NAST.pl
 
Komiks
  Facebook
Facebook
 
Forum

  RSS RSS

 Strona główna     Zapowiedzi     Recenzje     Imprezy     Konkursy     Wywiady     Patronaty     Archiwum newsów     Artykuły i relacje     Biblioteka     Fragmenty     Galerie     Opowiadania     Redakcja     Zaprzyjaźnione strony   

Zaloguj się tutaj! | Rejestruj

Patronat

Weeks, Brent - "Droga cienia" (wyd. 2024)

Bordage, Pierre - "Paryż. Lewy brzeg"

Ukazały się

Kingfisher, T. - "Cierń"


 Howard, Robert E. - "Conan. Księga pierwsza"

 Lloyd Banwo, Ayanna - "Kiedy byłyśmy ptakami"

 Jadowska, Aneta - "Tajemnica domu Uklejów"

 Sablik, Tomasz - "Mój dom"

 Pilipiuk, Andrzej - "Czasy, które nadejdą"

 Szmidt, Robert J. - "Szczury Wrocławia. Dzielnica"

 Bordage, Pierre - "Paryż. Lewy brzeg"

Linki

Martin, George R.R. - "Nawałnica mieczy. Krew i złoto" (okładka filmowa, miękka)
Wydawnictwo: Zysk i S-ka
Cykl: Pieśń Lodu i Ognia
Tytuł oryginału: A Storm of Swords: Blood and Gold
Tłumaczenie: Michał Jakuszewski
Data wydania: Kwiecień 2014
ISBN: 978-83-7785-447-1
Oprawa: miękka
Cena: 49,90 zł
Rok wydania oryginału: 2000
Tom cyklu: 3, część 2



Gra o tron subiektywnym okiem (s04e01)

Przedpremierowy pokaz pierwszego odcinka czwartego sezonu „Gry o tron” dostarczył sporych emocji; chociaż w tym roku nie czekałem z wytęsknieniem na premierę, to po obejrzeniu premierowego epizodu od razu chciałoby się obejrzeć następne. Na te, niestety, będzie trzeba tradycyjnie poczekać. W oczekiwaniu kilka wrażeń i komentarzy na gorąco.

Ponieważ odcinek nie jest jeszcze powszechnie dostępny (premiera 7 kwietnia o 22:00, oczywiście na HBO) postaram się nie zdradzać zbyt dużo z treści i skoncentrować tylko na ogólnych odczuciach, chociaż kusi by trochę pospekulować na temat możliwego rozwoju poszczególnych wątków. Powiem tylko, że odcinek rozpoczyna się od przekucia Lodu na miecze dla Jaime’ego i Joffreya, a dalej jest tylko lepiej. Udało się uniknąć pustych scen: dynamiczne przeplatają się spokojniejszymi, ale na przykład z udziałem charyzmatycznych postaci lub pełnymi ciętych dialogów.

Jest to o tyle udane, że przez blisko godzinę na ekranie pojawiają się niemal wszystkie wątki znane z poprzednich sezonów (rzecz jasna oprócz tych, które zostały brutalnie zakończone) – zabrakło głównie Boltonów, Greyjoyów i ekipy Stannisa; nie mignęli też nigdzie Petyr z Varysem. W zamian pojawili się Martellowie, a przede wszystkim Czerwona Żmija i Ellaria Sand. Przybysze z południa Westeros w pierwszym kontakcie prezentują się obiecująco: śniadzi i mówiący z akcentem zdają się być równie ostrzy, co ich rysy. Osobiście już nie mogę się doczekać wiadomego pojedynku Oberyna – to może być prawdziwa ozdoba sezonu. Z nowych postaci jest jeszcze nowy-stary Daario Naharis, tym razem bardziej aragornowaty w wyglądzie.

