Patronat
Clarke, Arthur C. & Lee, Gentry - "Ogród Ramy"
Weeks, Brent - "Droga cienia" (wyd. 2024)
Ukazały się
Clarke, Arthur C. & Lee, Gentry - "Ogród Ramy"
Kelly, Greta - "Siódma królowa"
Parker-Chan, Shelley - "Ten, który zatopił świat" (zintegrowana)
Parker-Chan, Shelley - "Ten, który zatopił świat" (miękka)
Szokalski, Kajetan - "Jemiolec"
Patel, Vaishnavi - "Kajkeji"
Mortka, Marcin - "Szary płaszcz"
Maggs, Sam - "Jedi. Wojenne blizny"
Linki
|
|
|
Wydawnictwo: Zysk i S-ka Tytuł oryginału: Warrior of the Altaii Tłumaczenie: Katarzyna Karłowska Data wydania: Marzec 2020 ISBN: 978-83-8116-878-6 Oprawa: twarda z obwolutą Format: 140×205mm Liczba stron: 364 Cena: 49,90 zł Rok wydania oryginału: 2019
|
Autor ukrywający się pod pseudonimem Robert Jordan jest znany i zostanie zapamiętany jako twórca monumentalnego cyklu fantasy „Koło Czasu”. Jego ukończenia nie dożył i nie mógł zostać żywym klasykiem (czy się to komuś podoba, czy nie). Zaś wcześniejsza twórczość na zawsze pozostanie w cieniu tego epickiego dzieła. Nie chodzi tylko o tych kilka utworów poświęconych Conanowi z Cymerii, ikonicznej postaci wykreowanej przez Roberta E. Howarda. W tymże cieniu pozostanie, mimo aktualnej ekspozycji, także debiutancka powieść Jordana, „Wojownik Altaii”.
W przedmowie żona autora, jego odkrywczyni i redaktorka (a zapewne także współautorka lub inspiratorka), Harriet P. McDougal przybliża czytelnikom losy tej powieści. Wstęp zawiera w gruncie rzeczy bardzo ważną treść. Ponieważ łatwo „Wojownika Altaii” uznać za dzieło Conano-podobne. Jednak ma ono własny charakter. Jednocześnie widać już w nim, że autor kipiał pomysłami na „Koło Czasu”. I bardzo chciał zaistnieć jako pisarz.
Jeśli chodzi o inspiracje postacią Conana, skojarzenie jest dosyć luźne. „Wojownik Altaii” to fantasy heroiczna, a zatem oparta na bohaterze (aczkolwiek bez głębszej charakterystyki i psychologii) i skazana na wytykanie podobieństw, jak skazani są na wytykanie podobieństw do fantasy tolkienowskiej autorzy epickiej fantasy (wystarczy, że np. pojawi się elf, dwarf, niziołek, Wielkie Zło i Misja). Jordanowski Wulfgar to postać barwna, jak przystało na wodza barbarzyńskiego plemienia. Do tego autor wrzuca go w wir akcji, przygód, walk i spisków. Nie wiem, jaka była w tworzeniu tej powieści rola redaktorki Jordana, wspomnianej pani McDougal, ale bez wątpienia „Wojownik Altaii” to dzieło gatunkowo bardzo dobre. Streszczanie fabuły jest całkowicie bezcelowe. Wystarczy przeczytać opis okładkowy i to wystarczy, aby wiedzieć z czym ma się do czynienia. I nie jest to zarzut. Kiedy zacząłem czytać (bez entuzjazmu) tę powieść spodziewałem się jakiegoś debiutanckiego zakalca, a tymczasem Robert Jordan okazał się od początku pisarzem bardzo sprawnym. Powieść posiada niezłe tempo, czyta się to przyjemnie, bez bólu i bez przejmowania się konwencją. Gdybym zaczynał przygodę z fantasy od „Wojownika Altaii”, zostałbym kupiony z miejsca. Mój dystans do tej powieści wynika z tego, że już czytelniczo jestem w tym gatunku trochę dalej, więcej oczekuję i co innego preferuję. Jednak nie mogę mimo tego pomijać faktu, że debiut Roberta Jordana doskonale trzyma się po latach.
Nie tylko za sprawą żywej akcji. Choć autor nie wnika zbyt głęboko w psychologię postaci, to nie można nie zauważyć pewnej ambiwalencji bohaterów. Choćby Wulfgar jest postacią dosyć prostą, ma też proste i zrozumiałe motywacje, nie mędrkuje, nie dzieli włosa na czworo ani autor nie poświęca czasu na jakieś psychologiczne wiwisekcje. Ale i tak zostaje zaplątany w intrygi i postawiony wobec konieczności dokonywania wyborów, które mogą przedefiniować jego samego, czy jego lud; z czego zdaje sobie sprawę i finalnie jest w tym przypadku zasygnalizowane jakieś rozdarcie wewnętrzne. Nawet jeśli nie przysłania to jego prostej konstrukcji, ani nie wpływa mocno na fabułę, to dodaje powieści charakteru. Również finał przydaje jej ciekawego, epickiego i nieco gorzkiego smaku.
Czytelnicy znający „Koło Czasu” z łatwością odnajdą pomysły na budowę świata, które powrócą w tym cyklu. Nie tylko te wskazane przez autorkę wstępu, ale i inne, np. Siostry Mądrości mogące być pierwowzorem dla Aes Sedai (a same Aes Sedai to przecież kolejna wersja Herbertowskich Bene Gesserit). Szukanie takich smaczków bez wątpienia umili lekturę, choć nie jest ich dużo i nie dominują, nie są charakterystyczne dla całej powieści. Zatem Harriet P. McDougal trochę na wyrost określa „Wojownika Altaii” jako zwiastun „Koła Czasu”. To po prostu bardzo dobra gatunkowa pozycja, relaksująca i gwarantująca mile spędzony czas. Wywołać może także smutną refleksję. Czytając ją, zastanawiałem się, czy gdyby Jordan pisał tak konsekwentnie „Koło Czasu”, bez rozciągania fabuły na wszystkie strony, to o ile lepszym byłby ten cykl. I krótszy. „Wojownik Altaii” to powieść, która nie wymaga dużo uwagi, dlatego nawet masowy czytelnik nie zgubi się w gatunkowych odmiennościach. Posiada spory komercyjny potencjał, a i może być dobrą pozycją na wstęp do bardziej dorosłej fantasy.
Autor: Roman Ochocki
Dodano: 2020-05-27 09:51:43
-Jeszcze nie ma komentarzy-
|
|
|
Artykuły
Plaża skamielin
Zimny odczyt
Wywiad z Anthonym Ryanem
Pasje mojej miłości
Ekshumacja aniołka
Recenzje
Brzezińska, Anna - "Mgła"
Kay, Guy Gavriel - "Dawno temu blask"
Lindgren, Torgny - "Legendy"
Miles, Terry - "Rabbits"
McCammon, Robert - "Królowa Bedlam"
Simmons, Dan - "Czarne Góry"
Sanderson, Brandon - "Yumi i malarz koszmarów"
Bardugo, Leigh - "Wrota piekieł"
Fragmenty
Mrozińska, Marta - "Jeleni sztylet"
Brzezińska, Anna - "Mgła"
Rothfuss, Patrick - "Wąska droga między pragnieniami"
Clarke, Arthur C. & Lee, Gentry - "Ogród Ramy"
Sablik, Tomasz - "Próba sił"
Kagawa, Julie - "Żelazna córka"
Pratchett, Terry - "Pociągnięcie pióra. Zaginione opowieści"
Crouch, Blake - "Upgrade. Wyższy poziom"
|