NAST.pl
 
Komiks
  Facebook
Facebook
 
Forum

  RSS RSS

 Strona główna     Zapowiedzi     Recenzje     Imprezy     Konkursy     Wywiady     Patronaty     Archiwum newsów     Artykuły i relacje     Biblioteka     Fragmenty     Galerie     Opowiadania     Redakcja     Zaprzyjaźnione strony   

Zaloguj się tutaj! | Rejestruj

Patronat

Gong, Chloe - "Nieśmiertelne pragnienia" (zielona)

Iglesias, Gabino - "Diabeł zabierze was do domu"

Ukazały się

Markowski, Adrian - "Słomianie"


 Sullivan, Michael J. - "Epoka legendy"

 Stewart, Andrea - "Cesarzowa kości"

 Wagner, Karl Edward - "Kane. Bogowie w mroku"

 Howard, Robert E. - "Conan. Księga druga"

 Kukiełka, Jarosław - "Kroczący wśród cieni"

 Gray, Claudia - "Leia. Księżniczka Alderaana"

 Le Fanu, Joseph Sheridan - "Carmilla"

Linki

Stover, Matthew Woodring - "Prawo Caine'a"
Wydawnictwo: Mag
Cykl: Stover, Matthew Woodring - "Akty Caine'a"
Tytuł oryginału: Caine's Law
Tłumaczenie: Wojciech Szypuła
Data wydania: Kwiecień 2012
Wydanie: I
ISBN: 978-83-7480-250-5
Oprawa: miękka
Format: 135 x 202 mm
Liczba stron: 480
Cena: 35,00 zł
Rok wydania oryginału: 2012
Wydawca oryginału: Del Rey
Tom cyklu: 4



Stover, Matthew Woodring - "Prawo Caine'a"

Cainokracja


Caine po raz kolejny musi stawić czoła wrogom by ratować siebie, bliskich i... świat, który wybrał na dom. Czyni to w sposób bezkompromisowy, wyznaczając własne reguły gry. Kolejne brawurowe przygody są jednak nieco tonowane ewolucją bohatera oraz ukazaniem szerszej perspektywy: niekoncentrowaniem się wyłącznie na głównej postaci.

Poprzednimi powieściami z cyklu „Akty Caine’a” Matthew Woodring Stover dał się poznać jako twórca brutalnego i bezkompromisowego heroic fantasy. Stworzył Caine’a – postać dążącą do celu za wszelką cenę, nierzadko pozostawiając za sobą drogę usłaną trupami. Jednakże z tomu na tom widoczna jest pewna ewolucja podejścia zarówno do kreowanej fabuły, jak i głównego bohatera: już w recenzji drugiego tomu „Ostrza Tyshalle’a” zauważyłem, że autor odchodzi od conanowskiego sposobu prowadzenia fabuły, literackiego odpowiednika hack’n’slash, na rzecz głębszego przedstawienia relacji pomiędzy Ziemią i Nadświatem – przy jednoczesnym zagłębieniu się w ontologię i mitologię tego drugiego. Ta tendencja jest jeszcze wyraźniejsza w „Prawie Caine’a”.
Wydarzenia opisane w poprzednich książkach zamykały liczne wątki, ale pozostawiały też ewentualne furtki i punkty zaczepienia do kontynuowania przygód Caine’a lub – tak jak to częściowo miało miejsce w drugim tomie cyklu – dawało możliwość cofnięcia się do wcześniejszych, jedynie wzmiankowanych wydarzeń. Oba te rozwiązania są dość często wykorzystywane w fantasy i zastosowanie ich nie byłoby zaskakujące. Stover jednakże zdecydował się na zupełnie inny ruch: na znaną już fabułę nałożył jeszcze jedną warstwę. W rezultacie chociaż opowiadana historia posuwa się do przodu, to część wydarzeń ma miejsce w przeszłości, a nawet w miejscu/czasie nazywanym przez autora „bezczasową teraźniejszością”.
Skomplikowane? Poniekąd tak, a początkowemu oszołomieniu nie sprzyja achronologiczny sposób przedstawiania wydarzeń i przenoszenie akcji w różne miejsca w czasie i przestrzeni. Jednakże, gdy się już opanuje system stosowany przez Stovera – co zbyt wiele czasu nie zajmie – można dosyć łatwo się połapać w meandrach fabuły. Mimo wszystko miejscami pozostaje wrażenie, że autor odrobinę przekombinował, gdyż nie wszystkie zabiegi wydają się uzasadnione.
O czym tak właściwie „Prawo Caine’a” jest? Jednoznacznej odpowiedzi na to pytanie nie można podać od ręki, nie zdradzając przy tym zbyt wielu szczegółów. Wystarczy w tym miejscu jedynie nadmienić, iż zdarzenia opisane w poprzednich częściach miały znacznie większe konsekwencje, niż się początkowo wydawało. W efekcie sama struktura Nadświata zaczęła pękać, a ośrodkiem ogniskującym zmiany jest oczywiście tytułowy bohater powieści. Caine’owi przyjdzie zmierzyć się nie tylko z przeciwnikami z krwi i kości (niezależnie od tego, czy pochodzą z Ziemi, czy z Nadświata), ale także stawić czoło bogom.
Z tomu na tom „Aktów Caine’a” widoczne są zmiany w kreacji głównego bohatera. Stover zdaje sobie sprawę, że jego postać nie staje się coraz młodsza, a liczne rany (fizyczne i psychiczne) odbijają się na jego sprawności i podejmowanych decyzjach. Widoczna jest ewolucja charakteru, zmiana priorytetów, konieczność przejścia katharsis. Nie wszystkie zmiany mogą się podobać w równym stopniu każdemu czytelnikowi, ale należy docenić konsekwencję autora.
Zmiany w sposobie prowadzenia fabuły i kreacji głównego bohatera są najbardziej widoczne w ograniczeniu scen walk. Znacznie więcej jest dialogów czy bezkonfliktowych prób rozwiązania konfliktu, a mniej walk wręcz – i chociaż Caine nadal jest bezkompromisowy i niewyparzonym językiem obraża niemal wszystkich, z którymi się zetknie, to powoli docenia również znaczenie sojuszów i nie każda konfrontacja doprowadza do rozrzucenia ludzkich szczątków po sporej powierzchni. Stąd też czytelnicy preferujący ten typ fantasy poczują się nieco rozczarowani, chociaż Stover całkowicie o nich nie zapomina i od czasu do czasu rzuca dla nich jakiś krwisty kąsek.
Śmiertelnik tworzący nowe prawa i rzucający wyzwanie bogom (aczkolwiek w przypadku „Prawa Caine’a” nie dochodzi do prawdziwej konfrontacji; główny bohater raczej zajmuje się sprzątaniem bałaganu zrobionego przez bóstwa) nie jest niczym nowym w fantastyce; sam pomysł wywodzi się z licznych mitologii. Jednakże dzięki ciekawemu rekwizytorium – między innymi zestawienia Ziemi przyszłości ze światem fantasy – w powieści amerykańskiego autora nie wydaje się on wtórny. Stover lubi łamać (czy raczej: naginać) żelazne zasady rządzące literaturą fantasy i również w tym przypadku posunął się krok dalej niż zwykli to czynić jego koledzy po piórze. To miła odmiana. W tym świetle nawet typowa dla fantasy eskalacja problemów z tomu na tom nie razi tak bardzo, gdyż zaprezentowana jest w nietypowej formie.



