NAST.pl
 
Komiks
  Facebook
Facebook
 
Forum

  RSS RSS

 Strona główna     Zapowiedzi     Recenzje     Imprezy     Konkursy     Wywiady     Patronaty     Archiwum newsów     Artykuły i relacje     Biblioteka     Fragmenty     Galerie     Opowiadania     Redakcja     Zaprzyjaźnione strony   

Zaloguj się tutaj! | Rejestruj

Patronat

Miela, Agnieszka - "Krew Wilka"

Moorcock, Michael - "Elryk z Melniboné"

Ukazały się

Parker-Chan, Shelley - "Ten, który zatopił świat" (zintegrowana)


 Parker-Chan, Shelley - "Ten, który zatopił świat" (miękka)

 Szokalski, Kajetan - "Jemiolec"

 Patel, Vaishnavi - "Kajkeji"

 Mortka, Marcin - "Szary płaszcz"

 Maggs, Sam - "Jedi. Wojenne blizny"

 Szmidt, Robert J. - "Szczury Wrocławia. Kraty"

 Chambers, Becky - "Psalm dla zbudowanych w dziczy"

Linki

Sullivan, Michael J. - "Śmierć Dulgath"
Wydawnictwo: Mag
Cykl: Kroniki Riyrii
Tytuł oryginału: The Death of Dulgath
Tłumaczenie: Małgorzata Szypuła
Data wydania: Sierpień 2018
ISBN: 978-83-66065-01-7
Oprawa: twarda
Liczba stron: 362
Cena: 29,00 zł
Rok wydania oryginału: 2015
Tom cyklu: 3



Sullivan, Michael J. - "Śmierć Dulgath"

W „Śmierci Dulgath” duet głównych bohaterów powraca z nową, nietypową misją. Nie mają celu do zabicia lub okradzenia. Otrzymują zlecenie sprawdzenia, czy ochrona pewnej lady jest wystarczająca, aby zapobiec zamachowi na nią. Kto może ją sprawdzić lepiej, niż specjaliści od tego typu akcji?

Tak, w dużym skrócie, przedstawia się zarys fabuły trzeciego tomu „Kronik Riyrii”. Akcja koncentruje się wokół jednego miejsca i jednego celu, a bohaterowie w gruncie rzeczy nie mają dużo do roboty. Oczywiście, jak należy się spodziewać, na miejscu wszystko się komplikuje, sprawy przybierają nieoczekiwany obrót, czy co tam jeszcze się pisze, aby zaintrygować czytelnika. Do tego na scenę wkracza kilka nowych postaci, które – sądząc po finale powieści – raczej już na nią nie wrócą.

Sama fabuła nie jest zbyt porywająca, ale oferuje kilka nowych elementów składających się na budowany świat i jego mitologię. W recenzji „Róży i ciernia” pisałem, że zaletą tego cyklu jest „nieumagiczniony” świat. W „Śmierci Dulgath” autor zasadniczo tego nie zmienia, ale wprowadza do gry kilka fabularnych klocków, dzięki którym bohaterowie „ocierają się” o epikę i magię. Do tego trochę wyjaśnia się pochodzenie Royce'a, więcej można dowiedzieć się o elfach, ich historii i związkach z tym światem. Wcześniej już pojawiły się wzmianki o krasnoludach i to w dosyć nieprzyjemnym kontekście. Z elfami też historie są mało przyjemne. Być może autor stawia tu już jakieś „łączniki” ze swoim zasadniczym cyklem. Poza tym wiadomo, że zaczął też pisać nowy, który również ma związki z „Kronikami...” i „Odkryciami Riyrii”. Można zatem przypuszczać, że i w nim odkryje więcej tajemnic. Choć trzeba przyznać, że ten bardzo znaczący, ale i pobieżny „rzut okiem” w elficką historię, jakoś specjalnie w tym gatunku odkrywczy nie jest.

Po dotarciu do finału miałem wrażenie, że rozwiązania, które autor zaoferował, nieco wystrychnęły głównych bohaterów na dudków. Pozornie to może brzmi nieźle, ale diabeł tkwi w szczegółach. Nie spoilerując, wydawało mi się, że w zasadzie Hadrian i Royce nie byli tu za bardzo potrzebni. To jest, czegokolwiek by nie zrobili, i tak wydarzenia potoczyłyby się w takim a nie innym kierunku. To jednak szczegół, który można zostawić do roztrząsania bardziej ambitnym fanom tego cyklu.

W „Śmierci Dulgath” brakowało mi rozwijania relacji między bohaterami. Wydaje mi się, że mogłem mieć zbyt wygórowane oczekiwania, jeśli chodzi o komplikacje możliwe do wprowadzenia przez Gwen. W tej powieści zresztą nie występuje. Już w „Róży i cierniu” można było mieć pretensje, że została zredukowana do nudnej roli damy w opałach. „Wieża koronna” obiecywała więcej, na razie widać regres tej postaci. To jest, całkowity jej brak w trzeciej części. I ten spodziewany trójkąt uczuciowy raczej nie wypali. Hadrian wdaje się tu w uczuciową relację z pewną panią. Zdecydowanie nietrwałą, wszak wszystko kończy się odjazdem chłopaków w kierunku „domu”. Trudno byłoby jednak teraz uwierzyć w jakieś głębsze uczucia tegoż do Gwen. Wprawdzie brak konsekwencji nie jest raczej problemem, który mógłby autora powstrzymać, to jednak przy poczciwości Hadriana dalsze rozwijanie jego afektu byłoby mało przekonujące. Chociaż oczywiście wszystko zależy od pomysłu.

Myślę, że „Śmierć Dulgath” daje już podstawy do stwierdzenia, że Michael Sullivan w tym cyklu nie wyjdzie poza solidny rzemieślniczy poziom, który gwarantuje niezłą rozrywkę. Z pewnością nie można oczekiwać od niego, aby na przykład wspiął się na wyżyny zabawy z konwencją. Nic w tym złego, nie każdy musi być artystą w swoim fachu. Ale niespodzianki zawsze będą mile widziane.



Autor: Roman Ochocki
Dodano: 2019-07-15 20:59:58
Komentarze
-Jeszcze nie ma komentarzy-
Komentuj


Artykuły

Plaża skamielin


 Zimny odczyt

 Wywiad z Anthonym Ryanem

 Pasje mojej miłości

 Ekshumacja aniołka

Recenzje

Brzezińska, Anna - "Mgła"


 Kay, Guy Gavriel - "Dawno temu blask"

 Lindgren, Torgny - "Legendy"

 Miles, Terry - "Rabbits"

 McCammon, Robert - "Królowa Bedlam"

 Simmons, Dan - "Czarne Góry"

 Sanderson, Brandon - "Yumi i malarz koszmarów"

 Bardugo, Leigh - "Wrota piekieł"

Fragmenty

 Mrozińska, Marta - "Jeleni sztylet"

 Brzezińska, Anna - "Mgła"

 Rothfuss, Patrick - "Wąska droga między pragnieniami"

 Clarke, Arthur C. & Lee, Gentry - "Ogród Ramy"

 Sablik, Tomasz - "Próba sił"

 Kagawa, Julie - "Żelazna córka"

 Pratchett, Terry - "Pociągnięcie pióra. Zaginione opowieści"

 Crouch, Blake - "Upgrade. Wyższy poziom"

Projekt i realizacja:sismedia.eu       Reklama     © 2004-2024 nast.pl     RSS      RSS