Patronat
Wyndham, John - "Dzień tryfidów" (wyd. 2024)
Howey, Hugh - "Silos" (wyd. 2024)
Ukazały się
Kade, Kel - "Smoki i demony"
antologia - "Felix, Net i Nika. Fantologia"
antologia - "PoznAI przyszłość"
Maszczyszyn, Jan - "Mare Orientale"
Watson, Ian - "Pozoranci"
Galina, Maria - "Wilcza Gwiazda. Ekspedycja"
Galina, Maria - "Patrzący z ciemności"
Żelkowski, Marek - "Siewcy niezgody"
Linki
|
|
|
Wydawnictwo: Mag Kolekcja: Uczta WyobraźniTytuł oryginału: The Dervish House. Cyberabad Days Tłumaczenie: Wojciech Próchniewicz Data wydania: Wrzesień 2011 Wydanie: I ISBN: 978-83-7480-221-5 Oprawa: twarda Format: 135 x 202 mm Liczba stron: 715 Cena: 55,00 zł Rok wydania oryginału: 2009/2010 Wydawca oryginału: Pyr
|
Jak Indie Turcją się stały
Ian McDonald specjalizuje się w osadzaniu fabuł utworów w egzotycznych sceneriach. Porzuca skostniałą Europę, omija Stany Zjednoczone i przenosi akcję do krajów rozwijających się, zdobywających coraz większe znaczenie na arenie międzynarodowej, a wybieganie o kilkadziesiąt lat w przyszłość pozwala na połączenie ekstrapolacji trendów i wizjonerstwa, by w efekcie pokazać fascynujące, nakierowane na rozwój technologiczny, obrazy przyszłości. Ten aspekt twórczości McDonalda świetnie obrazowała wydana blisko dwa lata temu „Rzeka bogów”, gdzie brytyjski pisarz opisuje Indie przyszłości. Teraz, w kolejnej książce w „Uczcie Wyobraźni”, czytelnicy otrzymują kontynuację pod postacią zbioru opowiadań „Dni Cyberabadu” oraz rzecz całkowicie nową: powieść „Dom derwiszy”, a w którym przedstawione jest oblicze Turcji A.D. 2027.
Świat Indii przyszłości pokazany w „Dniach Cyberabadu” nie zaskoczy czytelników znających „Rzekę bogów”, ale dla pozostałych osób zbiór opowiadań może stanowić idealne wprowadzenie do wcześniej wydanej powieści. Teksty w nim zamieszczone stanowią przede wszystkim rozwinięcie pomysłów zawartych w „Rzece bogów”. Dotyczy to przede wszystkim skupienia się na pewnych szczegółach wykreowanego świata i obudowanie ich fabułą, co w przystępnej formie pozwala poznać różne elementy indyjskiego społeczeństwa stworzonego przez McDonalda. To, co w powieści było zaledwie zaznaczone i nie odgrywało znaczącej roli, w opowiadaniach potrafi zająć centralną pozycję. Zdarzają się też przypadki bezpośredniego nawiązania fabularnego, rozwinięcia pewnych wątków, które w dłuższej formie stanowiły poboczne motywy i zostały potraktowane przez autora po macoszemu.
Porównując obie „indyjskie” książki McDonalda bardziej interesującą pozycją wydają się właśnie „Dni Cyberabadu”. Może się to wydawać zaskakujące, bo powieść napisana była przecież z należytym rozmachem, łącząc dynamiczną fabułę z oszałamiającą wizją Indii przyszłości, w których tradycja przenika się z technologią. Jednakże, jak się wydaje z perspektywy czasu, zabrakło w niej koncentracji na detalach, momentów spokojniejszych i bardziej refleksyjnych. W pogoni za dynamiczną fabułą ucierpiał klimat, nie zostały ukazane losy zwykłych ludzi. Te braki z nawiązką rekompensują „Dni Cyberabadu”, stanowiąc idealne rozwinięcie pomysłów z powieści. Krótka forma pozwoliła na skupienie się na poszczególnych, czasem drobnych aspektach świata przedstawionego. W efekcie, chociaż jest to książka późniejsza od powieści, okazuje się doskonałym wprowadzeniem, umożliwia wejście w realia spokojnie, poprzez stopniowe poznawanie ich tajników.
Na pierwszy rzut oka „Dom derwiszy” jest powieścią konstrukcyjnie bardzo podobną do „Rzeki bogów”. Po pierwsze widoczne są analogie w kreacji świata przedstawionego. Co prawda akcja powieści przeniosła się nieco na zachód, a także nieco bliżej nas na osi czasowej, ale nadal mamy do czynienia z ekstrapolacją obecnych trendów gospodarczych i społecznych, w połączeniu z odautorską wizją rozwoju technologicznego, który ma kluczowe znaczenie dla rozwoju fabuły. Po drugie McDonald zastosował ponownie ten sam zabieg narracyjny: relacjonuje wydarzenia z perspektywy kilku, pozornie niepowiązanych postaci (łączą ich – niekiedy bardzo luźne – związki ze starym domem derwiszy w Stambule), by stopniowo splatać ich wątki aż do wspólnego finału. I tak w omawianej tutaj powieści mamy m.in. genialnego gracza giełdowego, starego naukowca, handlarkę sztuką sakralną czy chłopca z wadą serca. Ich losy, na skutek opisywanych wydarzeń, powoli się zbiegają... aczkolwiek przynajmniej w jednym przypadku stało się to nieco na siłę.
