NAST.pl
 
Komiks
  Facebook
Facebook
 
Forum

  RSS RSS

 Strona główna     Zapowiedzi     Recenzje     Imprezy     Konkursy     Wywiady     Patronaty     Archiwum newsów     Artykuły i relacje     Biblioteka     Fragmenty     Galerie     Opowiadania     Redakcja     Zaprzyjaźnione strony   

Zaloguj się tutaj! | Rejestruj

Patronat

Mitchell, David - "Utopia Avenue"

Fawcett, Heather - "Emily Wilde Encyklopedia elfów i wróżek"

Ukazały się

Tur, Henryk - "Droga Honoru"


 Kade, Kel - "Mag bez reputacji"

 Domagalski, Dariusz - "I niechaj cisza wznieci wojnę"

 Dębski, Rafał - "Gwiazdozbiór kata"

 Larson, B.V. - "Świat Miasta"

 Mortka, Marcin - "Karaibska krucjata. La Tumba de las Piratas" 2024

 Antologia - "Imagination. Tom 1"

 Chakraborty, Shannon - "Przygody Aminy Al-Sirafi"

Linki

Lem, Stanisław - "Dzienniki gwiazdowe" (2012)
Wydawnictwo: Wydawnictwo Literackie
Data wydania: Marzec 2012
ISBN: 978-83-08-04890-0
Oprawa: miękka
Format: 123 x 197 mm
Liczba stron: 388
Cena: 34,90 zł



Lem, Stanisław - "Dzienniki gwiazdowe"

Był sobie kosmos


Do Stanisława Lema zraziłam się już w podstawówce. W lekturach były wówczas „Opowieści o pilocie Pirxie”. Książka mi się nie spodobała. W ramach pracy domowej mieliśmy również obejrzeć film, który także nie przypadł mi do gustu. Nie cierpiałam wówczas wszystkiego, co akcję miało w kosmosie, który był dla mnie jeszcze bardziej fantastyczny niż baśnie lub legendy. Moja niechęć do Lema pogłębiła się na studiach. Kiedy pisałam pracę licencjacką o cyklu wiedźmińskim, czytałam wybrane fragmenty „Fantastyki i futurologii”, w której autor wyrażał się niepochlebnie i lekceważąco o fantasy. Minęło kilka lat, zaczęłam się zaznajamiać z literaturą science fiction i oczywistym się stało, że wypadało poznać co najmniej kilka dzieł polskiego klasyka tego gatunku. Do przeczytania „Dzienników gwiazdowych” skłonił mnie charakter opowiadań – miały być to zabawne, ironiczne opowieści o naturze ludzkiej w kosmicznej łatce. I takie też są.

Zbiór opowiadań o Ijonie Tichym ma swoje wzloty i upadki. Kilka zachwyca rozbuchaną wyobraźnią, ironią, zmusza do refleksji nad własnym życiem i postępowaniem. Niektóre historie są powtarzalne i niespecjalnie oryginalne, czasem wręcz nudzą filozoficzno-naukowym stylem staroświeckiego i lekko bufoniastego bohatera. Jednak we wszystkich chodzi o jedno – o pokazanie, że człowiek nie ma prawa nazywać siebie panem wszechświata. Lem z lekkością i pod płaszczykiem humoru obnaża wszystkie nasze słabości i wady, mówi o nielicznych zaletach. Jego rozmyślania wkładane w usta Tichy’ego nie straciły na aktualności.

Autorowi nie można odmówić kreatywności, neologizmy zapełniają niemal każdą stronę. Celne spostrzeżenia i przewidywania zmuszają do refleksji nad istotą człowieczeństwa, utylitarnością, oryginalnością, podejściem do wiary. Jego rozważania nad istnieniem Boga i różnymi aspektami wiary i działań Kościoła zapewne nie przypadły do gustu zwolennikom chrześcijaństwa w czasach, kiedy opowiadania publikowano, teraz także nie spodobałoby się w tych kręgach. Lem nie kwestionuje istnienia sił wyższych, natomiast stawia pobudzające do myślenia pytania, na które tylko czytelnik może dać odpowiedź. Sama, czytając opowiadania, niejednokrotnie zgadzałam się z narratorem w podejściu do tematu wiary.

Główny bohater lekko mnie irytował fałszywą skromnością i jednocześnie obnoszeniem się ze swoją wiedzą, nie można mu jednak zarzucić braku mądrości. Można by pomyśleć, że Tichy jest alter ego samego autora i z pewnością Lem mógłby wydać swoje przemyślenia w formie poważnych esejów. Tylko czy wtedy ktokolwiek chciałby go czytać? Z pewnością nie sięgnęliby po „Dzienniki gwiazdowe” młodzi ludzie albo ci, którzy jak ja, niewiele mieli do czynienia z prozą Lema. A sięgnięcie po rozrywkową formę dało pisarzowi możliwość do wypowiedzenia własnych spostrzeżeń. I chociaż pisane były na przestrzeni kilkudziesięciu lat, zachowują swój tok myślowy i ton filozoficznych przypowieści.

Lektura „Dzienników gwiazdowych” to doskonały sposób na zaznajomienie się z twórczością Stanisława Lema, dla czytelnika w każdym wieku. Z pewnością niejeden czytelnik sięgnie po kolejne dzieła, ja może nawet powrócę do pilota Pirxa...


Autor: Anna "Eruana" Zasadzka
Dodano: 2012-08-25 23:35:15
Komentarze
-Jeszcze nie ma komentarzy-
Komentuj


Artykuły

Plaża skamielin


 Zimny odczyt

 Wywiad z Anthonym Ryanem

 Pasje mojej miłości

 Ekshumacja aniołka

Recenzje

Martine, Arkady - "Pustkowie zwane pokojem"


 Sherriff, R.C. - "Rękopis Hopkinsa"

 Kelly, Greta - "Lodowa Korona"

 Harpman, Jacqueline - "Ja, która nie poznałam mężczyzn"

 Baldree, Travis - "Księgarnie i kościopył"

 Herbert, Brian & Anderson, Kevin J. - "Dziedzic Kaladanu"

 Lee, Fonda - "Dziedzictwo jadeitu"

 Fonstad, Karen Wynn - "Atlas śródziemia"

Fragmenty

 Wells, Martha - "Wiedźmi król. Witch King"

 Howey, Hugh - "Zmiana"

 Silverberg, Robert - "W dół do ziemi" (Wymiary)

 Niven, Larry & Pournelle, Jerry - "Pyłek w Oku Boga"

 Silverberg, Robert - "Księga czaszek"

 Scalzi, John - "Wojna starego człowieka" (Wymiary)

 Grimwood, Ken - "Powtórka"

 Lewandowski, Maciej - "Grzechòt"

Projekt i realizacja:sismedia.eu       Reklama     © 2004-2024 nast.pl     RSS      RSS