NAST.pl
 
Komiks
  Facebook
Facebook
 
Forum

  RSS RSS

 Strona główna     Zapowiedzi     Recenzje     Imprezy     Konkursy     Wywiady     Patronaty     Archiwum newsów     Artykuły i relacje     Biblioteka     Fragmenty     Galerie     Opowiadania     Redakcja     Zaprzyjaźnione strony   

Zaloguj się tutaj! | Rejestruj

Patronat

Mrozińska, Marta - "Jeleni sztylet"

Hoyle, Fred - "Czarna chmura"

Ukazały się

Parker-Chan, Shelley - "Ten, który zatopił świat" (zintegrowana)


 Parker-Chan, Shelley - "Ten, który zatopił świat" (miękka)

 Szokalski, Kajetan - "Jemiolec"

 Patel, Vaishnavi - "Kajkeji"

 Mortka, Marcin - "Szary płaszcz"

 Maggs, Sam - "Jedi. Wojenne blizny"

 Szmidt, Robert J. - "Szczury Wrocławia. Kraty"

 Chambers, Becky - "Psalm dla zbudowanych w dziczy"

Linki

Ryan, Anthony - "Ogień przebudzenia"
Wydawnictwo: Mag
Cykl: Draconis Memoria
Tytuł oryginału: The Waking Fire
Tłumaczenie: Małgorzata Strzelec
Data wydania: Lipiec 2017
ISBN: 978-83-7480-827-9
Oprawa: twarda
Liczba stron: 736
Cena: 49,00 zł
Rok wydania oryginału: 2016
Tom cyklu: 1



Ryan, Anthony - "Ogień przebudzenia"

Mieć to we krwi


„Ogień przebudzenia” otwiera nowy cykl Anthony'ego Ryana, Draconis Memoria. To mocne otwarcie - zarówno pod względem zawartości tomu, jak i jego objętości, bo książka liczy około siedmiu setek stron. W gatunku fantasy może to oznaczać dwie rzeczy: niepotrzebne przegadanie albo drobiazgowość i innowacyjność przedstawionego świata. W tym drugim przoduje obecnie Brandon Sanderson, do którego Ryan bywa porównywany. Czy słusznie?

Ryan rzeczywiście kreśli przed nami dość rozbudowany świat, którego głównym elementem, osią napędzającą zarówno fabułę, jak i gospodarkę, politykę a nawet system magii w obrębie powieści jest smocza krew. Dla większości ludzi jest ona szkodliwa, lecz grono wybrańców może korzystać z jej magicznych właściwości. Ci, którzy w dzieciństwie szczęśliwie przeszli przez Próbę Krwi, nazywani są Błogosławionymi. To dla nich Żniwiarze pozyskują niezwykle cenny towar. Nad nieustannym przepływem smoczej krwi czuwa Żelazny Syndykat Handlowy.

Problemy zaczynają się w momencie, gdy zgrabnie działającej gospodarce zaczyna zagrażać obce cesarstwo. Nie byłoby ono wielkim zagrożeniem, gdyby udało się spożytkować zapasy smoczej krwi, ale... takowe praktycznie nie istnieją. Syndykat pozyskuje swój towar poprzez wytaczanie krwi z pojmanych smoków, ale te majestatyczne bestie nie żyją zbyt długo w niewoli, a z czasem moc ich krwi słabnie.

W ramach nakreślonego przez Ryana świata smocza krew obdarza Błogosławionych różnymi mocami w zależności od tego, z jakiego koloru smoka została wytoczona. Krew czerwonych smoków daje możliwość wzniecania ognia, zielonych - podnosi fizyczne możliwości adepta i tak dalej. Krew białego smoka, jak i bestia, w której krąży, posiada status mitycznej. Nie wiadomo, czy rzeczywiście ten gatunek się ostał, nie do końca wiadomo też, jaką - oprócz tego, że niezwykle potężną - moc zawiera jego esencja.

Tu zaczynają się perypetie trójki bohaterów „Ognia przebudzenia”: Claydona - łotrzyka oddelegowanego do wyprawy poszukującej białego smoka, Lizanne - kobiety-szpiega wysłanej z misją do wrogiego cesarstwa oraz podporucznika Corricka, zaokrętowanego na statku o uroczej nazwie "Dobra Okazja". Narracja skacze pomiędzy tymi bohaterami, ich perspektywami i przygodami, co jest bardzo dobrym rozwiązaniem. W ten sposób Ryan nie tylko dynamizuje powieść, utrzymując w napięciu czytelnika, ale również urozmaica ją. Przygody Claydona w dalekich, egzotycznych krainach, Lizanne w obcych miastach i Corricka na wodzie znacznie się od siebie różnią.

