NAST.pl
 
Komiks
  Facebook
Facebook
 
Forum

  RSS RSS

 Strona główna     Zapowiedzi     Recenzje     Imprezy     Konkursy     Wywiady     Patronaty     Archiwum newsów     Artykuły i relacje     Biblioteka     Fragmenty     Galerie     Opowiadania     Redakcja     Zaprzyjaźnione strony   

Zaloguj się tutaj! | Rejestruj

Patronat

Mitchell, David - "Utopia Avenue"

Weeks, Brent - "Cień doskonały" (wyd. 2024)

Ukazały się

Tur, Henryk - "Droga Honoru"


 Kade, Kel - "Mag bez reputacji"

 Domagalski, Dariusz - "I niechaj cisza wznieci wojnę"

 Dębski, Rafał - "Gwiazdozbiór kata"

 Larson, B.V. - "Świat Miasta"

 Mortka, Marcin - "Karaibska krucjata. La Tumba de las Piratas" 2024

 Antologia - "Imagination. Tom 1"

 Chakraborty, Shannon - "Przygody Aminy Al-Sirafi"

Linki

Sullivan, Michael J. - "Królewska krew. Wieża elfów"
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Cykl: Odkrycia Riyrii
Tytuł oryginału: The Crown Conspiracy / Avempartha
Tłumaczenie: Edward Szmigiel
Data wydania: Październik 2011
Wydanie: I
ISBN: 978-83-7648-951-3
Oprawa: miękka
Format: 125 x 195 mm
Liczba stron: 736
Cena: 45,00 zł
Rok wydania oryginału: 2008 / 2009
Tom cyklu: 1 i 2
Seria Nowej Fantastyki



Sullivan, Michael J. - "Królewska krew. Wieża elfów"