Była mowa o podobieństwach, pora na różnice. Najbardziej widoczną jest lepsze panowanie nad wydarzeniami przez autora, co zapewne po części jest efektem bardziej kameralnych rozwiązań fabularnych. Nie oznacza to oczywiście, że w książce niewiele się dzieje; inna jest tylko skala. Również kreacja bohaterów wydaje się bardziej udana, chociaż w tym przypadku nie można wykluczyć większego podobieństwa kulturowego mieszkańców miasta stojącego od wieków: ich postępowanie dla osób z zachodniego kręgu kulturowego jest znacznie bardziej naturalne. Wiąże się to także z przedstawionym w powieści szerszym kontekstem, aluzjami i odwołaniami. Niekoniecznie należy to rozpatrywać w kategorii wad czy zalet, ale z pewnością ułatwia to zagłębienie się w świat powieści (w książce oczywiście występują charakterystyczne dla McDonalda wtrącenia językowe, dość precyzyjnie odwzorowane są też detale codziennego życia) i zrozumienie motywacji postaci.
Intryga skonstruowana w „Domu derwiszy” ma kilka wymiarów. Najważniejszy z nich jest wątek ekonomiczny, w którym postaci korzystając z mechanizmów finansowych planują przekręt mający na celu szybkie zdobycie majątku. Niezależnie od końcowego efektu nie sposób oprzeć się wrażeniu, iż brytyjski autor pisał tę powieść w cieniu pierwszej fali kryzysu ekonomicznego i nie powstrzymał osobistego zaangażowania; stąd też momentami pojawia się wyraźna krytyka systemu pochodnych instrumentów finansowych, spekulacji, oderwania pieniądza od materialnych przedmiotów. Nieco w cieniu pozostają inne wątki, skupiające się przede wszystkim na naturze Stambułu: miasta leżącego między dwoma kontynentami i kulturami, w którym – jak w tyglu – mieszają się liczne wpływy, a efekt bywa nieprzewidywalny: czasem rodzi się z tego coś wspaniałego, innym razem doprowadza do tragedii. Te motywy zdają się być nawet ciekawsze, więc decyzja osadzenia akcji powieści w tureckich realiach wydaje się właściwa.
McDonald wykorzystując podobne narzędzia z pisarskiego warsztatu, stworzył powieść podobną pod pewnymi względami do „Rzeki bogów”, ale na szczęście nie ograniczył się wyłącznie do kopiowania sprawdzonych rozwiązań. W rezultacie, pomimo pewnych obaw o oryginalność, „Dom derwiszy” okazał się lekturą satysfakcjonującą, a nawet w niektórych aspektach lepszą od poprzedniczki. Aż chciałoby się poznać więcej detali świata przedstawionego: tak, jak to miało miejsce w rozwijających indyjskie realia „Dniach Cyberabadu”. Wydaje się, że przy sposobie pisania brytyjskiego pisarza właśnie taki dwupak wyczerpuje potencjał autorskiej wizji i pozwala czytelnikowi w pełni zanurzyć się w fascynujące światy przyszłości tworzone przez McDonalda.
Autor: Tymoteusz "Shadowmage" Wronka
Dodano: 2011-12-22 23:10:08
-Jeszcze nie ma komentarzy-
|
|
|
Konkurs
Wygraj "Wiedźmiego króla"
Artykuły
Plaża skamielin
Zimny odczyt
Wywiad z Anthonym Ryanem
Pasje mojej miłości
Ekshumacja aniołka
Recenzje
Salik, Magdalena - "Wściek"
Martine, Arkady - "Pustkowie zwane pokojem"
Sherriff, R.C. - "Rękopis Hopkinsa"
Kelly, Greta - "Lodowa Korona"
Harpman, Jacqueline - "Ja, która nie poznałam mężczyzn"
Baldree, Travis - "Księgarnie i kościopył"
Herbert, Brian & Anderson, Kevin J. - "Dziedzic Kaladanu"
Lee, Fonda - "Dziedzictwo jadeitu"
Fragmenty
Marryat, Frederick - "Statek widmo"
Kluczek, Stanisław - "Zamek Gardłorzeziec"
Pettersen, Siri - "Srebrne Gardło"
Wyndham, John - "Dzień tryfidów"
Wells, Martha - "Wiedźmi król. Witch King"
Howey, Hugh - "Zmiana"
Silverberg, Robert - "W dół do ziemi" (Wymiary)
Niven, Larry & Pournelle, Jerry - "Pyłek w Oku Boga"
|