Patronat
Clarke, Arthur C. & Lee, Gentry - "Ogród Ramy"
Sutherland, Tui T. - "Szpony mocy"
Ukazały się
Heinlein, Robert A. - "Luna to surowa pani" (Artefakty)
Sutherland, Tui T. - "Szpony mocy"
Sanders, Rob - "Archaon: Wszechwybraniec"
Reynolds, Josh - "Powrót Nagasha"
Strzelczyk, Jerzy - "Helmolda Kronika Słowian"
Szyjewski, Andrzej - "Szamanizm"
Zahn, Timothy - "Thrawn" (wyd. 2024)
Zahn, Timothy - "Thrawn. Sojusze" (wyd. 2024)
Linki
|
|
|
Wydawnictwo: Rebis Kolekcja: Wehikuł czasuTytuł oryginału: Time Is the Simplest Thing Tłumaczenie: Zbigniew A. Królicki Data wydania: Lipiec 2022 ISBN: 978-83-8188-548-5 Oprawa: zintegrowana Format: 135 x 215 Liczba stron: 288 Cena: 44,90 zł Rok wydania oryginału: 1961
|
Wyjściowa koncepcja, na której opiera się fabuła najnowszej pozycji z serii Wehikuł Czasu, wznawianej w Polsce po niemal trzydziestu latach powieści Clifforda D. Simaka „Czas jest najprostszą rzeczą”, jest jednocześnie prosta i intrygująca. Pierwsze zdania książki przekazują kluczowy fakt: ludzkość przekonała się jednoznacznie, że z naukowego punktu widzenia kosmiczne wyprawy są niemożliwe. Nie oznacza to jednak rezygnacji z marzeń o międzygwiezdnych podróżach, a tylko konieczność wynalezienia alternatywnego podejścia. A przecież nawet w naszym świecie równolegle do akademickiej rzeczywistości badań naukowych płynie podskórny prąd studiów parapsychologicznych…
W powieści amerykańskiego pisarza koncentracja na zdolnościach paranormalnych (nazywanych zdolnościami PS) związana z wspomnianym „negatywnym” odkryciem szybko prowadzi do poważnych sukcesów. Okazuje się, że osób obdarzonych niezwykłymi talentami PS jest stosunkowo dużo, że badania nad ich wykorzystaniem daje się zinstytucjonalizować, i że faktycznie eksplorację kosmosu można prowadzić za pomocą transferu świadomości. Właściwą fabułę „Czasu…” otwiera właśnie taka podróż Shepherda Blaine’a. Blaine jest jednym z pracowników Fishhooka, globalnej, monopolistycznej korporacji kontrolującej kosmiczne wyprawy pariasów 1), jak nieformalnie określa się osoby obdarzone nadprzyrodzonymi zdolnościami. W trakcie ekspedycji odbywanej za pośrednictwem urządzenia fizycznie obecnego na innej planecie, rejestrującego dźwięk i obraz, ale przede wszystkim niosącego w sobie świadomość Blaine’a, dochodzi do nieoczekiwanego spotkania bytów. Tożsamość mężczyzny wchodzi w bezpośredni kontakt z Różowością, kosmiczną istotą o naturze zupełnie odmiennej od ludzkiej. Spotkanie otwiera przed pariasem nieoczekiwany wachlarz możliwości, ale niesie ze sobą też groźne konsekwencje. Blaine zdaje sobie sprawę z tego, że wszyscy, którzy doświadczyli wcześniej podobnych interakcji, zniknęli potem w tajemniczych okolicznościach. Mężczyzna uznaje więc, że pozostaje mu tylko natychmiastowa ucieczka. Musi zdążyć, zanim ktoś w ramach standardowej procedury przejrzy taśmy nagrane podczas podróży…
Dynamiczna, a jednocześnie niezbyt skomplikowana akcja pokazuje świat nieróżniący się zasadniczo od naszego. Zdolności PS budzą w większości obywateli mieszaninę zachwytu i lęku. Blaine styka się regularnie ze stronnictwami pariasów i antypariasów, których łączy jedynie nienawiść do Fishhooka. Jedni chcieliby uwolnić telepatyczne podróże, wymagające będącego własnością korporacji sprzętu, spod jakiejkolwiek kontroli, drudzy pragną całkowitej eliminacji międzygwiezdnych kontaktów, bojąc się interakcji z nieznanym. Trwały ślad pozostawiony w tożsamości Blaine’a przez Różowość pozwala bohaterowi uwalniać się z rozmaitych tarapatów, między innymi dzięki manipulowaniu czasem, który z punktu widzenia obcej istoty jest zasadniczo tylko prymitywnym narzędziem.
Sensacyjnym wydarzeniom towarzyszą dość regularnie rozważania o naturze korporacyjnej kontroli, tolerancji odmienności, naturze religii czy roli nauki w społeczeństwie, a także historyczne relacje mówiące o początkach Fishhooka. Ze współczesnego punktu widzenia trudno uznać wnioski autora za szczególnie odkrywcze, ale szacunek budzi to, że pewne zagrożenia zauważał już na początku lat sześćdziesiątych (powieść ukazała się pierwotnie w odcinkach w 1961 roku).
1) W oryginale pariasi to „parries”, słowo przypominające brzmieniowo „pariasów”, ale jednak nieniosące w sobie automatycznie równie pejoratywnego znaczenia.
Autor: Adam Skalski
Dodano: 2022-09-14 09:10:50
-Jeszcze nie ma komentarzy-
|
|
|
Artykuły
Plaża skamielin
Zimny odczyt
Wywiad z Anthonym Ryanem
Pasje mojej miłości
Ekshumacja aniołka
Recenzje
Lee, Fonda - "Dziedzictwo jadeitu"
Fonstad, Karen Wynn - "Atlas śródziemia"
Fosse, Jon - "Białość"
Hoyle, Fred - "Czarna chmura"
Simmons, Dan - "Modlitwy do rozbitych kamieni. Czas wszystek, światy wszystkie. Miłość i śmierć"
Brzezińska, Anna - "Mgła"
Kay, Guy Gavriel - "Dawno temu blask"
Lindgren, Torgny - "Legendy"
Fragmenty
Grimwood, Ken - "Powtórka"
Lewandowski, Maciej - "Grzechòt"
Howard, Robert E. - "Conan. Księga druga"
Wagner, Karl Edward - "Kane. Bogowie w mroku" #2
Sherriff, Robert Cedric - "Rękopis Hopkinsa"
Howard, Robert E. - "Conan. Księga pierwsza"
Howey, Hugh - "Silos" (wyd. 2024)
Wagner, Karl Edward - "Kane. Bogowie w mroku" #1
|