Patronat
Mrozińska, Marta - "Jeleni sztylet"
Clarke, Arthur C. & Lee, Gentry - "Ogród Ramy"
Ukazały się
Iglesias, Gabino - "Diabeł zabierze was do domu"
Richau, Amy & Crouse, Megan - "Star Wars. Wielka Republika. Encyklopedia postaci"
King, Stephen - "Billy Summers"
Larson, B.V. - "Świat Lodu"
Brown, Pierce - "Czerwony świt" (wyd. 2024)
Kade, Kel - "Los pokonanych"
Scott, Cavan - "Wielka Republika. Nawałnica"
Masterton, Graham - "Drapieżcy" (2024)
Linki
|
|
|
Wydawnictwo: PIW Tytuł oryginału: Guía de lugares imaginarios Tłumaczenie: [Piotr Bikont], Jan Gondowicz, Michał Kłobukowski, Jolanta Kozak, Maciej Płaza, Maciej Świerkocki Data wydania: Wrzesień 2019 ISBN: 978-83-06-03398-4 Oprawa: twarda Format: 175×235 mm Liczba stron: 1000 Cena: 129,00 zł Rok wydania oryginału: 2014
|
Ludzka wyobraźnia nie zna granic. Ale często je stwarza, a gdy są to granice geograficzne, gdy w wyobraźni powstają miasta, państwa, a nawet całe kontynenty, mamy do czynienia z tworzeniem światów, które w skali globu i historii przybiera olbrzymie rozmiary. Łatwo się w nich pogubić. Na szczęście możemy sięgać po opracowania, takie jak „Słownik miejsc wyobrażonych” Alberto Manguela i Gianniego Guadalupiego.
Co w nim znajdziemy? 1000 stron z blisko 2000 haseł, na które składają się tytułowe miejsca wyobrażone, pochodzące z literatury zarówno dawnej, jak i współczesnej. Dobór haseł to oczywiście kwestia sporna, nie dlatego, że autorzy słownika podjęli złe decyzje, ale dlatego, że przy projektowaniu tego rodzaju opracowań trzeba dokonywać wyborów między rozwiązaniami równorzędnymi; i zawsze znajdzie się czytelnik, któremu inny wybór, inny układ, inne rozwiązanie odpowiadałoby bardziej. Widać tu faworyzowanie pewnych autorów, m.in. Tolkiena, Lewisa czy Le Guin, podczas gdy nie znajdziemy w ogóle Pratchetta, a z Gaimana raptem jedno miejsce. Trudno też zgadnąć, dlaczego akurat „Nigdziebądź” okazało się dla autorów ważniejsze niż „Ocean na końcu drogi”. Z drugiej strony poza typową fantastyką znajdziemy też wiele haseł pochodzących z klasyki literatury, a nawet horroru (Lovecrafta, Poego, Blackwooda). Warto też nadmienić, że polskie wydanie zostało wzbogacone o kilka haseł pochodzących z literatury polskiej – Lema, Grabińskiego czy Tokarczuk.
Budowa artykułu hasłowego jest prosta. Po nazwie własnej (czasem podawanej też w języku oryginału) następuje opis miejsca o zróżnicowanej długości. Na końcu znajdujemy wykaz książek, w których dane miejsce się pojawia, wraz z uwzględnieniem polskich tłumaczeń, jeśli takie się pojawiły. Tu dochodzimy do pewnej wady publikacji – bo część artykułów hasłowych pochodzi z książek nigdy na polski nieprzełożonych. W takich sytuacjach dodatkowo trudno przewidywać polski odpowiednik nazwy danego miejsca, ponieważ żaden taki nie funkcjonuje w powszechnym użyciu, a z przekładami nazw i tytułów bywa u nas różnie, jak wie każdy widz „Szklanej pułapki”.
