Nowe wyzwania ucznia stracharza
Piąty tom „Kronik Wardstone” kontynuuje rozwiązania znane z wcześniejszych odsłon cyklu, ale pojawiają się też nowe elementy. Efektem jest powieść, która nie przynosi co prawda powiewu świeżości, ale też w żadnej sposób nie nudzi.
„Kroniki Wardstone” to cykl fantasy dla młodych czytelników, w którym głównym bohaterem jest Tom – nastoletni pomocnik stracharza, czyli człowieka walczącego z mrocznymi i nadprzyrodzonymi siłami. Po piątej części zatytułowanej
„Pomyłka stracharza” można spodziewać się wszystkiego tego, czego doświadczyć można było w jej poprzedniczkach.
Na młodego bohatera czekają w tym tomie nowe wyzwania. Udaje się na termin do innego stracharza, gdzie pozna nowe techniki, wrogów, a także będzie miał nowe problemy do rozwikłania. Struktura opowieści jest typowa dla serii: najpierw następuje powolne budowanie wątków, by w drugiej połowie powieści wydarzenia nabrały tempa. Można być też pewnym, że jeśli jakiś element został wprowadzony, to zostanie wykorzystany jeszcze w tym tomie. Pozostaje tylko pytanie w jaki sposób się to stanie.
Tradycyjnie Delaney wprowadza też nowe elementy do świata przedstawionego. Robi to oszczędnie – zapewne z wypadkowej konieczności i pragmatyzmu. Z jednej strony powieści młodzieżowe – i to raczej dla dzieci dopiero rozpoczynających poważniejszą przygodę z czytaniem – rządzą się swoimi prawami, a pośród nich wymogiem są uproszczenia fabularne i w kreacji świata przedstawionego. Z drugiej realia „Kronik Wardstone” nie wydają się szczególnie pojemne, więc liczba możliwych do wprowadzenia nowości jest mocno ograniczona.
Co więc w tym tomie wprowadza autor? Przede wszystkim rozbudowuje bestiariusz, chociaż nie jest w tym specjalnie oryginalny. Wodne wiedźmy są paskudniejsze od normalnych, ale niespecjalnie – poza jedną – różnią się od typowych przedstawicielek tego fachu. Pojawiają się też inne magiczne istoty, ale odgrywają rolę epizodyczną. Trochę szkoda, bo wielki wodny stwór przypominający krzyżówkę komara i modliszki wydaje się znacznie bardziej przerażający niż pokryta rzęsą wodną, pazurzasta wiedźma.
Każdy z tomów cyklu stanowi konstrukcyjnie domkniętą całość i chociaż znajomość wcześniejszych części jest przydatna, to w ramach danej powieści fabuła pozostawia niewiele luźnych nici. Jest jednak kilka wątków, które przewijają się przez fabułę „Kronik Wardstone”. W tej powieści nie dowiemy się co prawda niczego nowego o matce Toma, ale rekompensuje to rozbudowanie wątku Alice oraz Złego. W obu przypadkach odczucia są ambiwalentne. Historia przyjaciółki Toma porusza się po sinusoidzie i nie dziwi, że przyszedł czas na dołek. Natomiast Zły ma dość ograniczony zestaw mocy jak na arcywroga: jego motywacje również wydają się szyte grubymi nićmi. Niemniej wprowadzenie takiej postaci nadaje całości kolorytu.
Tradycyjnie Delaney korzysta z okazji i dodaje odrobinę dydaktyzmu. Tym razem zwraca uwagę na alkoholizm, który bezpośrednio wiąże się tytułem powieści. Nie robi tego zbyt nachalnie (chociaż wspomina o tym za często), wplatając w fabułę nałóg jednej z postaci; zresztą łagodzi to okolicznościami.
„Pomyłka stracharza” to typowy przedstawiciel cyklu. Na plus należy zaliczyć zmianę scenerii, która wprowadza urozmaicenie. Do zalet wypada także dodać rozbudowywanie wątków, które wykraczają poza jedną powieść. Wśród wad natomiast można wspomnieć o coraz większej schematyczności i idącej za tym przewidywalności fabularnej. Docelowego czytelnika pewnie to nie męczy, ale już bardziej doświadczony odbiorca może być tym zmęczony. Jednak jeśli czyta się kolejne tomy w większych odstępach czasowych, to problem ten znika.
Autor:
Tymoteusz Wronka
Dodano: 2016-01-19 14:57:37