniczeń choćby w prędkości podróży, nie jest w stanie żadnej sensownej reakcji przedsięwziąć), z naddatkiem wynagradzają brak „oślepiających” fabułę hiperprzestrzennych napędów, prędkości, skakania po kosmosie jak po podwórku. Prędkość maksymalna, z którą poruszają się światłowce i inne statki kosmiczne wynosi raptem „marne” trzysta tysięcy kilometrów na sekundę i nie da się tego ograniczenia przeskoczyć. To nie „Gwiezdne Wojny”, a Reynolds jest konsekwentny w stawianiu na realizm pod tym względem. Zatem pościg w kosmosie, czy nawet starcie dwóch statków wygląda tak, jak nie wygląda to gdzie indziej w masowej rozrywce tego typu. Relatywizm, niepojęte dystanse, manewrowanie z prędkością podświetlną i rozgrywki między punktami oddalonymi od siebie o kilka, czy kilkanaście lat świetlnych wymuszają inny sposób walki i prowadzenia pozostałych zmagań. Alastair Reynolds udowadnia przy tym, że trzymając się takich ściśle ograniczonych reguł, można konstruować fascynującą fabułę.

Rownież wprowadzanie nowych bohaterów jest niezbędne (przy skali czasowej w powieści chyba nie dałoby się inaczej), choć może momentami dezorientować. O ile w pierwszej części mieliśmy np. Mademoiselle, o tyle w tej pojawia się (to chyba nie spoiler) jej przeciwnik, którym jest dawny pracodawca Any Khouri. Wprowadzenie tej postaci, choćby na chwilę, może jawić się chwytem w stylu deus ex machina i to jeden ze zgrzytów w fabule, jednak z czasem nabierze on uzasadnienia, także jeśli chodzi o motywację. Ale o tym dowiedzą się dopiero czytelnicy „Migotliwej Wstęgi”, bo w obydwu powieściach autor rzuca na temat tej postaci okruchy informacji. Poza tym, po ponownej lekturze, mam zastrzeżenia odnośnie zakończenia. Autor bardzo szybko „rozprawił się” z pewnym wątkiem. Za szybko, moim zdaniem, zbyt zdawkowo. Przy takiej opasłej powieści kilkanaście stron więcej nie zrobiłoby różnicy. Z perspektywy znajomości całej trylogii wiem, że nie wchodziło w grę przerzucenie tych wydarzeń do ostatniej części. Tym bardziej mam żal o część tego zakończenia.

Jest jesień i dla czytelników ceniących opasłe tomiska (jednak w wygodnym formacie) jako towarzyszy i dla tych, którzy celują w tego typu gatunkową rozrywkę, powieść jest jak znalazł. Zresztą, jeśli ktoś czytał „Przestrzeń Objawienia” i przypadła mu do gustu, nie potrzebuje już zachęty.



Autor: Roman Ochocki
Dodano: 2022-10-13 11:00:22
Komentarze
-Jeszcze nie ma komentarzy-
Komentuj


Artykuły

Plaża skamielin


 Zimny odczyt

 Wywiad z Anthonym Ryanem

 Pasje mojej miłości

 Ekshumacja aniołka

Recenzje

Martine, Arkady - "Pustkowie zwane pokojem"


 Sherriff, R.C. - "Rękopis Hopkinsa"

 Kelly, Greta - "Lodowa Korona"

 Harpman, Jacqueline - "Ja, która nie poznałam mężczyzn"

 Baldree, Travis - "Księgarnie i kościopył"

 Herbert, Brian & Anderson, Kevin J. - "Dziedzic Kaladanu"

 Lee, Fonda - "Dziedzictwo jadeitu"

 Fonstad, Karen Wynn - "Atlas śródziemia"

Fragmenty

 Wells, Martha - "Wiedźmi król. Witch King"

 Howey, Hugh - "Zmiana"

 Silverberg, Robert - "W dół do ziemi" (Wymiary)

 Niven, Larry & Pournelle, Jerry - "Pyłek w Oku Boga"

 Silverberg, Robert - "Księga czaszek"

 Scalzi, John - "Wojna starego człowieka" (Wymiary)

 Grimwood, Ken - "Powtórka"

 Lewandowski, Maciej - "Grzechòt"

Projekt i realizacja:sismedia.eu       Reklama     © 2004-2024 nast.pl     RSS      RSS