NAST.pl
 
Komiks
  Facebook
Facebook
 
Forum

  RSS RSS

 Strona główna     Zapowiedzi     Recenzje     Imprezy     Konkursy     Wywiady     Patronaty     Archiwum newsów     Artykuły i relacje     Biblioteka     Fragmenty     Galerie     Opowiadania     Redakcja     Zaprzyjaźnione strony   

Zaloguj się tutaj! | Rejestruj

Patronat

Crouch, Blake - "Upgrade. Wyższy poziom"

Lee, Fonda - "Okruchy jadeitu. Szlifierz z Janloonu"

Ukazały się

Kingfisher, T. - "Cierń"


 Howard, Robert E. - "Conan. Księga pierwsza"

 Lloyd Banwo, Ayanna - "Kiedy byłyśmy ptakami"

 Jadowska, Aneta - "Tajemnica domu Uklejów"

 Sablik, Tomasz - "Mój dom"

 Pilipiuk, Andrzej - "Czasy, które nadejdą"

 Szmidt, Robert J. - "Szczury Wrocławia. Dzielnica"

 Bordage, Pierre - "Paryż. Lewy brzeg"

Linki

Pratchett, Terry; Baxter, Stephen - "Długa Ziemia"
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Cykl: Długa Ziemia
Tytuł oryginału: The Long Earth
Tłumaczenie: Piotr W. Cholewa
Data wydania: Styczeń 2013
Oprawa: miękka
Format: 142 x 202 mm
Liczba stron: 368
Cena: 32,00 zł
Rok wydania oryginału: 2012
Tom cyklu: 1



Pratchett, Terry; Baxter, Stephen - "Długa Ziemia"

Eksploracja Ziemi we Wszechświecie



„Długa Ziemia” Terry'ego Pratchetta i Stephena Baxtera to początek planowanej dylogii o ludzkości, stojącej na progu wręcz nieograniczonych możliwości i nowych zagrożeń, jakie niesie ze sobą istnienie światów równoległych. Dostęp do pozornie bliźniaczo podobnych rzeczywistości jest otwarty niemalże dla każdego, bez konieczności posiadania pieniędzy, przechodzenia długotrwałego szkolenia, czy też przynależności do jakiejś uprzywilejowanej grupy. Każdy może przekraczać. No, może z paroma wyjątkami, dzięki którym sytuacja na Ziemi Podstawowej, jak jest nazywana nasza „oryginalna” planeta, znacząco się komplikuje, a wymowa książki zyskuje dodatkowej głębi.

Powieść brytyjskiego duetu pisarskiego łączy w sobie najlepsze cechy pisarstwa obydwu autorów. Z dużym prawdopodobieństwem wskazać można fragmenty napisane przez twórcę „Świata Dysku”, ze względu na dobrze znane czytelnikom poczucie humoru i talent wskazywania absurdów otaczającej nas rzeczywistości. W przypadku „wykrywalnego” udziału Baxtera należałoby raczej mówić o koncepcie, gdyż podobnie jak w innych jego książkach, również w recenzowanej powieści temat ewolucji odgrywa kluczową rolę. Czy wspólna praca wyszła „Długiej Ziemi” na dobre? Moim zdaniem jak najbardziej. Albowiem otrzymaliśmy tytuł lekki i dowcipny, zarazem posiadający wyraźną fabułę, która w książkach Pratchetta odgrywa na ogół rolę drugorzędną.

Głównymi bohaterami tej opowieści są młody Joshua Valienté, posiadający naturalny talent do przekraczania, oraz Lobsang - maszyna będąca reinkarnacją tybetańskiego mechanika, stojąca na czele potężnej korporacji. Wspólnie wyruszają z misją niezwykłej wagi, której jawnym celem jest zbadanie fenomenu Długiej Ziemi, czyli istnienia ogromnej liczby równoległych światów. Inne powody wyprawy pozostają ukryte... Jedno jest pewne, Lobsang zna wartość informacji i potrafi ją wykorzystać.

Podróż człowieka i maszyny, którą wyraźnie bawi problem, jaki sprawia ludziom odpowiedź na pytanie, czy jest człowiekiem, jak oni, czy też jedynie wysoce rozwiniętą technologią, można odczytać jako próbę określenia istoty człowieczeństwa. Relacja człowiek-maszyna stanowi ważny wątek powieści, będący zarazem pretekstem do wielu mniej lub bardziej bezpośrednich nawiązań literackich czy filmowych z gatunku sf. Rozmowy Joshuy z Lobsangiem urozmaicają te fragmenty książki, w których podróż staje się nieco nużąca. Jednocześnie przerywane są częstymi obserwacjami dziwnych światów i niezwykłych tworów ewolucji, jakie powszechnie zamieszkują Długą Ziemię. Interakcje między badaczami a istotami zamieszkującymi mijane światy zapewniają odpowiednią dawkę akcji, przede wszystkim zaś intrygują i każą zastanawiać się wraz z bohaterami nad tajemnicami wszechświata. Albowiem książka pełna jest niewiadomych i pytań, których rozwiązanie rodzi nowe wątpliwości, a dla których punktem wyjścia były niewyjaśnione zjawiska z naszego „podwórka”. Autorzy potraktowali je twórczo i stworzyli świat, którego założenia pozwalają wyjaśnić wiele zagadek, takich jak tajemnicze zaginięcia ludzi na całym świecie, czy niezwykłe stworzenia, jak elfy czy trolle, o których mówią legendy i mity. Podobnie jak u Dukaja, teorie zaprezentowane w „Długiej Ziemi” bardzo dobrze pasują do niezwykłości prawdziwego świata, których nie trzeba szukać w literaturze fantastycznej.

