NAST.pl
 
Komiks
  Facebook
Facebook
 
Forum

  RSS RSS

 Strona główna     Zapowiedzi     Recenzje     Imprezy     Konkursy     Wywiady     Patronaty     Archiwum newsów     Artykuły i relacje     Biblioteka     Fragmenty     Galerie     Opowiadania     Redakcja     Zaprzyjaźnione strony   

Zaloguj się tutaj! | Rejestruj

Patronat

Brown, Pierce - "Czerwony świt" (wyd. 2024)

LaValle, Victor - "Samotne kobiety"

Ukazały się

Esslemont, Ian Cameron - "Kamienny wojownik"


 Kagawa, Julie - "Dusza miecza"

 Pupin, Andrzej - "Szepty ciemności"

 Ferek, Michał - "Pakt milczenia"

 Markowski, Adrian - "Słomianie"

 Sullivan, Michael J. - "Epoka legendy"

 Stewart, Andrea - "Cesarzowa kości"

 Wagner, Karl Edward - "Kane. Bogowie w mroku"

Linki

Piekara, Jacek - "Płomień i krzyż", tom 3
Wydawnictwo: Fabryka Słów
Cykl: Świat Inkwizytorów
Kolekcja: Ja, inkwizytor
Data wydania: Luty 2019
ISBN: 978-83-7964-393-6
Oprawa: miękka
Liczba stron: 450



Piekara, Jacek - "Płomień i krzyż", tom 3

W chwili premiery trzeci tom cyklu „Płomień i krzyża” Jacka Piekary zdawał się mieć spory potencjał. Intrygujące zakończenie poprzedniej części, powrót Mordimera Madderdina, a także zapowiedź odległej i niebezpiecznej misji – to wszystko sprawiało, że czytelnik mógł ostrzyć sobie zęby na smakowity kąsek. Tyle teorii, a jak praktyka?
Finał drugiego tomu sugerował sporą woltę w dotychczasowej historii, zapowiadała się mocno pokręcona intryga, w której wiodącą rolę będą odgrywać podróże w czasie. Tymczasem cały wątek traktujący o założycielu Świętego Officjum zostaje urwany, wręcz zanegowany jako niebyły. Czego zatem byliśmy świadkami – snu, narzuconej wizji, a może znów mamy do czynienia z fintą w fincie? Czas pokaże.
Również powrót na karty cyklu Mordimera Madderdina nie do końca spełnia nadzieje. O ile jego pojawienie się jest dobrym pomysłem, a co istotniejsze: jest jak najbardziej uzasadnione fabularnie; to już samo wykorzystanie – dyskusyjne. Owszem, Piekara daje mu jedną czy dwie okazję do zabłyśnięcia, ale trudno mówić tu o wiodącej roli czy chociażby równorzędnej względem innych postaci. Ciągłe przebywanie w cieniu potężniejszych towarzyszy podróży powoduje, że jest on jeszcze skromniejszym niż zwykle Sługą Bożym. W efekcie najistotniejszym element tego wątku to fakt, iż Madderdin musi pozostać na dalekiej Rusi w charakterze nadwornego inkwizytora (i bohatera kolejnej książki pt. „Przeklęte krainy”).
Recenzując poprzednie książki z inkwizycyjnego cyklu często zwracałem uwagę, iż autor bardzo niechętnie dzieli się z czytelnikami informacjami na temat opisywanego świata. Piekara pisał główni o Rzeszy, wzmiankował o Rzymie, Polsce czy Persji, wspomniał odkrycie Ameryki, ale to chyba wszystko. Tym razem dostajemy małą lekcję geografii, a opisywane od wielu lat uniwersum nabiera kształtów, niezbyt może wyraźnych, ale zawsze. Szkoda tylko, że owe granice tak bardzo przypominają te z naszej rzeczywistości – zdecydowanie brakuje tu nutki autorskiego szaleństwa. Sama Ruś okazuje się miejscem dość ciekawym dzięki dodaniu elementów życia codziennego oraz folkloru charakterystycznego dla wschodniej części Europy. Miła to odmiana od bliźniaczo do siebie podobnych zakątków cesarstwa.
Podobno najwięcej o świecie możemy dowiedzieć się z podróżowania – u Piekary niekoniecznie. Bohaterzy spędzają dużo czasu na dyskusjach wędrując palcem po mapie, aby następnie w ekspresowym tempie przenieść się do wybranej krainy. Tutaj, co za niespodzianka, jest dokładnie tak jak wcześniej przewidywano – jeśli mówiono, że kraina jest dzika i mało zamieszkana, to okazuje się dzika i mało zamieszkana (żeby nie było złudzeń autor używa nawet kilka razy identycznych zwrotów). Arnold Lövefell i jego kompani wędrują grzecznie od punktu A do B, nie zaliczając przy tym praktycznie żadnych przygód. Urozmaiceń w formie anomalii pogodowych, niespodziewanego ataku zbójów czy głodnych wilków nie znajdziemy. Nieco więcej atrakcji czeka dopiero w końcówce wyprawy – tutaj autor w końcu wyrywa czytelników z ogarniającego go znudzenia, fundując opis małej potyczki.
Na plusik książki zapisałbym natomiast jej końcówkę. Piekara wie, że najważniejsze to wciąż podsycać ciekawość fanów stąd też przygotował na finał prawdziwą petardę. Nie tylko funduje na koniec jasne i klarowne odpowiedzi na kilka pytań nurtujących czytelnika (np. na temat misji Narsesa), ale i odkrywa prawdziwą tożsamość jednej z ważniejszych postaci. Innymi słowy jak na standardy cyklu dzieje się naprawdę sporo.
Trzeci tom „Płomienia i krzyża” to zbiór niespełnionych szans. Jacek Piekara miał w ręku wszystkie atuty, aby zaprezentować historię, która dodałaby serii świeżej dawki energii. Niestety zaszwankowało wykonanie i finalnie książka rozczarowuje. Możemy tylko mieć nadzieję, że następnym razem będzie lepiej.



Autor: Adam Szymonowicz


Dodano: 2019-06-03 12:17:20
Komentarze
-Jeszcze nie ma komentarzy-
Komentuj


Artykuły

Plaża skamielin


 Zimny odczyt

 Wywiad z Anthonym Ryanem

 Pasje mojej miłości

 Ekshumacja aniołka

Recenzje

Fosse, Jon - "Białość"


 Hoyle, Fred - "Czarna chmura"

 Simmons, Dan - "Modlitwy do rozbitych kamieni. Czas wszystek, światy wszystkie. Miłość i śmierć"

 Brzezińska, Anna - "Mgła"

 Kay, Guy Gavriel - "Dawno temu blask"

 Lindgren, Torgny - "Legendy"

 Miles, Terry - "Rabbits"

 McCammon, Robert - "Królowa Bedlam"

Fragmenty

 Lewandowski, Maciej - "Grzechòt"

 Howard, Robert E. - "Conan. Księga druga"

 Wagner, Karl Edward - "Kane. Bogowie w mroku" #2

 Sherriff, Robert Cedric - "Rękopis Hopkinsa"

 Howard, Robert E. - "Conan. Księga pierwsza"

 Howey, Hugh - "Silos" (wyd. 2024)

 Wagner, Karl Edward - "Kane. Bogowie w mroku" #1

 Mara, Sunya - "Burza"

Projekt i realizacja:sismedia.eu       Reklama     © 2004-2024 nast.pl     RSS      RSS