Patronat
Moorcock, Michael - "Elryk z Melniboné"
Dashner, James - "Dziedzictwo labiryntu"
Ukazały się
Gajzler, Joanna W. - "Necrovet. Radiografia bytów nadprzyrodzonych"
Wells, Martha - "Wiedźmi król. Witch King"
Fawcett, Heather - "Emily Wilde Encyklopedia elfów i wróżek"
Grothaus, Michael - "Piękni lśniący ludzie"
Kristoff, Jay - "Cesarstwo potępionych" (czerwona)
Moder, Jaga - "Sądny dzień"
Corland, Mai - "Pięć pękniętych ostrzy"
Howey, Hugh - "Zmiana" (wyd. 2024)
Linki
|
|
|
Wydawnictwo: Mag Kolekcja: Uczta WyobraźniTytuł oryginału: The Portrait of Mrs. Charbuque. The Fantasy Writer's Assistant Tłumaczenie: Robert Waliś Data wydania: Styczeń 2013 Wydanie: I ISBN: 978-83-7480-286-4 Oprawa: twarda Format: 135 x 202 mm Liczba stron: 528 Cena: 49,00 zł Rok wydania oryginału: 2002 Wydawca oryginału: William Morrow
|
„Portret pani Charboque. Asystentki pisarza fantasy” pozwala poznać zróżnicowaną i bogatą twórczość Jeffreya Forda. W zróżnicowanych pod względem formy i treści utworach możliwe jest dostrzeżenie wspólnych elementów, które zdają się definiować artystyczną tożsamość autora.
Twórczość Jeffreya Forda w Polsce znana jest przede wszystkim z wydanej przez Solaris trylogii o Cleyu, zapoczątkowanej świetną, chociaż nie cieszącą się u nas dużą popularnością, „Fizjonomiką”. Co ciekawe ukazała się ona w serii Rubieże, która miała być (przynajmniej w odczuciach czytelników) odpowiedzią na Ucztę Wyobraźni wydawnictwa Mag. Serię, w której ukazało się właśnie łączone wydanie powieści „Portret pani Charboque” oraz „Asystentki pisarza fantasy”, zbioru prezentującego opowiadania z początkowego okresu twórczości amerykańskiego pisarza.
To nie pierwsze w serii wydanie łączące zbiór opowiadań i powieść. Do omówienia takiej pozycji można podejść na dwa sposoby: albo omówić obie pozycje osobno, albo skoncentrować się na wspólnych elementach i na ich podstawie określić charakterystyczne cechy twórczości danego autora. Spróbuję tego drugiego ujęcia, odwołując się – gdzie to konieczne – do przykładów.
Często pojawiającym się motywem jest proces tworzenia: dziełem może być zarówno tekst literacki, jak i obraz. Istotniejszy od typu dzieła jest przebieg procesu twórczego, elementów składających się na końcowy rezultat. Ford rozważa rolę wrodzonego talentu w kontraście do wyuczonych umiejętności, przy czym można wysnuć przypuszczenie, że według niego oba te elementu są równie ważne. Częstotliwość pojawiania się tego tematu, jak i wyłaniający się z utworów wspólny obraz, może sugerować, że słowami postaci amerykański autor definiuje własną artystyczną tożsamość, prezentuje własną filozofię pisarstwa. Jednakże, co istotne, robi to niejako przy okazji, czyniąc z tego tylko jeden z elementów utworów.
Następnym motywem są nawiązania do innych utworów literackich. Czasem przyjmują one formę bezpośrednich odwołań, ale zwykle ciekawsze są wtedy, kiedy autor zaszywa je głębiej, pod płaszczyzną fabularną tylko czasem, i to nie bezpośrednio, ujawniając się czytelnikowi. Ten element, poprzez częstość występowania, również wydaje się być odbiciem upodobań autora i roli literatury w jego życiu i procesie twórczym. Ciekawym przykładem na połączenie tych cech, a jednocześnie w dużym stopniu autoironiczne, jest opowiadanie „Jasny poranek”, w którym pierwszoosobowy narrator (też pisarz) poszukuje zaginionego opowiadania Kafki.
