NAST.pl
 
Komiks
  Facebook
Facebook
 
Forum

  RSS RSS

 Strona główna     Zapowiedzi     Recenzje     Imprezy     Konkursy     Wywiady     Patronaty     Archiwum newsów     Artykuły i relacje     Biblioteka     Fragmenty     Galerie     Opowiadania     Redakcja     Zaprzyjaźnione strony   

Zaloguj się tutaj! | Rejestruj

Patronat

Nayler, Ray - "Góra pod morzem" (czarna)

Iglesias, Gabino - "Diabeł zabierze was do domu"

Ukazały się

Esslemont, Ian Cameron - "Kamienny wojownik"


 Kagawa, Julie - "Dusza miecza"

 Pupin, Andrzej - "Szepty ciemności"

 Ferek, Michał - "Pakt milczenia"

 Markowski, Adrian - "Słomianie"

 Sullivan, Michael J. - "Epoka legendy"

 Stewart, Andrea - "Cesarzowa kości"

 Wagner, Karl Edward - "Kane. Bogowie w mroku"

Linki

Abercrombie, Joe - "Pół świata"
Wydawnictwo: Rebis
Cykl: Morze Drzazg
Tytuł oryginału: Half the world
Tłumaczenie: Agnieszka Jacewicz
Data wydania: Sierpień 2015
ISBN: 978-83-7818-710-3
Oprawa: miękka
Format: 132x202
Liczba stron: 452
Cena: 34,90 zł
Rok wydania oryginału: 2015
Tom cyklu: 2



Abercrombie, Joe - "Pół świata"

„Pół świata” spełniło pokładane w nim nadzieje skromnego recenzenta. Nawet z naddatkiem, ponieważ nie spodziewałem się po tej powieści aż tyle. Oczekiwania były, to jasne. Joe Abercrombie stał się dla mnie marką gwarantującą doskonałą rozrywkę. Nawet jeśli trylogia „Morze Drzazg” jest skierowana przede wszystkim do młodszego czytelnika.

Fabuła powieści to (jak w pierwszej części), przede wszystkim, przygoda. Dzięki niej czytelnik ma szansę poznać krainy rozciągające się dalej niż Gettland. Zazwyczaj w fabułach fantasy krainy bohaterów to pępki świata – tam rozgrywają się losy świata, dzieją się rzeczy Wielkie i Straszne. O innych krajach coś tam wiadomo, głównie niewiele, chyba że przywędruje z nich inny bohater. Joe Abercrombie w drugiej części trylogii postanowił dać czytelnikowi więcej, niż zazwyczaj dostaje on od innych autorów fantasy. Gettland już nie jest pępkiem świata. Są inne kraje, imperia, znacznie potężniejsze, bogatsze i – paradoksalnie – ciekawsze od tego, co dzieje się w „domyślnym” miejscu akcji. Daje to ciekawą perspektywę, którą może docenić także – albo: przede wszystkim – dojrzalszy czytelnik, bardziej zaprawiony w fantasy, obeznany z jej schematami. Oczywiście, takie zabiegi to u Joe Abercrombiego nic nowego. Choć nawet w trylogii „Pierwsze prawo” to, co się działo poza granicami, nie było tak ciekawe i bogate. Przy tym nie zapominajmy, że „Morze Drzazg” to również trylogia i żadna z tych powieści nie jest szczególną cegłą (każda z dotychczasowych liczyła niespełna 500 stron). Tym bardziej należy docenić to, że autor postanowił ten świat rozwinąć, nawet jeśli tylko na chwilę (jeden tom). I do tego udało mu się to na tyle, że zaciekawił nim czytelnika, jednocześnie zachowując dobry poziom zasadniczej fabuły.

