NAST.pl
 
Komiks
  Facebook
Facebook
 
Forum

  RSS RSS

 Strona główna     Zapowiedzi     Recenzje     Imprezy     Konkursy     Wywiady     Patronaty     Archiwum newsów     Artykuły i relacje     Biblioteka     Fragmenty     Galerie     Opowiadania     Redakcja     Zaprzyjaźnione strony   

Zaloguj się tutaj! | Rejestruj

Patronat

Sherriff, Robert Cedric - "Rękopis Hopkinsa"

Iglesias, Gabino - "Diabeł zabierze was do domu"

Ukazały się

Romero, George A. & Kraus, Daniel - "Żywe trupy"


 Thiede, Emily - "Złowieszczy dar"

 antologia - "Ekstrakty. Tom drugi"

 Iglesias, Gabino - "Diabeł zabierze was do domu"

 Richau, Amy & Crouse, Megan - "Star Wars. Wielka Republika. Encyklopedia postaci"

 King, Stephen - "Billy Summers"

 Larson, B.V. - "Świat Lodu"

 Brown, Pierce - "Czerwony świt" (wyd. 2024)

Linki

Kay, Guy Gavriel - "Dzieci ziemi i nieba"
Wydawnictwo: Zysk i S-ka
Kolekcja: Sarancjum
Tytuł oryginału: Children of Earth and Sky
Tłumaczenie: Agnieszka Sylwanowicz
Data wydania: Lipiec 2021
ISBN: 978-83-8202-256-8
Oprawa: twarda
Format: 140 x 205 mm
Liczba stron: 712
Cena: 54,90 zł
Rok wydania oryginału: 2016



Kay, Guy Gavriel - "Dzieci ziemi i nieba"

„Dzieci Ziemi i Nieba” Guya Gavriela Kaya to najnowsza odsłona nieformalnego (chyba) cyklu zapoczątkowanego „Lwami Al-Rassanu”. Składają się na niego jeszcze dylogia „Sarantyńska mozaika”, „Ostatnie promienie słońca”, „A Brightness Long Ago” (niewydane w Polsce) oraz niedawno zapowiedziane „All the Seas of the World”. Dla czytelnika, który nie miał okazji przeczytać tych książek małe wyjaśnienie – powieści można czytać niezależnie od siebie. Ponieważ łączy je zasadniczo wykreowany świat. Rozgrywają się na różnych planach czasowych, w różnych punktach świata fantasy, który przypomina Europę (i basen Morza Śródziemnego). „Lwy Al-Rassanu” to nieco zmieniona Andaluzja z czasów Al-Andalus, „Ostatnie promienie słońca” - Anglia z czasów wikingów. W „Dzieciach Ziemi i Nieba” Kay zabrał czytelników do „Wenecji” (Seressa), „Dubrownika” (Dubrava) i „Stambułu” (Aszarias, przed podbojem zwanego Sarancjum). Fabularnie autor nakreślił dosyć skomplikowaną intrygę, wrzucił do niej kilka równorzędnych postaci. Tylko zapomniał dodać do niej trochę serca i ikry.

Problemem tej powieści są bohaterowie. Jest ich kilkoro, pochodzą z różnych stron basenu Morza Śródziemnego, mają różne cele i pragnienia i to w zasadzie nie powinno być nic nadzwyczajnego. Zderzenie losów równorzędnych postaci o przeciwstawnych interesach to doskonały sposób, aby kierować emocjami czytelnika, czy wręcz bawić się nimi. Zwłaszcza że w zasadzie wszyscy bohaterowie zasługują na sympatię i kibicowanie im. Czy to piratka Danica, która chce pomścić rodzinę, czy Pero Villani, artysta obarczony bardzo niebezpieczną misją, czy zesłana Leonora Valeri, czy szukający miejsca w służbie kalifa Damaz, czy ambasador Orso Faleri, czy wreszcie była cesarzowa Sarancjum, Eudoksja. Nie jestem pewien, czy wymieniłem wszystkich. Autor każdemu poświęca odpowiednią liczbę stron i to trochę rzutuje na tempo fabularne. Choć samo w sobie nie przesądza o nim, ponieważ losy części bohaterów zostaną ze sobą związane. Mimo to Kay starał się, aby żadna z postaci nie była obca, aby każda miała historię i swój mikroświat. Do tego mamy mocne historyczne tło. Fabuła rozgrywa się jakieś ćwierć wieku po upadku Sarancjum. Potęga Seressy, kupieckiej republiki, jest u szczytu. Opiera się jej Dubrava. Mamy też coś na kształt imperium Habsburgów i jego głównego historycznego antagonistę – Imperium Osmanlich (wzorowane na Osmańskim), które zamierza dokonać ataku na ziemie niewiernych. Pisząc krótko – było w czym „rzeźbić” intrygi, a wplątani w nie bohaterowie mogli stawać przed najważniejszymi wyborami. I choć tak się zasadniczo dzieje, to jednak tylko trochę.

