NAST.pl
 
Komiks
  Facebook
Facebook
 
Forum

  RSS RSS

 Strona główna     Zapowiedzi     Recenzje     Imprezy     Konkursy     Wywiady     Patronaty     Archiwum newsów     Artykuły i relacje     Biblioteka     Fragmenty     Galerie     Opowiadania     Redakcja     Zaprzyjaźnione strony   

Zaloguj się tutaj! | Rejestruj

Patronat

Weeks, Brent - "Nocny anioł. Nemezis"

LaValle, Victor - "Samotne kobiety"

Ukazały się

Kingfisher, T. - "Cierń"


 Howard, Robert E. - "Conan. Księga pierwsza"

 Lloyd Banwo, Ayanna - "Kiedy byłyśmy ptakami"

 Jadowska, Aneta - "Tajemnica domu Uklejów"

 Sablik, Tomasz - "Mój dom"

 Pilipiuk, Andrzej - "Czasy, które nadejdą"

 Szmidt, Robert J. - "Szczury Wrocławia. Dzielnica"

 Bordage, Pierre - "Paryż. Lewy brzeg"

Linki

Bourne, J.L. - "Armagedon dzień po dniu"
Wydawnictwo: Papierowy Księżyc
Cykl: Armagedon dzień po dniu
Tytuł oryginału: Day by Day Armageddon
Tłumaczenie: Marcin Grzywaczewski, Marcin Moń
Data wydania: Czerwiec 2017
ISBN: 978-83-65568-44-1
Oprawa: miękka
Format: 130×195mm
Cena: 37,90 zł
Rok wydania oryginału: 2004
Tom cyklu: 1



Bourne, J.L. - "Armagedon dzień po dniu"

Wiarygodna niezdarność


Zombie nie są wybredne. Pożerają każdy mózg, bez względu na kryjący się w jego wnętrzu potencjał intelektualny, zdolności kognitywne czy lingwistyczne. Czy fani tych potworów przejmują ich nawyki? Czy wszystko, co dotyczy zombie, zostaje okrzyknięte hitem i sprzedaje się jak świeże bułeczki, bez względu na faktyczną zawartość?

„Armagedon dzień po dniu” to bardzo prosta i sztampowa historia apokalipsy zombie. Gdzieś w Chinach wybucha dziwna epidemia, która szybko się rozprzestrzenia i wkrótce dociera do USA. Rząd nie chce siać paniki, ale i tak wprowadza kwarantannę, która - uwierzycie? - niewiele pomaga i plaga pożeraczy mózgów rozprzestrzenia się praktycznie na cały kraj. Nasz główny bohater, którego imienia nie poznajemy, stara się jakoś przetrwać i radzi sobie całkiem nieźle. Obawia się tylko, że w osamotnieniu postrada zmysły. Wtedy poznaje innego ocalałego, łączą siły i niosą pomoc jeszcze paru osobom, przemieszczając się z miejsca na miejsce, szukając coraz to lepszych lokacji dla oporu przed grupami zombie.

Poza tym w książce nie dzieje się praktycznie nic. Nie ma mowy o jakichś próbach cofnięcia plagi, szczepionkach czy czymś takim. Nie powstaje żadna oaza ocalałych, żadne nowe społeczeństwo. Sytuacja jest beznadziejna, ale znów to nie nihilizm jest celem J.L. Bourne'a. Przed nami dwa kolejne tomy i może autor ma jakieś pomysły na ich zapełnienie, jednak w „Armagedon dzień po dniu” żadna intryga nie przykuwa uwagi.

Cały koncept książki sprowadza się do jej formy. Narracja prowadzona jest w formie wpisów do dziennika. Jest pierwszoosobowa i okropna, jak tylko może być. Nie znamy z imienia bohatera-narratora, wiemy, że jest on byłym wojskowym i jest specem od wszystkiego. A przynajmniej od survivalu. Rozprawia się z wieloma mitami powtarzanymi w przeróżnych historiach o zombie, i to w zasadzie bywa ciekawe, ale jego wszechwiedząca postawa jest zwyczajnie irytująca. Poza "bezcennymi" i jakże życiowymi radami na temat tego, jak zabezpieczyć dom przed atakiem zombie, nie dostajemy wiele z tej narracji. Wystarczy wspomnieć, że o pozostałych bohaterach nie wiemy praktycznie nic. Znamy ich imiona, ale niewiele więcej. Co prawda narrator wspomina też innych swoich znajomych i robi mu się smutno na myśl, że już nie żyją, jednak te wspominki znów absolutnie nic nie wnoszą do historii. Bourne poświęca uwagę rzeczom kompletnie nieistotnym, zaniedbując przy tym to, co naprawdę ważne: rozwój fabuły i konstrukcję wiarygodnych bohaterów.

Oraz narrację. Jest dość oryginalna w formie, jak na powieść o zombie, ale to wszystko, co da się o niej dobrego powiedzieć. J.L. Bourne jest - podobnie jak jego bohater - byłym wojskowym. Należy więc zadać sobie pytanie: czy obdarzony jest tak miernym talentem i ubogim słownictwem, czy może kreuje postać o takich cechach? Jeśli jedno i drugie, to czy nie podkreśla to realizmu relacji? Może. Ale efekt jest okropny.

„Armagedon dzień po dniu” to słaba historia opowiedziana w słaby sposób. Jej główne atuty wcale nie przekonują, a cała reszta jest sztampowa i bez pomysłu. Zdecydowanie odradzam, nawet fanom gatunku. Znajdą dla siebie coś lepszego.




Autor: Aleksander Krukowski
Dodano: 2017-08-19 15:43:46
Komentarze
-Jeszcze nie ma komentarzy-
Komentuj


Artykuły

Plaża skamielin


 Zimny odczyt

 Wywiad z Anthonym Ryanem

 Pasje mojej miłości

 Ekshumacja aniołka

Recenzje

Hoyle, Fred - "Czarna chmura"


 Simmons, Dan - "Modlitwy do rozbitych kamieni. Czas wszystek, światy wszystkie. Miłość i śmierć"

 Brzezińska, Anna - "Mgła"

 Kay, Guy Gavriel - "Dawno temu blask"

 Lindgren, Torgny - "Legendy"

 Miles, Terry - "Rabbits"

 McCammon, Robert - "Królowa Bedlam"

 Simmons, Dan - "Czarne Góry"

Fragmenty

 Mara, Sunya - "Burza"

 Mrozińska, Marta - "Jeleni sztylet"

 Brzezińska, Anna - "Mgła"

 Rothfuss, Patrick - "Wąska droga między pragnieniami"

 Clarke, Arthur C. & Lee, Gentry - "Ogród Ramy"

 Sablik, Tomasz - "Próba sił"

 Kagawa, Julie - "Żelazna córka"

 Pratchett, Terry - "Pociągnięcie pióra. Zaginione opowieści"

Projekt i realizacja:sismedia.eu       Reklama     © 2004-2024 nast.pl     RSS      RSS