Anthony Ryan to nie Brandon Sanderson, choć obrał podobną drogę dla swojej twórczości. Brakuje mu jeszcze kilku rzeczy: przede wszystkim oryginalności (smocza krew to standard dla fantasy), problematyczności (wątek ekologiczny jest ciekawy, ale poza tym większość problematyki zamyka się wokół samego świata przedstawionego) i jeszcze większej konsekwencji w skrupulatnym budowaniu uniwersum (pod tym względem jest już całkiem dobrze, jednak akcja nadal przeważa nad klimatem i konstruowaniem otoczenia). Te mankamenty wcale nie czynią z „Ognia przebudzenia” złej książki, o nie! Lektura jest wciągająca i - mimo dużej liczby stron - całkiem satysfakcjonująca.



Autor: Aleksander Krukowski
Dodano: 2017-08-30 09:17:38
Komentarze

Sortuj: od najstarszego | od najnowszego

Pyrokar - 19:46 30-08-2017
Dobijam do końca tej książki i muszę stwierdzić, że jest to powieść męcząca. Zdecydowanie przychylam się do opinii, że jest przegadana. Dużo zbędnej akcji to chyba największa bolączka. W stosunku do Sandersona, Ryan znajduje się na drugim biegunie. Nie potrafi zaciekawić czytelnika światem przedstawionym oraz przygodami bohaterów. Do tego sili się na konstruowanie tajemnic, które wydają się błahe. Wykorzystuje wiele znanych motywów, jednak ich nie urozmaica i nie próbuje z nimi eksperymentować. Ogień przebudzenia to typowe fantasy-akcji, nic nowego się tutaj nie znajdzie, więc raczej odradzam czytanie.

Shadowmage - 20:51 30-08-2017
Tej książki nie czytałem. Ale na postawie "Kruczego cienia" też się zgodzę, że stoi na przeciwległym biegunie. Tylko odwrotnie niż w twojej interpretacji :)

Pyrokar - 16:03 31-08-2017
Tylko, że Sanderson potrafi doskonale zachować proporcje między akcją, fabułą, dialogami, informacjami na temat świata. To wszystko u niego wciąga jak bagno. Strony lecą nie wiadomo kiedy, a czytelnik nie odczuwa zmęczenia. Kruczego cienia nie czytałem, a pewnie wciągnąłby mnie bardziej z racji na świat quasi średniowieczny.

Shadowmage - 18:47 31-08-2017
A właśnie mnie nie. Czytając Sandersona, tego "poważnego", mam wrażenie, się nudzę, a postacie mnie irytują.

Janusz S. - 19:33 31-08-2017
:)
Shadowmage pisze:Tej książki nie czytałem. Ale na postawie "Kruczego cienia" też się zgodzę, że stoi na przeciwległym biegunie. Tylko odwrotnie niż w twojej interpretacji :)


Shadowmage - 19:37 31-08-2017
Nie pisać robiąc pięć rzeczy na raz. Nie pisać robiąc pięć rzeczy na raz. Nie pisać robiąc pięć rzeczy na raz. Nie pisać robiąc pięć rzeczy na raz. Nie pisać...

Janusz S. - 18:40 01-09-2017
Przepisz 100 razy :wink:
I zapomniałem dodać, ze generalnie popieram Twoje popierani A. Ryana.

Komentuj


Artykuły

Plaża skamielin


 Zimny odczyt

 Wywiad z Anthonym Ryanem

 Pasje mojej miłości

 Ekshumacja aniołka

Recenzje

Brzezińska, Anna - "Mgła"


 Kay, Guy Gavriel - "Dawno temu blask"

 Lindgren, Torgny - "Legendy"

 Miles, Terry - "Rabbits"

 McCammon, Robert - "Królowa Bedlam"

 Simmons, Dan - "Czarne Góry"

 Sanderson, Brandon - "Yumi i malarz koszmarów"

 Bardugo, Leigh - "Wrota piekieł"

Fragmenty

 Mrozińska, Marta - "Jeleni sztylet"

 Brzezińska, Anna - "Mgła"

 Rothfuss, Patrick - "Wąska droga między pragnieniami"

 Clarke, Arthur C. & Lee, Gentry - "Ogród Ramy"

 Sablik, Tomasz - "Próba sił"

 Kagawa, Julie - "Żelazna córka"

 Pratchett, Terry - "Pociągnięcie pióra. Zaginione opowieści"

 Crouch, Blake - "Upgrade. Wyższy poziom"

Projekt i realizacja:sismedia.eu       Reklama     © 2004-2024 nast.pl     RSS      RSS