Proza Forda wymyka się prostym klasyfikacjom, a to za sprawą różnorodności tematyki, form i konwencji. Najprościej można ją określić już nieco wyświechtanym mianem new weird, aczkolwiek w momencie ukazywania się obu książek (w 2002 roku) cieszył się on dużą popularnością. Idąc tym tropem i szukając dalszych porównań, należy zauważyć, że bliżej jest Fordowi (szczególnie w opowiadaniach) do prozy Kelly Link niż Chiny Miéville’a. Fantastyka nie jest celem sama w sobie, a narzędziem, które podkreśla i uwydatnia poruszaną tematykę. Zwykle zresztą bliżej jej jest do surrealizmu i absurdu („Pansolapia”) niż tradycyjnego dla fantastyki zestawu technik i zabiegów; nawet jeśli pojawiają się tak typowe rekwizyty jak m.in. zombie („Zombie Malthusiana”), bestia („Delikatny”), podróże kosmiczne połączone z ewolucjonizmem („Daleka oaza”), obcy („Miasto Egzo-Szkieletów”) czy wojownicy głodni krwi i seksu („Asystentka pisarza fantasy”). W kilku przypadkach wręcz, w tym w „Portrecie pani Charboque” czy „Kobiecie, która liczyła swoje oddechy”, fantastyka ma jedynie subtelny, metafizyczny charakter, lub też sprowadza się do detali uzupełniających, ale niemających bezpośredniego wpływu na opowieść. Na przykład w powieści element nadprzyrodzony stanowi jeszcze jeden wyraz głównego i przewijającego się przez wszystkie płaszczyzny motywu dwoistości natury, dopełniania się dobra i zła.
Nie będąc przywiązanym do żadnej konwencji, amerykański pisarz niejednokrotnie je zmienia, także wewnątrz jednego utworu. W efekcie ciężko w jego przypadku mówić o prozie gatunkowej, jak i wyszukiwać podobieństwa do twórczości innych pisarzy; można się jedynie sugerować poszczególnymi fragmentami. Bardziej istotny jest nastrój i wydźwięk całego utworu. Najlepiej widoczne jest to, z racji objętości, w powieści, której część – za sprawą wplecenia w narrację historii o charakterze przypowieści (nieco, ale tylko nieco, podobne do „Opowieści sieroty” Catherynne M. Valente) – nabiera onirycznego wyrazu, zastępowanego w dalszej części prozą wzorowaną na tę z końca XIX wieku.
Książce Forda można by poświęcić tekst kilkukrotnie dłuższy; w każdym tekście pojawiają się ciekawe elementy, pozwalające budować interpretacje i szukać elementów wspólnych. Przyjemność tę pozostawiam czytelnikom. Od siebie dodam tylko, że „Asystentka pisarza fantasy” oferuje multum pomysłów wykorzystanych w nieszablonowy sposób, a „Portret pani Charboque” to fascynująca i nastrojowa opowieść w nieśpiesznym tempie.
Autor: Tymoteusz "Shadowmage" Wronka
Dodano: 2013-01-29 09:30:00
Sortuj: od najstarszego | od najnowszego
dzudo-honor - 20:01 07-02-2013
Przeczytałem z wypiekami "Portet.." i doszedłem do wniosku, że to nie jest książka fantastyczna; ale to w niczym nie umniejsza jej fantastyczności:) Opowiadania są słodkim dodatkiem do tego przepysznego tortu.
Shadowmage - 10:07 08-02-2013
Fantastyczność zależy od interpretacji kilku elementów. Ale to nie ma większego znaczenia
dzudo-honor - 20:47 08-02-2013
No tak może za bardzo zinterpretowałem ją "szkiełkiem i okiem"
Shadowmage - 10:34 09-02-2013
Żeby nie było, ja się zgadzam w zasadzie
|
|
|
Konkurs
Wygraj "Wiedźmiego króla"
Artykuły
Plaża skamielin
Zimny odczyt
Wywiad z Anthonym Ryanem
Pasje mojej miłości
Ekshumacja aniołka
Recenzje
Salik, Magdalena - "Wściek"
Martine, Arkady - "Pustkowie zwane pokojem"
Sherriff, R.C. - "Rękopis Hopkinsa"
Kelly, Greta - "Lodowa Korona"
Harpman, Jacqueline - "Ja, która nie poznałam mężczyzn"
Baldree, Travis - "Księgarnie i kościopył"
Herbert, Brian & Anderson, Kevin J. - "Dziedzic Kaladanu"
Lee, Fonda - "Dziedzictwo jadeitu"
Fragmenty
Marryat, Frederick - "Statek widmo"
Kluczek, Stanisław - "Zamek Gardłorzeziec"
Pettersen, Siri - "Srebrne Gardło"
Wyndham, John - "Dzień tryfidów"
Wells, Martha - "Wiedźmi król. Witch King"
Howey, Hugh - "Zmiana"
Silverberg, Robert - "W dół do ziemi" (Wymiary)
Niven, Larry & Pournelle, Jerry - "Pyłek w Oku Boga"
|