Patronat
LaValle, Victor - "Samotne kobiety"
Bordage, Pierre - "Paryż. Lewy brzeg"
Ukazały się
Kade, Kel - "Smoki i demony"
antologia - "Felix, Net i Nika. Fantologia"
antologia - "PoznAI przyszłość"
Maszczyszyn, Jan - "Mare Orientale"
Watson, Ian - "Pozoranci"
Galina, Maria - "Wilcza Gwiazda. Ekspedycja"
Galina, Maria - "Patrzący z ciemności"
Żelkowski, Marek - "Siewcy niezgody"
Linki
|
|
Chociaż grudzień to czas prezentów i niespodzianek, grudniowa odsłona ”SFFiH” nie różni się niczym specjalnym od poprzednich numerów. Kilka opowiadań, wywiad, stały zestaw felietonów, do tego kolejna okładka będąca reklama gry komputerowej. Dobrze, że chociaż święty Mikołaj od czasu do czasu się pojawia.
Elementów okołoświątecznych można, chociaż nieco na siłę, doszukać się w „Szefie, mamy problem” Mai Lidii Kossakowskiej – w końcu wieczerza wigilijna kojarzy się z dobrym jedzeniem. Mam tylko nadzieję, że przy jej przygotowaniu ominą wszystkich czytelników problemy bohaterów opowiadania. A tych jest niemało: tajemnicze „jajka z niespodzianką”, zniszczone zapasy żywności, a na koniec starcie, którego nie powstydziłaby się sama Ellen Ripley. Nawiązanie do cyklu o „Obcym” jest zresztą jak najbardziej wskazane, z tym, że zamiast futurystycznego horroru dostajemy zabawną humoreskę z bohaterskimi kucharzami w tle. Jak dla mnie tekst numeru, świetnie zaostrzający apetyt na pozostałe dania z „Grillbaru Galaktyka”.
Utwory Alicji Pawłowskiej („Krótka aczkolwiek treściwa historia smoka kieszonkowego”) i Marcina Estkowskiego („Smoczy urok”) łączy, jak sam tytuł wskazuje, obecność pewnego gada. I spora dawka humoru. Szkoda tylko, że oba opowiadanka są bardzo krótkie i autorom nie było dane rozwinąć skrzydeł. Jest to szczególnie widoczne w pierwszym opowiadanku, gdzie aż się prosi, by z postaci króla wycisnąć jeszcze co nieco. A tak zostaje w pamięci tylko nieszablonowe podejście do smoka u Pawłowskiej i zaskakujący finał „Smoczego uroku”
Jeszcze większą dawkę humoru oferuje Marcin Mortka w „1410, czyli kilka słów prawdy o Grunwaldzie”. Jest to jednak humor bardzo specyficzny. Autor wrzuca bowiem do jednego garnka sceny przywodzące na myśl „Latający cyrk Monty Pythona”, ale i te rodem z „Wielkiego kina” czy „Poznajcie naszych Spartan”. Oprócz wątpliwego miejscami dowcipu Mortka oferuje gościnne wizyty sienkiewiczowskich bohaterów, nawiązania do kanonu polskiej literatury oraz liczne aluzje do współczesności – innymi słowy czysty postmodernizm. W dodatku dla kilku osób z lekka obrazoburczy, a to za sprawą mało kanonicznego wizerunku królowej Jadwigi.
Zupełnie inne klimaty oferuje „Zwierzę” Anny Dominiczak. Początkowo opowieść o domu opieki dla osób psychicznie chorych wydaje się zmierzać w stronę horroru. Jest to jednak mylny trop. W miarę zagłębiania się w dzieje Ośrodka poznajemy historię miłosną z tytułowym zwierzem w tle. I chociaż może się wydawać, że mamy do czynienia z banalną historią, to autorka umiejętnie ją snuje, a delikatny styl pozwala na lepsze poznanie uczuć bohaterów. Kolejny atut opowiadania stanowi, moim zdaniem udana, próba spojrzenia na świat oczyma podopiecznych Ośrodka. Ich wizje pełne są radości, kolorów, niesamowitych stworzeń, szaleństwa.
Nie trafił do mnie natomiast „Ucher” Macieja Żytowieckiego. Niby wszystko jest na miejscu: tajemniczy bohater, zagadka, klimat noir – a jednak czegoś brakuje. W efekcie poszczególne wypieszczone elementy nie tworzą jednej, równie szlachetnej całości.