Kay mozolnie przesuwa pionki po szachownicy i jest to całkowicie pozbawione napięcia. Jakby autor nie miał serca do pisania. Do tego postanowił zabawić się w narracyjnego mędrca, który uprzykrzał lekturę jakimiś czasami niemożebnie banalnymi wtrętami (typu „To nie było sprawiedliwe. Ale czy coś w życiu jest sprawiedliwe?”, „Nie dostał tego, czego oczekiwał. Ale na tym przecież polega życie.” - nie są to dosłowne cytaty, ale tego typu „perełek” jest tam mnóstwo i bardzo mi przeszkadzały). Choć też muszę zaznaczyć jedno. Mimo tej ospałości i braku ikry, Kay nadal pisze bardzo dobrze. Warsztatowo wyprzedza o kilka długości legion autorów fantasy, których powieści są dostępne na polskim rynku. Gdyby tylko mu się chciało nadać fabule kolor i ikrę. Nawet w swojej pseudo mędrczej manierze zdarzały się autorowi małe perełki. „Stare powiedzenie brzmiało: „Pożeglować do Sarancjum”. Przytoczył je jeden z jego przyjaciół, unosząc kielich. Teraz te słowa wywołały tylko smutek, ponieważ nie było już Sarancjum. Kiedyś znaczyły, że ktoś zmieniał swoje życie, rozpoczynał coś nowego, odmieniał się jak postać na klasycznym obrazie, czy mozaice.” (str. 122). Zarówno czytelnik znający poprzednie powieści, jak i ten nie obeznany z nimi może sam się przekonać po tego typu fragmentach, że nie jest to typowy, prowizorycznie maźnięty na kartce papieru świat. Nie ma tu dwóch, trzech miast na krzyż, Mrocznej Puszczy, Wielkiej Pustyni i tym podobnych standardowych settingów fantasy, które sprawiają, że dana książka od razu zlewa się z setkami innych. Że ontologia jest głęboka i przemyślana. A ta przekształcona Europa to nie tylko odrysowane granice i trochę pozmieniane nazwy krain. Całość ma sens, zgrywa się ze sobą, nawiązuje do siebie. Tylko – ujmując najprościej i kolokwialnie – to po prostu nie żre. Pozostawia albo obojętnym, albo trapionym pytaniem, czy autor celował w arcydzieło, czy po prostu mu się nie chciało z tych intryg wycisnąć więcej. Ze świata bowiem wycisnął całkiem sporo. Czytane równolegle „Godziny włoskie” Henry’ego Jamesa miały w sobie więcej napięcia, choć tam fabuły nie ma wcale (chyba że uznać za nią podróże Jamesa po Italii i refleksje nad różnymi kwestiami z nią związanymi).

Najkrócej powieść tę można podsumować porównaniem do pysznego ciasta, które upiekło się z zakalcem. Da się je zjeść, może nawet smakować. Ale już nie zachwyci i nic nie zmieni tego, że to zakalec. Bardzo żałuję, ponieważ liczyłem, że może powieść ta odniesie jakiś sukces, który może z powrotem skłonić wydawcę do wydawania powieści kanadyjskiego autora w Polsce. Choćby tych wspomnianych na początku. To może się jeszcze wydarzyć. Pozytywne opinie innych recenzentów umieszczone na wewnętrznej stronie okładki mogą świadczyć o tym, że pozostanę ze swoją w mniejszości; wskazywać by na to mogła również średnia ocen powieści na Goodreads. I naprawdę trzymam kciuki za to, abym to ja nie miał racji.



Autor: Roman Ochocki
Dodano: 2021-09-25 08:52:20
Komentarze

Sortuj: od najstarszego | od najnowszego

ASX76 - 19:46 27-09-2021
Good. Czekam na recenzję :)

Fidel-F2 - 18:40 27-09-2021
bezdyskusyjnie

romulus - 18:32 27-09-2021
Fidel, koniecznie przeczytaj. :)

Fidel-F2 - 15:19 26-09-2021
przed "i" czy po?

Bibi King - 15:10 26-09-2021
Ale to pierwsze, czy to drugie?

Fidel-F2 - 14:44 26-09-2021
Ale masz świadomość od kogo pochodzi to zdanie?

Bibi King - 14:23 26-09-2021
"Kay mozolnie przesuwa pionki po szachownicy i jest to całkowicie pozbawione napięcia."

Czyli 100% Kaya w Kayu. Dziękuję, postoję.

Komentuj


Artykuły

Plaża skamielin


 Zimny odczyt

 Wywiad z Anthonym Ryanem

 Pasje mojej miłości

 Ekshumacja aniołka

Recenzje

Lee, Fonda - "Dziedzictwo jadeitu"


 Fonstad, Karen Wynn - "Atlas śródziemia

 Fosse, Jon - "Białość"

 Hoyle, Fred - "Czarna chmura"

 Simmons, Dan - "Modlitwy do rozbitych kamieni. Czas wszystek, światy wszystkie. Miłość i śmierć"

 Brzezińska, Anna - "Mgła"

 Kay, Guy Gavriel - "Dawno temu blask"

 Lindgren, Torgny - "Legendy"

Fragmenty

 Grimwood, Ken - "Powtórka"

 Lewandowski, Maciej - "Grzechòt"

 Howard, Robert E. - "Conan. Księga druga"

 Wagner, Karl Edward - "Kane. Bogowie w mroku" #2

 Sherriff, Robert Cedric - "Rękopis Hopkinsa"

 Howard, Robert E. - "Conan. Księga pierwsza"

 Howey, Hugh - "Silos" (wyd. 2024)

 Wagner, Karl Edward - "Kane. Bogowie w mroku" #1

Projekt i realizacja:sismedia.eu       Reklama     © 2004-2024 nast.pl     RSS      RSS