Z drugiej strony recenzowana powieść to nie tylko zapis perypetii protagonistów, lecz również analiza sytuacji, w jakiej znalazła się cała ludzkość. Obraz ten, choć powierzchowny i fragmentaryczny jest jednak żywy, gdyż ukazuje daną płaszczyznę, taką jak polityka, migracja, problem terroryzmu czy gospodarka, koncentrując się na uwikłanych w nią postaciach, ich wyborach i rozterkach. Dzięki temu nie są to suche wizje potencjalnej przyszłości, lecz interesujące historie prawdziwych ludzi, pozwalające zbudować dość kompletny ogląd życia na Ziemi w nowych, niezwykłych okolicznościach.

Pratchett i Baxter napisali książkę intrygującą, która ponownie określa nieco już zużyty temat światów równoległych i podróży między nimi. Stopniowo budowane napięcie, koncentrujące się wokół tajemniczego zagrożenia, które zdaje się nadchodzić z Długiej Ziemi, oraz rozbudowane relacje różnych światów, ras i istot, w tym trudnego do zaklasyfikowania Lobsanga przykuwają do książki na długie godziny. Uniwersum pozornie złożone z dość wiernych kopii błękitnej planety rządzi się swoimi, oryginalnymi prawami. Ich istota, a także wątek Lobsanga, dramatyczna sytuacja na Ziemi Podstawowej, oraz oczywiście tajemnice licznych, odkrytych już światów składają się na całość, której kontynuacji warto oczekiwać.



Autor: Krzysztof Kozłowski


Dodano: 2013-01-09 20:38:09
Komentarze

Sortuj: od najstarszego | od najnowszego

Ausir - 01:25 10-01-2013
Główny koncept jest akurat Pratchetta, nie Baxtera - powieść to rozwinięcie opowiadania Pratchetta "The High Meggas" z 1984 roku, opublikowanego ostatnio w jego zbiorze opowiadań "A Blink on the Screen".

Lord Turkey - 08:46 10-01-2013
O tym nie wiedziałem. Dzięki za tę informację. Natomiast Baxter często w swoich książkach porusza temat ewolucji, przez co naturalnie powiązałem go z tym wątkiem w "Długiej Ziemi".

Shedao Shai - 09:40 07-06-2022
Miałem na oku cykl Długiej Ziemi już jakiś czas, w końcu udało mi się dorwać pierwszy - niedostepny już - tom na Allegro w stanie bdb za dwie dyszki. No to dokupiłem pozostałe - dostępne - i ruszyłem z tematem. Przyznaję, że po pierwszym tomie wrażenia mam mieszane.

"Długa Ziemia" naprawdę nie potrafiła mnie zainteresować. Fabuła jest miałka, skacze od sasa do lasa, a postacie niespecjalnie mnie zaintrygowały sobą. Innymi słowy, po prostu nudziłem się przez większość tomu. Z drugiej strony, im dalej w las, tym lepiej było widać, że na bazie opowiadanej historii autorzy mają coś do powiedzenia i to coś sprawiało, że nie chciałem porzucić lektury. Trochę rozważań naukowych, trochę socjologicznych, psychologicznych - to w moich oczach równoważyło niedostatki w warstwie fabularnej.

Stąd moje wrażenia, jak juz pisałem, są mocno mieszane. Nie byłem w stanie porzucić tej lektury, choć czasem nachodziły mnie takie myśli. Skończyłem i w sumie nie żałuję. Toteż ocena końcowa taka dokładnie pośrodku: 3/6.

historyk - 11:06 07-06-2022
Dla mnie, Długa Ziemia jest przede wszystkim niespójna - tak jakby kunie ciągnęły w przeciwne strony, Pratchett w heheszki, a Baxter w poważną SF. Sądzę, że każdy z nich z osobna napisałby to lepiej, niż to wyszło w spółce.
_______________________
http://seczytam.blogspot.com

Shedao Shai - 12:01 07-06-2022
historyk pisze:Dla mnie, Długa Ziemia jest przede wszystkim niespójna - tak jakby kunie ciągnęły w przeciwne strony, Pratchett w heheszki, a Baxter w poważną SF. Sądzę, że każdy z nich z osobna napisałby to lepiej, niż to wyszło w spółce.
_______________________
http://seczytam.blogspot.com


Prawda. Może być tak, że to co mi się tu nie podoba pochodzi od Pratchetta, a to co mi się podoba, od Baxtera :D

asymon - 15:08 07-06-2022
A propos rzeczy znikniętych z Ninateki, było też słuchowisko na podstawie Długiej Ziemi, tak sobie przypomniałem. Całkiem dobre.

