NAST.pl
 
Komiks
  Facebook
Facebook
 
Forum

  RSS RSS

 Strona główna     Zapowiedzi     Recenzje     Imprezy     Konkursy     Wywiady     Patronaty     Archiwum newsów     Artykuły i relacje     Biblioteka     Fragmenty     Galerie     Opowiadania     Redakcja     Zaprzyjaźnione strony   

Zaloguj się tutaj! | Rejestruj

Patronat

Howey, Hugh - "Silos" (wyd. 2024)

Crouch, Blake - "Upgrade. Wyższy poziom"

Ukazały się

Kingfisher, T. - "Cierń"


 Howard, Robert E. - "Conan. Księga pierwsza"

 Lloyd Banwo, Ayanna - "Kiedy byłyśmy ptakami"

 Jadowska, Aneta - "Tajemnica domu Uklejów"

 Sablik, Tomasz - "Mój dom"

 Pilipiuk, Andrzej - "Czasy, które nadejdą"

 Szmidt, Robert J. - "Szczury Wrocławia. Dzielnica"

 Bordage, Pierre - "Paryż. Lewy brzeg"

Linki

Maryson, W. J. - "Wieże Romanderu"

Tłumaczenie: Piotr Lewiński
Data wydania: II kwartał 2005
„Fantastyka - Wydanie Specjalne 2(7)/2005”



Maryson, W. J. - "Wieże Romanderu"

„Wieże Romanderu” W.J. Marysona zostały wydane w kwartalniku „Fantastyka - Wydanie Specjalne” [numer 2(7)/2005]. Książka ta jest reklamowana jako najlepsza europejska powieść fantasy, bijąca rekordy popularności na Zachodzie. Pobudziło to moją ciekawość i postanowiłem trochę poszperać w sieci w poszukiwaniu informacji, tym bardziej, że zarówno o książce, jak i autorze słyszę po raz pierwszy. Wiele nie znalazłem, w zasadzie tylko jakieś wzmianki na stronach niemieckich i holenderskich. Mam wrażenie, że jej popularność jest głoszona przez wydawcę nieco na wyrost. Spowodowało to, że do lektury podchodziłem podejrzliwie...

Świat stworzony przez autora to ogromny archipelag rozrzuconych po oceanie wysp. Komunikacja między nimi jest utrudniona, szczególnie zimą, z powodu częstych i niebezpiecznych sztormów. Powoduje to, że każda wyspa ma w sobie coś szczególnego, odróżniającego ją od innych. Na Loh wszyscy rodzą się z umiejętnościami magicznymi, Quym słynie z doskonałych szermierzy i tradycji wendetty, a na Wyspach Lustrzanych znajdują się prastare ruiny. I w zasadzie tyle, wiele więcej z lektury książki o samym świecie się nie dowiemy.
Fabuła jest raczej standardowa. Co dziewięć tysięcy lat archipelagowi grozi straszliwe niebezpieczeństwo pod postacią „sproszkowania” wywoływanego przez bezbarwną magię. Jest to moc, która przybywa z bezmiarów oceanu i niszczy wszystko, co spotka na swojej drodze. Oczywiście właśnie zbliża się ten czas. Grupa bohaterów wyrusza w podróż, podczas której starają się odcyfrować przekazy zostawione przez przodków. W składzie drużyny są między innymi arcymistrz (rodzaj wielkiego maga), przyszła prorokini dominującej religii, niezrównany szermierz oraz najważniejsza postać, nastolatek o imieniu Lethe. Jest to tak zwany niemag lub inaczej bezmagiczny, jedyna osoba z wyspy Loh niemająca talentu magicznego. Co nie oznacza oczywiście, że innych przydatnych umiejętności nie posiada.

