NAST.pl
 
Komiks
  Facebook
Facebook
 
Forum

  RSS RSS

 Strona główna     Zapowiedzi     Recenzje     Imprezy     Konkursy     Wywiady     Patronaty     Archiwum newsów     Artykuły i relacje     Biblioteka     Fragmenty     Galerie     Opowiadania     Redakcja     Zaprzyjaźnione strony   

Zaloguj się tutaj! | Rejestruj

Patronat

Bordage, Pierre - "Paryż. Lewy brzeg"

Le Guin, Ursula K. - "Lawinia" (wyd. 2023)

Ukazały się

Nayler, Ray - "Góra pod morzem" (czarna)


 Nayler, Ray - "Góra pod morzem" (niebieska)

 Kingfisher, T. - "Cierń"

 Howard, Robert E. - "Conan. Księga pierwsza"

 Maas, Sarah J. - "Dom płomienia i cienia"

 Lloyd Banwo, Ayanna - "Kiedy byłyśmy ptakami"

 Jadowska, Aneta - "Tajemnica domu Uklejów"

 Sablik, Tomasz - "Mój dom"

Linki

Artykuł jest częścią serii Opowieści o Bauchelainie i Korbalu Broachu.
Zobacz całą serię

Erikson, Steven - "Opowieści o Bauchelainie i Korbalu Broachu"

Cykl „Malazańska Księga Poległych” Stevena Eriksona przeżywa obecnie renesans popularności w Polsce. Prawdopodobnie jest ona nawet większa niż za czasów poprzednich wydań (w miękkiej i twardej oprawie). W związku z tym na rynku nie mogło zabraknąć zebranych (tym razem w dwa tomy) opowiadań o kolorowych bohaterach drugiego planu tego cyklu, czy raczej jego trzeciej części. Bowiem to we „Wspomnieniu Lodu” Bauchelain i Korbal Broach z towarzyszącym im lokajem Emanciporem Reese'em po raz pierwszy wkroczyli na scenę. Emancipor nie należy do ludzi cieszących się uśmiechem fortuny i zanim poznał nowych pracodawców do ludzi szczęśliwych nie należał. Ale nie spodziewał się, że praca dla magów/nekromantów przyniesie mu aż tyle nowych trosk. Napisać, że trafił z deszczu pod rynnę, to nic nie napisać. Niemniej na pewno od momentu podjęcia dla nich pracy jego życie stanie się ciekawsze i niebezpieczniejsze.

Nie będę spoilerował, opisując fabuły kolejnych opowiadań. Zwłaszcza że można je znaleźć na tylnych okładkach obu zbiorów. Drugi powód jest taki, że nie można ich określić mianem skomplikowanych. Dla niektórych może to być wadą, dla innych zaletą. To drugie dotyczy tych, którzy czytali „Malazańską...”. Wiedzą bowiem, że Erikson to „producent cegieł”. Fabuła jednego tomu licząca tysiąc stron? Żaden problem. Wielki, bogaty i skomplikowany świat? Standard. Mnogość głównych i drugoplanowych bohaterów? Normalka. Zatem dla tych czytelników obydwa tomy tych opowiadań będą wytchnieniem od głównych fabuł. Zaliczam się do tej grupy; zwłaszcza że wcześniej z tymi opowiadaniami styczności nie miałem. Może poza „Krwawym tropem”. Mimo to, i tak pozostaję fanem głównego cyklu. Z kolei czytelnik, który znajomość z tym światem rozpocznie od tych opowiadań, może dostać zawrotu głowy, kiedy zanurzy się potem w świat wykreowany w dziesięciu opasłych tomach.

Zatem postawię tezę, że opowiadania Eriksona nie są zbyt reprezentatywne, jeśli chodzi o „Malazańską Księgę Poległych”. Znowu, dla jednych to może być wadą, dla innych zaletą. Na dzień pisania tej recenzji słucham „Wspomnienia Lodu”, co się dobrze złożyło z uwagi na wspomniany wcześniej fakt pojawienia się w tym tomie bohaterów opowiadań. I porównując je z pierwszymi częściami cyklu i z kolejnymi (czytanymi prawie lub ponad dekadę temu) widać, jak bardzo krótka forma ożywiła pióro autora. Paradoksalnie, można stwierdzić, że nie ograniczała go. Założony plan na powieści (i jego konsekwentne wykonanie, jak można mniemać po częstotliwości ich publikowania) być może utrudniał mu „wyluzowanie się”, poprzez zabawę formą i gatunkiem. W opowiadaniach Erikson nie jest „rozwlekły”, fabuła jest bardziej skondensowana, żywa. Krótko pisząc, dużo się dzieje, bo dużo się dziać musi. Autor nie skupia się na światotwórstwie, wplataniu kolejnych i łączeniu innych wątków w większą całość. I w dużej mierze nie przypomina już Stevena Eriksona, autora „Malzańskiej…”, mimo że to ten sam fabularny świat.

