NAST.pl
 
Komiks
  Facebook
Facebook
 
Forum

  RSS RSS

 Strona główna     Zapowiedzi     Recenzje     Imprezy     Konkursy     Wywiady     Patronaty     Archiwum newsów     Artykuły i relacje     Biblioteka     Fragmenty     Galerie     Opowiadania     Redakcja     Zaprzyjaźnione strony   

Zaloguj się tutaj! | Rejestruj

Patronat

Hoyle, Fred - "Czarna chmura"

Clarke, Arthur C. & Lee, Gentry - "Ogród Ramy"

Ukazały się

Clarke, Arthur C. & Lee, Gentry - "Ogród Ramy"


 Kelly, Greta - "Siódma królowa"

 Parker-Chan, Shelley - "Ten, który zatopił świat" (zintegrowana)

 Parker-Chan, Shelley - "Ten, który zatopił świat" (miękka)

 Szokalski, Kajetan - "Jemiolec"

 Patel, Vaishnavi - "Kajkeji"

 Mortka, Marcin - "Szary płaszcz"

 Maggs, Sam - "Jedi. Wojenne blizny"

Linki

Kristoff, Jay - "Głosząca kres"
Wydawnictwo: Uroboros
Cykl: Wojna lotosowa
Tytuł oryginału: Endsinger
Data wydania: Maj 2018
ISBN: 978-83-280-5360-1
Oprawa: miękka
Liczba stron: 608
Cena: 49,99 zł
Rok wydania oryginału: 2014
Tom cyklu: 3



Kristoff, Jay - "Głosząca kres"

Polski wydawca trylogii „Wojna Lotosowa” nie rozpieszczał czytelników, wydając jej kolejne tomy w niemal dwuletnich odstępach. Choć autorowi udało się skończyć całość w 2014 r. Cztery lata później na polskim rynku wylądowała ostatnia część przygód Yukiko, osadzonych w steampunkowo-feudalnej Japonii. Wreszcie nadeszła „upragniona” (przez czytelników) Wojna, która – co oczywiste – ma zmienić losy powieściowego „świata-który-znamy”. Finał trylogii dał zatem autorowi szansę, aby olśnić czytelników wprawnym zamknięciem wszystkich wątków na tle epickiego przekształcenia wykreowanego świata.

Od czasu recenzji „Bratobójcy” (drugiej części trylogii) nic się nie zmieniło. Jeśli czymś te powieści się bronią, to tylko scenografią. Choć i to w stopniu umiarkowanym. Autor „wziął” sobie feudalną Japonię, dorzucił trochę magicznego przemysłu, „pomieszał” i wyszedł mu z tego ciekawy, choć nieoszałamiający efekt. Niestety, nie został on w ogóle wykorzystany i powieściowe cesarstwo jest kolejną magiczną krainą fantasy, jakich wiele. Przyprawioną orientalnym „klimatem” i tłem, ale mimo tego wszystko jest trochę sztuczne, powierzchowne, koturnowe. Na polskim rynku nie ma chyba zbyt dużo powieści nadających się do porównań (zwłaszcza z elementami konwencji - przy wszystkich różniacach - kojarzącej się z mangą). Ale można sięgnąć po piękne, dwutomowe wydanie „Opowieści o Shikanoko” Lian Hearn, aby porównać choćby klimat. Nie można mieć wątpliwości, że powieści Hearn są zanurzone w świecie japońskiej mitologii (tej „prawdziwej”, jak i tej zmyślonej) – nawet nie znając tejże. U Jaya Kristoffa to tylko niezłe tło. Choć nie mogę być pewien, czy określenie „niezłe” nie jest zbyt przesadzone w tym przypadku.

