NAST.pl
 
Komiks
  Facebook
Facebook
 
Forum

  RSS RSS

 Strona główna     Zapowiedzi     Recenzje     Imprezy     Konkursy     Wywiady     Patronaty     Archiwum newsów     Artykuły i relacje     Biblioteka     Fragmenty     Galerie     Opowiadania     Redakcja     Zaprzyjaźnione strony   

Zaloguj się tutaj! | Rejestruj

Patronat

Simmons, Dan - "Modlitwy do rozbitych kamieni. Czas wszystek, światy wszystkie. Miłość i śmierć"

Moorcock, Michael - "Elryk z Melniboné"

Ukazały się

Parker-Chan, Shelley - "Ten, który zatopił świat" (zintegrowana)


 Parker-Chan, Shelley - "Ten, który zatopił świat" (miękka)

 Szokalski, Kajetan - "Jemiolec"

 Patel, Vaishnavi - "Kajkeji"

 Mortka, Marcin - "Szary płaszcz"

 Maggs, Sam - "Jedi. Wojenne blizny"

 Szmidt, Robert J. - "Szczury Wrocławia. Kraty"

 Chambers, Becky - "Psalm dla zbudowanych w dziczy"

Linki

Hamilton, Peter F. - "Noc bez gwiazd"
Wydawnictwo: Zysk i S-ka
Cykl: Wspólnota: Kroniki Upadłych
Tytuł oryginału: A Night Without Stars
Tłumaczenie: Zbigniew A. Królicki
Data wydania: Luty 2019
ISBN: 978-83-8116-540-2
Oprawa: miękka
Format: 140 x 205 mm
Liczba stron: 882
Cena: 49,00 zł
Rok wydania oryginału: 2016



Hamilton, Peter F. - "Noc bez gwiazd"

Prawie dwa lata po wydaniu „Otchłani Bez Snów”, na polski rynek trafiła „Noc Bez Gwiazd” - druga część dylogii „Kroniki Upadłych”. Mimo początkowych obaw, że upływ czasu między wydaniem pierwszej i drugiej części utrudni powrót do wykreowanego uniwersum, czytelnik dosyć bezboleśnie „wchodzi” ponownie do tego świata.

Jest to łatwe głównie dzięki temu, że na tle innych powieści Petera F. Hamiltona osadzonych w uniwersum Wspólnoty, akurat ta dylogia – mimo słusznej objętości (ponad 1600 stron obydwu części), nie jest tak fabularnie „rozpasana”. Akcja „Nocy Bez Gwiazd” w dalszym ciągu koncentruje się prawie wyłącznie na planecie Bienvenido. W finale „Otchłani Bez Snów” doszło do „wyrzucenia” planety z Pustki i teraz, po powrocie do „normalnego” wszechświata jej mieszkańcy muszą zmierzyć się z Upadłymi. W walce tej, na pierwszy rzut oka, są bez szans. Ale autor dosyć sprawnie wprowadza kilka rozwiązań fabularnych, które mają szansę wyrównać proporcje. Choć wróg, z racji swoich właściwości wydaje się niepokonany. Pojawia się do tego tajemnicze dziecko i Anielska Wojowniczka (kim są Aniołowie w tym uniwersum wyjaśniać nie trzeba). Jest w miarę intrygująco i tajemniczo.

Mimo wszystko, trudno mi było wykrzesać z siebie entuzjazm do tej powieści. Być może była to „wina” osadzenia fabuły na planecie, która w gruncie rzeczy sama w sobie nie jest interesująca. Zarówno jeśli chodzi o środowisko, jak i jej poziom rozwoju. Tak samo mało interesujący jest panujący na niej ustrój, czy stosunki społeczne. Brak tu pewnego settingowego olśnienia, które dawała fabuła rozpięta między planetami Wspólnoty w poprzednich powieściach. Choć i w trylogii Pustki Hamilton poszedł tak daleko z rozwojem ludzkości, że w końcu stała się ona dla mnie zbyt abstrakcyjna i obca. Postludzkość, wszechmoc, multiosobowości, daleko posunięty rozwój technologiczny. Łatwo się było tym przesycić, wyobcować z fabuły. I chroniły przed tym intrygujące tajemnice – samej Pustki, jak i wewnętrzne tarcia i spiski, szpiegowska intryga.

W dylogii finalnie tego brakuje. Mamy wspomnianą nieciekawą planetę i interesującego wroga, do tego kilka tajemnic. A wszystko to oplecione wokół bohaterów, którzy również są w gruncie rzeczy nieciekawi. Ci z poprzedniej powieści pojawią się, ale nowi nie intrygują. Dodatkowym smaczkiem jest czas trwania akcji. W pierwszej części wydarzenia rozgrywały się przed tymi z trylogii Pustki. Wydarzenia z drugiej zasadniczo rozgrywają się równolegle w stosunku do fabuły trylogii, a nawet i po nich. Nie jest to duży spoiler. Autor w dalszym ciągu w jakiś sposób to uniwersum rozwija. Ciekawe, czy jeszcze do niego powróci. Choć nie bardzo wiadomo, po co. Co jeszcze może dla ludzkości wymyślić? Jest ona już i tak w fazie post, do tego niemal wszechmocna. Na jakim poziomie musiałby być nowy przeciwnik, albo jak wyrafinowana musiałaby być nowa intryga, aby mogło to jeszcze dalej zainteresować – wszystko zależy od wyobraźni autora. A tę Hamilton posiada bogatą, zatem nie można tego uniwersum już skreślać i kto wie, czy imaginacyjny rozmach nie przyniesie jeszcze nowych, również soczystych, bogatych fabuł, które nie przytłoczą, a wciągną czytelników.

Tymczasem nie mam wątpliwości, że dylogia „Kroniki Upadłych” nie należy do szczytowych osiągnięć Petera F. Hamiltona. Nie porywa tak, jak poprzednie powieści osadzone w tym uniwersum. Jednakże nie mogę jej uznać za rozczarowanie. Posiada rozmach. Dokłada kolejne klocki do budowanego uniwersum (choć nie były one potrzebne). Ale też muszę przyznać, że dawno się tak nie męczyłem z powieścią tego pisarza.



Autor: Roman Ochocki
Dodano: 2019-05-13 18:36:22
Komentarze
-Jeszcze nie ma komentarzy-
Komentuj


Artykuły

Plaża skamielin


 Zimny odczyt

 Wywiad z Anthonym Ryanem

 Pasje mojej miłości

 Ekshumacja aniołka

Recenzje

Brzezińska, Anna - "Mgła"


 Kay, Guy Gavriel - "Dawno temu blask"

 Lindgren, Torgny - "Legendy"

 Miles, Terry - "Rabbits"

 McCammon, Robert - "Królowa Bedlam"

 Simmons, Dan - "Czarne Góry"

 Sanderson, Brandon - "Yumi i malarz koszmarów"

 Bardugo, Leigh - "Wrota piekieł"

Fragmenty

 Mrozińska, Marta - "Jeleni sztylet"

 Brzezińska, Anna - "Mgła"

 Rothfuss, Patrick - "Wąska droga między pragnieniami"

 Clarke, Arthur C. & Lee, Gentry - "Ogród Ramy"

 Sablik, Tomasz - "Próba sił"

 Kagawa, Julie - "Żelazna córka"

 Pratchett, Terry - "Pociągnięcie pióra. Zaginione opowieści"

 Crouch, Blake - "Upgrade. Wyższy poziom"

Projekt i realizacja:sismedia.eu       Reklama     © 2004-2024 nast.pl     RSS      RSS