Akcja powieści jest bardzo dynamiczna. Dzieje się wiele i dosyć szybko, choć nie zawsze równo. W zasadzie zdecydowana jej większość to opis podróży. Oglądamy ją głównie oczyma nowych bohaterów: Zadry oraz Branda – dwójki młodych, nieopierzonych kandydatów na wojowników w armii Gettlandu. Losy ich zostaną splątane, choć nie tak jak (przez większość czasu) może domyślać się czytelnik. Nawet jeśli Abercrombie ostatecznie nie proponuje niczego nowego, to opowieść o tej dwójce nie razi szablonowością. Nad dwójką bohaterów czuwa znany z pierwszej części trylogii, Yarvi. W innej roli, dojrzalszy, na którego barkach spoczywa spora odpowiedzialność. Można powiedzieć, że wraz z finałem pierwszej części Yarvi awansował na nowy poziom doświadczenia. I choć pozostaje nieco odsunięty na dalszy plan, to bez niego fabuła byłaby uboga i w zasadzie, bez sensu. Jest on motorem wszystkich działań i intryg. Ale i nawet w jego przypadku, autor nie uczynił go najmądrzejszym, najprzebieglejszym. Są lepsi od niego i cała sztuka w tym, aby nie dać się przechytrzyć i nawet niepowodzenie obrócić na swoją korzyść. To tyle na ten temat, aby nie spoilerować.

W trakcie lektury zdarzyło mi się nieco skrzywić na niektóre posunięcia autora, które wydawały mi się zbyt daleko idącym wspomaganiem głównych bohaterów szczęściem. Jednak to tylko na pozór mogło wyglądać jak wyciąganie królika z kapelusza. Realizm dobrej powieści nie polega przecież na tym, że bohaterowie realizują przemyślne plany i zawsze znajdą logiczny i wiarygodny sposób na wyjście z kłopotów. Realizm to także przypadkowość i wiążący się z nim pech, czy szczęście. I tego także autor nie szczędził w powieści, ale czynił to z umiarem.

„Pół świata” to powieść, którą można polecić z czystym sumieniem i młodzieży, i dorosłym. Jest to niemal fantasy łącząca pokolenia: może nie tak brutalna, jak poprzednie powieści Abercrombiego dla dorosłych czytelników, ale również pełna przemocy i niesprawiedliwości. Można w niej odnaleźć także podobieństwa w charakterystyce niektórych postaci względem tych z „Bohaterów” czy trylogii „Pierwsze prawo”. Nie przeszkadza to w lekturze. „Pół świata” ma w zasadzie jedną wadę: zbyt szybko się powieść czyta. Trzy wieczory i to wszystko. Niespełna pięćset stron. I od razu chce się chwycić za ciąg dalszy.




Autor: Roman Ochocki
Dodano: 2015-08-10 08:34:36
Komentarze
-Jeszcze nie ma komentarzy-
Komentuj


Artykuły

Plaża skamielin


 Zimny odczyt

 Wywiad z Anthonym Ryanem

 Pasje mojej miłości

 Ekshumacja aniołka

Recenzje

Fosse, Jon - "Białość"


 Hoyle, Fred - "Czarna chmura"

 Simmons, Dan - "Modlitwy do rozbitych kamieni. Czas wszystek, światy wszystkie. Miłość i śmierć"

 Brzezińska, Anna - "Mgła"

 Kay, Guy Gavriel - "Dawno temu blask"

 Lindgren, Torgny - "Legendy"

 Miles, Terry - "Rabbits"

 McCammon, Robert - "Królowa Bedlam"

Fragmenty

 Lewandowski, Maciej - "Grzechòt"

 Howard, Robert E. - "Conan. Księga druga"

 Wagner, Karl Edward - "Kane. Bogowie w mroku" #2

 Sherriff, Robert Cedric - "Rękopis Hopkinsa"

 Howard, Robert E. - "Conan. Księga pierwsza"

 Howey, Hugh - "Silos" (wyd. 2024)

 Wagner, Karl Edward - "Kane. Bogowie w mroku" #1

 Mara, Sunya - "Burza"

Projekt i realizacja:sismedia.eu       Reklama     © 2004-2024 nast.pl     RSS      RSS