Hasła są pisane niejako z „wewnętrznej” perspektywy, to znaczy jakby istniały naprawdę. W ich opisach wykorzystano informacje z książek, z których pochodzą, często ujmując całość w sposób lekko humorystyczny. Nie ma w tym jednak podejścia krytycznego, więc czytelnicy oczekujący faktycznie naukowego opracowania będą zawiedzeni. Zadowolenie pozostałych czytelników zależne jest z pewnością od tego, jak bardzo zakres haseł pokrywa się z ich czytelniczymi zainteresowaniami. Na szczęście książka zawiera zarówno wygodny spis haseł, jak i wykaz źródeł, dzięki czemu szybko można sprawdzić jej przydatność względem indywidualnych preferencji czytelniczych.
Autor: Aleksander Krukowski
Dodano: 2020-03-14 16:44:44
Sortuj: od najstarszego | od najnowszego
Sumire - 17:18 15-03-2020
Mnie też brakuje Dysku i wielu innych miejsc, ale, na bogów, słownik został wydany w 1980 roku!
nosiwoda - 09:17 16-03-2020
NIeprawda. Oryginalny słownik był wydany w 1980, ale był poprawiany i uzupełniany przez autorów w 1987 i 1999 roku. Polskie wydanie pochodzi z 2019 roku i opiera się na wydaniu poprawionym, zostało uzupełnione o liczne hasła przez tłumaczy i redaktorów wydania polskiego. (Zaś Dysku ani Kontynentu z Wiedźmina być tu nie mogło - słownik ten bowiem zawiera jedynie hasła o miejscach wyobrażonych na naszej planecie. Dlatego nie ma żadnych imperiów czy planet z SF, ani tych fantasy, które z pewnością dzieją się nie na Ziemi. Tej informacji niestety nie ma w recenzji.) - wycofuję się z tej części - Edyta.
Aha, i jeszcze jedno: "poza typową fantastyką znajdziemy też wiele haseł pochodzących z klasyki literatury, a nawet horroru" - horror to jest typowa fantastyka, panie recenzent. To "nawet" jest kuriozalne.
Fidel-F2 - 09:34 16-03-2020
recęzęt jest jaki jest, znany od dawna, po cóż się gorączkować ja się dziwię, że w ogóle ktoś to czyta
Shadowmage - 09:34 16-03-2020
Książki nie czytałem, ale w opisie jest mowa o Ziemiomorzu czy Śródziemiu...
nosiwoda - 10:19 16-03-2020
Shadowmage pisze:Książki nie czytałem, ale w opisie jest mowa o Ziemiomorzu czy Śródziemiu...
Fakt, masz rację, wycofuję się rakiem. Autorzy mieli takie założenie, ale, mówiąc oględnie, byli niekonsekwentni. autorzy Słownika pisze:Byliśmy zgodni co do tego, że musimy starannie wyważyć praktycyzm i fantazję. Uznając za pewnik faktyczność fikcji i fikcyjność faktów, postanowiliśmy traktować wybrane teksty równie poważnie, jak traktuje się raporty podróżnika po niezbadanych dotąd krainach bądź zapiski kronikarza, przytaczając jedynie informacje z pierwotnego źródła bez własnych inwencji. [...] oparliśmy pomysł książki na dziewiętnastowiecznych bedekerach – reliktach z czasów, gdy podróże w świecie rzeczywistym obfitowały jeszcze w podniety i przygody. W miarę jednak postępu prac nad projektem lista haseł wydłużała się w nieskończoność. Wobec olbrzymiej rozległości urojonego wszechświata musieliśmy ze względów praktycznych wytyczyć pewne granice. Najpierw świadomie ograniczyliśmy się do miejsc, które podróżny ma szanse odwiedzić, wykluczyliśmy zatem wszelkie piekła oraz krainy z przyszłości, a także pozaziemskie. [...] Postanowiliśmy pominąć takie miejsca, które są w istocie maską istniejących okolic. [...] J.R.R. Tolkien, C.S. Lewis, Edgar Rice Burroughs, Ursula K. Le Guin i Lloyd Alexander zajmują wiele stron, podobnie jak Bensalem, Meccania, Utopia - mniej wprawdzie zabawne, lecz ważne jako prototypy urojonej architektury, bez których nigdy może nie zbudowano by światów Gulliwera, doktora Moreau czy Oz. Dla niektórych haseł nie mamy jednak przekonującej wymówki. W ostatecznym rozrachunku przyznajemy, że pewne miejsca kazał nam wybrać po prostu ten nieopisany dreszcz, który budzi w nas prawdziwe dzieło literackie. Świat byłby bez nich dużo uboższy
Fidel-F2 pisze:recęzęt jest jaki jest, znany od dawna, po cóż się gorączkować
ja się dziwię, że w ogóle ktoś to czyta
Się nie gorączkuję. Przyznam, że recenzji autorstwa podpisanego pod tą nie czytuję, tutaj zerknąłem z uwagi na komentarz Sumire. Swoją drogą, Słownik polecam. Nie jest to pozycja wyczerpująca tematykę, jest to ewidentnie dzieło autorskie autorów z określonego pokolenia i o określonej znajomości literatury (bardzo szerokiej, żeby nie było, tylko niekoniecznie obejmującej nowsze pozycje literatury, zwłaszcza popularnej). Ten Słownik trzeba czytać tak, jak Słownik mitów i tradycji kultury Kopalińskiego - po trochu, na wyrywki, po omacku i z fascynacją. W tym charakterze się sprawdza.
