NAST.pl
 
Komiks
  Facebook
Facebook
 
Forum

  RSS RSS

 Strona główna     Zapowiedzi     Recenzje     Imprezy     Konkursy     Wywiady     Patronaty     Archiwum newsów     Artykuły i relacje     Biblioteka     Fragmenty     Galerie     Opowiadania     Redakcja     Zaprzyjaźnione strony   

Zaloguj się tutaj! | Rejestruj

Patronat

Robinson, Kim Stanley - "Czerwony Mars" (Wymiary)

LaValle, Victor - "Samotne kobiety"

Ukazały się

Kingfisher, T. - "Cierń"


 Howard, Robert E. - "Conan. Księga pierwsza"

 Lloyd Banwo, Ayanna - "Kiedy byłyśmy ptakami"

 Jadowska, Aneta - "Tajemnica domu Uklejów"

 Sablik, Tomasz - "Mój dom"

 Pilipiuk, Andrzej - "Czasy, które nadejdą"

 Szmidt, Robert J. - "Szczury Wrocławia. Dzielnica"

 Bordage, Pierre - "Paryż. Lewy brzeg"

Linki

Moore, Viviane - "Okręt przeklętych"
Wydawnictwo: W.A.B.
Cykl: Moore, Viviane - "Rycerze Sycylii"
Tytuł oryginału: La nef des damnés
Tłumaczenie: Szymon Żuchowski
Data wydania: Sierpień 2012
ISBN: 978-83-7414-950-1
Oprawa: twarda
Format: 142×202 mm
Cena: 39,90 zł
Tom cyklu: 3



Moore, Viviane - "Okręt przeklętych"

Ten statek tonie, ratuj się, kto może!


Premiera „Okrętu przeklętych”, trzeciej części cyklu „Rycerze Sycylii” Viviane Moore była przekładana bodaj trzy razy. Sprawiało to, że z niecierpliwością czekałam na ten tom, mimo niezbyt przyjemnych wspomnień po „Dzikich wojownikach”. Wciąż liczyłam, że autorka mnie jeszcze zaskoczy i powróci w doskonałym stylu, którym dała się poznać przy „Ludziach wiatru”. Niestety „Okręt przeklętych” to jedna z najgorszych i najnudniejszych powieści, jakie zdarzyło mi się przeczytać w ciągu ostatnich lat.

Zacznijmy od tego, że trzeci tom nijak nie przypomina już kryminału, trudno też tu mówić o powieści historycznej. Moore zamiast opisywać trzymającą w napięciu intrygę z elementami średniowiecznej obyczajowości w tle wybrała przygodową, awanturniczą i melodramatyczną opowieść, która rozczarowuje na każdym kroku. Autorka akcję prowadzi chaotycznie, wrzuca poszczególne wątki przygodowe, niczemu nie służące, nie spełniające się nawet jako ciekawa dygresja. O samej tajemnicy, o której informuje wydawca na czwartej stronie okładki, czytelnik dowiaduje się dopiero w połowie powieści. Do tego czasu zdążyłam się już zmęczyć oczekiwaniem. Żadne śledztwo nie jest tu prowadzone, bohaterowie przypadkowo dowiadują się o mrocznych wydarzeniach na klasztornej wyspie i równie przypadkowo rozwiązują problem. Niewiele z tej powieści dowiemy się również o Tankredzie. Młody bohater przestaje być ważny, na pierwszy plan wychodzi wątek miłosny, sztampowy i przewidywalny motyw miłości zakazanej. Autorka ubarwia fabułę morskimi przygodami, bohaterowie muszą zmierzyć się z piratami i sztormami, a walki te rozpisane są na ponad sześćdziesiąt stron! Być może i mnie mogłoby to się wydać porywające, gdyby nie fakt, że spodziewałam się tego, co dostałam w pierwszych dwóch częściach – przekonującej, wciągającej intrygi i powolnego odkrywania tajemnicy losów Tankreda.

To, co najbardziej mnie jednak rozczarowało, to styl pisarki. Drażnił napuszony, poetycki język, naciągnięty i niewprawny w łączeniu zdań, jakby nie pisała tego Viviane Moore a ktoś inny. Zupełnie niepodobne do niej jest bowiem mieszanie stylizacji średniowiecznej z nowoczesną, a przede wszystkim liczne i kłujące w oczy błędy. Od tego patosu, przeładowania opisów krzywiłam się, gdy czytałam, że jedna z bohaterek „biegła w strzelaniu z łuku, mniej bała się pójść do boju, niż czekać, aż wróg dosięgnie ją w ciasnej kajucie służącej za mieszkanie na statku” (jakby kajuta mogła służyć do czegoś innego), albo o tym, jak przez kilka stron autorka sugeruje, że jeden z jej bohaterów to najgorszy dowódca, jakiego można sobie wyobrazić (s. 50), by trzydzieści stron później oświadczyć, że „był człowiekiem światłym i prawdziwym wojownikiem” w momencie, w którym bezmyślnie prowadził siebie i swoich ludzi na pewną śmierć. Tłumacz także się nie popisał. Wprawdzie ciężko jest sensownie przetłumaczyć takie bzdury, jak to, że ktoś jest po części korsarzem, po części piratem, ale nie musiał robić z czytelnika głupiego i zamiast wyjaśniać oczywiste cytaty (jak to zrobił na s. 84), powinien był się zająć wyjaśnieniem żeglarskich terminów, gdy nie robiła tego autorka.

Jedynym plusem książki są jej krótkie rozdziały, które pozwalały szybko się rozstać z nudną i niczego do historii nie wnoszącą przygodą. „Okręt przeklętych”, jak autorka określiła jeden z pirackich statków, nikogo więcej w podróż nie zabierze i ja również nie wsiądę po raz kolejny na ten sam pokład, na który weszli Tankred i Hugo z Tarsu.



Autor: Anna "Eruana" Zasadzka
Dodano: 2012-11-22 15:31:08
Komentarze
-Jeszcze nie ma komentarzy-
Komentuj


Artykuły

Plaża skamielin


 Zimny odczyt

 Wywiad z Anthonym Ryanem

 Pasje mojej miłości

 Ekshumacja aniołka

Recenzje

Hoyle, Fred - "Czarna chmura"


 Simmons, Dan - "Modlitwy do rozbitych kamieni. Czas wszystek, światy wszystkie. Miłość i śmierć"

 Brzezińska, Anna - "Mgła"

 Kay, Guy Gavriel - "Dawno temu blask"

 Lindgren, Torgny - "Legendy"

 Miles, Terry - "Rabbits"

 McCammon, Robert - "Królowa Bedlam"

 Simmons, Dan - "Czarne Góry"

Fragmenty

 Mara, Sunya - "Burza"

 Mrozińska, Marta - "Jeleni sztylet"

 Brzezińska, Anna - "Mgła"

 Rothfuss, Patrick - "Wąska droga między pragnieniami"

 Clarke, Arthur C. & Lee, Gentry - "Ogród Ramy"

 Sablik, Tomasz - "Próba sił"

 Kagawa, Julie - "Żelazna córka"

 Pratchett, Terry - "Pociągnięcie pióra. Zaginione opowieści"

Projekt i realizacja:sismedia.eu       Reklama     © 2004-2024 nast.pl     RSS      RSS