Sukces „Igrzysk śmierci” sprawił, że jak grzyby po deszczu pojawiają się kolejne powieści wykorzystujące podobny schemat fabularny. Wśród nich warto zwrócić uwagę na „Startera” Lissy Price: powieść może niezbyt oryginalną, ale bardzo sprawnie napisaną.
Dystopijny obraz przyszłości od pewnego czasu – a konkretnie od sukcesu
„Igrzysk śmierci” (najpierw książek, potem ekranizacji) – stanowi jeden z wiodących nurtów w młodzieżowej fantastyce. Co chwilę trafiają na nasz rynek kolejne powieści wykorzystujące takie motywy. Do tej kategorii można zaliczyć również powieść Lissy Price pod tytułem
„Starter”, a przy jej omawianiu nie sposób uciec od porównań do książek Suzanne Collins.
W tego typu literaturze tło historyczne, opis jak doszło do bieżącego stanu rzeczy, nie jest tak istotny, jak teraźniejszość. O realiach świata wykreowanego przez Price wiemy tylko tyle, że w przeszłości doszło do wojny, w wyniku której Stany Zjednoczone dotknęła straszliwa epidemia. Ocalały z niej jedynie dzieci oraz seniorzy, którzy byli szczepieni w pierwszej kolejności. Nagłe zniknięcie ludności w wieku produkcyjnym siłą rzeczy doprowadziło do poważnych przemian społecznych (o których za chwilę)... ale jak do nich doszło, tego autorka nie tłumaczy. To jedyna poważna wada „Startera” – być może młodym czytelnikom nie będzie ona tak przeszkadzać, jak starszym odbiorcom wychowanym na socjologicznej science fiction. Trudno jest jednak uwierzyć w bliżej niesprecyzowany splot okoliczności, który spowodował, że całe bogactwo i władza spoczywa w rękach grupy starców (zwanych Enderami), a pozbawiona rodzin młodzież (Starterzy) jest zdana sama na siebie, zepchnięta na margines i podawana ciągłej opresji.
Gdy jednak zaakceptuje się to założenie bazowe, reszta kreacji świata i rozwiązania fabularne okazują się wewnętrznie spójne. Na to tło nałożona została fabuła: Callie, jedna z bezdomnych nastolatków, zgadza się na czasowe przeniesienie do swojego ciała umysłu Endera w zamian za sowite wynagrodzenie. Sytuacja komplikuje się, gdy odzyskuje przytomność przed terminem i zmuszona jest do odgrywania roli swojej najemczyni, która zdaje się być zamieszana w niebezpieczny spisek dotyczący zarówno transferów osobowości, jak i przyszłej roli Starterów w społeczeństwie. A to dopiero początek jej problemów.
Podobnie jak u Collins, nastoletnia bohaterka ze świata biedy wkracza do najwyższej sfery społecznej, zostaje poddana zabiegom upiększającym i styka się z luksusem. Powstające napięcie pomiędzy dwoma światami i konieczność walki o bliskich sprawiają, że bohaterka daje z siebie wszystko, co najlepsze. Postaci kierują się dość podstawowymi motywami, ale w swym zachowaniu są konsekwentne.
Klasycznym motywem dla tego nurtu jest także stworzenie romantycznego trójkąta, który stawia bohaterkę przed dylematem wybrania jednego z partnerów; oczywiście uosabiających dwa światy, w których tkwi Callie. I znów Price robi to w sposób znacznie bardziej wyważony i subtelny, w zasadzie jedynie zaznaczając problem, a nie opisując go do bólu. Osoby, które cierpiały, czytając np. książki Cassandy Clare (cykle
„Dary anioła” lub
„Diabelskie maszyny”), nie powinny się obawiać: „Starterowi” daleko do dosłowności i męczenia tego motywu aż do granic wytrzymałości.
Powieść napisana jest lekko, a wydarzenia następują po sobie w szybkim – ale nie przesadnie – tempie. Umiejętne rozłożenie akcentów, zmiany w tempie narracji i pojawiające się powoli kolejne wskazówki dotyczące głównej tajemnicy fabularnej sprawiają, że uwaga czytelnika cały czas jest podtrzymywana. Żaden z elementów składowych powieści nie dominuje, dzięki czemu nie można wskazać jednoznacznie, komu się „Starter” najbardziej spodoba. Prawdopodobnie będą to – podobnie jak w przypadku „Igrzysk śmierci” – nastolatki, ale niekoniecznie z bezpośrednim wskazaniem na przedstawicielki płci pięknej.
„Starter” nie wyczerpuje pomysłu amerykańskiej pisarki. Ostatnie strony otwierają nowe wątki, które zostają rozwinięte w drugim tomie zatytułowanym
„Enders”. Wydawnictwo Albatros zapowiada publikację powieści jesienią tego roku, więc czytelnicy, którym spodobały się losy Callie, nie będą musieli zbyt długo czekać.
Autor:
Tymoteusz Wronka
Dodano: 2015-04-09 19:47:44