Patronat
Weeks, Brent - "Droga cienia" (wyd. 2024)
Mrozińska, Marta - "Jeleni sztylet"
Ukazały się
Heinlein, Robert A. - "Luna to surowa pani" (Artefakty)
Sutherland, Tui T. - "Szpony mocy"
Sanders, Rob - "Archaon: Wszechwybraniec"
Reynolds, Josh - "Powrót Nagasha"
Strzelczyk, Jerzy - "Helmolda Kronika Słowian"
Szyjewski, Andrzej - "Szamanizm"
Zahn, Timothy - "Thrawn" (wyd. 2024)
Zahn, Timothy - "Thrawn. Sojusze" (wyd. 2024)
Linki
|
|
|
Wydawnictwo: Albatros Tytuł oryginału: Cell Tłumaczenie: Zbigniew A. Królicki Data wydania: Marzec 2015 ISBN: 978-83-7885-511-8 Oprawa: miękka Liczba stron: 432 Rok wydania oryginału: 2006
|
Późna twórczość Stephena Kinga pełna jest eksperymentów formalnych i gatunkowych. To doskonałe rozwiązanie, pokazujące, że pisarz ten jest w rzeczy samej artystą, próbującym znaleźć odpowiednie środki wyrazu dla tego, co ma do przekazania. Nie odcina kuponów od raz zdobytej popularności, nie przejmuje się zbytnio zdaniem krytyki i śmiało podejmuje się nowych projektów i nowych rozwiązań artystycznych. Oczywiście może się to nie podobać, szczególnie fanom, którzy przyzwyczaili się do stylu Stephena Kinga z czasów jego wielkiego triumfu na polu horrorów. Nowe książki mniej straszą, ich klimat bywa zupełnie odmienny, a cel, jaki stawia sobie artysta, nie pokrywa się z tym, do czego przywykliśmy i za co pokochaliśmy niegdyś Króla. I jest to chyba najlepszy moment na takie zmiany. Pozycja Kinga we współczesnej literaturze jest ugruntowana i niezagrożona. Jego wpływ na rozwój nowoczesnego horroru - oczywisty, a przygoda z tym gatunkiem w dużej mierze zakończona. Nie można się więc dziwić, że nie chcąc być wtórnym, pisarz sięga po zupełnie nowe (dla niego) rozwiązania. Efekty tych eksperymentów mogą być bardziej lub mniej przekonujące, bardziej lub mniej zadowalające, ale ich wartość jest bezdyskusyjna. Nie chcemy przecież, by pisarze kopiowali tylko własne książki, prawda?
„Komórka” należy do tych książek, w których King zrywa z wypracowaną przez siebie stylistyką literacką. O ile w dawnych powieściach budował poczucie zagrożenia czymś niezwykłym i czającym się w cieniu, o tyle tym razem atak jest otwarty, bezpośredni, masowy i pochodzi z dobrze znanej nam strony. Zwykłe, codzienne doświadczenie milionów ludzi: połączenie telefoniczne, inauguruje Apokalipsę. Pierwszego października, krótko po godzinie 15, na całym świecie rozdzwoniły się telefony komórkowe. Każdy, kto był w zasięgu sieci i odebrał połączenie, za sprawą tajemniczego Pulsu staje się zrazu bezmyślną i agresywną bestią siejącą destrukcję. Główny bohater, Clayton Riddell, stroni od nowinek technicznych, dzięki czemu udaje mu się - jak i grupie podobnych mu osób - uniknąć „skażenia”. Jego los jest jednak nie do pozazdroszczenia, bo od tego momentu rozpoczyna się jego walka o przetrwanie.
Clay, który w feralnej chwili przebywał akurat w Bostonie, wyrusza na poszukiwanie swojego syna. Wraz z grupą ocalałych udaje się na peryferie stanu Maine, gdzie brak zasięgu daje nadzieję na ocalenie. Tymczasem przemienieni, zachowując pierwotną agresję, przestają zachowywać się w całkowicie bezmyślny sposób. Organizują się wokół Łachmaniarza, tajemniczej postaci w czerwonej harvardzkiej bluzie. Apokalipsa staje się groźniejsza, bo sterowana i planowana, a ekipa Claya będzie musiała zmierzyć się nie tylko z przemienionymi, ale i - nie zawsze pomocnie nastawionymi - grupami ocalałych.
Powieść od początku trzyma w napięciu. Akcję cechuje niezwykła dynamika, w obliczu której blednie fabuła. Po silnym zawiązaniu, historia opowiedziana w „Komórce” staje się monotonna. Próba odnalezienia syna Claya podtrzymuje ciekawość czytelnika, jednak pozostałe wątki są w dużym stopniu ograniczone i nie budzą takiej ciekawości.
„Komorka” to w zasadzie typowy survival horror, który w formie literackiej nie sprawdza się tak dobrze, jak w filmach czy grach komputerowych. Inspiracja „Nocą żywych trupów” Romero jest wyraźna (przyznaje się do niej sam autor w dedykacji książki) i wymowa utworu dość podobna. Różnica polega na tym, że u Romero zombie byli metaforą konsumpcyjnego stylu życia, u Kinga zaś to technologia „zwalnia” ludzi z myślenia. Przewaga Romero to przede wszystkim przewaga w doborze medium. Dlatego z pewnością warto czekać na ekranizację „Komórki”, która - w reżyserii Toda Williamsa, z udziałem Johna Cusacka i Samuela L. Jacksona - zapowiadana jest jeszcze na 2015 rok.
Autor: Aleksander Krukowski
Dodano: 2015-03-31 17:57:25
-Jeszcze nie ma komentarzy-
|
|
|
Artykuły
Plaża skamielin
Zimny odczyt
Wywiad z Anthonym Ryanem
Pasje mojej miłości
Ekshumacja aniołka
Recenzje
Lee, Fonda - "Dziedzictwo jadeitu"
Fonstad, Karen Wynn - "Atlas śródziemia
Fosse, Jon - "Białość"
Hoyle, Fred - "Czarna chmura"
Simmons, Dan - "Modlitwy do rozbitych kamieni. Czas wszystek, światy wszystkie. Miłość i śmierć"
Brzezińska, Anna - "Mgła"
Kay, Guy Gavriel - "Dawno temu blask"
Lindgren, Torgny - "Legendy"
Fragmenty
Grimwood, Ken - "Powtórka"
Lewandowski, Maciej - "Grzechòt"
Howard, Robert E. - "Conan. Księga druga"
Wagner, Karl Edward - "Kane. Bogowie w mroku" #2
Sherriff, Robert Cedric - "Rękopis Hopkinsa"
Howard, Robert E. - "Conan. Księga pierwsza"
Howey, Hugh - "Silos" (wyd. 2024)
Wagner, Karl Edward - "Kane. Bogowie w mroku" #1
|