Patronat
Nayler, Ray - "Góra pod morzem" (niebieska)
Wells, Martha - "Protokół buntu. Strategia wyjścia"
Ukazały się
Greathouse, J.T. - " Struktura świata"
Seliga, Aleksandra & Kujawska, Katarzyna - "Serce kniei"
King, Stephen - "Chudszy" (2024)
Le Guin, Ursula K. - "Ziemiomorze. Wydanie rozszerzone" (2024)
Lovecraft, Howard Phillips - "Listy wybrane 1906-1927"
Szostak, Wit - "Oberki do końca świata"
antologia - "Rocznik fantastyczny 2024"
Gwynne, John - "Cień bogów"
Linki
|
|
|
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka Tytuł oryginału: Turils Reise Tłumaczenie: Katarzyna Sowa, Michael Sowa Data wydania: Luty 2011 ISBN: 978-83-7648-635-2 Oprawa: miękka ze skrzydełkami Liczba stron: 416 Cena: 36,00 zł Rok wydania oryginału: 2009 Seria: Nowej Fantastyki
|
Obosieczne ostrze niedopowiedzenia
Biorąc do ręki „Podróż Turila” nieznanego dotąd w Polsce Michaela Marcusa Thurnera spodziewałem się lekkiej humoreski w klimatach science fiction. Dlaczego? Prawdopodobnie pod wpływem widniejącego na okładce hasła „Kosmicznym karawanem na ratunek wszechświata!”. Powieść okazała się jednak czymś zupełnie innym, choć niepozbawionym humoru.
Książka opowiada o tanatologu Turilu, istocie humanoidalnej należącej do gatunku od stuleci parającego się zabijaniem na zlecenie, jednak w wydaniu dość dalekim od znanego z kinowych filmów akcji. Tanatolodzy nie są zwykłymi mordercami, lecz w zależności od oczekiwań klientów świadczą szerokie spektrum usług wysokiej jakości, począwszy od eutanazji, przez usprawiedliwioną w świetle prawa egzekucję, na „zamachu na zamówienie” kończąc. Wykonanie zadania poprzedzają wnikliwymi badaniami reguł społecznych, estetyki śmierci i tradycyjnych obrzędów, jakie panują w danym społeczeństwie. Turil nie jest jednak zwykłym tanatologiem, a wydarzenia i postacie, jakie spotykają go na kartach powieści, nieuchronnie prowadzą do momentu, w którym będzie musiał stanowczo określić swoją targaną sprzecznymi pobudkami tożsamość i być może naprawdę uratować wszechświat.
W tym miejscu należy napisać o jednym z większych atutów książki Austriaka. Na pierwszy rzut oka widać, że autor pisał ją według precyzyjnego, z góry określonego planu, dzięki czemu nie ma mielizn fabularnych, zwroty akcji następują w najlepszym ku temu momencie, punkty kulminacyjne rzeczywiście takie są, a wątki poboczne i postacie spotykają się we właściwych miejscach. Thurner zaplanował opowieść i konsekwentnie plan ten zrealizował, z bardzo dobrym skutkiem. Jednocześnie dobry plan i trzymanie się go nie gwarantują równie nieskazitelnej treści. Muszę przyznać, że w moim odczuciu zakończenie powieści jest dość naiwne, a pozostawienie wątku sfer statków tanatologów nierozstrzygniętym uważam za pójście na łatwiznę.
Do zalet książki z pewnością należy zaliczyć również interesujące pomysły pisarza w zakresie kreowanego świata. Gatunki istot zamieszkujące liczne planety, które odwiedza Turil, jak również najnowocześniejsze zdobycze tanatologicznej techniki – obejmujące połączenie sztucznej inteligencji z ideą organicznego mózgu i zapisu zmarłych w postaci aktualizujących się, posiadających własną wolę awatarów – robią wrażenie znacznie bardziej oryginalnych niż są w istocie. Choć można dostrzec wzorce i wypracowane przez fantastykę klisze dla pomysłów autora, to nie rzucają się one w oczy, pozostawiając wrażenie obcowania z czymś nowym i fascynującym (nie dotyczy to jednak postaci drugoplanowych, schematycznych i bez wyrazu). Udało się to dzięki oszczędności słów i wizji, która cechuje całą książkę i czyni to z różnym skutkiem. Dla kreacji świata – wspomnianych ras zamieszkujących kosmos, technologii, czy samej organizacji tanatologów – niedopowiedzenia są atraktorem wyobraźni czytelnika i sprawiają, że książka wydaje się być naprawdę dobra. Zarazem jednak ta sama maniera skąpienia opisów nie do końca sprawdza się przy całościowym obrazie książki, gdyż podczas lektury czegoś mi brakowało. Fabuła szła do przodu, pomysły były świetne, ale nie odstępowało mnie poczucie niepełności.
Kilka słów należy się także warsztatowi pisarskiemu Thurnera, który najzwyczajniej nie zachwyca, a nawet sprawia pewne problemy. Przez długi czas coś przeszkadzało mi w konstrukcji zdań, sprawiając że ogólne tempo lektury znacząco odbiegało od normalnego, chociaż książka nie może żadną miarą zostać uznana za trudną w odbiorze ze względu na treść. Niektóre zdania trzeba wręcz czytać kilka razy. Być może odpowiedzialna jest za to dwójka tłumaczy, a nie autor. Natomiast ten ostatni niekiedy powtarza te same informacje lub oceny przy użyciu tych samych fraz, przesadnie je akcentując.
Moim zdaniem, „Podróż Turila” to książka warta poświęconego czasu, obfitująca w wyglądające nowatorsko pomysły i atrakcyjna ze względu na tajemniczy świat, zamieszkały przez niekiedy naprawdę dziwaczne, ale zawsze przemyślane istoty. Jest to powieść lekka i przyjemna, mimo pewnych niedoskonałości w warstwie narracji, ponadto napisana z niemal mistrzowskim talentem do konstruowania fabuł, ale niepretendująca do bycia czymś więcej. Szczególnie brak tu głębszych refleksji czy soczystych kreacji bohaterów. Jednocześnie wysoce indywidualne odczucie braku tego „czegoś”, czy zarzuty co do zakończenia nie pozwalają mi polecić tej książki w ciemno. Jedni znajdą w niej doskonałą lekturę w drodze do pracy, innym liczne drobne zarzuty nie pozwolą w pełni cieszyć się czasem spędzonym z Turilem i jego statkiem-karawanem.
Autor: Krzysztof Kozłowski
Dodano: 2012-01-04 22:52:27
-Jeszcze nie ma komentarzy-
|
|
|
Artykuły
Plaża skamielin
Zimny odczyt
Wywiad z Anthonym Ryanem
Pasje mojej miłości
Ekshumacja aniołka
Recenzje
McDonald, Ian - "Hopelandia"
antologia - "PoznAI przyszłość"
Chambers, Becky - dylogia "Mnich i robot"
Pohl, Frederik - "Gateway. Za błękitnym horyzontem zdarzeń"
Esslemont, Ian Cameron - "Powrót Karmazynowej Gwardii"
Sanderson, Brandon - "Słoneczny mąż"
Swan, Richard - "Sprawiedliwość królów"
Iglesias, Gabino - "Diabeł zabierze was do domu"
Fragmenty
McCammon, Robert - "Łabędzi śpiew"
Vaughn, S.K. - "Astronautka"
Howey, Hugh - "Pył"
Simmons, Dan - "Lato nocy"
McCammon, Robert - "Pan Slaughter"
Spinrad, Norman - "Żelazny sen"
Wyndham, John - "Poczwarki"
Holdstock, Robert - "Lavondyss"
|