Autor: Tymoteusz "Shadowmage" Wronka


Dodano: 2012-04-26 16:45:00
Komentarze

Sortuj: od najstarszego | od najnowszego

Walder Frey - 09:27 27-04-2012
Ocena?

Shadowmage - 09:55 27-04-2012
Mnie się podobało, ale zaryzykuję stwierdzenie, że fani pierwszej książki Stovera z tomu na tom czują się coraz bardziej rozczarowani.
Zresztą to chyba widać w tekście: mnie zainteresowała bardziej konstrukcja i sposób prowadzenia wątków, niż ich treść. No ale to już takie moje zboczenie.

Yans - 12:07 21-05-2012
Shadow ====> O przepraszam ale dla mnie CAINE CZARNY NOŻ jest najlepszą częścią cyklu. Prawa Caine'a jeszcze nie czytałem.

Shadowmage - 13:11 21-05-2012
Ale w sensie co? Chodzi mi o to, że z tomu na tom Stover bardziej "udziwnia" - stąd wydaje mi się, że osoby lubiące klasyczne fabuły - takie jak "Bohaterowie umierają" - kolejnymi tomami mogą czuć się odrobinę rozczarowani.

Yans - 21:38 21-05-2012
W sensie, że jak dla mnie z tomu na tom jest lepiej. Stover cały czas czymś zaskakuje. Do już i tak dobrego dania, dodaje nowe smaczki ;)

Shadowmage - 21:47 21-05-2012
No to mamy tak samo. Ale wiesz, AM mówi, że przez to kombinowanie, to Stover nigdzie sukcesu nie odniósł :)

Yans - 10:44 22-05-2012
Sukces i kasę ma trzaskając kolejne Star Warsy, a Caine'a pisze dla siebie i dla nas :)

Komentuj


Artykuły

Plaża skamielin


 Zimny odczyt

 Wywiad z Anthonym Ryanem

 Pasje mojej miłości

 Ekshumacja aniołka

Recenzje

Fosse, Jon - "Białość"


 Hoyle, Fred - "Czarna chmura"

 Simmons, Dan - "Modlitwy do rozbitych kamieni. Czas wszystek, światy wszystkie. Miłość i śmierć"

 Brzezińska, Anna - "Mgła"

 Kay, Guy Gavriel - "Dawno temu blask"

 Lindgren, Torgny - "Legendy"

 Miles, Terry - "Rabbits"

 McCammon, Robert - "Królowa Bedlam"

Fragmenty

 Howard, Robert E. - "Conan. Księga druga"

 Wagner, Karl Edward - "Kane. Bogowie w mroku" #2

 Sherriff, Robert Cedric - "Rękopis Hopkinsa"

 Howard, Robert E. - "Conan. Księga pierwsza"

 Howey, Hugh - "Silos" (wyd. 2024)

 Wagner, Karl Edward - "Kane. Bogowie w mroku" #1

 Mara, Sunya - "Burza"

 Mrozińska, Marta - "Jeleni sztylet"

Projekt i realizacja:sismedia.eu       Reklama     © 2004-2024 nast.pl     RSS      RSS