Sumire - 13:28 16-03-2020
nosiwoda pisze:Przyznam, że recenzji autorstwa podpisanego pod tą nie czytuję, tutaj zerknąłem z uwagi na komentarz Sumire.
Światłości, dawno mnie tak miły komplement nie spotkał! Ostatnio chyba kiedy oddawałam krew i pielęgniarz wyraził się, że jest przepiękny przepływ No, dziękuję ci bardzo. To prawda, były uzupełnienia, niepotrzebnie powstałam w obronie słownika. Ale też faktem jest, że ŚD zająłby spokojnie pół tomu, tyle tam jest lokacji, a autorzy mieli prawo wybrać, co chcieli. Zresztą Dysk ma własne kompendia, przewodniki i wszystko, czego dusza zapragnie. Też polecam słownik jako niespieszną lekturę na deser. Dzięki niemu przekonałam się, jak niesamowicie bogatą wyobraźnię mieli pisarze sprzed kilkuset lat, o których nigdy dotąd nie słyszałam. Kto wie, może zrobię sobie nową listę eskapistycznych lektur na czasy ostateczne...
Shadowmage - 15:10 16-03-2020
To samo w zasadzie można by powiedzieć o Śródziemiu
nosiwoda - 17:47 16-03-2020
Śródziemie teoretycznie mogłoby nawet zostać, bo teoretycznie istniały domniemania, że to jest teoretycznie Ziemia, sprzed teoretycznie tysięcy lat. Nawet bardziej Ziemia Conana - bo u podstaw ma założenie, że jest "naszą" Ziemią w przeszłości. Ale Cimmerii nie uświadczysz w Słowniku. No co zrobisz, nic nie zrobisz.
Shadowmage - 18:05 16-03-2020
Nawiązywałem do kwestii kompendiów itp.
|
|
|
Artykuły
Plaża skamielin
Zimny odczyt
Wywiad z Anthonym Ryanem
Pasje mojej miłości
Ekshumacja aniołka
Recenzje
Fonstad, Karen Wynn - "Atlas śródziemia
Fosse, Jon - "Białość"
Hoyle, Fred - "Czarna chmura"
Simmons, Dan - "Modlitwy do rozbitych kamieni. Czas wszystek, światy wszystkie. Miłość i śmierć"
Brzezińska, Anna - "Mgła"
Kay, Guy Gavriel - "Dawno temu blask"
Lindgren, Torgny - "Legendy"
Miles, Terry - "Rabbits"
Fragmenty
Grimwood, Ken - "Powtórka"
Lewandowski, Maciej - "Grzechòt"
Howard, Robert E. - "Conan. Księga druga"
Wagner, Karl Edward - "Kane. Bogowie w mroku" #2
Sherriff, Robert Cedric - "Rękopis Hopkinsa"
Howard, Robert E. - "Conan. Księga pierwsza"
Howey, Hugh - "Silos" (wyd. 2024)
Wagner, Karl Edward - "Kane. Bogowie w mroku" #1
|