Jednocześnie: nie zawsze mu się udaje dodać jakiś celny komentarz społeczny. Zresztą nie wiem dlaczego w ogóle próbował. Takie „Zdrowe zwłoki” można uznać za makabryczną satyrę na zdrowe odżywianie się i chyba gdyby z tym opowiadaniem autor na tym poprzestał, całość może wypadłaby lepiej. Dobrze za to Eriksonowi wychodzi różnorodność gatunkowa, pójście w makabryczną groteskę, jakiś surrealistyczny klimat pełen czarnego humoru. Siłą tych opowiadań są także bohaterowie. Przede wszystkim Emancipor Reese, który przeżywa prawdziwy horror, towarzysząc pracodawcom w ich przygodach/misjach. I za każdym razem budzi politowanie i śmiech jednocześnie, kiedy próbuje sobie radzić w cichej lub głośnej desperacji z kolejnymi nieprawdopodobnymi bądź tylko przerażającymi wydarzeniami. Choć, jakby spojrzeć na niego poważnie, to żyje w stanie permanentnego i wzmacnianego stresu pourazowego. Gadatliwy Bauchelain ma idealny kontrapunkt w postaci milczącego i ponurego Korbala Broacha. A przeszłość obydwu pozostaje nieodkryta, rozpalając przy tym wyobraźnię rzucanymi tu i ówdzie aluzjami, czy strzępkami wspomnień. To trio świetnie wypadło we „Wspomnieniu Lodu”, wnosząc wspomniany czarny humor i trochę groteski. Ale nie mogło zdominować fabuły powieści, gdyż odgrywali w niej drugoplanową rolę. Za to w opowiadaniach nic ich nie hamuje, z pewnością nie autor, dla którego te teksty musiały być odskocznią od powagi i posępności „Malazańskiej...”.

Te opowiadania należą do dzieł, których nie trzeba nikomu polecać. Bo chyba się nie da. To jest, czytelnikom cyklu takie polecanki są zbędne. Zaś ci, którzy cyklu nie znali, raczej z tych opowiadań dużo nowego się o tym świecie nie dowiedzą. A nawet jeśli, to w zasadzie powieści i tak ich zaskoczą. Pozytywnie albo negatywnie. Reasumując, uznałem te teksty za odskocznię autora od monumentalnego cyklu. Do tego bardzo udaną, ponieważ Erikson pokazuje w nich inne pisarskie oblicze – bardziej wyluzowane, eksperymentujące z formą. Jest lekko i swobodnie, groteskowo i z czarnym humorem. Nie wiem, na ile jest to „wypadek przy pracy”, i czy autor kiedyś będzie chciał zmienić styl i pójść trochę w innym kierunku niż dotychczas. Bez wątpienia udowodnił, że ma ku temu potencjał.



Autor: Roman Ochocki
Dodano: 2022-03-06 10:34:53
Komentarze
-Jeszcze nie ma komentarzy-
Komentuj


Artykuły

Plaża skamielin


 Zimny odczyt

 Wywiad z Anthonym Ryanem

 Pasje mojej miłości

 Ekshumacja aniołka

Recenzje

Hoyle, Fred - "Czarna chmura"


 Simmons, Dan - "Modlitwy do rozbitych kamieni. Czas wszystek, światy wszystkie. Miłość i śmierć"

 Brzezińska, Anna - "Mgła"

 Kay, Guy Gavriel - "Dawno temu blask"

 Lindgren, Torgny - "Legendy"

 Miles, Terry - "Rabbits"

 McCammon, Robert - "Królowa Bedlam"

 Simmons, Dan - "Czarne Góry"

Fragmenty

 Mara, Sunya - "Burza"

 Mrozińska, Marta - "Jeleni sztylet"

 Brzezińska, Anna - "Mgła"

 Rothfuss, Patrick - "Wąska droga między pragnieniami"

 Clarke, Arthur C. & Lee, Gentry - "Ogród Ramy"

 Sablik, Tomasz - "Próba sił"

 Kagawa, Julie - "Żelazna córka"

 Pratchett, Terry - "Pociągnięcie pióra. Zaginione opowieści"

Projekt i realizacja:sismedia.eu       Reklama     © 2004-2024 nast.pl     RSS      RSS