Zauroczył mnie za to „Homo dehydrogenatus” Konrada Linde. Skromna, wręcz kameralna opowieść o rozbitkach na niegościnnej planecie ma w sobie ukrytą moc. Początek wstrząsa („Utniesz mi rękę? – pyta Walther z nadzieją w głosie.”) i sugeruje podróż w bardzo mroczne rejony ludzkiej psychiki, a tymczasem otrzymujemy subtelną historię o woli przetrwania i sile uczuć. No i jeszcze ładnie rozegrany motyw śnieżnej kuli.
Na zakończenie działu literackiego zestaw „szortów” czyli kopalnie niebanalnych pomysłów „ubranych” w krótką formę. Mnie najbardziej zapadł w pamięć „Fan” Marka Adamkiewicza oraz „Yabolman i inwazja takich małych, puchatych, trochę podobnych do lemingów, tylko z większymi uszami” Krzysztofa Baranowskiego, ale pozostałe teksty również są godne uwagi.
Tego samego nie można natomiast powiedzieć o wywiadzie z Miroslavem Žambochem. Czy naprawdę nie da się wymyślić czegoś bardziej oryginalnego, niż pytanie o plany literackie czy inspiracje literackie?
Mile zaskakuje za to Andrzej Pilipiuk. Opowieść o leśnych grobach z okolic Wojsławic to jeden z jego najlepszych felietonów, a dodatkowo ciekawie wpisujący się w aktualną debatę o stosunkach polsko-niemieckich. Dobrze czyta się także Artura Szrejtera, który przedstawia mało znaną genezę kultu świętego Mikołaja. Nie można mieć także zastrzeżeń do tekstu Dariusza Domagalskiego, gdzie, z przymrużonym okiem, został poruszony temat rozwoju sztucznej inteligencji. Na koniec, oczywiście, Jarosław Grzędowicz – nieco nostalgicznie (rocznica powstania Klubu Tfurców), ale i aktualnie (o poziomie krytyki literackiej w Internecie).
Autor: Adam "Tigana" Szymonowicz
Dodano: 2011-12-14 22:55:00
Sortuj: od najstarszego | od najnowszego
Mały_czołg - 11:01 15-12-2011
@ale i aktualnie (o poziomie krytyki literackiej w Internecie).
Ciekawe, co też tam można znaleźć
Tigana - 13:55 15-12-2011
Według autora niewiele dobrego. A z przykrością muszę stwierdzić, że kilka z uwag Grzędowicza dotyczy pośrednio i moich tekstów.
historyk - 17:19 17-12-2011
Tigana, czyżbyś nie tworzył recenzji jego książek na kolanach? Kiedyś już o tym pisałem, Grzędowicz zaczął ataki na internetowych reckarzy po wypuszczeniu smrodliwego bąka, czyli PLO t. 3. Ot, obraziła się "gwiazda", że jej "arcydzieło" nie spotkało się z należytym entuzjazmem. Szkoda, że takie wnioski wyciągnął, zamiast krytycznie spojrzeć na swoją własną wypocinę.
Moim zdaniem, SFFiH śmiało może z tej całej publicystyki zrezygnować, bo i tak tam nic interesującego nie ma, a w to miejsce wprowadzić szeroki dział recenzji.
Tigana - 11:30 18-12-2011
Do tej pory nie miałem okazji recenzować książek Grzędowicza, ale pewne uwagi ogólne zawarte w jego felietonie są naprawdę trafne i spokojnie mogę je podpiąć do własnych tekstów. Chociażby użycie pewnych ogólnych zwrotów na temat stylu czy warsztatu danych autorów. Ja się w każdym bądź razie nie obrażam.
|
|
|
Konkurs
Wygraj "Wiedźmiego króla"
Artykuły
Plaża skamielin
Zimny odczyt
Wywiad z Anthonym Ryanem
Pasje mojej miłości
Ekshumacja aniołka
Recenzje
Salik, Magdalena - "Wściek"
Martine, Arkady - "Pustkowie zwane pokojem"
Sherriff, R.C. - "Rękopis Hopkinsa"
Kelly, Greta - "Lodowa Korona"
Harpman, Jacqueline - "Ja, która nie poznałam mężczyzn"
Baldree, Travis - "Księgarnie i kościopył"
Herbert, Brian & Anderson, Kevin J. - "Dziedzic Kaladanu"
Lee, Fonda - "Dziedzictwo jadeitu"
Fragmenty
Marryat, Frederick - "Statek widmo"
Kluczek, Stanisław - "Zamek Gardłorzeziec"
Pettersen, Siri - "Srebrne Gardło"
Wyndham, John - "Dzień tryfidów"
Wells, Martha - "Wiedźmi król. Witch King"
Howey, Hugh - "Zmiana"
Silverberg, Robert - "W dół do ziemi" (Wymiary)
Niven, Larry & Pournelle, Jerry - "Pyłek w Oku Boga"
|