EDIT: ktoś ocalił od zapomnienia: https://www.youtube.com/watch?v=CSr4vrYzyIY

Shedao Shai - 20:01 07-06-2022
Aha, zapomniałem - książkę słabo przetłumaczył Piotr W. Cholewa. Źle przetłumaczone frazeologizmy, słowa, czy nazwy jak np. "Scotch" (whisky) po polsku po prostu szkocka whisky - zostawione jako Scotch, bohaterowie pili Scotcha. Żałuję że nie zapisywałem sobie takich kwiatków, bo trochę ich było. Teraz kończę drugi tom i tu też trochę by się znalazło. Z tego co kojarzę to Cholewa to uznany, doświadczony tłumacz, dlatego mam pewien dysonans poznawczy. Warto tu wspomnieć też o korekcie, którą poczyniła Grażyna Nawrocka, bo skoro takie kwiatki przedostały się do druku, to też zapewne jest to po części jej wina.

nosiwoda - 07:33 08-06-2022
Korekta nie poprawia nieprawidłowości znaczeniowych ani błędnie przetłumaczonych frazeologizmów - to zadanie redakcji. Korekta to tylko literówki, błędy interpunkcyjne i ortograficzne, bękarty, sieroty i wdowy.

Shedao Shai - 09:21 08-06-2022
Zatem za redakcję odpowiadała p. Agnieszka Rosłan :twisted:

Bibi King - 14:54 14-06-2022
Shedao Shai pisze:Cholewa to uznany, doświadczony tłumacz, dlatego mam pewien dysonans poznawczy.


Taaa... też nie do końca rozumiem jego renomę. Miał wielkie zasługi w dziedzinie propagowania fantastyki od lat 80. i 90. - kiedy to najpierw niewiele się działo i wszystkie przekłady były na wagę złota, a potem nagle zaczęło się dziać aż za dużo naraz (po 90) - ale tłumaczem jest średnim. Pratchetty wyszły mu nierówno, mówiąc oględnie, Zelaznego "Pana światła" zrobił dobrze, ale "Amber" spłaszczył i przełożył bez polotu... Generalnie - gdybym miał upraszczać- to statystycznie co drugi jego przekład jest wporzo, a co drugi robiony przez jego leniwego brata bliźniaka.

asymon - 17:37 14-06-2022
Bibi King pisze: Pratchetty wyszły mu nierówno, mówiąc oględnie,


Pamiętam że na studiach miałem silne przekonanie że do póżniejszych pratchettów Cholewa brał podwykonawców, przy czym to przekonanie nie było podparte żadnymi faktami. Tyle że parę razy w rozmowach znajomi (różni) dzielili się ze mną swoim przekonaniem, że do póżniejszych pratchettów Cholewa brał podwykonawców.

Powyższa opinia jest na poziomie plot z magla, panie Piotrze proszę mnie nie pozywać.

Potem dotarliśmy do źródła oryginałów i problem sam się rozwiązał.

Komentuj


Artykuły

Plaża skamielin


 Zimny odczyt

 Wywiad z Anthonym Ryanem

 Pasje mojej miłości

 Ekshumacja aniołka

Recenzje

Hoyle, Fred - "Czarna chmura"


 Simmons, Dan - "Modlitwy do rozbitych kamieni. Czas wszystek, światy wszystkie. Miłość i śmierć"

 Brzezińska, Anna - "Mgła"

 Kay, Guy Gavriel - "Dawno temu blask"

 Lindgren, Torgny - "Legendy"

 Miles, Terry - "Rabbits"

 McCammon, Robert - "Królowa Bedlam"

 Simmons, Dan - "Czarne Góry"

Fragmenty

 Mara, Sunya - "Burza"

 Mrozińska, Marta - "Jeleni sztylet"

 Brzezińska, Anna - "Mgła"

 Rothfuss, Patrick - "Wąska droga między pragnieniami"

 Clarke, Arthur C. & Lee, Gentry - "Ogród Ramy"

 Sablik, Tomasz - "Próba sił"

 Kagawa, Julie - "Żelazna córka"

 Pratchett, Terry - "Pociągnięcie pióra. Zaginione opowieści"

Projekt i realizacja:sismedia.eu       Reklama     © 2004-2024 nast.pl     RSS      RSS