NAST.pl
 
Komiks
  Facebook
Facebook
 
Forum

  RSS RSS

 Strona główna     Zapowiedzi     Recenzje     Imprezy     Konkursy     Wywiady     Patronaty     Archiwum newsów     Artykuły i relacje     Biblioteka     Fragmenty     Galerie     Opowiadania     Redakcja     Zaprzyjaźnione strony   

Zaloguj się tutaj! | Rejestruj

Patronat

Swan, Richard - "Tyrania Wiary"

Lee, Fonda - "Okruchy jadeitu. Szlifierz z Janloonu"

Ukazały się

Kingfisher, T. - "Cierń"


 Howard, Robert E. - "Conan. Księga pierwsza"

 Lloyd Banwo, Ayanna - "Kiedy byłyśmy ptakami"

 Jadowska, Aneta - "Tajemnica domu Uklejów"

 Sablik, Tomasz - "Mój dom"

 Pilipiuk, Andrzej - "Czasy, które nadejdą"

 Szmidt, Robert J. - "Szczury Wrocławia. Dzielnica"

 Bordage, Pierre - "Paryż. Lewy brzeg"

Linki

Stephenson, Robert N. - "Cyfry życia"
Wydawnictwo: Fantastyka - Wydanie Specjalne, 4(9)/2005
Tytuł oryginału: „Life Light”
Tłumaczenie: Błażej Dzikowski
Data wydania: 2005



Stephenson, Robert N. - "Cyfry życia"

Kyle Raymond jest wizjonerem. Całe swoje życie poświęcił na stworzenie gigantycznej, samowystarczalnej budowli. Ma być ona jedyną szansą na przeżycie ludzkości w zniszczonym, pozbawionym surowców świecie. Mało tego, obiecuje życie wieczne. W końcu następuje wielkie otwarcie i...
... akcja przenosi się w bliżej niesprecyzowane miejsce. Poznajemy Mikoleva Kolansky’ego, emerytowanego projektanta środków prywatnego transportu. Żyje z dnia na dzień bez konkretnego celu. Stagnacja powoli doprowadza go do obłędu. Wszędzie widzi spiski. Jego największą obsesją jest digi-portacja – coś w rodzaju teleportacji, nowoczesny sposób transportu przedmiotów i ludzi. Niespodziewanie (a może jednak spodziewanie, jeśli weźmie się pod uwagę znany z innych książek model) okazuje się, że jego fobia nie jest taka bezzasadna. Mikolev zostaje wciągnięty w wir intryg mających na celu obalenie wszechwładnego Digi-Corpu.

„Cyfry życia” ukazały się w dziewiątym numerze kwartalnika „Fantastyka – Wydanie Specjalne”. Wydawnictwo to już mnie przyzwyczaiło, że prezentowane przez nich książki przeważnie trzymają poziom, ale nie oszałamiają. Są to po prostu niezłe czytadła. Tak jest i tym razem, a przynajmniej miałem takie wrażenie prze pierwszą połowę powieści. Co ciekawe, zdarza się to kolejny raz – początek powieści jest obiecujący, ale ze strony na stronę robi się coraz bardziej sztampowo i przewidywalnie. Do tego stopnia, że samą końcówkę czytałem już w zasadzie tylko i wyłącznie z obowiązku. Przyczyn takiego stanu rzeczy było kilka.
Najbardziej na krytykę zasługuje fabuła. Początkowy pomysł zapowiadał ciekawe możliwości rozwoju, ale dalsze cześć powieści rozwiała te nadzieje. Otrzymaliśmy kolejny klon „Matriksa”, tylko z nieco inną ideologią i z mniejszą ilością akcji. Mam nadzieję, że pisarze zrozumieją, że wielokrotne odgrzewane to samo danie powoli traci na smaku... Cóż, nie ma to jak korzystanie z popularności innych.
Kolejną wadą powieści są bohaterowie. Na dobrą sprawę porządnie nakreślony jest tylko Mikolev. W miarę dogłębnie poznajemy jego psychikę, targające nim problemy i dylematy. Nie powiem, by był to obraz przekonywujący, ale autor przynajmniej się postarał i włożył nieco pracy w wykreowanie postaci paranoika. Niestety pozostali bohaterowie są jedynie marionetkami, służą tylko do interakcji z Mikolevem, same w sobie są puste i nieciekawe.
Może to zabrzmi dziwnie, ale powieści science fiction zarzucę brak realizmu. Pomysł autora ani trochę mnie nie przekonał, wydał mi się całkowicie wyssany z palca i nierzeczywisty. Może jestem zbyt krytyczny, ale od fantastyki także wymagam nieco prawdopodobieństwa. Możliwe, że gdyby Stephenson lepiej nakreślił wizję swego świata, byłoby to bardziej przekonywujące. W formie, którą otrzymaliśmy, wydarzenia dzieją się w próżni, brak jest szerszego tła.

Podsumowując, „Cyfry życia” są powieścią poprawną i tylko poprawną. Wymagający czytelnik nie znajdzie w niej żadnych ciekawych rozwiązań fabularnych, nie będzie też nowych pomysłów. Stephenson zaprezentował nam po raz kolejny znany i wyeksploatowany temat, a w dodatku zrobił to w sposób raczej monotonny, bez ikry. W związku z tym książki raczej nie polecam, na rynku jest wiele ciekawszych pozycji. Nie twierdzę, że „Cyfry życia” są złe – po prostu nie mają w sobie tego czegoś, co sprawia, że powieść zapada w pamięć, a czytając kibicuje się bohaterom.


Ocena: 5/10
Autor: Shadowmage


Dodano: 2006-03-26 18:10:52
Komentarze
-Jeszcze nie ma komentarzy-
Komentuj


Artykuły

Plaża skamielin


 Zimny odczyt

 Wywiad z Anthonym Ryanem

 Pasje mojej miłości

 Ekshumacja aniołka

Recenzje

Hoyle, Fred - "Czarna chmura"


 Simmons, Dan - "Modlitwy do rozbitych kamieni. Czas wszystek, światy wszystkie. Miłość i śmierć"

 Brzezińska, Anna - "Mgła"

 Kay, Guy Gavriel - "Dawno temu blask"

 Lindgren, Torgny - "Legendy"

 Miles, Terry - "Rabbits"

 McCammon, Robert - "Królowa Bedlam"

 Simmons, Dan - "Czarne Góry"

Fragmenty

 Mara, Sunya - "Burza"

 Mrozińska, Marta - "Jeleni sztylet"

 Brzezińska, Anna - "Mgła"

 Rothfuss, Patrick - "Wąska droga między pragnieniami"

 Clarke, Arthur C. & Lee, Gentry - "Ogród Ramy"

 Sablik, Tomasz - "Próba sił"

 Kagawa, Julie - "Żelazna córka"

 Pratchett, Terry - "Pociągnięcie pióra. Zaginione opowieści"

Projekt i realizacja:sismedia.eu       Reklama     © 2004-2024 nast.pl     RSS      RSS