Patronat
Weeks, Brent - "Na krawędzi cienia" (wyd. 2024)
Fawcett, Heather - "Emily Wilde Encyklopedia elfów i wróżek"
Ukazały się
Greathouse, J.T. - " Struktura świata"
Seliga, Aleksandra & Kujawska, Katarzyna - "Serce kniei"
King, Stephen - "Chudszy" (2024)
Le Guin, Ursula K. - "Ziemiomorze. Wydanie rozszerzone" (2024)
Lovecraft, Howard Phillips - "Listy wybrane 1906-1927"
Szostak, Wit - "Oberki do końca świata"
antologia - "Rocznik fantastyczny 2024"
Gwynne, John - "Cień bogów"
Linki
|
|
|
Wydawnictwo: SQN Data wydania: Listopad 2017 Oprawa: miękka Liczba stron: 448 Cena: 39,90 zł
|
Uciekać, ale dokąd i po co?
Narratora „Exodusu”, Janka, poznajemy na warszawskim Mokotowie, gdzie wypłaca z konta wszystkie pieniądze, by udać się na dworzec i ruszyć do Berlina. Wiemy, że uważa, że stracił wszystko (w tym imię), początkowo nie wiemy jednak, czym to „wszystko” jest. Podróż, a raczej ucieczka, zaprowadzi go do Niemiec, potem na Bałkany i jeszcze dalej; a często rwanej, wręcz gorączkowej narracji przedstawiającej kolejne przygody mężczyzny będą towarzyszyć warszawskie wspomnienia dotyczące studiów, rodziny, miłości, pierwszej pracy: wspomnienia odsłaniające ścieżkę wiodącą ku otwierającemu powieść kryzysowi.
Łukasz Orbitowski przyzwyczaił czytelników do dbałości o szczegóły, o budowanie atmosfery przez detale, pozwalające odtwarzać przez nostalgiczną szybkę rzeczywistość „tamtego teraz”. Tym razem w podróżniczej części narracji giną one jednak w monotonnym, bezrefleksyjnym tonie opowieści. Ta niewątpliwie świadoma decyzja autora, mająca oddać otępienie i bezwolność Janka, uciekającego byle dalej, byle dalej od domu, od myśli, od decyzji, skazuje czytelnika na długie zmaganie się z chaotycznymi sekwencjami scen opisywanych zbudowanym z krótkich zdań prostym językiem typu: „Kucam nad kałużą, pokazuję mu plecy. Śmierdzący płyn szybko wsiąka w ziemię. Jestem z siebie dumny. Podjąłem decyzję, której zaraz będę żałował. Muszę się wzmocnić. Muszę postanowić, co dalej”, uniemożliwiającym (przynajmniej niżej podpisanemu) jakiekolwiek zaangażowanie emocjonalne. Szkoda, tym bardziej, że w fragmentach odkrywających warszawską przeszłość narratora daje o sobie znać to samo co zawsze czujne oko obserwatora, pamiętającego, gdzie się chodziło, czego słuchało, w co grało, a więc w jakich barwach oglądało się świat.
Losowości berlińskiej eskapady nie ratuje kolejny długi fragment powieści dziejący się w obozie gromadzącym przybyłych do Europy uchodźców. To, co w zamierzeniu miało zapewne budzić refleksję nad różnymi istniejącymi formami ucieczki, staje się niestety nużącym ozdobnikiem, może i pozwalającym nawiązać do aktualnych europejskich (i pozaeuropejskich) kryzysów, ale za to niemówiącym o nich absolutnie nic odkrywczego.
Wyraźnie lepsza i równiejsza jest dopiero końcowa część powieści, w której chaos ustępuje pozornemu spokojowi, pod którym nie przestają się czaić demony przeszłości. Trudno się oprzeć wrażeniu, że „Exodus” – powieść czysto obyczajowa – mógłby zyskać na tym, z czego autor chętnie korzystał we wcześniejszych tekstach, czyli z nadania podobnym demonom konkretnej, fantastycznej postaci. Taki chwyt, z czysto racjonalnego punktu widzenia obojętny dla biegu akcji, paradoksalnie pozwalał urealnić to, co napędzało choćby bohaterów „Szczęśliwej ziemi”, a i tu zapewne ożywiłby monotonię pierwszej połowy książki.
Co zaskakujące, tragedia, jaka dotknęła Janka, a której treści możemy się domyślić na długo przed tym, zanim zostaje jawnie przedstawiona, wydaje się osłabiać wymowę głównego tematu powieści. Sam Janek uciekał przed odpowiedzialnością, życiem, rodziną na długo przed zdarzeniem, które sprawiło, że wsiadł w pociąg do Berlina. Każdemu zdarza się unikać siebie, unikać mierzenia się ze światem – może właśnie dlatego najsilniejszą stroną „Exodusu” są wspomnienia narratora dotyczące „życia przed”. Podróże kształcą, ale akurat Orbitowskiemu jako pisarzowi służy raczej osadzenie w tym, co nasze, zwykłe, codzienne. Najnowsza powieść nie jest książką nieudaną, ale do „Szczęśliwej ziemi” czy „Tracę ciepło” sporo jej brakuje. Najwyraźniej do tego, aby wiele opowiedzieć, nie wystarczy wiele zobaczyć z zewnątrz. Trzeba zajrzeć do środka.
Autor: Adam Skalski
Dodano: 2017-12-29 13:08:57
-Jeszcze nie ma komentarzy-
|
|
|
Artykuły
Plaża skamielin
Zimny odczyt
Wywiad z Anthonym Ryanem
Pasje mojej miłości
Ekshumacja aniołka
Recenzje
McDonald, Ian - "Hopelandia"
antologia - "PoznAI przyszłość"
Chambers, Becky - dylogia "Mnich i robot"
Pohl, Frederik - "Gateway. Za błękitnym horyzontem zdarzeń"
Esslemont, Ian Cameron - "Powrót Karmazynowej Gwardii"
Sanderson, Brandon - "Słoneczny mąż"
Swan, Richard - "Sprawiedliwość królów"
Iglesias, Gabino - "Diabeł zabierze was do domu"
Fragmenty
McCammon, Robert - "Łabędzi śpiew"
Vaughn, S.K. - "Astronautka"
Howey, Hugh - "Pył"
Simmons, Dan - "Lato nocy"
McCammon, Robert - "Pan Slaughter"
Spinrad, Norman - "Żelazny sen"
Wyndham, John - "Poczwarki"
Holdstock, Robert - "Lavondyss"
|