Łotrzykowie po liftingu


Ponad siedemdziesiąt lat temu Fritz Leiber stworzył Fafryda i Szarego Kocura – dwóch bohaterów różniących się fizjonomią i umiejętnościami, ale cechującymi się podobnie lekkim podejściem do prawa, awanturniczą żyłką oraz skłonnościami do nieco wisielczego humoru. Postaci te zostały jednymi z najbardziej nośnych archetypów w fantastyce: na wykreowanych przez Leibera postaciach wzorowali się liczni pisarze tworzący łotrzykowską fantasy. Do ich jakże licznego grona dołączył następny: Michael J. Sullivan. Stworzeni przez niego Royce i Hadrian z powieści „Królewska krew” i „Wieża elfów” idealnie pasują do wzorca.
Dwie powieści Sullivana wydane w jednym tomie w serii Nowej Fantastyki otwierają cykl „Odkrycia Riyrii”. Z pozoru jest to dosyć klasyczne fantasy... a nawet miejscami bardziej typowe od klasyki. Pseudośredniowieczne realia, questowa fabuła, typowe ujęcie ras (krasnoludy są mistrzami kamienia, elfy specjalizują się w magii, a ludzie jak zwykle są wojowniczy i rządni władzy, zdolni do wszystkiego, by osiągnąć swój cel). Jednakże, im dalej czytelnik zagłębia się w lekturę, okazuje się, iż nie wszystko jest takie, jakie się wydaje na pierwszy rzut oka. W sztampowym obrazie pojawiają się rysy i pęknięcia, a czytelnik dochodzi do wniosku, że autor dosyć lekko podchodzi do tematu i nie waha się dokonać wolty, gdy tylko zachodzi taka konieczność. Jednocześnie robione jest to w sposób naturalny, niepowodujący sprzeczności: odejścia od kanonicznego ujęcia tematu zdają się być naturalną konsekwencją wydarzeń.
Z pewnością wpływ na taki odbiór treści mają postaci: dosyć barwne i wyraziste, a zarazem nieszczególnie rozbudowane. Mimo że tak jak zostało to zaznaczone we wstępie – wzorowane na wiekowych już archetypach, Sullivan potrafi z nich jeszcze coś wycisnąć, mieszając i lekko modyfikując. Dotyczy to nie tylko Royce’a i Hadriana, ale także (a może przede wszystkim, bo akurat ta dwójka najściślej trzyma się wzorca) kilku innych, drugoplanowych bohaterów. Znane archetypy przedstawione są jakby przez odbicie w odrobinę krzywym zwierciadle, dzięki czemu w ich charakterystyce da się wyczuć powiew świeżości.
Nie bez znaczenia w odbiorze obu powieści jest też zawarty w nich humor. Nie ma go za wiele, ale od czasu do czasu któryś z bohaterów błyśnie ciętą ripostą lub w zabawny sposób skomentuje zaistniałą sytuację. W połączeniu z dosyć dynamiczną fabułą tworzy to wciągającą i dostarczającą niezłej rozrywki całość. Jednocześnie nie należy się oszukiwać: powieści Sullivana nie są wielką literaturą. Chociaż napisane sprawnie, mają pewne niedociągnięcia fabularne, a schematy – zanim zostaną zmodyfikowane przez autora – potrafią solidnie zirytować czytelnika. Chociaż w Nowej Fantastyce 12/2011 pojawiły się porady pisarskie Sullivana dotyczące prowadzenia fabuły i planowania powieści, to teoria nie zawsze idzie w parze z praktyką. Co prawda nie można autorowi niczego specjalnego zarzucić, bo wykonuje całkiem solidną rzemieślniczą robotę... no właśnie, tylko rzemieślniczą. Jego proza jest poprawna, ale – poza nielicznymi momentami – brakuje w niej błysku.
Sullivan stworzył więc klasyczną łotrzykowską fantasy, odkurzył stare schematy i dostosował je do wymogów współczesnej fantasy przygodowej. Hadrian i Royce to Fafryd i Szary Kocur po liftingu (wszak mają już dobrych kilka krzyżyków na karku), a i przygody wcale nie odbiegają dalece od tego, co Leiberowa dwójka wyczyniała w Lankmarze. Paradoksalnie więc, mimo modyfikacji schematów, prozie Sullivana znacznie bliżej do klasycznego ujęcia fantasy łotrzykowskiej, niż nowych trendów wyznaczanych chociażby przez „Niecnych Dżentelmenów”.



Autor: Tymoteusz "Shadowmage" Wronka


Dodano: 2011-12-25 17:00:00
Komentarze
-Jeszcze nie ma komentarzy-
Komentuj


Artykuły

Plaża skamielin


 Zimny odczyt

 Wywiad z Anthonym Ryanem

 Pasje mojej miłości

 Ekshumacja aniołka

Recenzje

Martine, Arkady - "Pustkowie zwane pokojem"


 Sherriff, R.C. - "Rękopis Hopkinsa"

 Kelly, Greta - "Lodowa Korona"

 Harpman, Jacqueline - "Ja, która nie poznałam mężczyzn"

 Baldree, Travis - "Księgarnie i kościopył"

 Herbert, Brian & Anderson, Kevin J. - "Dziedzic Kaladanu"

 Lee, Fonda - "Dziedzictwo jadeitu"

 Fonstad, Karen Wynn - "Atlas śródziemia"

Fragmenty

 Wells, Martha - "Wiedźmi król. Witch King"

 Howey, Hugh - "Zmiana"

 Silverberg, Robert - "W dół do ziemi" (Wymiary)

 Niven, Larry & Pournelle, Jerry - "Pyłek w Oku Boga"

 Silverberg, Robert - "Księga czaszek"

 Scalzi, John - "Wojna starego człowieka" (Wymiary)

 Grimwood, Ken - "Powtórka"

 Lewandowski, Maciej - "Grzechòt"

Projekt i realizacja:sismedia.eu       Reklama     © 2004-2024 nast.pl     RSS      RSS