Stara ekipa prezentuje się klasycznie: i bardzo dobrze. Klasą samą dla siebie są aktorzy wcielający się w rodzinę Lannisterów – co scena, to świetny gest, mina, spojrzenie. Joffrey jest jeszcze bardziej wkurzający niż zwykle, Sansa bardziej płaczliwa, a Jon nieustannie przyjmuje minę zbitego psiaka; chociaż akurat w tym odcinku pokazuje nieco charakteru. Arya pokazuje ząbki i staje się coraz bardziej bezwzględna; razem z Ogarem stanowią całkiem udaną parę i są autorami sporej rozróby w finale premierowego odcinka.

Co jeszcze? Smoki urosły – a z nimi chyba rośnie Dany, stając się coraz bardziej władcza i królewska… chociaż wystarczy jej dać bukiet kwiatów polnych, żeby znów obudziła się w niej dziewczynka (tę scenę akurat twórcy mogliby sobie darować, chociaż może dać ciekawy rys do późniejszych, moim zdaniem dość słabo opisanych wydarzeń). Wydaje się też, że tym razem będzie nieco więcej humoru: nie chodzi nawet o teksty (tutaj królem nie jest żaden możny Westeros, a Bronn), ale czasem o gest, przewrócenie oczami… a w jednym przypadku nawet rzeźbę. Nie wybija to jednak z nastroju, a stanowi miłe urozmaicenie.

Chyba tylko zwolennicy wiernych ekranizacji poczują się rozczarowani. Ekipa kierowana przez Benioffa i Weissa już od dłuższego czasu wprowadza zmiany w stosunku do pierwowzoru. Coraz mniej jest scen żywcem wziętych z "Pieśni Lodu i Ognia", a więcej autorskiej wizji twórców serialu. W tym odcinku w zasadzie żadna scena nie była zgodna z tekstem napisanym przez Martina, ale były one na tyle bliskie (co nie znaczy, że odzwierciedlały wydarzenia bezpośrednio opisane w książce), że utrzymały ducha oryginału. Czasem pojawiają się bezpośrednie nawiązania, czasem zmieniono jakiś szczegół, który może mieć znaczący wpływ na dalszy rozwój wątków, a dość często stworzono coś od zera, dzięki czemu udaje się scenarzystom utrzymać płynność narracji mimo konieczności dokonania dużych cięć. Jeśli poziom utrzyma się przez cały sezon, to będę więcej niż zadowolony: jak na razie czwarty sezon „Gry o tron” rozpoczyna się na piątkę!



Autor: Tymoteusz „Shadowmage” Wronka


Dodano: 2014-04-05 20:24:28
Komentarze
-Jeszcze nie ma komentarzy-
Komentuj


Artykuły

Plaża skamielin


 Zimny odczyt

 Wywiad z Anthonym Ryanem

 Pasje mojej miłości

 Ekshumacja aniołka

Recenzje

Hoyle, Fred - "Czarna chmura"


 Simmons, Dan - "Modlitwy do rozbitych kamieni. Czas wszystek, światy wszystkie. Miłość i śmierć"

 Brzezińska, Anna - "Mgła"

 Kay, Guy Gavriel - "Dawno temu blask"

 Lindgren, Torgny - "Legendy"

 Miles, Terry - "Rabbits"

 McCammon, Robert - "Królowa Bedlam"

 Simmons, Dan - "Czarne Góry"

Fragmenty

 Mara, Sunya - "Burza"

 Mrozińska, Marta - "Jeleni sztylet"

 Brzezińska, Anna - "Mgła"

 Rothfuss, Patrick - "Wąska droga między pragnieniami"

 Clarke, Arthur C. & Lee, Gentry - "Ogród Ramy"

 Sablik, Tomasz - "Próba sił"

 Kagawa, Julie - "Żelazna córka"

 Pratchett, Terry - "Pociągnięcie pióra. Zaginione opowieści"

Projekt i realizacja:sismedia.eu       Reklama     © 2004-2024 nast.pl     RSS      RSS