Ale nawet to tło nie ratuje fabuły, która nadal jest mizerna. Nie angażuje, bohaterowie są z papieru. a ich losy przewidywalne. Czytać można zasadniczo bez bólu (choć w moim przypadku z ogromną nudą). Jednak autor dysponuje słabym warsztatem i funduje czasami tak absurdalne sceny, że popada w śmieszność. Przykładem niech będzie rozdział od strony 132 do 137 (egzemplarza recenzenckiego), którego finałem (i tu mały spoiler) było przybycie armii gajinów (podobnej do Imperium Rosyjskiego). Scena idealnie nadaje się na cliffhanger, ale swoim przedramatyzowaniem ośmieszającym jednego z antagonistów psuje cały zamierzony(?) cel. Nie wspominam, że nie jest w stanie wywołać u czytelnika tak mrożącego krew w żyłach efektu, jaki wywołało u bohaterów przybycie obcych.

Jest tego więcej i do tego wszystko fabularnie zmierza do oczywistego finału, w którym autor po raz kolejny i ostatni (w tej trylogii) udowodnił, że jest to powieść dla niezbyt doświadczonych literacko czytelników (także fantasy). Mowa, z którą bohaterka zwraca się do tłumu, chłonącego (jakżeby inaczej) każde jej słowo w skupieniu, nadawałaby się do obśmiania w odcinku „Latającego Cyrku Monty Pythona”, lub w którymś z ich filmów. Czytając ją, aż prosi się, aby ktoś z zastygłego w milczeniu tłumu przekłuł ten rosnący balonik nieznośnego patosu i pouczeń. Do tego infantylnie trywialnych w stylu: cofnijmy się znad otchłani póki czas, wiem co mówię, bo w otchłań zerknęłam.

Na koniec muszę przyjąć, że może nie zrozumiałem konwencji. Bo jednak „wielkim nieobecnym” w tych recenzjach jest manga, którą omijam z daleka (zasadniczo), a którą autor też się ponoć inspirował. W recenzji „Bratobójcy” wspominałem, że te powieści być może lepiej sprawiłyby się jako komiks (a niech będzie, że jako manga). Czasami, również w trakcie lektury „Głoszącej kres”, zatrzymywałem się na scenach, w których bohaterka np. biegnie, a wielkie łzy wzbierają w kącikach jej oczu. W wyobraźni widziałem scenę z jakiegoś japońskiego anime, w którym bohaterce o wielkich oczach w tychże oczętach wzbierają jeszcze większe od nich łzy, właśnie kiedy biegła. Być może trylogia „Wojna Lotosowa”, którą wieńczy „Głosząca kres”, jest po prostu dziełem, które trafiło w ręce niezbyt uczonego recenzenta. Nie odważę się napisać, że powinniście przekonać się sami.



Autor: Roman Ochocki
Dodano: 2018-07-16 19:59:37
Komentarze
-Jeszcze nie ma komentarzy-
Komentuj


Artykuły

Plaża skamielin


 Zimny odczyt

 Wywiad z Anthonym Ryanem

 Pasje mojej miłości

 Ekshumacja aniołka

Recenzje

Brzezińska, Anna - "Mgła"


 Kay, Guy Gavriel - "Dawno temu blask"

 Lindgren, Torgny - "Legendy"

 Miles, Terry - "Rabbits"

 McCammon, Robert - "Królowa Bedlam"

 Simmons, Dan - "Czarne Góry"

 Sanderson, Brandon - "Yumi i malarz koszmarów"

 Bardugo, Leigh - "Wrota piekieł"

Fragmenty

 Mrozińska, Marta - "Jeleni sztylet"

 Brzezińska, Anna - "Mgła"

 Rothfuss, Patrick - "Wąska droga między pragnieniami"

 Clarke, Arthur C. & Lee, Gentry - "Ogród Ramy"

 Sablik, Tomasz - "Próba sił"

 Kagawa, Julie - "Żelazna córka"

 Pratchett, Terry - "Pociągnięcie pióra. Zaginione opowieści"

 Crouch, Blake - "Upgrade. Wyższy poziom"

Projekt i realizacja:sismedia.eu       Reklama     © 2004-2024 nast.pl     RSS      RSS