Powyżsi bohaterowie to w zasadzie papierowe marionetki, scharakteryzowane tylko w minimalnym stopniu - tak, by pasowali do ogólnych założeń fabularnych. Nie należy spodziewać się po nich dylematów moralnych czy problemów egzystencjalnych. Robią to, czego wydarzenia od nich wymagają, nie zastanawiając się nad swoim postępowaniem. Największym problem emocjonalnym w książce jest niewielka depresja Lethe spowodowana byciem innym niż rówieśnicy. I tyle, koniec z psychologią postaci. Dodatkowo niektórych zachowań bohaterów niczym nie da się wyjaśnić ani usprawiedliwić. Na przykład arcymistrz, wielki mag od lat badający zakazaną sztukę, przyzwyczajony do ukrywania tajemnic, wygaduje przy piwie przypadkowo poznanej osobie jedyną rzecz, której nie powinien wyjawić. Owszem, dzięki temu autor zyskał materiał na kilka rozdziałów, ale naiwne to straszliwie...
Reszta biegnie prosto jak strzelił. Wszystko przebiega zgodnie z oczekiwaniami, nie ma nawet najmniejszych zwrotów akcji. Co prawda są ślady prób stworzenia jakiejś intrygi przez autora, ale tak oczywiste i nieudolne, że spowodowane nimi zawirowania w fabule są wręcz oczekiwane.

Ocenę obniża dodatkowo fakt, iż jest to pierwszy tom cyklu „Niemag”. Kiedy możemy się spodziewać następnych? Nie wiadomo. Forma pisma raczej nie sprzyja wydawaniu cykli. Na pewno nie będzie to miało miejsca w następnym numerze. Dodatkowo w „Wieżach Romanderu” fabuła posunęła się do przodu w niewielkim stopniu. Ten tom pełni funkcję wprowadzenia. Główni gracze zostali rozstawieni na pozycjach, machinę wprowadzono w ruch... i tyle. To kolejny przykład dzielenia jednej powieści na kilka odcinków. Mam powoli dosyć tych „seriali”, tak ostatnio charakterystycznych dla fantastyki.

Wniosek z lektury nasunął mi się jeden: jeśli to jest najlepsza europejska powieść fantasy, to poziom pisarstwa w Europie spadł straszliwie nisko. Na szczęście wiem, że tak nie jest. Po prostu nie należy zwracać uwagi na zachwyty wydawców i traktować je z przymrużeniem oka. „Wieże Romanderu” są powieścią jakich wiele. Czyta się ją może i sprawnie, ale w głowie nic nie zostaje. Radzę darować sobie jej lekturę.


Ocena: 5/10
Autor: Shadowmage


Dodano: 2006-03-22 16:21:46
Komentarze
-Jeszcze nie ma komentarzy-
Komentuj


Artykuły

Plaża skamielin


 Zimny odczyt

 Wywiad z Anthonym Ryanem

 Pasje mojej miłości

 Ekshumacja aniołka

Recenzje

Hoyle, Fred - "Czarna chmura"


 Simmons, Dan - "Modlitwy do rozbitych kamieni. Czas wszystek, światy wszystkie. Miłość i śmierć"

 Brzezińska, Anna - "Mgła"

 Kay, Guy Gavriel - "Dawno temu blask"

 Lindgren, Torgny - "Legendy"

 Miles, Terry - "Rabbits"

 McCammon, Robert - "Królowa Bedlam"

 Simmons, Dan - "Czarne Góry"

Fragmenty

 Mara, Sunya - "Burza"

 Mrozińska, Marta - "Jeleni sztylet"

 Brzezińska, Anna - "Mgła"

 Rothfuss, Patrick - "Wąska droga między pragnieniami"

 Clarke, Arthur C. & Lee, Gentry - "Ogród Ramy"

 Sablik, Tomasz - "Próba sił"

 Kagawa, Julie - "Żelazna córka"

 Pratchett, Terry - "Pociągnięcie pióra. Zaginione opowieści"

Projekt i realizacja:sismedia.eu       Reklama     © 2004-2024 nast.pl     RSS      RSS